PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=862354}
7,4 50 321
ocen
7,4 10 1 50321
6,8 16
ocen krytyków
Dahmer - Potwór: Historia Jeffreya Dahmera
powrót do forum serialu Dahmer - Potwór: Historia Jeffreya Dahmera

Jestem w trakcie ogladania serialu. Za mna ponad połowa. I doswiadczam pewne uczucia ktorych nie rozumiem. Ogladalam sporo seriali lub mini seriali true crime. Ted Bundy, Richard Ramirez, Johnd Wayne Gacy i pare innych. Wiele z nich ma podobny schemat mianowicie w ktoryms momencie kiedy juz wyrobimy sobie opinie na temat “potworow w ludzkiej skorze” autorzy wrzucaja sekwencje na temat dziecinstwa tych ludzi i budzi sie w nas wspolczucie.

Ten serial jest troche inny gdyz mamy tu aktora a nie montaz reportazy. Aktor ktory niesamowicie oddaje kazde mozliwe uczucie. W jego oczach jest tyle emocji. I mimo ze serial sprawia ze czuje sie niekomfortowo nie potrafie pozbyc sie wrazenia ze to rowniez czlowiek. Czuje rozczarowanie, milosc, niezrozumienie, jest zawiedziony otaczajacym go swiatem, chce byc zaakceptowany i zrozumiany.

I to jest to czego nie rozumiem i nie wiem jak sie czuc. Czlowiek ktory zabijał i co gorsza posiłkowal sie swoimi ofiarami. Mordowal z zimna krwia. A ja czuje zal i wspolczucie ze nikt go nie rozumial, nie potrafil mu pomoc. Zdawal sobie sprawe z tego ze jest inny, dziwny, chore rzeczy go kreca. Czy byla mozliwosc zeby go uratowac?

Nie rozumiem swoich uczuc. Jestem na odcinku kiedy Jeff poznaje gluchoniemego chlopaka. I czuje w sercu cieplo ze wszyscy potrzebuja kochac i byc kochanym.

Co ze mna nie tak? Lub co z nami nie tak? Ze duzo ludzi widzac dziecinstwo i historie ludzi ktorzy nie mieli litosci odbierac ludzkie zycie czujemy wspolczucie?

ocenił(a) serial na 10
agusSs_2

Mam to samo wiec myślałam ze to tylko ze mną jest coś nie tak

agusSs_2

"Bestia najgorsza zna nieco litości. Lecz ja jej nie znam, więc nie jestem bestią." - William Shakespeare

ocenił(a) serial na 7
agusSs_2

Trochę tak jest faktycznie. Dahmer to jednak nietypowy morderca. On nie był psychopatą jak np. Bundy. Odczuwał emocje, przyznał się do wszystkiego. Chciał żeby go zabili na krześle.

ocenił(a) serial na 8
Boogeyman_filmweb

Taa na pewno skoro wiedział że do końca życia nie wyjdzie to każdy by wolał krzesło ....

ocenił(a) serial na 7
dominik1980

No widzisz. Bundy też o tym wiedział a mimo wszystko do końca manipulował żeby odwlekać w czasie wykonanie egzekucji. Wayne podobnie zresztą. To czy krzesło jest lepsze niż dożywocie to pewnie zdania są podzielone. Według mnie krzesło też jest lepsze

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
agusSs_2

Uwierz mi, że potraktowali ofiary z największym szacunkiem, nie pokazując szczegółów, czy niewygodnych faktów takich jak to, że cześć ofiar odbywała dobrowolny seks z Dhamerem, a dopiero po seksie była odurzana, albo po prostu prostytuowała się.

agusSs_2

Laski, to może Hitlera też wam żal i Goebbelsa?

Adolf też miał trudne dzieciństwo, śmierć smutną w bunkrze.

Serial to adaptacja rzeczywistości. Nie chcielibyście spotkać "oryginał" bohatera na ulicy.

ocenił(a) serial na 9
agusSs_2

Oglądając ten serial, miałam mieszane uczucia co do Dahmera. Raz gniew, raz współczucie. Gniew czułam najbardziej, gdy Dahmer zabił swojego „przyjaciela”, a współczucie gdy sam Dahmer został zabity przez tego czarnoskórego więźnia (Dlatego, że widziałam już w samej mimice i oczach Dahmera, ze on serio uwierzył w Boga, chciał odpokutować, wziął chrzest, zaczął czytać Biblię, wydaje mi sie, ze szczerze chciał sie zmienić na lepsze i w momencie, gdy czarnoskóry go atakuje, Jeff nie ucieka przed nim, po prostu wie ze zasługuje na smierć za swoje poczynania i dobrowolnie poddaje się - to jakoś we mnie wzbudziło poczucie żalu co do jego osoby). A co do jego dzieciństwa i całej rodziny. Na pozór wydaje sie, ze ma normalna rodzine, przecież jest ojciec, matka, niczego mu nie brakuje. Jednak przyglądając się bardziej, widzimy matkę, która miała depresje, widzimy ojca, który wyjeżdżał na częste delegacje, przez co Dahmer jako dziecko czuł sie strasznie samotny. Wydaje mi sie, ze był wrazliwym dzieckiem, zagubionym, nie miał dobrego kontaktu z rodzicami, takiego szczerego. Z ojcem miał kontakt lepszy niż z matka, ale mimo to ojciec nie wiedział dokładnie jak z nim rozmawiać. Wiadomo jednak, ze ojciec chciał dla niego dobrze, próbował go czymś zainteresować i tak narodziło sie hobby z sekcja zwierząt. Tu tez zastanawia mnie fakt, czy jeśli ojciec nie pokazałby mu tych martwych zwierząt, czy narodzilaby sie w Dahmerze ta mroczna strona? Nie wiem. Tak samo na początku serialu ojciec mówi policjantom przy wywiadzie (gdy dowiedział sie ze Dahmer zabijał ludzi), mówi ze jego syn od małego nie interesował sie niczym i chciał go czymkolwiek zainteresować, bo po jakimś tam zabiegu jaki miał wykonywany Dahmer w dzieciństwie mogły sie zrobić nieprawidłowości w mózgu (moze to była przyczyna jego kompulsynweho myślenia o martwych ciałach)?
Dahmer jako dziecko nie wiedział ze dziwny jest fakt krojenia zwierząt i proponowani sekcji zwłok zwierzęcia koledze ze szkoly. Chvial wtedy tylko robić to co go interesowało i podobało mu sie oraz nie czuć sie samotnym i spędzić z kolega czas. Tu spotkał odczuwanie. I niestety te odrzucenie jest głównym powodem dla którego Dahmer dopuszczał sie morderstw w późniejszym czasie. Gdy spotkał swoją pierwsza ofiarę, nie miał zamiaru go zabijać, wyszło to tylko dlatego, ze autostopowicz chciał jechać na koncert, a Dahmer nie chvial by on go zostawiał, nie chciał czuć sie samotny. Po pierwszej zbrodni udało mu sie uniknąć podjerzeń i policji, znalazł sposób na „zniknięcie ciała”, co tez doprowadziło do tego, ze czuł sie bezpiecznie i niezagrożony skoro policja go nie szuka. Później te ofiary zabijał bo i sprawiało to to ze zaspokajał sie seksualnie i czuł ze ma kontrole i nikt mu nie ucieknie i w końcu nie będzie samotny. Myśle ze właśnie największy problem to Tw poczucie odrzucenia u Dahmera zrobiło mu największa krzywdę w psychice. A później te zainteresowanie sekcjami itd sprawiło ze miał swój świat który mu sie podobał i zaczął go podniecać. Był po prostu chory psychicznie i dlatego można czuć te współczucie, ze człowiek chory nie wie dlaczego taki jest, ale wie ze jest z nim coś nie tak i robi zło, bo nie potrafi nad sobą zapanować.

użytkownik usunięty
agusSs_2

Ja uważam ze współczucie w tym przypadku jest jak najbardziej naturalne i dowodzi temu ze masz zdrowe odruchy. Współczujesz bo widzisz na swój sposob ofiarę, kogoś kto nie czuł się pasującym elementem i przez to jego zachowanie było pełne dewiacji. Współczucie nie równa się usprawiedliwianiu albo trywializowania jego zbrodni. Współczujesz słabości i to dobrze świadczy o tobie/

ocenił(a) serial na 6
agusSs_2

Czujesz to co ten psychopata chciał, żebyś czuł. Wielu z nich to przebiegli manipulanci. Nie zauważyłeś jak czarował ludzi? Był w tym dobry właśnie dlatego, że nie odczuwał niczego. Człowiek pozbawiony wszelkich ludzkich uczuć może już jedynie doskonalić sztukę uwodzenia. I on to osiągnął, czego świadectwem jest nawet końcowa część, kiedy ludzie kupują o nim komiksy i płacą mu za autografy. I on się tym upaja - tym, że jest mistrzem kamuflażu. Dorosły człowiek, normalny, zawsze powinien uważać, kiedy ktoś udaje zbyt "miłego". Prawie zawsze jest to osoba krzywdząca innych.

mordachamordasinski

Tyle że to, co opisujesz ma się nijak do rzeczywistości. Dahmer był nietypowym mordercą m.in. właśnie z tego względu, że odczuwał empatię i nie był w stanie zabijać nie odurzając się alkoholem. Ten serial pod pewnymi względami jest dobrze zrobiony, a pod innymi słabo ze względu na przekłamania, których jedną z konsekwencji jest deformacja psychologicznego studium Dahmera. Twórcy filmu starali się zaszokować i żeby być lepiej odebranymi, jako potępiający zbrodniarza, dodali do jego historii różne nieprawdziwe elementy, by bardziej go zdemonizować. Siłą rzeczy psychologia serialu mocno na tym ucierpiała, bo ciężko zrozumieć danego człowieka jeśli dostaje się na jego temat obraz będący mieszanką faktów, ale i też płytkich sensacyjnych kłamstewek.

Peters jest świetnym aktorem i wierzę, że grał tak, jak chcieli reżyserowie poszczególnych odcinków i zależało mu też na mroczności postaci, ale według mnie przeszarżował w tym sensie, że zrobiło się to w końcu zbyt sztuczne.

Poza tym są w tym serialu przekłamania tego rodzaju jak to dotyczące sąsiadki Dahmera - postać Glendy Cleveland faktycznie istniała, jednak dzwoniła ona na policję odnośnie tego nieszczęsnego incydentu, kiedy to Konerakowi udało się uciec z mieszkania, a nieodpowiedzialni policjanci odprowadzili go z powrotem na miejsce kaźni. Ta tragiczna sytuacja miała rzeczywiście miejsce i w związku z nim Glenda Cleveland dzwoniła na policję, a i dzięki temu, że potem dzwoniła ponownie i drążyła sprawę, to została obwołana bohaterką piętnującą rasizm w policji (choć w sumie w tej interwencji bardziej problemem była homofobia niż rasizm, w czasach tych ludzie byli też przerażeni AIDS i często dosłownie bali się kontaktów z gejami, co też mogło mieć wpływ na to, że policjanci chcieli tę interwencję jak najszybciej zakończyć). Jednak w rzeczywistości ona mieszkała w innym bloku niż Dahmer - w bloku na przeciwko bloku Dahmera.

Tak więc cały ten mocno rozbudowany wątek jej osoby jest bardzo mocno propagandowy. Policja w tej sprawie zawiniła ogromnie i faktycznie kolorowi byli gorzej traktowani w tamtych czasach, ale nie było takich sytuacji, że jakaś Glenda tak, jak ukazano to w serialu, tak na okrągło była niemal świadkiem, bo przez ścianę, iluś tam morderstw, że to zgłaszała i była ignorowana, że czuła smród mieszkając w innym bloku, nie było też tej jej konfrontacji z Dahmerem, w której na siłę robią z niego wyluzowanego manipulatora i psychopatę. Dodatkowo przedstawiając jej wątek przedstawili to tak, że Glenda ciągle słyszy łomoty za ścianą, co ma sugerować, że Dahmer swoje ofiary katował, oni mu się wyrywali, wołali pomocy itd. Faktycznie jednak Dahmer swoje ofiary odurzał i zabijał ich gdy byli nieprzytomni. Bynajmniej nie chodzi o żadne jego usprawiedliwianie, ale po prostu o prawdę. Dodatkowo ten człowiek cały czas czuł się fatalnie z tym, co robi, miał ogromne wyrzuty sumienia, czego psychopata nie odczuwa. Jednym słowem, fakty po prostu nie potwierdzają tych teorii jakoby był psychopatą, czyli m.in. nie odczuwał empatii.

Ponadto w serialu bardzo silnie podkreślają kwestię fascynacji wnętrznościami, uciekając kompletnie od tematu nekrofilii, a nawet bardzo słabo dotykając samej tematyki seksualnej, podczas gdy w rzeczywistości Dahmerowi właśnie zależało na seksie, który utożsamiał z bliskością, a wręcz miłością. Jest to więc bardzo mocne zmienienie pobudek i zachowań tego człowieka.

Te wszystkie poważne przekłamania wynikły chyba z tego, że z jednej strony chciano przedstawić historię tej postaci, więc siłą rzeczy, żeby było coś prawdziwie musieli pokazać jak bardzo nieszczęśliwą i na swój sposób delikatną był osobą, a z drugiej strony twórcy serialu zdawali sobie sprawę, że będzie to budzić w wielu osobach współczucie, a nie chcieli być oskarżeni (choć i tak zostali, o ironio) o to, że go usprawiedliwiają czy idealizują lub/i robią ofiarę z oprawcy, i sądzę, że dlatego dodali tyle przekłamań by widz miał możliwie jak najgorszą na jego temat opinię. Nawet ta historia z tym facetem, który został uratowany przez babcię wyglądała nieco inaczej, bo w rzeczywistości pod wpływem babki Dahmer po prostu zawiózł go do szpitala, natomiast w serialu ukazano to tak, że babka niby chciała chłopakowi pomóc, ale wstydziła się kontaktu z czarnym (czyli przy okazji zrobili z niej rasistkę), a Dahmer, że niby wsadził go w autobus nie martwiąc się o jego dalsze losy (co miało pokazać jaki był podły), potem mamy scenę, że trasa się kończy, niedoszła ofiara wysiada pośrodku pola (?), a następnie nie wiadomo jakim cudem jednak budzi się w szpitalu, no i oczywiście znowu kwestie rasowe, żeby było na czasie - pokazać jak to wszyscy nie wierzą w to, co mówi kolorowy. Podkreślam jeszcze raz, w sprawie morderstw Dahmera wątek rasowy był jak najbardziej istotny, ale w serialu mocno go podkoloryzowano i nie uważam takich kłamstw za dobre. Mówienie, że Dahmer, bądź co bądź jednak odurzający swoje ofiary i nie będący sadystą, a nawet mający problem z samym odbieraniem życia, był gorszy od Johna Wayne'a Gacy'ego, co było powiedziane dosłownie przez Glendę, też jest sporym przegięciem w sytuacji, gdy Gacy okropnie znęcał się nad swoimi ofiarami i nie miał absolutnie żadnych wyrzutów sumienia w odniesieniu do tego, co robił. Glenda stwierdza jednak, że Dahmer był gorszy, bo ona czuła smród przez ścianę (mieszkając w innym bloku...).

Podsumowując, ciężko ocenić ten serial, bo choć pod wieloma względami dopracowany, ze świetną obsadą, świetną muzyką, to jednocześnie zawiera wiele przekłamań, które sprawiają, że nie oddaje studium psychologicznego tytułowej postaci, a po cóż innego tworzyć produkcje o seryjnych mordercach, jak nie po to, by nauczyć ludzi więcej rozumieć, uczulić na pewne problemy, zapobiec zaistnieniu tragedii w przyszłości. Oczywiście innymi powodami tworzenia takich produkcji jest robienie pieniędzy, propagowanie określonych przekazów (tutaj powiązanych z BLM), robienie sensacji i wszystko to przy wykorzystaniu ludzkich tragedii. Rozumiem, że twórcy tego serialu mieli te drugie powody. Szkoda, bo jednak efekt mógł być dużo lepszy.

ocenił(a) serial na 6
Eleonora

Jak można twierdzić, że zabijając ludzi jest się osoba empatyczną? Alkohol dodawał mu odwagi w swoich działaniach więc nie jest żadnym tłumaczeniem. Ty odnosisz takie wrażenie, ale każdy morderca seksualny robi wszystko dla własnej przyjemności, a nie żeby ją sprawiać innym. Ten film jest zbyt sugestywnie ckliwy pod względem Dahmera i Ty się trochę na to nabrałaś. Dahmer "zwalniał" w momentach, kiedy czuł się zagrożony. To znaczy, kiedy bał się, że ktoś wykryje jego zbrodnie - sam to przyznał, a nie skłonności, bo od pewnego momentu wiedziała babcia, ojciec, potem opinia publiczna. I to mu nie przeszkadzało. Nie był zawstydzony i robił swoje. Żył wyłącznie samym sobą - czyli typowy narcyz. Moim zdaniem cały czas był świadom tego co robi, skoro bał się konsekwencji. Znakomicie wykorzystywał naiwność ludzką, wykorzystał dzielnice gejowskie do których nie wchodziła policja. I nie wchodzili tam nie ze strachu przed AIDS, tylko ze strachu przed presją LGBT - takie jest moje zdanie. Jednocześnie dzięki temu trafiały do tych dzielnic największe męty. Narkotyki, prostytucja, pornografia, pedofilia i cały amerykański rynsztok w którym Dahmer czuł się najbezpieczniej. Na tym zakończę, bo byłoby zbyt długo jak na taką niewartą analizy szumowinę.

mordachamordasinski

Są różne poziomy odczuwania empatii, a psychopatę z zasady charakteryzuje to, że empatii w ogóle nie czuje. Dahmer odczuwał empatię. Można dyskutować na temat jej poziomu, ale wcale taki niski to on nie był. Po prostu nabrałeś się na wizję przedstawioną w tym serialu, która w wygodny sposób pasowała też pewnie do Twojego wyobrażenia. U Dahmera bardzo dużą rolę odgrywało to, że miał bardzo silny lęk przed samotnością, odtrąceniem i upokorzeniem. Absolutnie nie chodzi o usprawiedliwianie morderstwa, jak tłumaczą to sobie co niektórzy, ale o zrozumienie pobudek czyjegoś działania. Jak najbardziej osoba czująca empatię może zabijać. Swoją drogą to tak jakbyś właśnie stwierdził, że wszyscy żołnierze zabijający na wojnie nie czują w ogóle empatii, co przecież jest zupełnym absurdem. I nie, nie jest to żadna kwestia mojego wrażenia, tylko kwestia faktów. Czynów i wypowiedzi Dahmera, badań jego osoby przez psychologów i psychiatrów. Po prostu fakty są takie, że odczuwał empatię, natomiast Ty masz na jego temat mylne wyobrażenie, bo dopasowujesz go do swojego ogólnego wyobrażenia co powinien czuć, czy czego nie powinien czuć wyobrażony przez Ciebie wzorcowy morderca. Ludzie są różni i mordercy są różni. Część ma daną cechę wspólną, ale to nie znaczy, że każdy ją będzie mieć.

I wychodzi na to, że nie ja się nabrałam na wizję z serialu tylko Ty, bo przecież to Ty się opierasz na obserwacjach postaci z serialu i wierzysz, że to rzeczywistość. Sam piszesz o scenach z serialu jako przykładzie zachowań niepokojących, przytaczając akurat sceny, które były zmyślone. Myślę, że w serialu specjalnie go tak ukazano, żeby uniknąć oskarżeń o pokazywanie jakichkolwiek jego ludzkich cech. Żeby w ogóle jakoś trzymać się realiów pokazali szereg przykrych wydarzeń w jego życiu, ale jednak starano się to pokazać tak, by jak najmniej budził pozytywny odbiór. Siłą rzeczy wiąże się to z zakłamywaniem historii, więc z tego względu tego nie popieram, bo jeśli już decydujemy się na pokazanie takiej historii, to niech zawiera w sobie jakiś potencjał dydaktyczny, niech daje zrozumienie psychologii, a nie karmi ludzi kłamstwem, żeby potem mieli takie mylne wyobrażenie, jak np. Ty tutaj przedstawiłeś.

Dahmer nie był taki jak np. Bundy, miał problem z kontaktami towarzyskimi, nie robił na ludziach pozytywnego ani miłego wrażenia jak to sobie wyobraziłeś na podstawie tego serialu. Wręcz przeciwnie, ludzie mieli go za dziwaka nie umiejącego się zachować, zbyt cichego, zbyt wycofanego, nieśmiałego i nieciekawego. Nie miał żadnych umiejętności manipulacji. Ja się opieram na faktach. Dahmer miał masę kompleksów i zaliczył mnóstwo zawstydzających sytuacji kiedy próbował nawiązywać kontakty z innymi ludźmi, także takie o charakterze romantycznym czy seksualnym, co sprawiło, że nabrał przeświadczenia, że wręcz nie może nawiązać normalnego kontaktu z kimś, kto jest przytomny, bo nie znajdzie nikogo kto by go nie wyśmiał, kto by go akceptował. Czego nie wiem jak możesz nie być świadom, ale w tamtych czasach bycie gejem szczególnie wśród białych, to był ogromny wstyd. Jednocześnie Dahmer bardzo pragnął akceptacji i bliskich kontaktów, więc odurzał swoich kochanków. W serialu bardzo kiepsko to pokazano, bo nie podkreślono wagi seksu, który dla niego był jedynym kontaktem, jaki wchodził w grę, a który utożsamiał z bliskością i miłością. Seks z kimś nieprzytomnym, kto będąc nieprzytomnym go nie wyśmiewa, nie krytykuje, przed kim on się nie ośmiesza. To była podstawa problemu, z której wynikły wszystkie te zbrodnie, a w serialu praktycznie to zignorowano tworząc jakieś dziwne historie o fiksacji na punkcie organów wewnętrznych.

Jeszcze raz podkreślam, że absolutnie nie twierdzę, że to usprawiedliwia jego zbrodnię, ale jeśli już pokazujemy historię jakiegoś mordercy, to pokazujmy ją zgodnie z prawdą tak, by ludzie mogli wynieść z tego jakąś wiedzę psychologiczną, jakieś zrozumienie. Żeby miało to jakieś pozytywne konsekwencje. A nie po to, żeby po prostu na tym zarobić kosztem rodzin ofiar, które będą się przez rozgrzebywanie tych morderstw czuć paskudnie. Poza tym pokazywanie mordercy w tym stylu, jaki opisałeś może też mieć negatywne konsekwencje tego rodzaju, że mogą znaleźć się osoby, które uznają coś takiego za godne naśladowania, bo to takie robienie co się chce i nieprzejmowanie się niczym. Tyle że tak naprawdę to było bardzo paskudne życie i dla samego Dahmera, więc gdyby ludzie to faktycznie zrozumieli, to nie mieliby takich głupich pomysłów, a i też mogliby stać się czulszymi na potrzeby swoich dzieci i znajomych osób.

Co do presji LGBT to naprawdę się dziwię, że napisałeś to na poważnie. To były zupełnie inne czasy niż teraz. Wtedy w ogóle nie było określenia LGBT i całej tej otoczki z tym związanej. W tamtych czasach geje byli postrzegani bardzo źle i właśnie był ogromny strach przed AIDS i HIV, bo to było coś nowego i ludzie nie byli pewni czy nie zarażą się przez sam kontakt - bycie w pobliżu chorego/rozmowę/drogą kropelkową czy dotykanie przedmiotów, których wczesniej dotknął ktoś chory - a było powszechnie wiadomym, że to coś, co atakuje głównie gejów i narkomanów, więc strach był ogromny. Takie są po prostu fakty.
Naprawdę bierz pod uwagę w jakich czasach dzieją się jakieś wydarzenia zamiast przenosić je do czasów współczesnych, bo potem wychodzą Ci niedorzeczności.

ocenił(a) serial na 7
agusSs_2

Patrzycie przez pryzmat aktora a wystarczy spojrzeć na jego prawdziwe zdjęcie i widać zło w oczach i psychopate oraz zwyrola. Miał po prostu taki mózg i była mowa o zabiegu który go zmienil, narkoza też nie wykluczone bo zdarza sie ze to wywoluje psychoze

ocenił(a) serial na 9
agusSs_2

Mi też go było momentami szkoda, szczególnie w tych scenach gdzie próbował się dopasować i znaleźć kolegów, ale był ignorowany (np. scena gdy proponuje koledze z klasy wspólną sekcję zwłok świni). Początkowo jego fantazje wydawały się niewinne, chciał zaprosić biegacza na piwo do domu itd., nawet próbował udawać hetero masturbując się do playboya, ale nic z tego nie wyszło. Taki się po prostu urodził, takie miał upodobania, mógł z tym walczyć, ale poległ i przestał próbować.

agusSs_2

Serialik o gosciu ktory przezywa swoje wewnętrzne rozterki, nad ktorym mamy sie rozczulac? No nie ale wszyscy ci ktorzy to łykneli i teraz mu wspolczuja powinni sie puknac w glowe. Dla mnie beznadzieny serial, za duzo wszystkiego za malo niczego. Historia opowiedziana tak nudnie, jak flaki z olejem.

agusSs_2

Nie rozumiem dlaczego myślisz, że coś jest z Tobą nie tak. Chciałabyś nienawidzić? Po prostu idziesz do przodu w rozwoju moralnym. Najpierw człowiek odczuwa niższe uczucia, odczuwa chęć zemsty, chęć osądzania, nienawiść, a w miarę rozwoju niższe uczucia zanikają, a rozwijają się wyższe, czyli miłość, współczucie, poczucie jedności z innymi ludźmi, zrozumienie. To normalne, że na pewnym etapie czujemy współczucie i miłość zarówno w stosunku do ofiary jak i oprawcy. Absolutnie nie usprawiedliwiamy oprawcy, ani nie umniejszamy tragedii ofiar i ich rodzin, je także odczuwamy silniej, ale też jednocześnie zanika w nas chęć osądzania, bo więcej rozumiemy, mamy bardziej rozwiniętą świadomość. Dodatkowo historia Dahmer była bardzo specyficzna. Dopiero zaczynam serial, więc nie wiem na ile prawdziwie przedstawiono tu fakty, ale Dahmer był bardzo samotną osobą i o tyle nietypowym mordercą, że ani nie miał deficytu empatii, ani nie miał zawyżonej tolerancji strachu. Nie miał skłonności sadystycznych, nie czerpał przyjemności z zabijania, a wręcz miał z tym problem, musiał się upijać, żeby to robić, a ofiary odurzał. Ta akcja z robieniem zombie, oczywiście potworna, ale jednak chciał to zrobić, żeby nie zabijać kolejnych osób. Jemu zależało na towarzystwie, mówi się o takich ludziach, że mordują z samotności. Nie chcą tracić kontaktu ze zwłokami, potrafią je długo trzymać albo/i pochować pod podłogą, żeby były blisko, mogą je właśnie, jak Dahmer, zjadać, żeby wbudować tych ludzi w swoje ciało, by byli z nimi już na zawsze. Jednocześnie zdawał sobie sprawę z tego, że robi straszne rzeczy i jego samego to przerażało. Przez pewien czas myślał, że jest opętany/jest diabłem, bo nie potrafił sam sobie wytłumaczyć jak to możliwe, że robi tak straszne rzeczy, a jednocześnie, że uchodzi mu to bezkarnie.
Nie ma nic dziwnego w tym, że tak nieszczęśliwe życie wywołuje w Tobie współczucie. To bardzo dobrze o Tobie świadczy, że czujesz w ten sposób.

użytkownik usunięty
Eleonora

Eleonoro, po przeczytaniu twojej wypowiedzi jestem w ciężkim szoku. Czujesz milosc i współczucie do oprawcy? Zapisz się szybciutko do psychiatry.

Czuję miłość i współczucie do wszystkich ludzi i nie tylko ludzi. Po prostu nie za bardzo rozumiesz czym jest miłość jak i czym jest współczucie. Nie ma to nic wspólnego z pochwałą czyichś okrutnych czynów. Rozumiem, że należysz do osób, które widząc kogoś torturowanego nie żałowałyby go gdyby usłyszały, że sam zrobił coś złego. Możesz w ten sposób, bo nie czujesz jeszcze faktycznego współczucia, a to, co rozumiesz przez współczucie wynika z poziomu intelektualnego. Wtedy rozumujesz sobie na zasadzie, aha, ten jest czemuś winny, to go nie szkoda, to wobec niego nie czuję współczucia, a tamten jest niewinny, to jemu współczuję, on jest ofiarą.
Na etapie mocno rozwiniętej empatii czuje się współczucie wobec każdego cierpiącego. Nie można tego tak wyłączać i włączać. Jednocześnie absolutnie nie popiera się zadawania cierpienia w przeciwieństwie do tego, co popiera osoba, która uważa, że jeśli ktoś zrobił coś złego, to go nie żal i można, a nawet powinno się go torturować.

użytkownik usunięty
Eleonora

Eleonora - jak zawsze w sedno! Ja mam podobnie z odbiorem tej postaci.

ocenił(a) serial na 4
agusSs_2

Ja nie miałem takiego odczucia ani przez chwilę. Nie moją rolą jest oceniać twoje, ale sądzę, że takie seriale celowo mają wzbudzać współczucie u zboczeńców i innego typu zwyrodnialców. Kiedyś stróż prawa był w filmach przedstawiany jako ten dobry. Teraz próbuje się usprawiedliwiać przestępców, a ci co ich ścigają często i gęsto są "tymi złymi". Jaki jest w tym cel? Who knows?

ocenił(a) serial na 9
Boskigrom

Podział na praworządnych dobrych i nikczemnych złych się dawno wszystkim znudził, teraz się liczy ukazanie złożonych charakterów i odcieni szarości.

ocenił(a) serial na 4
celebes

a mi to się już dawno temu znudziło te wybielanie czerni.

agusSs_2

Chodzi chyba o to (i to w sumie jest najgorsze), że każdy morderca to jednak też człowiek, stąd może nam być go szkoda. Były momenty w jego życiu, kiedy komuś pomógł, uśmiechnął się, nie był potworem 24 h na dobę. I to jest w tym najstraszniejsze, że w umyśle człowieka mogą w ogóle pojawić się tak przerażające instynkty.

agusSs_2

Mam to samo nie przejmuj się.... To normalne z jednej strony to potwór z drugiej jest mi smutno że przez psychiczne stłamszenie taki byl

ocenił(a) serial na 1
agusSs_2

No właśnie po co kręcić takie filmy seriale gdzie tłumaczy się jaki on biedny że aż msuiał zabijać ćwiartować i jesść ludzi !!! Jeszcze inny debil obejży i będzie naśladował brrr !!!

ocenił(a) serial na 9
lupus198116

Zapomniałeś napisać, że gry komputerowe powodują agresję i przemoc u dzieci, odklejeńcu. Fajnie by było gdybyś "obejżał" czasami słownik.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 8
agusSs_2

Nie czuje wspolczucia tylko przerazenie..

ocenił(a) serial na 1
agusSs_2

Śmieszy mnie ta dyskusja poniżej o tym, że to trudne życie go takim zrobiło, że choroba psychiczną że uwarunkowania mózgu. Ten typ był zdrowo pier*olniety i nic go nie usprawiedliwia, ale to zupełnie nic. Nawet choroba psychiczna nie ma prawa wzbudzać w nas jakiejś litości w stosunku do niego. Jeśli ktoś mu współczuje albo czuje choćby cień sympatii w stosunku do niego to sam ma nierówno pod sufitem

ocenił(a) serial na 1
karolcia_95

Dokładnie karolcia, tyle że ja nie wiem czy się smiać czy płakać z poziomu tej dyskusji, ludzie w jakiś elokwentny sposób dyskutują o jakimś współczuciu dla tego świta, weźcie przeczytajcie co wy piszecie i zastanówcie się głęboko, bo macie tak samo nierówno pod sufitem jak ten świr. W dodatku opieracie się tutaj na tym, w jaki sposób bohate... Jak tego gnoja przedstawił ten serial, któy ciągię się jak flaki z olejem i fakycznie chyba próbuje pokazać jego postać jakby był calkiem normalny tylmo po godzinach sobie ludzi mordował... Poczytajcie, obejrzyjcie dokumenty, zobaczcie rodziny ofiar w jakim są stanie na sali sądowej i wyobraźcie sobie co oni czują i będą czuć do końca życia, co czuły ofiary tego świta to może zmienicie zdanie chociaż wątpie bo widzę świrów na tym świecie nie brakuje, masakra żeby na podstawie tego serialu się rozczulać nad kimś, dokąd ten świat zmierza...

ocenił(a) serial na 10
karolcia_95

Dobrze że piszesz do czego ludzie mają prawo a do czego nie...serdecznie ci wspolczuje

karolcia_95

Calkowicie się zgadzam.

ocenił(a) serial na 9
agusSs_2

Mam bardzo podobne odczucia wzgledem Dahmera i nie uważam, że jest to coś z czym powinnam czuć się niekomfortowo. Nie mogę się pozbierać emocjonalnie po senasie.

Jeff wzbudza współczucie, wiele w nim sprzeczności, czuł się odtrącony, niezrozumiany. Z drugiej strony zdeterminowany i bezwzględny w zaspokajaniu swych rządz w czym, niestety, odnalazł sens egzystencji. Tragizm jego postaci jest niezaprzeczalny. Wydaje się, że chciał/próbował zapanować nad rosnącą w nim obsesją. Być może to szereg przypadkowych zdarzeń zdecydował o tym, że zaczął przekraczać niedopuszczalne społecznie i moralnie granice. Chyba najbardziej przygnębiającym aspektem tej sprawy jest fakt braku umiejętnego wsparcia i rozmów w dysfunkcyjnej rodzinie Jeffa. Bagatelizowanie dziwactw, uśpiona czujność, brak szczerych rozmów i zainteresowania dorastającym synem - nie da się przejść wobec tego obojętnie. Chłopak z ewidentnym deficytem uwagi ze strony rodziców, wykluczony z grupy rówieśniczej, najpewniej potrzebował przyjaźni i miłości. I dlatego współczujemy, pomimo tego kim się stał. Poruszająca historia, tragedia wielu ludzi, ktorej być może dałoby się uniknąć gdyby we właściwym momencie doszło do konfrontacji jego niepokojących myśli z kimś bliskim lub kompetentnym do udzielenia pomocy.

A sam serial świetnie zrealizowany. Fenomenalny Peters, podobnie jak Jenkins.

ocenił(a) serial na 9
agusSs_2

Mam to samo. Dlatego uwielbiam oglądać dokumenty o mordercach. Fascynuje mnie to, jakie bodźce w ich życiu, jakie doświadczenia sprawiły, że zaczęli mordować. Bardzo rzadko mordercy wywodzili się z bogatych i dobrych domów. Zazwyczaj dorastali w totalnej patologii, czy to w kwestii alkoholizmu rodziców, narkotyków czy problemów rodzinnych. Od dziecka byli wystawieni na łamiące serce i duszę przeżycia, które ich naznaczyły na zawsze. To nie jest tak, że chłopak z dobrego domu nagle sobie myśli "A, zabiję sobie dzisiaj kogoś, a co!". Nie, osoby z domów patologicznych mają tak wypaczone spojrzenie na świat i są tak wyprani z emocji, że sięgają do zbrodni bo tylko tak czują się w jakiś sposób spełnieni. Czy to w końcu czują zainteresowanie innych swoją osobą, czy możliwość obcowania z kimś nieznajomym, poznania ich "wnętrza". Oczywiście nie twierdzę nagle, że te osoby to aniołki skrzywdzone przez ludzi. Nie, wciąż uważam ich za bezwzględnych morderców i nawet potworów. Potrafię jednak zauważyć, że nie stali się oni mordercami wyłącznie przez siebie ale przez otoczenie, które ich skrzywdziło już od najmłodszych lat.

ocenił(a) serial na 10
agusSs_2

"Ten serial jest troche inny gdyz mamy tu aktora a nie montaz reportazy. Aktor ktory niesamowicie oddaje kazde mozliwe uczucie. W jego oczach jest tyle emocji. I mimo ze serial sprawia ze czuje sie niekomfortowo nie potrafie pozbyc sie wrazenia ze to rowniez czlowiek. Czuje rozczarowanie, milosc, niezrozumienie, jest zawiedziony otaczajacym go swiatem, chce byc zaakceptowany i zrozumiany."

Dokładnie tak samo to odbieram, w pewnym sensie się z nim zżywamy.Serialem jestem zachwycona bo jest czymś zupełnie innym niż suche dokumenty ( choć na taśmy Dahmera czekam mocno!), nie pokazuje też wszystkiego z punktu widzenia śledztwa gdzie tak naprawdę w centrum mamy detektywów a nie sprawcę. Tu mamy temat pokazany z kilku perspektyw ale perspektywa samego Jeffa jak i ojca który przecież go kochał sprawia że widzimy nie tylko słynnego mordercę ale też człowieka, w którego życiu i psychice coś mocno poszło nie tak

agusSs_2

Jest wiele innych seryjnych zabójców, którzy mieli o milion razy gorsze dzieciństwo. Współczucie mu jest nie na miejscu. Wielu ludzi ma rozwodzących się rodziców, którzy się nimi nie interesują i oni nie stają się seryjnymi zabójcamy...

agusSs_2

To stara jak świat sytuacja... Fascynacja bestia z pięknej i bestii... Kobiety zawsze pragną nawrócić zloczynce, to podświadomy romantyczny chrześcijański archetyp. Stąd te uczucia. Ale te uczucia to pułapka. Potwór jest potworem, łobuz nie kocha najbardziej. Dziewczyny, nie dajcie się zwieść tym instynktom, nie traćcie czasu na takie rozważania. PS, może mężczyźni też tego doświadczają, nie wiem, nie jestem mężczyzna. jedno jest pewne - takie podejście jest autodestruktywne dla kobiety i jej przyszłego potomstwa.

ocenił(a) serial na 6
agusSs_2

Może zle lokujeesz uczucia. Są kobiety, które zakochują sie w facetach wiedząc ze to sie źle dla nich skończy :). On nie potrzebował uczucia. Do dziś nie wiadomo dlaczego seryjni mordercy mordują. Myśłe sobie ze odpowiada za to wadliwy jakis proces chemiczny w mózgu. Nie odczuwają empatii - być moze kierują sie pierwotnym instynktem

ocenił(a) serial na 10
magik30

To prawda, w taśmach Dahmera jest to powiedziane wprost: nie potrzebował uczucia, nie potrzebował człowieka, ten człowiek ze swoimi uczuciami, osobowością i wolną wolą mu przeszkadzał stąd próby stworzenia zombie i morderstwa. Ale patrząc na postać wykreowaną w serialu sama odnosiłam momentami inne wrażenie

ocenił(a) serial na 10
agusSs_2

Na pewno smutne było to, że był świadomy swojej inności i może nie widział dla siebie ratunku i przez brak dopasowania z innymi ludźmi w końcu się "poddał" i coraz bardziej buntował.
Mi się wydawało, że w oczach miał dużo rezygnacji, a jego zachowania aspołeczne i same zbrodnie może były buntem przeciw światu, w którym się nie odnajdywał.
Tylko chyba właściwie "Tony" był osobą, która mogłaby mieć na niego wpływ i pomóc mu z tego wyjść, ale może za późno się poznali (zbyt już rozwinęły się obsesje Dahmera).
Jakby nie było, robił rzeczy potworne i sama jego powierzchowność wywoływała czasem niepokojące odczucia, także serial zapewnił ciekawą dawkę ambiwalencji.

Ale pewnie z "psycho" nic nie wiadomo i można sobie tylko podywagować...

ocenił(a) serial na 9
agusSs_2

Twórcy chcieli przede wszystkim oddać hołd ofiarom i ludziom, którzy próbowali powstrzymać Dahmera, oraz potępić działania policji i lokalnych władz, lecz na przekór wyszła im przede wszystkim intymna historia mordercy. Mordercy, któremu można współczuć, bo jest outsiderem i nikt mu nie pomógł na czas. Dlaczego nikt mu nie pomógł? Może się nie dało, może zabrakło siły, nie wiem. Ale nikt mu nie pomógł. Sam sobie też nie pomógł i oczywiście trzeba oddzielić negatywne emocje do Jeffa (bo robił, co robił i nie wolno o tym zapominać ani tego rozgrzeszać) od tych empatycznych, współczujących.

Ogólnie muszę przyznać, że dawno nie widziałem tak świetnie zrobionej filmowej historii o seryjnym mordercy. Miałem już dość modnego ostatnio romantyzowania czy wybielania zabójców i dostałem historię bez lukru – nikt nie ukrywa tego, co i jak robił Dahmer, ale też autorzy próbują wydobyć zalążki człowieczeństwa w potworze. Kiedy Jeff mówi "nie odchodź", wiemy, że boi się samotności i nie może sobie z nią poradzić. Poza tym Netflixowy serial jest obszerny i nie gubi się w tym rozmiarze – ofiary, ich bliscy i ludzie walczący o ich pamięć faktycznie dostają głos, głos dostają też najbliżsi Dahmera. Relacje pomiędzy nimi wszystkimi są bardzo trudne i one aż pulsują z ekranu. Brawo. Technicznie to jest też majstersztyk. Przecież dobrze wiedzieliśmy, co się będzie działo, gdy Jeffrey sprowadzał do domu ofiary, albo znaliśmy finał, a jednak wszystko jest tak sprytnie rozpisane i nakręcone, że wszystkie sceny wzbudzają emocje.

ocenił(a) serial na 8
LukaszJarosz25

Jestem po seansie miniserialu Tasmy Dahmera i tam jest wlasnie wyjasnione ze on w chory sposob probowal zatrzymac ludzi przy sobie. Chcial zeby byli mu poddani zeby byli obok nigdy nie odeszli. Zeby nie byl sam nawet na chwile. Chcial zwiazku w ktorym druga osoba poprostu nie ma emocji nie przeciwstawia sie i jest calkowicie poddana temu. Wiec oprocz faktu ze szukal kogos na zawsze mial obsesje na punkcie kontroli. Chcial miec wladze nad drugim czlowiekiem. Ten dokument jest dobrym dopelnieniem calej historii i zlozonosci postaci Jeffreya Dahmera.

agusSs_2

Nie czuję względem niego żadnego współczucia i trochę przeraża mnie, że tyle osób czuje współczucie wobec Dahmera, zamiast wobec rodziny jego ofiar. Według mnie dzieciństwo Dahmera wcale nie bylo jakieś specjalne trudne. Owszem, chłopak wymagał szczególnej opieki, której nie dostał, a jego rodzina była dysfunkcyjna, ale z pewnością nie była to skrajnie patologiczna rodzina (a wielu morderców pochodziło z patologicznych rodzin, gdzie byli molestowani, wykorzystywan psychicznie i fizycznie, bici).

Mam wrażenie, że gdyby Dahmera był brzydki, to by ludzie mu tak nie współczuli (szczególnie kobiety, co jest dość zabawne, biorąc pod uwage, że jest gejem), a że zagrał go Evan Peters, to teraz młode kobiety na tikroku robią o Dahmerze slodkie filmiki (xdd).

Połowa ludzi na świecie czuje niezrozumienie i osamotnienie, a prawie każdy nastolatek w pewnym momencie swojego życia czuje się ''inny''. Polecam skierować swoje współczucie na ludzi, którzy naprawdę tego potrzebują, np. ludzi niepełnosprawnych, starszych czy sierot, którzy faktycznie żyją w samotności, odrzuceni i zapomnieniu, a nie seryjnego mordercy.

ocenił(a) serial na 8
agusSs_2

Czujemy współczucie bo dzieciństwo kształtuje nas na całe życie… niektórzy są wytrzymali psychicznie inni nie mogą znieść przeszłości. Dahmer był zły, ale nie wzięło się to z nikąd. Jego psychika stworzyła potwora by mógł jakos na swój chory sposób funkcjonować… straszne

ocenił(a) serial na 8
agusSs_2

Ja czuję współczucie, bo widzę trochę swoich schematów, od parunastu lat leczę się na borderline, Oczywiscie nie wpadłam na to, aby kogokolwiek zabić i trzymać jego zwłoki, ale kiedy Jeffrey mówił „nie odchodź” to naprawdę zakręciła mi się łezka w oku. Wiem, że Jeffrey miał jeszcze inne diagnozy, które de facto separowały go bardziej od społeczeństwa, ale relacja z matką bardzo aktualna dla mnie, po latach terapii dotarłam do braku, braku miłości matki. Temat dla mnie bardzo rozwalający, i czuję empatię do Jeffreya, tym bardziej na tej płaszczyźnie, bo sama wiem jak brak miłości matki odciska piętno na całe życie człowieka, na nasz sposób radzenia sobie z rzeczywistością, ale nie sympatyzuję z nim. Współczuje mu ogromnego cierpienia, które musiał przechodzić, ale jest dla mnie odrażający. Tym bardziej, że pojawiła
się bliska osoba w jego otoczeniu, on nawet nie podjął próby zbudowania relacji. Tak samo, nie spróbował sobie w żaden sposób pomóc, ani też nie szukał
rozwiązania. Wiem, że z zaburzeniami osobowości, to jest tak, że się nie wie, że ma się problem, i często to otoczenie kieruje do szpitala czy psychiatry, a on tego otoczenia nie miał ani nie miał pogorszenia, żeby ktoś mógłby to wyłapać, ale to też nie jest tak, że się nie wie kompletnie, że coś nie halo. Tym bardziej jak problem trwa latami i nie kończymy studiów pomimo normalnego ilorazu inteligencji, wylatujemy kolejno z prostych kolejnych prac. Właśnie tego nauczyłam się w szpitalu, że to od nas samych zalezy jakie wybory w życiu popełnimy, można mieć głębokie zaburzenia, i faktycznie są uzależnienia i inne rzeczy nad ktorymi ciężko panować, ale kiedy biorę nóż do ręki, żeby siebie zabic (w tym przypadku kogoś) to
nie jest tak, że nie ma
tam miejsca na refleksję. W przypadku zaburzeń osobowości to jest zawsze wybór, nie ważne jakie rzeczy siedzą pod spodem. Tak mi powiedziała dyrektorka szpitala. Tym bardziej jeśli odnosi się to horyzontalnie do wolności innych ludzi.

Mia_van_Dam

"Oczywiscie nie wpadłam na to, aby kogokolwiek zabić i trzymać jego zwłoki, ale kiedy Jeffrey mówił „nie odchodź” to naprawdę zakręciła mi się łezka w oku" właśnie z tego powodu nie obejrzę tego serialu, zrezygnowałam po 1 odc. Twórcy wiedzieli co robią- zagrali na uczuciach widzów aby lepiej się oglądało i wciągało. Ale wystarczy pomyśleć że on mieszkał ze zwłokami innych ludzi i je zjadał. Jaki tam musiał być smród w tym mieszkaniu? Chciałabym aby wszyscy którzy mu współczują poczuli go kiedyś. :/

ocenił(a) serial na 8
agusSs_2

Co z tobą jest nie tak? Nic, jesteś po prostu człowiekiem. Mi jest żal, że nie otrzymał wcześniej pomocy i stał się takim potworem. Szkoda, że jego mózg nie został zbadany, może gdyby coś tam znaleźli, to byłaby to szansa dla innych takich ludzi, by mogli stać się normalni.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones