Jesteś głupi może chory i pusty.

Tak żył że ożył

Nudy straszne, najwięcej dramatyzmu ma w sobie pusta flaszka po wódce. Cooper totalne drewno, Lady Gaga ma ładny głos ale gra dwiema góra trzema minami. Zero chemii.

"Ludzie! Skąd te ochy i achy?"

Z gardła.

Zgadzam się. Spodziewałam się czegoś, co pobudzi choć trochę do refleksji, a tu lipa.

Na dodatek między nimi nie ma ŻADNEJ chemii. Watek braci wogole nie rozwinięty. Płytki film z pseudo emocjami. Jakie czasu takie filmy.
Wersja ze Streisand i kristoffersonem wygrywa w kazdej płaszczyźnie
Tam od pierwszej wspólnej sceny była niesamowita chemia miedzy bohaterami. Tu tylko pitu-pitu.

Zgadzam się. Żeby nie muzyka to romansidło jakich wiele.

Nie mam zmielonego pojęcia. Na nominacjach do zlotych globow powinno sie zakończyć. Nominacje do Oscara to już przesada A dla Sama Elliota to już wgl jakas farsa.

Stąd ze film według mnie jest genialny nie podoba ci się ok spoko tylko po co tak wylewasz z siebie smuty i.gorycz ? Chyba że nie masz do kogo się odezwać to rozumiem . Biedny jesteś;-(

Zdecydowanie Cię popieram w tej opinii. Film totalnie o niczym, przewidywalny i na prawdę nudny. W sam raz dla piszczacej gimbazy pasjonującej się gwiazdami pop.

Moim zdaniem, ten film pokazuje bardzo częsty problem, chorobę dzisiejszych czasów.

Za narodziny gwiazdy - 6. Za upadek gwiazdy - 8. Jakby nie patrzeć wychodzi 7/10 !!!

za akcję marketingową dałbym 10, za film 4 i to chyba na wyrost, ten film niestety miał w sobie coś obrzydliwego (dla mnie) - jakieś oszustwo, zbitek dziwnych scenek niby wyrwanych z przejmującego głębokiego obrazu...niestety ta głębia gdzieś umknęła, pozostała w sferze marzeń do końcowych napisów, czuję się oszukany, nawet zły, że ktoś, coś dało mi nadzieję zobaczyć coś co pozostanie...ten film to ordynarna wydmuszka, bardzo mocny zawód!

Nie wiem czy ktoś już wspominał o tym, ale z tym filmem jest trochę jak z "Dirty dancing": treści niewiele, ale jest ładna pani, przystojny pan , fajna piosenka i tyle, dla wielu osób to wystarczy. Chociaż w przeciwieństwie do tamtego filmu Narodziny gwiazdy są całkiem nieźle wykonane. I tak jak tamten film ma swoją magię . Nic więcej do szczęścia nie potrzeba nawet akademikom przyznającym Oscary.

zgadzam sie w zupelnosci!

Jedyne co film pokazał to, że Bradley potrafi zagrać pijaka.

Skoro ten film skłonił Cię to zadania tylu pytań , bez odpowiedzi... uważam że nie jest tanią i ckliwą opowiastki..