Rany, ale ta pani hydrolog jest irytująca. Ja rozumiem że mamy modę na kobiece postacie które przejawiają jakieś męskie cechy twardzieli, ale nie można zrobić tego z większym wyczuciem? Mam flaszbacki z Galadrielą. Nasza główna bohaterka wiecznie chodzi z nadąsaną miną, wiecznie jest niezadowolona, wszystkowiedząca, a wokół niej krząta się zgraja facetów idiotów którzy mają swoje racje i ostatecznie zawsze będą w błędzie.
czyli jak dostałeś konkretny przykład to już pozwalasz Jej kląć :) ale kiedy histeryzowała, tak konkretnie odpowiedz a nie że jest po prostu histeryczką
Poczytaj sobie o skutkach ubocznych przyjmowania metadonu, to troche ci się naświetli obraz sytuacji. Dodając do tego fakt, że w latach 90 kobieta w domu była gospodynią, a na pewno nie autorytetem dla profesora, można uwierzyć że postać pani hydrolog mogła zachowywać się nerwowo i być wybuchowa. Fakt, faktem była troche irytująca, ale kto wie, moża taka właśnie miała być.
aha czyli wasza hieroj baba jest ćpunką, która porzuciła dziecko, ale nie ma w tym nic złego, najważniejsze , ze nie jest kurą domowa,bije facetów i umie się postawić. Macie jeden problem- nie bylo takiej postaci w 97 . To kompletnie wymyślony charakter , uwspółcześniony, dodany na siłę, i wygląda to karykaturalnie. Nawet jeśli by byla taka osoba w 97 która chciała naprawde pomóc to dlaczego jest kobieta? Zadaj sobie to pytanie.
Ale zdajesz sobie sprawę że w latach 90 to kobieta była kurą domową na zachodzie bo na pewno nie w Polsce
No Co ty! Kobieta musi być uległa, milcząca i ma się ładnie uśmiechać!
Skandal w tym netfiksie, przez cały serial babeczka niczego nie ugotowała, niczego nie wyprała ani wyprasowała! Bo o tym , że bez ślubu żyje z jakimś holendrem (sic! na bank gej i narkoman) to już nie wspomnę.
ale wy jestescie zjeb@@@.albo czarne albo biale nic pośrodku...laska byla po prostu irytująca i głupia
bo zachowywała sie jak spuszczona su#a z łańcucha, jakby pierwszy raz od 20 lat miała kontakt z ludzmi
Podbijam, nie dało się tego oglądać. Na każdym kroku podkreślanie siły i niezależności w bardzo sztuczny sposób - agresją i wulgaryzmami. W dodatku główna bohaterka jest pełna wyższości, chamska i niezrównoważona psychicznie - daleko jej do męskiego twardziela, a bliżej do jego karykatury. Jednocześnie jakimś cudem wszyscy faceci w filmie przedstawieni jako nieogarnięci i nie umiejący myśleć racjonalnie - tylko ona, Jaśmina, jest wszystkowiedząca (a jednocześnie na tyle niedokładna, że nie sprawdza z którego roku mapy jej powierzono). W każdym razie każda minuta z tą panią na ekranie była wypełniona srogim zniesmaczeniem.
Ile odcinków obejrzałaś? Jeśli "nie dało się tego oglądać", to pewno jeden? ;-) Może gdybyś była bardziej spostrzegawczym widzem, zauważyłabyś, że kobita miała wujowe relacje z toksyczną matką, więc wcale mnie nie dziwi, że jest niepozbierana emocjonalnie...
Obejrzałam całość ;) Mnie też to nie dziwi, po prostu outcome był taki, że mnie główna bohaterka niesamowicie zraziła do całego serialu - chciałam coś o powodzi, a dostałam jakieś trudne sprawy z megalomanką skazaną na użeranie się z mężczyznami przedstawionymi jako tłumoki.
Dokładnie z tym samym mam problem przez cały pierwszy odcinek. Nie mogę pozbyć się wrażenia przesytu i niezrównoważenia w przedstawianiu tych emocji u bohaterki.
Jak dla mnie lepsza z ról tej aktorki. Ona sama gra najczęściej takie „cierpiętnice”. Jej zachowanie w serialu wynika poniekąd z faktu, ze jest chorą psychicznie byłą narkomanką.
Zawsze śmieszy mnie ten rozdźwięk w ocenianiu postaci kobiecych i męskich. Silne kobiece postacie są „bezczelne, histeryczne, wulgarne itp.”, ale jeśli dokładnie takie same zachowania przedstawiałby mężczyzna to już by był „odważny, pewny siebie, dążący do celu mimo przeciwności”. Kobieta nie jest wystarczająco „grzeczna” i już u większości jest zgrzyt, bo jak to tak, kobieta która nie poddaje się męskiemu autorytetowi..
No niestety, nawet psychologia na ten temat trochę mówi - kobieta ze stereotypowo mocnymi cechami będzie uważana za irytującą, zbyt władczą. Z kolei, jesli będzie empatyczna, uczuciowa będzie uważana za głupią i niekompetentną. Te same cechy u mężczyzn będą rozpatrywane o wiele łagodniej i jako "fajne". Trochę badań w tym temacie zostało przeprowadzonych. Własnie dlatego trzeba uświadamiać ludzi i mówić o tym, że często są to reakcje i myśli automatyczne, warto, żeby zastanawiali się, czy identycznie oceniliby męską postać, która przeszła przez to samo?
To samo pomyślałam. Jakby męska postać zachowywała się identycznie, to ludzie nie widzieli by problemu... Nie cierpię takich podwójnych standardów
Ja także . zwłaszcza że są zawody gdzie z podejściem "cukiereczka" daleko się nie zajedzie . Nie wiem jak w hydrologii ale znałam panią prokurator i panią doktor na urazówce. Tutaj akurat twarde podejście dobrze się sprawdza
Dla pełni szczęścia , w tym wielkim nieszczęściu, brakuje mi uratowanego psa - 4/10 !!!
Dokładnie o tym samym pomyślałem. Ledwo baba wchodzi na zebranie kryzysowe, a już wszystkich zaczyna pouczać podniesionym głosem i lekceważąco traktować, czego nie dało się nie zauważyć. Wielka hydro-loszka. Strasznie irytująca. Straciłem ochotę na oglądanie po 20-tu minutach.
Do tego wulgaryzmy,czy naprawdę trzeba w prawie każdym zdaniu "rzucać mięsem" ?
to samo pomyslalam, najbardziej irytujaca postac w serialu i przez to duzy minus dla samego serialu
Dokładnie. Myślałem, że tylko ja odnoszę takie wrażenie. Serial z dużym potencjałem, zmarnowany przez czyjeś kompleksy.
Serio? Nawet w takiej roli, gdzie kobieta stara się zrobić wszystko, by jak najmniej ludzi ucierpiało, oczekuje się, że będzie się uśmiechać, mizdrzyc i latać w zwiewnych kiecuszkasz może? Uj wam w... Zawsze i wszędzie staracie się mieć nad nami kontrolę, bo boicie się silnych kobiet. Je*any patriarchat.
Nikt nigdzie nie powiedział że ma się uśmiechać i mizdrzyć. To już Twoje dziwne wymysły i interpretacja.
A czy istnieją tylko dwa rodzaje kobiet? Jedna cicha i posłuszna, oczywiście w sukience i z uśmiechem przyklejonym do twarzy, a druga agresywna i wulgarna, zawsze w spodniach i tatuażach, no i oczywiście dużo przeklina? Jakby nie było nic pośrodku.. Przedstawienie takich "silnych" kobiet wcale nie jest "empowering", wręcz przeciwnie, pokazuje, że kobieta może cokolwiek osiągnąć tylko poprzez upodabnianie się do mężczyzn, przejmując ich stereotypowe cechy. To nie na tym polega feminizm - w nim chodzi o to, żeby każda kobieta mogła być sobą, taka jaka jest, a nie musiała się dopasowywać do jakichkolwiek stereotypów.
Świetnie zagrana rola, a także idealnie napisany scenariusz. Czym irytuje? Niczym nie irytuje, nie jest słodka, jest młodą twardo stąpającą kobietą, niepokorną, która nie pieści się z kolesiami, a co najważniejsze jest super specjalistką w swojej dziedzinie. Ma swoje problemy, ale takie jest życie.
Nie jest specjalistką bo nawet na mapie się nie zna. Nie musi być słodka ale mogłaby nie obrażać się z byle powodu nomen omen jak kobieta, merytoryki u niej brak i przepychanie własnej wizji, zero empatii.
Postać tej kobiety to archetyp przeorany w dziesiątkach filmów katastroficznych - pewny siebie, arogancki naukowiec, który zawsze wie lepiej od innych i ustawia ludzi po kątach. Nigdy nie widziałem, żeby ktokolwiek narzekał na takie postacie. Jakby to był facet, to byłby "badassem". Kobieta jest za to "bezczelna i irytująca". Zgodzę się z porównaniem do Galadrieli, bo to ten sam case. Gdyby przepisać jej dialogi na chociażby tego elfiego króla, to większość widzów nie miałaby z tym żadnego problemu, bo to są cechy uznawane za "męskie". Taka jest prawda i wynika to po prostu z przyzwyczajeń w obrębie naszej kultury.
Film z taka postacią byłby nawet fascynujący, gdyby nawiazywał choć trochę do kogoś realnego. Czym innym jest zrobienie bajki o czarownicy, która jest mądrzejsza, ładniejsza i silniejsza a czym innym zmyśłenie np. kochanki Piłsudskiego, która pokanała ruskich i rezegrała sanację.
Facet????! Z facetem w tej roli filmy byłby skandalem, niezależnie od opcji politycznej.
No zobacz.
Krzysiek - młody doktor, mieszkak z psami i holenderską ninfomanką w przyczepie. Film zaczyna sie od sceny, kiedy ciska o ziemię babinę z wioski, bo zobaczył jak ta szlchtuje na obiad kwokę, która ma pisklaki.
Krzysiek wpada do magistratu Wrocjałwia, ruga głupie panie urzędniczki i panienki i tłumaczy osłupionym, dlaczego wkrótce woda je zaleje znacznie bardziej niż kawa, którą sie zajmują w pracy.
Daje w pysk swojej ex, nie mogąc słuchać, jakie to głupoty obłudne pieprzy i wali do przodu ratować świat i zabytki Wrocławia.
Krzysztof przeprasza swją córkę, że nie miał na nią czasu, bo w młodości wybrał dragi i karierę. Oczywiście nie płacił alimentów, bo jako anarchista nie uznaje takich zasad, ale proponuje córce, że OK, może do niego wpadać, to pozna się z przyjaciłóką i psami....
No fajnie, ale w swojej opowiastce zmieniłeś nie tylko płeć głównego bohatera, ale też wszystkich innych.
Bynajmniej. W magistracie co najmniej popłowa, to były kobiety, zatem konsekwentnie z autorami rysuję polaryzację płciową - (babka nie rugała tam babek) a parnerom zminiłem płeć z przyczyn oczywistych. Córka jest córką. Nie pisałem o profesorce, dowódczyni, czy ordynatorce
Niestety przez jej zachowania to faceci są tutaj pozytywnymi bohaterami. Na dużą skalę bezradni ale małymi krokami robią robotę (prezydent układa worki, chłopki umacniają wał, wojsko pływa i pomaga zatopionym, zwykli ludzie robią co do nich należy) tylko Wielkie plany genialnej hydrolog psu w dupę i porażka za porażką. Jak by na to spojrzeć to ten serial wychwala mężczyzn bo może niegarnieci ale coś skutecznie zdziałali a kobiety bez sukcesów praktycznych
Potwierdzam. Nie da się oglądać przez tę panią. Zepsuty serial. Tragedia. Aktorka nie udźwignęła tej koncepcji .
Moim zdaniem, gdyby jej rolę zagrał mężczyzna, serial byłby tak samo dobry, a nie lepszy. Nie wiem w czym problem.
Moim zdaniem postać bardzo autentycznie, spójnie i konsekwentnie wykreowana. I tacy ludzie istnieją. Zestawienie pewnych cech charakteru. Taki pomysł na postać, po prostu. Może momentami faktycznie reagowała zbyt impulsywnie i nieadekwatnie do sytuacji, ale po obejrzeniu całości widzę spójność tej postaci. Świetnie zagrana, przekonywująca. I wcale nie "typowa" bohaterka, jak w wielu schematycznych zachodnich filmach katastroficznych