Odcinek mega dobry, podobał mi się ten świąteczny nastrój u rodzinki Mikkelsonów, , a akcja z Rebeccą a potem z Cami...nie mam słów.. ciekawa jestem, czy okaże się, że barmanka zostanie wampirem czy też będą ja próbować wskrzeszać.. poor Klaus, było mu dobrze tak krótko </3 I mam nadzieję, że to zasztyletowanie blond pierwotnej nie będzie trwało wiecznie, i że wróci w styczniu regularnie do serialu, zdecydowanie za mało jej było w tym sezonie

Kto poderżnął gardło Cami? Aurora się włamała, a Klaus nic by nie wyczuł ani nie usłyszał? Mam nadzieję, że to nie było pożegnanie z tą postacią... Klaus w sumie szczęśliwy być nie może.
Wie ktoś czy Claire zamierza na stałe wrócić do serialu?

Claire chyba nie będzie na stałe w obsadzie ;( dlatego pewnie ta klątwa i sztylet. Co do Camie Julie Plec stwierdziła, że pojawi się ona jeszcze w serialu w takich czy innych okolicznościach. Co oznacza, że dzielna barmanka już chyba nie będzie człowiekiem, wampir, duch czy inna forma? Być może Aurrora nie była u nich w domu, a już wcześniej wmówiła Camie że jeśli ta zbliży się do Klausa, ma się zabić... Trochę smutny finał ale z drugiej strony rewelacyjny, jeden z najlepszych :) nie wiem czy oglądacie Arrow tam było podobnie ;)

Na pewno ktos sie wlamal do ich domu, bo przeciez skradziono naszyjnik Freyi. Poza tym byl moment, ze Klaus zasnal, a Cami obracajac sie na plecy zrobila mine jakby zobaczyla ducha. Faktycznie chyba tak bylo tyle, ze zamiast ducha to byl ktos z czlonkow tej organizacji The strix czy jak im tam bylo.

Pomyślałam podobnie! pierwsze co mi wpadło do glowy to, że Aurora zauroczyła Cami kiedy ją porwała i kazała jej się zabić w ramach "świątecznego prezentu" dla Klausa albo też kiedy zbliżyliby sie do siebie, byliby razem. Myślę, że jest to realne ponieważ Cami była wcześniej więziona przez Luciana i mogła już nie mieć werbeny w organizmie. Druga sprawa miałam wrażenie, że po przebudzeniu wyglądała raczej jakby coś sobie uświadomiła, a nie kogoś zobaczyła. Poza tym wyjaśniłoby się dlaczego Klaus nie słyszał jak ktoś wszedł, odgłosów szamotaniny itp. Ale to tylko teoria ;)

Odcinek bardzo dobry.
"Opętana" Raebecca była niesamowita no i nie spodziewałam się, że to zaklęcie się na niej odnowi
Freya uwielbiam ją, walczyła niesamowicie o nich
Cami- dlaczego!?!?!?!?!?!?! jak oni nie zrobią z niej wampira i nie będzie stałą postacią to się wścieknę. Przecież tak mocno kibicowałam jaj i Klausowi. Naprawdę widać, że jest on w niej zakochany i to jest naprawdę super bo z jednej strony bezwzględny wampir, a z drugiej przy Cami robi się taki bezbronny... I jak oni mi to utną zanim się wszystko porządnie zaczęło...Oby nie
Vincent mnie trochę przeraża, podobał mi się jako przyjaciel Cami, a coś czuję, że długo nie pociągnie w tym serialu, za bardzo się wychyla.
Jackson też super, nie wiem czemu, ale tak jakoś pasowałby mi do Freyi ;)

Przydało by się czarownicy kogoś znaleźć ;)

A ja się cały czas zastanawiam dlatego The Strix wciąż żyją...

dobre pytanie, troszkę to nie logiczne. Ale to morderstwo na Camie, chyba rozwścieczy Klausa, a klątwa na Reb Elijah wiec będzie chyba krwawo, choć tamci maja ten medalion, no i jeszcze Finn...
A podobno w sieci krążą fotki gdzie Cami ma pierścień, ktoś coś wie, widział???

http://moviepilot.com/posts/3677068

hmmm dzięki to to :> więc może jest nadzieja dla Cami ;)

Ja się najbardziej zastanawiam dlaczego, jak pierwotni mieli całą trójkę na widelcu, to im po prostu nie przeszukali umysłów... dowiedzieliby się wszystkiego, co muszą, a potem zabiliby całe bractwo.

No przecież było powiedziane, że oni są na to odporni. Torturowany Tristian niewiele im powiedział, dopiero niestabilna Aurora pokazała współrzędne (a trzeba pamiętać, że ona do końca ufała, że Klaus ją kocha i nie musi się bać).
Zresztą dlatego Strix nie jest jeszcze pokonane. Bo nie wiedzą czego się po nich spodziewać, a przepowiednia jest dodatkową zmyłką, bo się boją, że walka z Strix może ich zabić (nie nauczyli się, żeby nie ufać przepowiednią? ;) ).
A perwotnych też można unieszkodliwić. Po prostu wyrywać serce co trochę, żeby nie zdążył się zregenerować dopóki nie wymyśli się czegoś trwalszego, a bądźmy szczerzy Strix ma na to środki, by się tak bawić. Nie wiedzą co ma w zanadrzu Lucien, który bawił się od lat i magią, i nauką.

No przecież ucięła palec temu wampirowi z pierścieniem, tylko nie wiadomo, czy to ją powinno uchronić przed śmiercią.

Mam nadzieję, że Cami miała nadal krew Klausa w organizmie, bo strasznie tęskniłabym za tą postacią. Z całego serca życzę bolesnej śmierci całej trójeczce pierwszych wampirów, a zwłaszcza Aurorze ;')

Cami miała jego krew w organiźmie kiedy on ją napoił nie było pokazane jak ją uwolnił od Aurory to lód do czoła przykładała. Klaus się odkochał w Caroline może on ma być zawsze nieszczęśliwy ale by się zrobiło nudno jakby nagle zrobił się łagodny. Może Finn załatwił Cami, Tristan groził Vincentowi Finnem może znowu wejdzie w jego ciało. Nie było też pokazane aby Aurora zauroczyła Cami po za tym miała jeszcze w sobie werbene. Brak mi Rec w stałej obsadzie i Daviny chciałabym aby Davina zrobiła się na własną rękę tak mocna jak Bonnie w 4s PW. Freya nic do niej nie mam ale dziwne Jacson jej pomógł.

A ja właśnie wręcz przeciwnie. Nie lubiłam Cami od początku, więc ucieszyłabym się, gdyby już się nie pojawiła. A co do Aurory: moim zdaniem jest dość ciekawą postacią. Może ostro namieszać. Co do miłości Klausa: chyba jednak jego miłość nie jest zbyt silna skoro wystarczyło, że średnio atrakcyjna blondyna z nim parę razy porozmawiała, żeby tak nagle przestać kochać Caroline. Rozumiem, że TO i TVD zostały na dobre rozdzielone, ale trochę dziwny jest fakt, że ktoś kto żyje 1000 lat jest kochliwy jak dziewczynka z gimnazjum.

Hmm... ale czy to co było między Caroline a Klausem można w jakikolwiek sposób nazywać inaczej niż obsesją z dużą dawką pożądania? Bo raczej nie nazwałabym tego miłością. No i atrakcyjność jest rzeczą względną (jak dla mnie tylko brunetki i rude ;) ). A relacje między Klausem i Cami budowali przez 2 i pół sezonu, jak na serial to są lata świetlne.
Aurorę też uwielbiam. Jeny on jest tak cudownie skrzywiona. Jeszcze super zagrana (i ruda!)

No nie wiem czy to było do końca tak. Klaus traktował Caroline w TVD tak samo jak w Cami w TO. Nie sądzę, żeby w przypadku Caroline to była tylko obsesja i pożądanie. Gdyby było tak jak twierdzisz, nie byłoby np. tej rozmowy po zakończeniu szkoły i jeszcze kilku innych. Nie wiem czy wiesz, ale rok świetlny to nie jest jednostka czasu a odległości. Jeśli wiesz to po prostu źle skonstruowałeś zdanie. Spokojnie, każdemu się może zdarzyć.

No traktuje Cami jednak inaczej. Z Caroline to Klaus dążył, żeby byli jakoś ze sobą, w przypadku Cami to Klaus uciekał za każdym razem jak sprawy mogły pójść o krok dalej. Nie chciał z nią sypiać (to, że nawet jak się pocałowali nie wskoczyli od razu do łóżka). A przecież Klaus bez oporów sypiał z każdą kobietą, na której mu nie zależało, używał wręcz seksu jak narzędzia. Klaus próbował przekonać Caroline, że nie jest skończonym potworem. Cami, że jest potworem i nie powinna się z nim zadawać. Zupełnie inne podejścia. Inaczej też do Klausa podchodziły obie panie (a to ma kolosalny wpływ na relacje). Można powiedzieć, że CarolinexKlaus, było wstępem do głębszego CamillexKlaus. Tak jak w Buffy było najpierw SpikexDrusilla, by później pojawiło się SpikexBuffy (żebye nie było ja wiem, że te postacie mają inne charaktery, bardziej mi chodzi o odtwarzany schemat).
Chodziło mi o odległość między epizodami. Taka fraza.

Chyba nie zauważasz istotnego szczegółu - Cami jest człowiekiem, a Caroline wampirem. Jak niby Klaus miał zagrażać wampirzycy? Poza tym, Klaus i Caroline mogliby być na zawsze razem, a co z Cami? Umarłaby po jakimś czasie i Klaus pozostałby na zawsze sam, więc może dlatego się wzbraniał i uciekał.

Zgadzam się z Toba, mam wrażenie, że mało kto dostrzega, że ta relacja jest inna niż większość "miłostek" Klausa czy też pozostałych bohaterów. Jest dojrzała, ostrożna, można powiedzieć, że przez ich rozmowy poznali sie jak mało kto, znają swoje słabości, podoba mi się to, że ich uczucie zrodziło się z przyjaźni. Kibicowałam Klaroline, widzę spore podobieństwa do relacji Klamille, za to związek Klausa z Aurora to zupełnie inna bajka. Powiedziałabym, że to raczej tutaj widać fascynację i pożądanie, ale jak się przekonaliśmy również brak szacunku i znużenie kiedy okazało się, że Aurora nie ma zbyt wiele do zaoferowania

nie zgadzam sie z tym do konca, fakt relacja cami i klausa jest inna, ale za to pomiedzy klausem i caroline byla namiętność a z cami taka ta ich relacja mdła. zero jakiejs pasji pożadania. ludzie tyle czasu zbierali sie zeby cos bylo a tu pocalowali sie chwile i poszli spac. dla mnie troche smieszne to bylo i tyle. jakby klausowi sie cami nie podobala albo go nie pociagala tak to wygladalo. spoko lubia ze soba gadac ale jak na razie to tyle:)

A ja odniosłam wrażenie, że to oznaka szacunku dla Cami, ze myśli o niej poważnie, a nie tylko o "jednym numerku". Podoba mi się, że ten związek rozwija sie powoli i nie wziął sie z niczego, tylko właśnie z głębokiej relacji. Z Caro było trochę inaczej, tam rzeczywiście było więcej pasji, można powiedzieć ze bardziej intrygująco, lepiej się nich patrzyło. Tyle, że ten związek nie przetrwał i już nie wróci..:/

No i chyba juz nie będzie związku skoro nie żyje:) nie pamiętam kiedy Klaus dal jej krew. No tak ale ich związek wygląda jak pary 80latkow:) dla mnie brak tam jakiejkolwiek pasji, więcej namiętności bylo między cami i Marcelem.
Fajnie ze rozbudowywali stopniowo ich relacje ale zawiodłam sie w kulminacyjnym momencie, brakowało mi tam czegos.

no najlepiej by było gdyby Caroline zawitała do TO i namieszała, ale biorąc pod uwagę, że teraz jest ciężarną kobietą szansa jest niewielka :P ich związek był najciekawszy i dokładnie wiem o czym mówisz w związku z tym, że czegoś brakuje między Cami, a Klausem, ale cóż, według mnie znacznie lepsza jest Camille i jej romantyczna relacja z Klausem niż związek z walniętą Aurorą. A co do śmierci Cami, to ona wróci tak czy inaczej, zobaczysz, nie wierzę, że uśmiercą ją na amen, pewnie zrobią z niej wampira w jakiś cudowny sposób

Cieszę sie ze rozumiesz o co mi chodzi:) zgadzam sie ta autora jest zdrowo walnieta, mam badzieje ze Klaus ja zabije dziwie sie czego jeszcze tego nie zrobił po tym jak zaatakowala cami. Ehh juz się nie mogę następnego odcinka doczekać. Mam nadzieje ze cami będzie wampirem, nie trawilam jej na początku ale teraz by mi jej brakowało. Wczesniej byla taka nijaka

ja też na początku za nią nie przepadałam, była dla mnie podróbą Caroline.. Ale z czasem to się zmieniło i ją polubiłam, nawet bardzo. Myślę, że zrobią z niej wampira, ale mam nadzieję, że zanim "ożyje" Klaus pokaże co nieco swojej nieokiełznanej natury i odpowiednio pomści to co jej zrobili ;) a swoją drogą, odnośnie śmierci Cami, nie sądzisz, że mogło być tak, że Aurora zahipnotyzowała ją podczas porwania, aby sama się zabiła? pisałam o tym w tym temacie, zerknij jak masz ochotę ;) ciekawa jestem czy to tylko moje mżonki :P

Tez mi się tak wydawało jak oglądałam odcinek szczególnie jak zobaczyłam minę cami jak się obudzila. Wygladala jakby sobie cos przypomniała ze tak powiem. Bo jakby ktos byl to klaus by uslyszal takie jest moje zdanie. Albo może maja bialy kolek i by zabila Klausa i dlatego cami się zabila ale w to wątpię:) pewnie ja zahipnotyzowala żeby sie zabila gdy zakocha sie w klausie.

Chociaż i tak mój ulubiony związek to heyley i elijah tam to czuć ze cos jest pomiędzy nimi, aż sie gorąco robi od patrzenia na nich. Właśnie tego mi brakuje z cami i klausem. Ten bagniak mąż heyley mógłby zginąć wkurza mnie

O tak !! "bagniak" hehe jest do odstrzału, niepotrzebnie stoi im na drodze. Co do Heyley i Elijah zgadzam się całkowicie, tam aż iskrzy ;) tyle, że to Klaus nakręca cała atmosferę serialu i to na niego najprzyjemniej mi się patrzy, więc jego związki interesują mnie najbardziej :)

Taaaaa klaus to jest to;) jest cudowny, i ten jego uśmiech i teksty są zabójcze;) mam nadzieje ze teraz pokazał wkurzonegoklKlausa jak wtedy gdy wybił tylu ludzi Marcela gdy rebekha go zdradziła tesknie za to jego strona;)
ciekawi mnie motyw hope miała być czarownica a po jednym epizodzie porzucili ten motyw, mam nadzieje ze tez rozbudują ten wątek.

"Wygladala jakby sobie cos przypomniała ze tak powiem." No właśnie o to mi chodzi! Nie wyglądała, na przerażoną, że kogoś zobaczyła, tylko jakby coś sobie przypomniała albo uświadomiła coś nieuchronnego. Ale cóż, okaże w następnym odcinku czy nasze podejrzenia są słuszne. Ja stawiam na poroniony "prezent świąteczny" od Aurory dla Kluasa ;)

Tak ta aurora to sama jest poroniona. Gdzie ten Klaus ma oczy;) ehhh a myślał am ze Klaus będzie szczęśliwy chociaż trochę. Pewnie ten Vincent po śmierci cami będzie po stronie Klausa w końcu się z nią kumplowal;)

A co do przepowiedni, to "one by family" sie wlasnie nie spelnila czasem?

dlaczego?

Bo moze przepowiednia nie mowi o zabiciu tylko raczej o zasztyletowaniu? Jezeli tak to wlasnie Elijah zasztyletowal Rebecke, nie sadze zeby chodzilo o smierc w tej przepowiedni

hmmm ciekawy trop :)

Tak samo powiedziała rebekha żeby elijah ja zasztyletował. Żeby zaczęli panować nad przepowiednia. Ale moim zdaniem nie o to chodzi, to by bylo za proste.

Może tutaj też chodzi o resztę rodzeństwa? Finn cały czas wisi w powietrzu, prochy Kola są w jakimś słoiku, Freya też moż wchodzi w grę?

Ja tam nie lubię bagniaka, stoi na drodze miedzy heyley a Elijah. Z nich to świetną para. A odcinek boski dorównał moim zdaniem tam temu odcinkowi co urodziła się hope. Aż się nie mogę doczekać kolejnego odcinka, czego aż taka długa przerwa;/

A ja uważam, że "Bagniak" to naprawdę fajny, w porządku facet, z wielkim sercem. Ja tam go lubię.

Mnie irytuje jak się miesza w sprawy rodziny Klausa. I rzadzi sie hope jakby byla jego dzieckiem, jak wtedy gdy heyley uciekala z nia od klausa. Jest głupi bo widac na kilometr ze heyley go nie kocha tylko elijaha. Zreszta on jest dziwny pewnie niedługo zginie. Jeszcze w tym sezonie.

Ja też go lubię :) Przypomina mi mojego kuzyna:)

Podziwiam faceta, wielu na jego miejscu dawno by zwiało. Nie rozumiem skąd taka niechęć do niego.

Ja jestem ogólnie załamana! Załamana jestem faktem, ze Rebekah była już tak blisko do przejęcia zaklęcia żeby wskrzesić Kola i nic! Tyle już o tym gadali, że wydawało się to nieuniknione a tu masz! Rebekah leży w trumnie i wszyscy zapomnieli o Kolu. Ciekawe, czy Davina coś z tym zrobi. Jak mogli zostawić ten wątek?

Też się zastanawiam... Uwielbiałam Kola i wciąż czekam na jego powrót. :)

Tez czekam na kola ale w tym wcieleniu nie tego z tvd. Tamten jego wygląd mi nie pasował wygladal na chama:)

Bycie chamem to cały urok jego postaci.

Ta postać mi bardziej wizualnie pasuje:) a co do bagniaka niestety nie lubię go, według mnie ma klapki na oczach. Ktos dawno temu kazał mu się ożenić z heyley a on sie kurczowo tego trzyma wiedząc ze ona go nie kocha. Zachowuje sie jakby miał to zakodowane. Nie widział jej x lat ale niby ja juz kocha.