Mila nostalgia do sezonu z Blodreina. A poza tym, uważam go za najsłabszy w tym sezonie.
Samo to, ze Heda sie tak o prześliznął miedzy Gaia, Indra i Oktavia, gdzie to jedne z najlepszych wojowniczek. Potem rowniez bezproblemowo śledził Clarke i Oktavie. Powrót Maddie przez dźgnięcie sztyletem (oczywiście nikt nie wpadl na to by go w tym całym czasie podniesc, nawet w razie w by ktos obcy sie nie pojawił i nie wzial jako broni, no nie, zostawic na podłodze najlepiej o.O). Dodac kilka innych aspektow (Bellamy! - ciagle nie moge przezyc tej glupoty z notesem).
Trochę ostatnie odcinki na kolanie pisane. Widać pośpiech scenarzystów. Mimo to jakoś całość dobrze się ogląda. Czuć jakąś mistykę. Mam nadzieję,że nie spierdzielą zakończenia.
Też mam taką nadzieję. Początek sezonu mnie strasznie wciągnął, ale tak w okolicach dziesiątego poziom spadł. Mam nadzieję, że zakończą z przytupem. Ten serial zasługuje na to. Serio przy pierwszym sezonie nie spodziewałam się, że zrobi się taki interesujący
Jeszcze się okaże, że nasi bohaterowie okażą się założycielami arki z której ich zesłali. Podróże w przestrzeni i czasie :D Ogólnie nie wiem jak z tej masy wątków zrobią sensowną całość. Jestem niemal pewny,że to spierdzielą.
pewnie wrócą wszyscy na starą dobrą odrodzoną Ziemię, w tle mając zagrożenie obcej cywilizacji jako furtkę do ewentualnych dalszych sezonów, choć lepiej to już definitywnie zakończyć.
Generalnie od kilku odcinków wieje nudą i patosem a bezsensowne zagrania są na porządku dziennym.
Z tego co czytałam to zamawiając sezon 7 wyrazili jasnl, że to ma być ostatni.
Mam nadzieję, że dostaniemy mocne i konkretne zakończenie!
Ale nietykalność Clarke to już powala:
- Zabiłam Bellamy'ego.
- No OK. Nic się nie stało.
* przytulasek*
*rozwala hełm*
Clarke: Nikt już nie wraca, bo JA tak postanowiłam.
Wszyscy pozostali: No OK, skoro tak mówisz...
Po numerze z hełmem powinni wpakować jej kulkę w pusty łeb jeszcze zanim wypowiedziałaby zdanie do końca. Z każdym kolejnym sezonem jej sztucznie pompowana "charyzma" i władza nad pozostałymi staje się coraz bardziej groteskowa, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że tworzy więcej problemów niż wszyscy pozostali razem wzięci, a i tak zawsze obrywa ktoś inny. Kim ona właściwie dla nich jest? Niby nazywają siebie 'rodziną', ale Clarke wśród nich pełni raczej rolę bomby zegarowej, która cyklicznie wybucha, raniąc wszystkich dookoła. Jej własne widzimisię zawsze jest stawiane ponad pozostałymi a każdy problem rozwiązuje zabijając kogoś. I wszystko to pozostając zupełnie bezkarną. Jeśli zamierzeniem twórców serialu miało być pokazanie "jaka to nie jest niesamowita", to dawno temu już przeholowali.
Trochę prawda, choć czasem też można zrozumieć, że rodzic zrobi wszystko dla dziecka. Oczywiście w wielu przypadkach masz rację.
Dla mnie i tak najlepszymi postaciami są John i Blodreina. Fajnie, że John ma teraz swój czas, ale szkoda, że Octavia zeszła na dalszy plan :(
Po za tym mam wrażenie, że każdy ewoluował w jakiś sposób, tylko Clark jakoś tak mało :)