Przecież pokazywali w pierwszym sezonie jak umarła, jak Clarke nie udało się jej uratować. Nie rozumiem jakim cudem jest znowu żywa w drugim sezonie. Coś przeoczyłam?
przyznam, że sezon pierwszy obejrzałem trochę na siłę, co chwile zmuszany do przymykania oka na różne nielogiczności, a może po prostu rozczarowany zmarnowanym potencjałem. Może odrobinę przedwcześnie, ale sezon 2 ogląda się zaskakująco przyjemnie. Niby nic się nie zmieniło, te same postacie, rozwinięcie wątków...