Z pierwszej części Mad Maxa nie byłem specjalnie zadowolony. Druga odsłona okazała się dziełem o wiele dojrzalszym, bardziej przemyślanym i dopracowanym i stała się w moim odczuciu tą najlepszą. Później była ta trzecia i na lata Max zniknął z kin. Teraz powraca w filmie, któego treść można opisać krótko i zdecydowanie: uciekają i Ich gonią. I tak przez 2 godziny. Max grany przez Toma Hardyego jest totalnie zepchnięty do roli "podającego ręczniki" dla odtwórczyni roli Furiosy, Charlize Theron i to Ona "gra tu pierwsze skrzypce". Co z tego że film ma niesamowite sceny, jak tu nie ma fabuły a są ładne obrazki aby. Nowy "Mad Max" to żywy dowód na stwierdzenie że kino to sztuka dla analfabetów. Ja zawsze szukam treści jakiejś, choćby śladowej a film byłby o wiele lepszy gdyby ten intrygujący świat został pokazany w szerszej perspektywie, skupiono się nie tylko na "zabawie w kotka i myszkę", bo tego jest przesyt i przy 90 minucie miałem już dość i ... usnąłem, tak bardzo mnie wciągnęła ta całą nużąca gonitwa 2 godzinna przez pustynię. Zero, treści, maksimum akcji i niestety przerost formy nad treścią.
Za wszelką cenę próbujesz udowodnić że to jakiś hit, krytykujesz wszystkich w koło bo dałeś "10". Dla mnie ten film był strasznie nudny, żadnej fabuły tam nie było, zwykły gniot w którym jak tu dużo osób podaje nie ma żadnej treści. żebym nie znał tytułu to bym się nie kapnął że to w ogóle był Mad Max. Słabe kino i nie ma się czym podniecać.
Himiteshu, różni ludzie mają różne, czasami odmienne od Twojego zdanie na temat nowego Mad Maxa:) To Ty dorośnij, piszesz jak jakiś frustrat. Zrozum że każdy ma swój własny mózg i ocenia wg własnych kryteriów daną produkcję, wg Ciebie film zasługuje na 10. Ok. Twoja sprawa. Inni mają odmienne zdanie, pogódź się z tym.
Co do filmu, mam takie same odczucia jak autor tematu. W tym filmie nawet akcja w pewnym momencie staje się nużąca.. Osobiście od takiej produkcji (przez miłość do serii gier Fallout) oczekiwałem przede wszystkim fajnego klimatu. To co widziałem to takie Szybcy i Wściekli po wojnie nuklearnej. W ogóle nie rozumiem zachwytów nad nową wersją Maxa. Tak naprawdę Max jest tam drugoplanową postacią a momentami nawet trzecią. Fabuła jest, oczywiście tu chodzi raczej o jakość tej fabuły.
Jak ktoś pisze, że w filmie nie ma fabuły to tak jakby pisal ze w książce nie ma treści, słów.... Nie powiesz mi że to mądre?
Ale ty wiesz że Mad Max Fury Road nawet scenariusza nie miał?? Żadnego skryptu. Tylko storyboardy. Cieszę się że nie wydałem na niego pieniędzy do kina. Sam film jakkolwiek pod względem montażu czy postawienia na praktyczne efekty prezentował prezentował się fenomenalnie, tak kompletnie olał warstwę treści. Postacie to dno. Historia jest tak prosta że zamiast 2 godzin filmu wolałbym obejrzeć to w formie tego blisko 4 minutowego filmu https://youtu.be/5YtGaba6rR4 . Te wszystkie niesamowite wyczyny kaskaderskie przestały po około 40 minutach do godziny robić wrażenie gdyż twórcy nie zadbali kompletnie o różnorodność pod względem tego co widzimy na ekranie. No a wygląda to tak. Uciekają, zatrzymują się, uciekają, zatrzymują się itd. Film dostał ode mnie 5 z serduszkiem które traktuję na filmweb jako połowę oceny czyli w sumie 5,5. Miałem do niego 4 podejścia. Pomimo szczerych chęci nie jestem w stanie go polubić. To już wolę sobie włączyć odcinek kreskówki o kojocie i strusiu pędziwiatrze bo jest dużo krótszy. Najgorsze jest to że tak prosta historia została rozciągnięta na 2 godziny. Te 4 minuty jak w podlinkowanym wyżej filmie i byłbym zachwycony. Standardowa długość odcinka wyżej wspomnianej kreskówki ok. Ale 2 godziny?? Komuś tu rozum odjęło. Oglądałem już nieraz filmy do 3 godzin i dłużej ale te 2h przy Mad Maxie, to był jeden z najbardziej ciągnących się okresów oglądania filmu kiedykolwiek.
Toż nie licząc pierwszej części każda z części kończy się niestety takim 'happy endem', dobra drużyna wygrywa, a Max odchodzi samotnie w stronę zachodzącego słońca.
Jest to prawda ale np w przypadku MM2 niekompletna. Mianowicie tak, na koniec "wygrywają" w sensie przywódca gangu ginie, jego przyboczny też, a ludzie z rafinerii uciekają. ALE. To jest dla mnie taki balans filmu, bo w reszcie: Max traci swojego jedynego przyjaciela, swój samochód, lotnik traci helikopter(czy jak mu tam). Ginie przywódca rafinerii, masa ludzi z rafinerii, mechanik, ta strażniczka - słowem większość postaci do których widz ma sympatię. W nowym Maxie ginie tylko jedna z tych narzeczonych a nawet Nux poświęca się w wielkiej chwalebnej eksplozji, a nie ginie od przypadkowego toporka.
tak myślę co by tu napisać , i wychodzi na to że w ogóle nie ma o czym pisać. I zastanawiam się co ludzie widzą w tym filmie fajnego , pojąć nie mogę co , widocznie za głupi jestem na takie filmy .
film w istocie durny i bez fabuły, no ale po wódce i dwóch piwach dla beki czemu nie xd
piękne podsumowanie, jak się napije to może spróbuje jeszcze raz, ale potraktuje to jako komedie :D
A ja właśnie obejrzałem i dałem 6, ale wiem, że nawet po pijaku do niego nie wrócę ;-D
Akcja fajna, ale Max niewyraźny jak jasna cho le ra
Mnie ten film wymęczył. Przez chyba całą pierwszą godzinę jest ciągła akcja. Następnie mamy co najwyżej 20 minutowe wyciszenie po czym do samego końca filmu jest nawalanka. Na sali kinowej słyszałem jak ktoś głośno powiedział po 50 minutowej ciągłej akcji "ja chcę już stąd wyjść...." i muszę przyznać, że moje odczucia były podobne. Myślę, że określenie co za dużo to nie zdrowo idealnie pasuje do tego filmu.
Zgadzam sie ,film jak na kontynuacje słaby . Jakimś wielbicielom szalonych poscigów i szybkiej akcji która niema sensu będzie sie podobał .
PS . Jak myślicie ? Ulu ludzi zatrudniono by pisali po forach dobre recenzje i opinie o tym filmie ?:)
Ad. PS. Po co? Film broni się sam w klasie akcyjniaków. Sens jest, moze nie głęboki ale solidny. Być może niektórzy łapią po drugim obejrzeniu.
Fabuła jest naiwna. Akcja trwa dwie godziny i po jakichś 50 minutach człowiek jest zmęczony hałasem i wszystkimi efektami. A na upartego, przesłania można się doszukiwać nawet w porno ;)
Nikogo nie wynajęli, film się ogólnie podoba, mi również. Nie wszystkie filmy muszą zawierać przesłanie, mad max to po prostu jazda bez trzymanki. Świetni bohaterowie, zabójcze tempo, dobrze nakręcone sceny, efekty specjalne w starym stylu, dobra muzyka i klimat. Sam Max i położenie w jakim sie znajduje tez fajnie nakreślone. Widać to zwłaszcza w scenie jak rozbraja kabinę ciężarówki z poukrywanej broni, jak się miota uważając na baby, które zabijają go wzrokiem. Lubie takie filmy gdzie bohater ma ciągle przesrane, nikt go nie lubi a mimo wszystko go potrzebują i sobie jakoś radzi. o wiele to ciekawsze niż kolejny szablonowy bohater, w którym wszystkie laski się kochają, a faceci podziwiają.
no to również Twoim i paru innych osób, co nie zmienia faktu, że jest to zdanie subiektywne, więc jak najbardziej "moim zdaniem" powinna być dopisane :) niby tylko 2 słowa, a tak bardzo zmieniają odbiór zdania.
niestety przyjacielu kit jest kitem... każdy kto naprawdę czuł klimat starych maxów nie będzie odbierać tego nowego inaczej jak gniot dla gimbazy.. nie ma tu nic do rzeczy zdanie subiektywne. Jeśli traktować to dzieło w oderwaniu od maxów to może i szóstka nawet by mu sie należała za niezłe kino akcji.
Dobrze wiedzieć, że "każdy kto naprawdę czuł klimat starych maxów" - kimkolwiek jest - udzielił ci prawa wypowiadania prawd ostatecznych w swoim imieniu.
Niektóre osoby mogą być zmęczone udziałem w koncercie rockowym po 5 min. Inne świetnie się bawią przez 2 h lub więcej. A w operze - na odwrót, wielbiciele rocka umierają z nudów.
Co wcale nie oznacza, że ten koncert rockowy i ta opera są słabe.
Film akcji jak i film porno nie są nośnikami żadnego przesłania, służą przekazywaniu emocji, różnych w zależności od gatunku.
Ten film dostarcza emocji najwyższej próby osobom, do których jest kierowany i dlatego ma tak wysoką ocenę, a ci którzy dają mu 1, trafili na niego przez pomyłkę.
bardzo dobra wypowiedź, aż miło się robi jak czyta się normalne wypowiedzi, a nie wylewanie żali na to czy tamto