Lexa grana przez Alycie była jedynym powodem dlaczego zacząłem wgl oglądać ten serial. Jak bardzo żałowałem, że nie było nam dane zobaczyć jej w większej ilości odcinków...
Była genialna. Jej związek z Clarke też ledwie wykiełkował i już się skończył. No w każdym razie była dla mnie najjaśniejszym punktem tego serialu.
Jedna z gorszych postaci i kompletnie zbędny wątek romantyczny.