Przez pół sezonu gatka szmatka o poświęcaniu innych , o tym że za śmierć trzeba zapłacić śmiercią, że nie można okazać słabości ble ble ble, po czym przyjmujemy propozycje" spier papier a oddamy wam resztki waszych". Żałosne. Dodajmy do tego całą armię czekającą przed wejściem na wysadzenie turbin do których wysłali kulawą i nerda (oczywiście przystojnego - bo tam nie może być ludzi brzydkich). Plus kilka innych smaczków i mamy w całokształcie twór tak nieprzemyślany, głupi, zaprzeczający sam sobie, trochę śmieszny itd.
No tak, dała zabić 250 swoich rakietą, żeby wypuścili ich kilkunastu ludzi i po sprawie. Potem ci z gór znowu mogą na nich polować i robić z nich Kosiarzy. Całkowity absurd. Jedynym powodem dla którego powinni zlikwidować ludzi z gór nie powinno być wypuszczenie wiezniów, bo i tak nałapali by sobie zaraz kolejnych, ale całkowite uwolnienie się od nich. Podstawowy wątek drugiego sezonu i tak spie*dol*ny.