Wówczas oglądanie filmu przyniesie większą satysfakcję. Dziś film nie robi już takiego wrażenia. Wydaje się przerysowany, horror mamy tu tylko z nazwy. Ale film warto obejrzeć. Ma klimat tamtego czasu, bardzo fajnie zagrał Boris Karloff, do tego dobrze dopasowano muzykę.
Wymieńcie jakieś skojarzenia z klasycznym horrorem, a w "Czarnym kocie" to jest. Bela Lugosi, Boris Karloff, cesarskie Austro-Węgry, psychologiczne koszmary z wojny, utrata żony i córki, martwe nagie kobiety, czarne koty, satanizm, "Tokata" na organach, siódma Beethovena w tle, ekspresjonistyczne dekoracje. Każda...
bardzo boleję nad tym ale niestety nie mogę dołączyć do grona wszystkich tych zawołanych piewców wielkości tego filmu.
dzisiaj z perspektywy percepcji współczesnego widza, obraz ten boleśnie jawi się jako mimowolna parodia, karykatura kina grozy, ot taki przykład dzieła wypranego z jakichkolwiek emocji i sensu. zero...
Film Ulmera prezentuje się dobrze, również od strony wizualnej, co szczególnie przykuło moją uwagę. Kwintesencją obrazu jest para głównych bohaterów męskich Karloff-Lugosi, której żadnemu miłośnikowi kina grozy tamtego okresu przedstawiać nie trzeba. Ten krótki, bo trwający ledwie godzinę film, to ciekawa odskocznia, z...
więcejTo kolejny popis aktorski Karloffa i Lugosiego. Na początek przedstawie kogo grają ci panowie:
Karloff (Hjalmar Poelzig)- zbrodniarz wojenny i satanista ze skłonnościami nekrofilskimi
Lugosi (Dr Vitus Werdegast)- jeniec wojenny, rządny zemsty na oprawcy (czyli na Karloffie) swoim i jego rodziny z ekstremalnym...
Ja bym zabronił twórcom tego filmu umieszczać na plakatach jak i w czołówce nazwiska Edgara Allana Poe. Przecież fabuła nie ma nic wspólnego z "Czarnym Kotem" Poe. Sam film to ciekawy przedstawiciel horrorów tamtych lat. Pierwszy raz zobaczyłem jak grał Bela Lugosi. Jest tak monumentalny, że właśnie niczym pomnik ma...
więcej