PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33560}

Lawrence z Arabii

Lawrence of Arabia
7,6 22 817
ocen
7,6 10 1 22817
8,4 16
ocen krytyków
Lawrence z Arabii
powrót do forum filmu Lawrence z Arabii

Ma on w sobie nawet przewidzianą przerwę (!). Ja nie dotrwałam do końca. Oceniam tą część, którą obejrzałam (ponad połowa). Wlecze się jak flaki z olejem. Sięgnęłam po niego, bo a) to ponoć klasyka kina, b) byłam przekonana, że muzykę stworzył Morricone. Jak na klasyk, to nudny, a muzyka od poziomu Morricone leży przynajmniej o wielkość Sahary. Nie polecam.

ocenił(a) film na 10
Budziol

Jarre tą kompozycją miażdży wszystkie dotychczasowe kompozycje Morricone.

Alex_DeLarge_

Bardzo lubię muzykę z Lawrence`a, ale nie ma czegoś takiego jak miażdżenie muzyki Morricone, takie coś w ogóle nie istnieje. Mogę się natomiast zgodzić z ewentualną tezą, że muzyka z Lawrence`a jest równie dobra jak kompozycje Morricone:-)

http://www.youtube.com/watch?v=NrKplk8bDDc&playnext_from=TL&videos=UzOeF9DmqiI - najlepsze są te arabskie motywy "wkomponowane" w wesołą muzyczkę :-)

ocenił(a) film na 9
Budziol

Budziol
Zanim weźmiesz się za arcydzieła pokroju Lawrenca z Arabii, dorośnij, bo inaczej nie ma sensu abyś pisała cokolwiek o tym filmie. Szanuje Twoje zdanie, ale pisanie, że ciągnie się, jak flaki z olejem jest bezsensu, a jeszcze głupsze jest pisanie "Nie polecam"

shady_88

Może faktycznie trzeba mi jeszcze dorosnąć, żeby zrozumieć ten film. Ale w takim wypadku chciałabym naprowadzenia na to, co takiego czyni z tego filmu arcydzieło? Właśnie się tak je określa, chciałam się przekonać dlaczego, nie wyszło.
To jest forum. Można polecać i nie polecać, w zależności od prefenrencji. Takie działanie nie jest głupie, jeśli się je uzasadni. Zatem proszę ze mnie zejść w tej kwestii.

ocenił(a) film na 10
Budziol

Nie trzeba wcale dorastać do Lawrence'a. Powiedziałbym raczej, że trzeba umieć oglądać stare filmy, bo kiedyś po prostu tworzyło się je inaczej. Gdy ktoś zacznie oglądać LzA, a 90% filmów, jakie do tej pory obejrzał, było zrobionych w szybkim, nowoczesnym stylu, nie ma możliwości, żeby się nie wynudził. To przykre, ale oglądając nowe filmy, zabijamy w sobie trochę możliwość docenienia tych starszych. LzA przez pierwsze dwie godziny ma za zadanie wprowadzić oglądającego w swoisty stan transu, tak, żeby widz miał wrażenie, że praktycznie znajduje się w epicentrum akcji, w środku filmu (stąd te długie sceny podróżowania przez pustynię, itd). Gdy już się to uda, funduje nam niezwykłą, epicką, wielowątkową historię o niebanalnym przesłaniu, której centrum jest wielowymiarowy bohater, którego zagadkowość powoduje, że mimo, iż jesteśmy w stanie "transu", to on i tak jest od nas oddalony, przez zawartą w sobie dychotomię potwora i bohatera.
Zatem nie polecam Ci tego filmu. Proponowałbym Ci oglądanie najlepszych dwóch pozycji z każdego roku poczynając od 2000 wstecz. Gdy dojdziesz do Lawrence'a, wtedy ten ma szansę Cię powalić.

kosobi

Dlaczego "Lawrence z Arabii" jest wielki? Oczywiście reżyseria, zdjęcia, główna rola męska, muzyka, rozmach - wszystko to na poziomie nieosiągalnym dla dzisiejszego kina. Ale przede wszystkim sposób w jaki Lean potraktował mit. Mit jest kluczem do wielkości tego filmu. Co robi Lean przez pierwszą połowę filmu? Ano buduje mit opowiadając o półbogu, który zstąpił z nieba na pustynię. Takie sceny jak np. nocne, "mistyczne" rozmowy Lawrence'a z piaskami, czy też zuchwała wyprawa na przekór innym po człowieka, którego czeka na pustyni śmierć, dobitnie to pokazują. Czyli mamy bajkę, jakich w Hollywood kręcono wtedy mnóstwo. Bohater jest niezwyciężony i nieomylny.

Lecz co się zaczyna dziać w drugiej połowie filmu? Mistrzowsko poprowadzona demitologizacja postaci. Jedyna słuszna droga - w przeciwnym razie cały film byłby fałszywym, pustym widowiskiem. W drugiej połowie filmu już nie oglądamy niepokonanego superbohatera. lecz zwykłego człowieka. Tutaj Lawrence'owi więcej już nie wychodzi, niż wychodzi. Masakra, śmierć niewinnych ludzi, brak wzajemnego porozumienia, a także zwątpienie w sens całej operacji (łącznie z podaniem się do dymisji) Genialna jest scena w szpitalu, kiedy Lawrence zostaje spoliczkowany, a następnie przewraca się i zaczyna głośno śmiać. Tutaj Lean nie pozostawia widzowi żadnych wątpliwości - koniec mitu o romantycznym i niezwyciężonym wojowniku. Na końcu filmu wydaje się, że główny bohater więcej przegrał niż zyskał.

Gdyby Lean w swoim filmie tworzył tylko i wyłącznie mit, "Lawrence z Arabii" byłby - nie bójmy się tego powiedzieć - zwykłą bajeczką. Ale angielski reżyser idzie w przeciwną stronę i dzięki temu nakręcił wielkie arcydzieło. Lean pokazuje narodziny mitu, ale jednocześnie ten mit obala. Nie muszę dodawać, że dziś też stosuje się ten "trik", ale mało komu on wychodzi. Np. Nolan i jego "Batmany". Niby chciał podejść poważnie do tematu Batmana, a nakręcił ohydną bajeczkę dla dzieci (zwłaszcza mam tu na myśli "The Dark Knight").

La_Pier

Rzeczowo, na temat, z sensem. Oto mi chodziło. Dzięki. Podejdę do tego filmu w przyszłości z innym nastawieniem.

ocenił(a) film na 6
Budziol

Wtrace sie do rozmowy, zgadzam sie z La_Pierem ze film LzA to klasyka kina pieknie zfilmowana i udzwiekowiona z wybitnymi kreacjami aktorskimi ale.... za dlugo opowiedziana co wileu mlodych widzow nie jest do przejscia. Bardzo ciekawe spostrzezenie dotyczace budowy mitu samej osoby Lawrenca i jej obalenie, lecz caly czas mam wrazenie ze wiele osob obchodzi sie za delikatnie z tym filmem. Film jest za dlugi, przeraszam ale taka jest moja opinia, jestem wielkim fanem kina i staram sie analizowac doglebnie wszystki ogladane filmy, nie jest dla mnie zadnym problemem obejrzec 4 godzinny film o ile jest ten czas dla historii na ekranie dobrze wykozystany. Po dwukrotnym obejrzeniu stwierdzam ze moglby byc spokojnie zamkniety w przedziale 2 godzinnym.

kosobi

Ostatnie 2 zdania mnie uderzyły. Może i w to nie uwierzysz, ale bardzo jestem "pro-stara" pod względem filmów. I to z różnego gatunku. Wyśmienicie ubawiłam się na "Drapieżnym maleństwie", do żywego dotknął mnie "Na zachodzie bez zmian". "Czas apokalipsy" to nowe podejście do tematu wojny. Widziałam też "Metropolis", "Nosferatu", "Psa andaluzyjskiego", "Parszywą dwunastkę", "12 gniewnych ludzi", "Listonosz zawsze dzwoni dwa razy", "Bonnie i Clyde", "Przeminęło z wiatrem" itd, itp. To są klasyki. Chcę je obejrzeć, żeby zrozumieć, dlaczego właśnie mam je traktować z szacunkiem. Obejrzałam też z tego powodu "Lawrance z Arabii", który mi się nie spodobał i chyba trudno, żeby mnie powalił. Tak bywa.

Budziol

jakimś cudem dotrwałam do końca, właśnie dlatego, że to klasyka kina. dla mnie zdecydowanie za długi, jestem fanką max.100minutowych filmów. ale uwielbiam Shariffa, bo był megaciachowy. oh dear.

ditta_2

"Po dwukrotnym obejrzeniu stwierdzam ze moglby byc spokojnie zamkniety w przedziale 2 godzinnym."

2 godziny, to za mało. Nie da się w 2 godzinach wiarygodnie opowiedzieć o tak nietuzinkowej postaci.


Budziol, kobieto, już się tak nie chwal co widziałaś, bo nie chodzi o to co kto widział, ale co z tego zrozumiał.


Dla większości ludzi na naszej planecie, "Lawrence z Arabii" nie jest za długi. Mało tego, większość widzów przemawia jednym głosem: Lean stworzył arcydzieło. Oczywiście dla młodego i niewyrobionego jeszcze widza, wielkie kino Leana może wydawać się nudne i za długie. Jednak bez wątpienia większość widzów i krytyków uwielbia "Lawrence'a z Arabii".

La_Pier

Ależ żeś się mnie uczepił. Też mam skakać po Twoim profilu i patrzeć, co i jak oceniłeś, choć dyskutujemy nad konkretnym filmem?
Wypowiedziałeś się wcześniej w tym wątku, więc nietaktem jest znowu mi tu pojeżdżać.

A tak poza tym, to jest takie mądro-głupie zdanie, które należy tu podać: jedzmy kupę - przecież miliony much nie mogą się mylić.

Budziol

"Wypowiedziałeś się wcześniej w tym wątku, więc nietaktem jest znowu mi tu pojeżdżać"

Kiedy wprowadzono na Filmwebie limity na jedną wypowiedź w temacie?

Skacz, patrz, pisz, gdzie tylko chcesz. Twoja ignorancja odnośnie wielkiego arcydzieła Leana jest zatrważająca.

La_Pier

Kiedy robi się to celowo, jest to nietaktem.
Wiesz, np. "Titanic" też tłumy okrzyknęły arcydziełem.
Ja ignoruję Ciebie, nie ten film.

Budziol

"Kiedy robi się to celowo, jest to nietaktem"

Ale co się robi celowo? Co tak wielce haniebnego uczyniłem, hmmm?

"Wiesz, np. "Titanic" też tłumy okrzyknęły arcydziełem"

Owszem i nawet wygrał Oskary i do dziś nie wiadomo za co. A DiCaprio przez ten film niemal zakończył karierę.

Większość nie zawsze ma rację. To nie zawsze się sprawdza. Ale jak widzę tak żałośnie niską ocenę arcydzieła Lena na Filmwebie, cóż mi pozostaje? Na szczęście na IMDB nie mają wątpliwości co do wielkości tego filmu.

ocenił(a) film na 7
Budziol

Budzio, a po co ty z nim dyskutujesz? Przecież widzisz, że ten La_pier to jakiś zakompleksiony półgłówek. Nie spodobał się komuś film, który on lubi? To on się będzie kłócił do upadłego. Być może to jedyny film, jaki on zrozumiał... Takich półgłówków tu pełno. Cóż, w chlewiku tez świnek pełno, dlatego głośno tam słuchać kwiczenie.

Sony_West

Mam cichą nadzieję, że każda dyskusja wniesie coś do mojego życia i poszerzy horyzonty. Poza tym, czasem nie można po prostu machnąć ręką, gdy ktoś Cię atakuje.

ocenił(a) film na 7
Budziol

I ja się w pełni z Tobą zgadzam. Powiedzenie "ustąp głupiemu" jest bez sensu. Głupota jest jak ogień. Głupotę trzeba gasić, jak tylko się pojawi inaczej wybuchnie pożar. .

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones