Legendarne gwiazdy kina, świetna historia, monumentalny rozmach i epickie ujęcia - to się pomimo upływu dziesięcioleci i wszechobecnego CGI cały czas z przyjemnością i z wielkim podziwem ogląda

Jeżeli swoje uwilbienie dla tego filmu publicznie wyrażają m.in tacy reżyserzy jak Steven Spielberg czy James Cameron, to dla mnie wszystko jest jasne. Od siebie powiem tyle, że nie było, nie ma i długo nie będzie tak monumentalnego filmu w dziejach kina. David Lean był geniuszem w opanowywaniu scen z dużą ilością...

Nie wiem czym zachwycić się w tym filmie oprócz gry aktorskiej, muzyki i zdjęć w technicolorze. Scenariusz jest tak nudny, denny i nie trzymający się kupy jak żaden inny. Nie ma w sobie żadnych ciekawych wątków, zwrotów akcji, zaś najgorsze jest to ,że prowadzi do nikąd! Film jest tak długi i przy tym tak nudny( i...

Niesamowity w HD, film byl krecony 52 lata temu a ma lepsze efekty jak filmy z 2013

Czy odnieśliście wrażenie, że dowódca jednostki tureckiej, która złapała lawrenca przebranego za araba w mieście , ma względem głownego bohatera homoseksualne zamiary?

złapanych jest kilku mężczyzn.dowódca starannie ogląda każdego z nich.wybiera lawrenca , gdyż ten znacząco różni się od tubylców.dowódca użala się że...

Niedawno, po wielu godzinach oglądania i pisania, udało mi się stworzyć listę ośmiu najciekawszych i najbardziej różnorodnych (oczywiście moim zdaniem) tzw. filmów epickich. Tutaj link do całego artykułu: http://patykowy.wordpress.com/2012/05/18/ale-epicka-lista/

A tutaj skrócona lista dla leniuchów:
- Ben Hur
-...

Powszechnie uznawany za jeden z najlepszych filmów w historii kinematografii, 99% na Rotten Tomatoes, 100% na Metacritic, 8,3 na IMBD. Na filmwebie żałosne 7,5, nawet nie znajduje się na liście top 500.

A tak poza tym znakomity film

widać jeszcze manierę charakterystyczną dla kinematografii egipskiej, ale widać też przyszłą gwiazdę międzynarodowego kina i zabójczo przystojnego amanta....

A zdjęcia kamerami Panavision 70 to kosmos

"Lawrence" wszedł do rankingu i tylko spada, czy nikt go nie ogląda? Cżyżby był tak mało znany?

Wizualnie - arcydzieło (scena, kiedy Ghasim idzie przez pustynię, albo Auda wydaje swoim rozkaz ataku na Akabę... wielkie! A na dodatek, wspaniale zagrane. No i muzyka. Doceniłem ten film w pełni, kiedy miałem okazję go zobaczyć w HD! I wtedy dopiero zobaczyłem jaki jest wielki!

,,Główną rolę w filmie zarezerwowano dla Alberta Finneya, rozważano również takich aktorów jak Marlon Brando, Robert Donat, Cary Grant, Leslie Howard, Alan Ladd i Laurence Olivier, jednak po namowach Katharine Hepburn zdecydowano się na danie tej roli mało znanemu wówczas Peterowi O'Toole'owi.''


Jezu kto pisał te...

... ale główny bohater w moim odczuciu to wyrachowany człowiek, niespecjalnie szlachetny...

momentami nie rozumiałem co nią kieruje, idealizm czy coś innego, momentami postać wpadała w przesadę, którą trudno było czymś uzasadnić. nie piszę, że uważam to za błąd, jedynie zadziwiała mnie momentami

W jednej z pierwszych scen Lawrence jest częstowany jedzeniem przez beduina- powinien raczej wiedzieć, ze do jedzenia nie używa się lewej ręki, bo jej używa się do wycierania po defekacji.

Znalazłem na rosyjskiej stronie filmowej komentarz do tego filmu, który wyraził słowami to, o czym ja tylko myślałem i który określa wielkość tego filmu. W zbliżonym tłumaczeniu brzmi to tak:

"Wielkość LAWRENCE'A Z ARABII polega nie tylko na tym, że w tamtych latach filmy kręcono lepiej, a aktorzy byli bardziej...

Z satysfakcją powiem, że cieszę się że obejrzałem ponownie film, który oglądałem wieki temu i w pamięci zostało mi tylko kilka scen. Film doskonale przetrwał próbę czasu i nie zamienił się w sentymentalną ramotkę. Ludziom ciekawym świata może pomóc w zrozumieniu Arabii oraz nastawieniu Brytyjczyków do kolonializmu i...

Naprawdę byłam sceptycznie nastawiona do tego epickiego arcydzieła!!
Przed dzisiejszym seansem powiedziałam sobie - muszę obejrzeć ten film, a później surowo i sprawiedliwie go ocenię, nie dam się uwieść epickości tego filmu, nie będę powtarzać zachwytów nad rolą Petera O'Toole'a jako Lawrence’a i Omara Sharifa jako...

Ma on w sobie nawet przewidzianą przerwę (!). Ja nie dotrwałam do końca. Oceniam tą część, którą obejrzałam (ponad połowa). Wlecze się jak flaki z olejem. Sięgnęłam po niego, bo a) to ponoć klasyka kina, b) byłam przekonana, że muzykę stworzył Morricone. Jak na klasyk, to nudny, a muzyka od poziomu Morricone leży...