Ksiądz

Byłem na tym filmie w 95 roku, kiedy byłem na pierwszym roku studiów. Jest to doskonały film o problemie tajemnicy spowiedzi i o przebaczeniu człowiekowi, który tak naprawdę nie zawinił. Jeśli ktoś widzi w głównym bohaterze tylko księdza-geja, to ma bardzo płytkie pojmowanie dobrego kina.

Nie nasze rytuały, zasady, sztuczne ramy - religijne, polityczne czu kulturowe są ważne - ale to jak żyjemy i kochamy - miłość nie zna granic i wymyka się prostym schematom, zaś celibat czy inne konwencje to tylko sztuczne wartościowanie narzucone przez grupy ludzi z określonymi interesami - prawdziwa duchowość zaczyna...

Nie jest to film antykatolicki. Każda religia ma swoje wady i zalety, a ten film pokazuje problem uniwersalny.
Burzy wiele poglądów, i dobrych, i złych. Pokazuje obłudę, wątpliwości, ale też wiarę.
Konieczność stanowienia prawa i absurdy, jakie z jego stosowania mogą się wydarzać.
Wstrząsa i boli.
Przede wszystkim...

Greg łamie śluby czystości, sypia z mężczyzną czyli tak naprawdę grzeszy "potrójnie". Łamie celibat, grzeszy bo uprawia pozamałżeński seks a w dodatku jest to seks z mężczyzną. Ale tajemnicy spowiedzi nie może (czy nie chce?) złamać. Dlaczego? Czy złamanie celibatu jest "lżejsze" od złamania tajemnicy spowiedzi?...

To trafiający w samo sedno obraz o rozdarciu, zagubieniu i bólu duszy, cierpieniu metafizycznym. Znakomita parabola o problemie, jaki do tego, co stanowi istotę słabości ludzkiej natury