PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=542576}

Narodziny gwiazdy

A Star Is Born
7,4 192 507
ocen
7,4 10 1 192507
5,5 52
oceny krytyków
Narodziny gwiazdy
powrót do forum filmu Narodziny gwiazdy

Ten film jest o wszystkim i o niczym. W żadnym z wątków nie dostrzegłem głębi. Nie wiem czy to o narodzinach, metamorfozie, czy upadku gwiazdy? Nie wiem czy o uzależnieniach czy może problemach z dzieciństwa? A może o relacjach braterskich? A może o miłości? Tania, średnia, ckliwa historia.

Hagraven

Było już dużo takich filmów ale też chyba nikt tutaj nie silił się na oryginalność historii, bo to w zasadzie remake. "A star is born" wychodzi od dawna w kolejnych wersjach (np. z Barbarą Streisand z 1976, czy Judy Garland z 1954). Ale tak czy siak faktem jest, że historia dość prosta.

ocenił(a) film na 9
agu93

Umówmy się, że osoby idące na ten film lub będące już po - nie mają pojęcia, że jest to remake filmów z '37, '54 i '76 ;) Przynajmniej ja rozmawiając z kilkoma osobami nie wyłapałam, by były tego świadome.

"Mam wrażenie że było już takich historii i filmów tysiące (chociaż paradoksalnie nie umiem wskazać żadnego przykładu)" - pozwolę sobie wskazać aż trzy: Pamiętnik, Szkoła uczuć, Zimna Wojna (porównanie Kulig do Poli Negri - śmiech na sali) - to trzy sztampowe, oklepane, standardowe schematy, by przypodobać się publiczności.

Niemniej, jeśli chodzi o Narodziny to trzeba powiedzieć sobie jeden, prosty komentarz - tutaj oprawa muzyczna miała zrobić wow i zrobiła, mało tego - chemia, która przeszywała (w moim odczuciu) do szpiku, podobnie jak naturalne emocje bijące od Gagi i Bradleya. Śmiem wątpić, by naprędce ktoś przytoczył film, w którym było aż tyle fenomenalnej feerii uczuć, wszak te w 101% były całkowicie naturalne, w czym utwierdziła mnie gala rozdania Oscarów i niesamowite show, jakie dały w/w osoby.

Warto jednak pamiętać, że tak wygląda "rozwój" w obecnym świecie - wszystko powielamy, tylko ludzie się zmieniają.

ocenił(a) film na 8
ciastko_

Fajny komentarz. Dla mnie film jako historia też był płytki, aleeeee aktorzy i uczucia jakie pokazali super chemia , no i muzyka... Cała ścieżka dźwiękowa jest super. Osobiście nie mogłem uwierzyć że lady Gaga tak super odnajduje się w rock, blues i baladach a nawet jazz poszedł ok, Cooper też super jak na aktora, Black eyes ten początek ciary na plecach. Dodatkowo uważam że jest to też musical , a więc w muzyce i piosenkach jest wiele napisane, więc po co to zgłębiać ... Pozdrawiam

ocenił(a) film na 5
ciastko_

Sorry, że odkopuję po pięciu latach - obejrzałem dopiero wczoraj - ale dla mnie nie było tam żadnej chemii. Bez polotu do Kate Winslet i Leonarda di Caprio z Titanica, czy innych filmowych par. Moja żona filmem zachwycona, a ja obejrzałem i nic - nie wzruszył ani nie wciągnął mnie ten film ani przez chwilę, nie uwierzyłem w wykreowane postacie i mam identyczne odczucia jak autor tego wątku. Film dla mnie do zapomnienia. O ile Bradley grał nieźle, to Lady Gaga, w moich oczach, była słaba i nieprzekonywująca, zagrała postać płytką i bez wyrazu. Jedyne co mnie zaintrygowało, to to czy Bradley rzeczywiście potrafi tak grać na gitarze, czy może tylko improwizował.

ocenił(a) film na 9
tentego

Nie przejmuj się.
Ja zapomniałam w sumie o tym komentarzu, ale byłam też 5 lat młodsza, więc może dziś odbiór byłby inny.
Tak, Bradley nauczył się grać do tego filmu, co z opozycji do Bohemian Rhapsody i genialnego Maleka, który na wszystko miał podłożony głos i dłonie, wypada o kilka punktów wyżej.

dlugi073

Film przewidywalny, jedynie piosenka Shallow jest fajna a za co ta nominacja dla Gagi to nie rozumiem !!!

ocenił(a) film na 1
panienka_2

narodziny gwiazdy przecież masz w tytule za co :D
To film reklamowy który ma wnieść Lady G. do zawodu aktorskiego.
Bradley robi za gwiazdę przyciągającą a Lady G. ma zostać obsypana gwiadorskim pyłem.
Ten film jedyne co ma przekazać to to, że Lady G. została aktorką.
Film ten nie ma nic wspólnego z przekazaniem historii widzom. To jest czysta reklama Lady G. w roli aktorki.

ocenił(a) film na 5
markin

Hehe doszedłem do podobnych wniosków - teraz ta cała Gaga może wpisać w swoim port-folio, że 'zagrała' w filmie a Cooper, że wyreżyserował jakiś film. Najbardziej przeraża fakt, że film, który powinien być filmem niszowym stał się nominowanym do Oskarów. No ale skoro Black Panther to dlaczego nie ten gniot :)

ocenił(a) film na 1
tomash74

dokładnie. Ciekawe, że na tych ostatnich galach nie ma takich wspaniałości filmu amerykańskiego oczywiście jak Clint Eastwood, Jack Nicholson (wiem już nie gra) to Cooper ma zastąpić takie wybitności kina amerykańskiego ? Za to przybyły tłumy nieudolnych czarnych którzy nawet nie potrafią grać ale dumnie kroczą z tymi hipo-rapo mordami przecież patrzeć się na to nie da.
Nie ma czarnych bo zwyczajnie słabo graja i denne filmy robią klasy D.
To na siłę wcisnęli taki szmiry, wszystkie te filmy to jakaś padaka razem z Bohemia Rapsody sory lubię Queen ale ten film to flaki z olejem, główny bohater to jakaś karykatura nadająca się do parodii anie filmu mainstrimowego.

Problem jest następujący:
Oscary miały sprawić, że sprzedaż biletów wzrośnie no i tak się działo przez dekady.
Nastąpiła zmiana pokolenia które to rozmawia o komiksach, sam doświadczyłem kiedyś w klubie dla słuchających ciężkiej muzyki rozmowy 2 kolesi o tym który bohater jest silniejszy Hulk czy jakiś tam inny. W szoku byłem, że ludzie rozmawiają na taki temat.
Przyszedł czas na to, że te filmy się sprzedają, zarobki tych filmów są kosmiczne. I teraz nastąpił kryzys wszelkiego rodzaju nagród filmowych bo właśnie przez te filmy straciły absolutnie na znaczeniu.
Wytwórnie już nie myślą o filmach dla nagród które podwoją przychód tylko szukają bohatera w rajtuzach dla którego nie będzie potrzeba żadnych statuetek.
I teraz jest rozjazd i nie wiadomo co robić skoro tyle ludzi ogląda bohaterów a nagród nie dostają, przez co oglądalność takich szołów jak Oscary spada bo nikogo nie interesują przecież lepiej 10-ty raz obejrzeć Iron Mana niż jakiś tak frikszoł na czerwonym dywanie. Władze Oscarów musiały ugiąć się do widza i dostosować nagrody do filmów. No i mamy Czarna Pantera przyciągnie tych idiotów co to oglądają a jak widać są ich setki milionów jak i czarnych. W USA widać jest wielka walka o wpływy między żydami a czarnymi. Czarni już wchodzą w przestrzeń dotychczas zajmowaną przez żydów.

Tegoroczne Oscary ukazały wszystko, jak bardzo nieznacząca jest statuetka i jak bardzo teraz ona pragnie oglądalności, zazdrość za te miliony czy miliardy które zarabiają filmy o panach w rajtuzach. Jak się patrzy na te liczby to naprawdę szokują swoją długością.

ocenił(a) film na 5
markin

No niestety od kiedy Hollywood zostało opanowane przez wszelkiej maści lewaków w tym genderystów, feministki i SJW (Social Justice Warriors) jakieś 10 lat temu, a każdy film podlega ścisłej cenzurze narzuconej przez różnych dewiantów, ideologów i demagogów, przestano kręcić filmy, które miałyby jakiś wyrazisty, naturalny charakter i dające frajdę z oglądania będąc jednocześnie filmami niebanalnymi. Podobnie jest z aktorami - warsztatowo jest bardzo wielu dobrych aktorów młodego pokolenia ale brak im charyzmy i naturalnego talentu. Najgorsze z tego wszystkiego jest to że nie można już nawet polegać na internetowych serwisach filmowych (np. IMDB) bo większość ocen jest maksymalnie zawyżana i widać to wyraźnie przy porównywaniu ocen starszych produkcji z XX wieku i filmów współczesnych. Praktycznie każdy efekciarski nowy film dostaje najwyższą punktację bez względu na to czy fabuła i treść jest wartościowa czy nie. Dla mnie takim modelowym przykładem jest mega gniot "The Last Jedi". Film, który nie powinien wyjść poza 5 góra 6 punktów dostawał aż do 9 w pierwszym półroczu po premierze (obecnie ogólna ocena została obniżona do 7.1 ale ze względu na fabułę to wciąż szokująco za dużo). Mogę natomiast szczerze polecić recenzentów z kanału RedLetterMedia na YouTube i ich programy z serii Half In the Bag. Z większością wystawianych przez ten team ocen się zgadzam a panowie choć potrafią być bezlitośni to trzymają wysoki poziom starając się być w miarę obiektywnymi i kierując się rozsądkiem i doświadczeniem przy wystawianiu ocen a nie obecnymi modami czy ideologiami. Jeśli chodzi o inne źródła to uważam jak wielu fanów dobrego kina, iż ogólnie panuje wszechobecna korupcja co staje się jednym ze znaków firmowych XXI wieku (m.in. zostało to ujawnione przy okazji wspomnianego powyżej Last Jedi gdzie zawodowi recenzenci na wielu renomowanych serwisach internetowych powystawiali nieprawdopodobnie wysoką punktację już w dniu premiery (!) a ich recenzje były pisane na zamówienie Disneya). Być może poziom filmów w ostatniej dekadzie obniżył się również z uwagi na fakt, że niewiele współczesnych osób ma kontakt z literaturą i unika starszych produkcji a więc nie mają żadnej bazy porównawczej przez co można sprzedawać produkty niższej jakości i zgarniać więcej szmalu. To temat rzeka a my tu chyba trochę odbiegliśmy od głównego wątku :) Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 6
dlugi073

Przytakuje na 3 pierwsze komentarze bez żadnych ale, może poza jednym, co uznałem za jedyną wartościową rzecz w tym filmie, mianowicie debiut Beadleya jako piosenkarza oraz Lady Gagi jako aktorki, nawet to spoko wyszło.
Cała reszta nie wykracza poza ligę średnią i byłbym nieźle zdziwiony gdyby coś takiego dostało Oskara, nawet biorąc pod uwagę jak niedorzeczne są kryteria oceniania filmów przez wielce szanowna Akademię filmową.
Największym minusem filmu poza brakiem rozwinięcia któregokolwiek z watkow , jest logika stworzonego swiata jaka zaprezentował reżyser. Gość jest zwykla samolubna c***ta. Pijąc ucieka od każdego problemu począwszy od własnego zdrowia, poprzez jego życie rodzinne i na życiu towarzyskim kończąc. Każdego rodzaju odpowiedzialność stanowi dla niego problem. A szczytem wszystkiego jest scena z menadżerem Illy który radzi mu odejść, scena miała być rozczulajaca i wzbudzić naszą litość do Jacksona który przecież jest chory i to nie jego wina że zniszczył swoje życie , które i tak było niewiele warte przy jego postawie, ale także życie innej osoby. Co to za świat w którym zakłada się taki wzorzec mężczyzny i próbuje się go w jakiś sposób usprawiedliwić?... Pojęcie elementarnej odpowiedzialności jest tu ignorowane tyle razy że można dojść do wniosku że rozwój osobowości kończy się w wieku 5-6 lat i co najciekawsze nie wywołuje to żadnego oburzenie u widza który ogląda przeciez dramat bohatera.

ocenił(a) film na 6
dlugi073

Ludzie uwielbiają historie w stylu "American Dreams" też nie rozumiem zachwytu nad tym filmem, a już tym bardziej tylu nominacji do oscara

Mondello

A ja nie rozumiem tego ciągłego narzekania Polaków i tego zawsze poczucia że jesteśmy lepsi, bardziej kulturalni, bardziej oczytani i w ogóle lepsi. Jak czytam te wasze wypowiedzi to przebija z nich jedno: ja jestem super a te głupki co im się podoba no cóż... są gorsi. Lepiej wam od tego? czujecie się lepsi? Taka czysta polska bezinteresowna Zawiść. Trzeba skrytykować bo jak nie to Wątroba was boli. To nie ma nic o american dream raczej o tym jak to czasen ludzie nie potrafią sobie poradzić w życiu i to chyba jest właśnie smutne i to właśnie jest cenne w tym filmie. No nic każdy może mieć swoje zdanie mi się ten film podobał. Mimo I pomimo tego co piszecie no trochę w życiu przeszłam i trochę w życiu widziałam.

ocenił(a) film na 6
Blesia

Człowieku, gdzie tu widzisz zawiść?? to już opinii nie można wyrazić. Ten film nie trafił w moje gusta, dla mnie to taka "bajka" dla romantyczek,ale Tobie ma prawo się podobać.

ocenił(a) film na 10
Mondello

Może chodzi o tekst MichalNatz "czego się spodziewać po odbiorcach. Od dawna nie mają wygórowanych wymagań"? Jesli nie podoba mi się jakiś film, to nie obrażam tych, ktorym się podobał, tylko wyrażam swoje zdanie i dyskutuję z argumentami drugiej strony...

marticzka

Nie umiem sobie przypomnieć filmu, w którym widziałam tak autentyczną grę aktorską. Film bazuje na krawędzi, to prawda. Historia znana i prosta. Ale nie w tym rzecz. Można takie historie opowiedzieć różnie. Ta jest opowiadzia poprzez grę aktorską do bólu autentycznie i widać te chemię, czuć emocje, to kino odnosi się do tego czym ma być przekaz.Widać po mimice Bradleya Coopera z czym będziemy mieć zaraz do czynienia, psychologiczne niuanse pokazane subtelnie, które tworzą drugą całość tego filmu. Można patrzeć na niego przez pryzmat fabuły i szybkości akcji. Można. Można też dostrzec to co najbardziej nieuchwytne, co jednak świadomy odbiorca jest w stanie dostrzec. Może być to film dla mas, jeżeli zostanie odebrany bez refleksji. Może też zachwycać tym, co się dzieje w głowach bohaterów, ale to już nie jest rozrywką dla każdego.

Irena_Stahl

Już dawno nie spało mi się tak dobrze jak na tym filmie

ocenił(a) film na 9
Irena_Stahl

Jednym słowem, jeśli ktoś jest emocjonalnie i duchowo płytki, to tego wszystkiego, o czym napisałaś, nie dostrzeże. Masz stuprocentową rację, że fenomenalna gra aktorska i niuanse podpowiadają i odsłaniają wiele. Tylko jedno zastrzeżenie mam do własnego komentarza – bo chcę wierzyć, że nikt nie jest z natury „shallow”, może to tylko taki przejściowy stan, tak byłoby lepiej.

Blesia

Nie wywołał we mnie żadnych emocji.

ocenił(a) film na 5
Blesia

Każdy lubi inne filmy i twierdzenie, że każdemu powinny się podobać Narodziny gwiazdy, bo tak, niespecjalnie coś wnosi. Podoba Ci się? Ok. Ale nie krytykuj tych, którzy mają inne zdanie. Zapewniam, że ono wynika z innej wrażliwości i oczekiw6, a nie z zawiści. Pozdrawiam.

dlugi073

O wszystkim co wymieniłeś. Słaby film

dlugi073

Też się zastanawiam,
Ani nie o narodzinach, ani nie o metamorfozie, może o upadku gwiazdy? Na pewno o uzależnieniach, które doprowadzają do śmierci. A problemy z dzieciństwa z braćmi to wsadź sobie w dupę, ma masz chyba pedofilskie zacięcie. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 1
Wij

narodziny są Lady G. jako aktorki i o tym jest ten film a raczej źle jest zadane to pytanie bo nie o czym jest ten film lecz po co jest ten film i wszystko staje się jasne. O czym nie ma znaczenie lecz po co a po to żeby Narodziła się Lady G. jako aktorka.
Dumanie nad tym co jest w filmie nie ma najmniejszego sensu film jest nudny słaby pod każdym względem.

markin

Być może wszystko na raz. Dla mnie bez znaczenia. Dla mnie jest dobry. Na tym skończmy

ocenił(a) film na 1
Wij

dobry ? Serio hmmm ok

markin

Może nie dobry, ale dobrze mi się oglądało. I wsio

ocenił(a) film na 1
Wij

ale grube dragi wcześniej zapadałeś ?

użytkownik usunięty
dlugi073

Ja tam nie wiem. Tak było w przypadku trylogii o Grey'u tak jest i w tym. Ludzie zachwycają się byle czym co ładnie wygląda

dlugi073

Niestety film bez ładu i składu. Kompletne rozczarowanie. Poprzednie ekranizacje przewracają się w grobie :(

ocenił(a) film na 10
dlugi073

Jeżeli ktoś widzi "głębię" w Terminatorze, a nie widzi jej tu.. To pewnie ta nowa choroba - głąbia.

ocenił(a) film na 1
berni_

a co rozumiesz pod pojęciem głębia ? Bo w tym filmie nie ma żadnej głębi. O co chodzi z głębią w tym filmie ?

ocenił(a) film na 10
markin

Żeby rozumieć głębię, to trzeba widzieć coś więcej poza czarnym i białym. Niestety - ktoś kto ocenia filmy tylko ocenami 1 lub 10 tego nie zrozumie. I ktoś taki nie jest partnerem do dyskusji o filmie.

ocenił(a) film na 1
berni_

taki głęboki jesteś, że nawet na proste pytanie nie odpowiedziałeś, nie mów mi jaki to człowiek musi być w tym przypadku ja, ażeby zrozumieć głębię, tylko odpowiedz na pytanie o jakiej głębi mówisz.
Koncentruj się na przedmiocie rozmowy a nie na tym z kim rozmawiasz. Pytanie jest bardzo proste na które nie potrafisz odpowiedzieć. Więc niczego w tym filmie nie ma skoro niczego nie dostrzegłeś.

ocenił(a) film na 9
markin

Wytłumacz mi, jak smakuje słodycz? Skoncentruj się na przedmiocie mojego pytania – na słodkim smaku. I wyjaśnij mi logicznie, jak smakuje słodki smak, bo nigdy nie jadłem niczego słodkiego, a ludzie się zachwycają ponoć.

ocenił(a) film na 10
dlugi073

Nie zrozumiałeś - obejrzyj jeszcze raz;)

ocenił(a) film na 6
pablo2006

ale po co to jeszcze raz oglądać? Podobnych filmów widziałem na pęczki (w końcu to remake), a poza tym scenariusz ma niemal identyczny jak Glitter, Burleska, Kojotki itd. itp. Niestety nie widzę powodów do zachwytów poza muzyką, która jest w porządku, ale jak się wytnie z filmu piosenki to zostanie 20+ minut akcji ? Nominacje na Gagi i Coopera to ostra przeginka.

ocenił(a) film na 1
aledeto

gwiazdy jakoś się muszą rodzić właśnie jesteś świadkiem gniota który urodził Lady G. jako aktorkę.

ocenił(a) film na 6
markin

wcześniej widziałem ją w American Horror Story i tam dawała radę :)

ocenił(a) film na 1
aledeto

chodzi mi o mainstreamowe kino...
Ja w Sin City i też wypadłą całkiem przyjemnie, ale to specyficzne filmy jednak, obsadza się takie osoby do przyciągnięcia uwagi albo zwyczajnie pasują do roli, urodą sposobem bycia etc... Kino obyczajowe wymaga już naprawdę talentu do przekazywania emocji, uczuć, wrażeń wyrażanych przez graną postać, trzeba odbiorcy coś przekazać nie tylko być w makijażu i kolorowym stroju. Horrory i takie filmy jak Sin City moim zdaniem nie oddają kunsztu. Z czasem może się wyrobi. Jednak pytanie ile naprawdę utalentowanych osób zostanie odsuniętych od możliwości pokazania się przez takie osoby jak Lady GaGa, taka Pamela Anderson grała żylety i spoko ale odbieranie kina obyczajowego... nie mój biznes wiadomo $ musi być jak najwięcej na plus.

ocenił(a) film na 6
dlugi073

Święte słowa . Film taki se . Nominacje na siłe dane szczególnie dla Sama Elliota ( jak Boga kocham nie wiem za co) on tam nie dość że grał tyle co statysta to na dodatek do bani ta jego gra była . Na nominacji do najlepszej piosenki powinno się zakończyć

dlugi073

No właśnie... Jestem rozczarowana. Płasko... Bradley Cooper nie zawiódł, Gaga, gdyby nie muzyka i głos, grą aktorską to się nie wyróżnia. Wszystko idzie tak gładko, bez emocji.

Ja nie widzę i nie czuję tej chemii i głębi, która widzą inni. I nie, nie dlatego, że jestem głupia czy jestem głąbem, jak to tutaj już zostało napisane. Skupmy się nad ocenianiem filmu i ról aktorskich - po to jest ten portal. Nie oceniajmy siebie wzajemnie bo to dopiero jest głąbie ;)

dlugi073

Już myślałam że Bohemian Rhapsody jest słaby, ale ten smut pobił go na głowę ;)

ocenił(a) film na 6
dlugi073

Zgadzam się z tą opinią.
Nie widzę tam głębi, wielka miłość po pijaku. Dobre może dla nastolatek.

ocenił(a) film na 5
dlugi073

Ano stąd, że w promocję tego gniota włożono więcej kasy niż w samą produkcję (oczywiście spekuluję z przymrozeniem oka ;). Tegoroczne Oskary definitywnie potwierdziły, że ta nagroda od dawna już nic nie znaczy. Towarzystwo wzajemnej adoracji, przyznają sami sobie i swoim znajomym nagrody :)

ocenił(a) film na 10
dlugi073

Masz prawo do własnej opinii i nie musisz rozumieć zachwytów innych - de gustibus non est disputandum :)
Dla mnie to 10/10.

ocenił(a) film na 6
dlugi073

Obejrzałam film dopiero w dniu dzisiejszym i jestem w szoku bo... znudził mnie

ocenił(a) film na 5
maggdawrr

Ja właśnie dzisiaj dałam się namówić znajomym. Reakcja identyczna.

dlugi073

dokladnie zgadzam sie, film jest przeinteletualizowany, na sile szukanie jakies glebi. Bradley Cooper stara sie odciac od Hangover i pokazac sie w niby w ambitnym filmie, Lady Gaga stara sie udowodnic ze jest zwykla dziewczyna z sasiedztwa a nie ubraną w miesną sukienke skandalistką. Dobrze widac to sztucznosc porownujac do Green Booka gdzie prosta historia ma 10 razy wiecej glebi i ma zrozumiały przekaz dla wszystkich niz niby głębokie Narodziny gwiazdy.

dlugi073

Zgadzam się, na dodatek taka historia była już milion razy!:(

ocenił(a) film na 5
dlugi073

dokładnie, moje piersze myśli o Ally. brak głębi, cooper coś miał, przeobraził się, ona sztucznie, a całość faktycznie po łebkach. wiele scen bez sensu przedłużały film.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones