Kolejny film z gatunku: nie dla tłuszczy. Odrealniony i absurdalny, czarny i niesamowicie stylowy wrzuca widza w swój poroniony świat, hołdując jednocześnie filmom Universal, szalonym naukowcom, mumii i Frankensteinowi. Bezkompromisowa sztuka.
Jasne, że można film zinterpretować jako drogę bohatera (jego duszy) do piekła lub drogę jaką musiała przebyć jego dusza żeby zrozumieć, że właściciel nie żyje, ale ciekaw jestem czy komuś udało się poskładać ten film bardziej szczegółowo? (z naciskiem na poszczególne, odrealnione elementy, typu "szalony naukowiec",...
więcejPodobne do Opony ale jeszcze gorsze. Spodziewałem się klimatycznego amerykańskiego kina drogi a zobaczyłem zombie wymiotujące na przywiązanego do łózka głównego bohatera. Zapowiadało się jako niezła obyczajówka...
The Rambler czyli po naszemu wędrowiec, po wyjściu z paki przemierza Stany by dotrzeć na
ranczo swojego brata. Podczas tej swoistej odysei ma (nie)przyjemność trafiać na całą galerię
dziwaków i podejrzanych typów, którzy wplątują go w jeszcze dziwniejsze przygody. Określenie
fabuły filmu mianem "zryta" jest jak...
nudny typek wyłazi z więzienia i co? włóczy sie po jakis wsiach widzi jakieś duchy nic nie
rozumiem z tego..dla mnie beznadziejny.. nie wiem może ktoś to lepiej rozumie..
Klimat trochę jak u Lyncha. Zaczyna się spokojnie - ale trzyma w napięciu, po niecałej godzinie robi się przerażający (może "zawstydzić" nie jeden współczesny horror). Sporo krwi i flaków, momentami czuje się obrzydzenie.
Ciekawy film, choć może faktycznie nie do końca udany. Misz-masz dla ludzi kochających
slime/gore i jednocześnie Lyncha, ubrana w ramy metaforycznego kina drogi.
Nasz bohater wychodzi z kicia i rusza w drogę. Błąka się wśród pięknych i strasznych wspomnień, zmierza niby
w stronę domu i rodziny - czegoś, co mógł...