Kapitalna rozrywka; kanapka z jedną kromką z wyobraźni Barroughsa i drugą z efektów specjalnych (a właściwie z nieźle estetycznie wymyślonej scenografii). Nikt tu niczego "artystowskiego" nie udaje, nie próbuje dorabiać głębi i psychologii. Jedyny spory zgrzyt to reminiscencje z martwą żoną - to było dość...
.... która mnie urzekła, zachwyciła i wciągnęła po kokardy, że miałam niedosyt jak już film się skończył i chciałabym jeszcze.
Piękne zdjęcia, kostiumy, muzyka. Piękna księżniczka i „biedak” o wojowniczym i dobrym sercu, kochającym zwierzęta ;) Bo jednym z głównych ;) bohaterów mamy przesłodkiego psiaczka :))Mamy...
Rozumiem że jak na początku XXw. powstała postać Cartera, to nikt wtedy nie widział Marsa z bliska. Ale dziś w czasach sond Spirit i Oportunity, można było zrobić to realniej. Pominę już obecność Marsjan, gdyż oni są niezbędni dla fabuły, ale moim zdaniem Mars w filmie powinien mieć czerwone niebo, Słońce powinno być...
więcejMówcie co chcecie, ale to kawałek fajnego pozytywnego fantasy, dobrze sie ogląda (szczególnie Lynn Collins) aż chciałoby się przenieść z smutnej Polski na marsa ...
Trochę gwiezdnych wojen, troche planety malp zmiksowac to razem i wyjdzie ten film za malo sie
dzieje za duzo gadaja , ale i tak to wszystko juz bylo :-)
dobry kawałek fantastyki na pograniczu z fantazy, od takiego filmu trzeba wymagać przede
wszystkim efektów specjalnych i poza skokami Johna wszystko inne było bardzo dobrze
dopracowane, biorąc pod uwagę ilość animowanych obiektów, poza tym akcja i humor. Film do
obejrzenia z całą rodziną. 2 godz. zleciało...
Wynudził mnie ten film. Bardzo ciężko jest mi dzisiaj przyjąć tą konwencję.
Ogromnie dużo tu podobieństw do innych filmów np. do Gwiezdnych wojen i Indiany Jonesa. Jeszcze te komiczne nazwy: dżedaki, zodany, tarkasy itd. No i ten biedny Mars, który sto lat temu był wielką tajemnicą, ale dzisiaj jest już...
(bo teraz się nie czyta)
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/59204/ksiezniczka-marsa
kto zaznał rozkoszy romantycznej SF z lat początku ubiegłego wieku, plus powieści lat 50tych - wie o co chodzi i rozumie reżysera filmu
poczytajcie i wróćcie do filmu ponownie
Podobał mi się bardziej niż powinien. Nijak się ma do legendarnego Avatara, ale nadal wypada
bardzo dobrze!
Polecam wszystkim, chociażby dla zakończenia.
"Yor, myśliwy z przyszłości", z nieco lepszymi efektami i nieznacznie zmienioną fabułą. Może być niezła kupa śmiechu:P
zamiast tego byli jacyś rogaci ludzie-kozy z czterema ramionami. Stary oklepany schemat pod znakiem wojna-przygoda-miłość. Dla najmłodszych do poduszki
Siemka ;) Kilka słów krytyki ;) Moja ocena to 5/10 czyli średni. W niektórych momentach trochę nużył, ale dotrwałem do końca. Film jak dla mnie jest misz-masz`em takich ekranizacji jak Gwiezdne wojny, Niekończąca się opowieść, Książę Persji i Krzyżaków :)))) No ale jak ja to mawiam WALT DISNEY czyli mało ambitne kino i...
więcej