Co myślicie o ósmym odcinku? Mnie okropnie denerwował. Finn zabił 18 NIEWINNYCH ludzi, BEZBRONNYCH, a teraz każdy dzielnie staje w jego obronie i zapomina, co zrobił. Amnezja, czy co? I zawsze los większości liczył się bardziej niż jednej osoby i było to pokazane kilka razy. A teraz wielkie mi halo i uciekanie przez cały odcinek, zamiast od razu się poddać. Specjalnie przeciągali i podwyższali mi ciśnienie. Po prostu nigdy wcześniej tak mocno nie zirytowałam się podczas oglądania czegokolwiek. Grrr! Po tym, co zrobił, zasługiwał na śmierć i sam powinien się oddać w ręce ziemianin! I co to za głupie gadanie rady, wielce mądrzy stawiają jedną osobę nad życie ludu i uwolnienie swoich z rąk ludzi z gór. Nosz kuźwa. Tylko mnie tak zirytowała cała sytuacja? Dla mnie B A N A Ł.
Swoi ponad wszystko. Po tym co Clarke zrobiła na koniec 2 sezonu idąc twoim tokiem myślenia to ona również zasługuje na śmierć a jakoś do niej nikt nie ma pretensji..
Powiedz to Jasper' owi.
Co do reszty, to tak naprawdę nie wiemy. Clarke dała nogę.
fakt. Odcinek, delikatnie mówiąc, bardzo irytujący. Tak to niestety jest, kiedy się oddaje broń tym, którzy nie byli szkoleni do tego.