Mogę nie być obiektywna, bo to moja wielka miłość, widziałam z Deppem ponad 30 filmów. Moim zdaniem najlepsze momenty to:
Edward Nożycoręki, Arizona Dream, Donnie Brasco, Dziewiąte wrota, Jeździec bez głowy, Z Piekła rodem, Blow, potem te nominowane czyli Piraci z Karaibów (lubię ten film, ale nominacja to chyba było jednak za dużo;)) i Marzyciel- tutaj mógłby powalczyć o Oscara gdyby nie Jamie Foxx, który był w tamtym roku bezkonkurencyjny. Po Marzycielu lubiłam jeszcze Sekretne okno, Wrogów publicznych i Charliego i fabrykę czekolady. Depp jest ogólnie dobrym aktorem, nie zgadzam się że gra zawsze tak samo i są filmy gdzie o tego Oscara mógłby powalczyć. Jakieś nominacje przecież miał. Ale to moje zdanie, a ja go kocham:)
Ja uwazam, ze Oscar nie jest zadną miarą talentu, to ze do tej pory nie zostal nagrodzony absolutnie nie swiadczy o jakiś brakach, ma olbrzymi talent tylko, ze do tej pory nie zostal doceniony przez Akademie i tyle w tym temacie..mam nadzieje, ze przyjdzie w koncu na niego czas bo na to zdecydowanie zasluzyl
Co do Edwarda Nortona to uważam, że kiedyś dostanie. To też niezły potencjał. Co do Pitta chyba będzie musiał się pocieszyć Oscarem za produkcję.
Pitt to lepszy aktor niż Norton i Leo. Chociaż cała trójka to ten najwyższy, mistrzowski poziom. Poza tym najmniejszą szansę z nich ma wbrew temu co mówisz Norton - to on jest outsiderem, nie biorą go do filmów, stoi obecnie na uboczu.
Edward Norton w każdym filmie jest inny. I to jest jego siła. Dla mnie - mimo, że to juz nie młokos - to aktor z przyszłością i jeszcze dostanie swoją szansę.
Za którą rolę dałbyś Oscara Pittowi ?
Przede wszystkim Ciekawy Przypadek Benjamina Button, chociaż Sean Penn podobno świetnie zagrał w Obywatelu Milku.
Ja bym jednak nie polegała na opinii innych osób, o tym, czy jest dobry, czy nie (nawet jeśli są to ,,zawodowcy"). Akurat to, że nie dostał Oskara świadczy o tym, że wygrane są ustawione, a DiCaprio po prostu nie jest lubiany. On jest świetnym aktorem. Potrafi wcielić się w każdą postać i jest bardzo wiarygodny. Wystarczy zobaczyć, iż nawet nominacje dostają w większości te same filmy i to z końca roku. Nie wydaje mi się, że w ciągu 12 miesięcy powstaje tylko kilka filmów zasługujących na nominacje. Nie mówię, że te są złe (nie widziałam wszystkich), ale myślę, że kilkanaście nominacji dla niego filmu to już lekka przesada (jest tyle ciekawych i świetnych filmów). Dodam fakt, iż niektórzy reżyserzy i aktorzy na przestrzeni lat zawsze pomiatali tego typu nagrodami i słusznie.