No przecież tu się nic nie zgadza. Od banałów aż kipi.
Możecie być pewni, że totalnie każda scena, gdzie np dziewczyna zacznie się pierwszy raz masturbować w pokoju, skończy się tym, że na pewno ktoś ją nakryje i wejdzie dokładnie wtedy, kiedy się spodziewacie. A gdy dziewczyna będzie szła pustą klatką mówiąc do siebie o penisach - na pewno ktoś się pojawi zza rogu.
Że każda stereotypowa postać będzie podkręcona do 120% kliszy.
I generalnie wszystko wygląda jak produkt, w którym producenci za wszelką cenę złapali każdy możliwy banalny stereotyp "by dotrzeć do nastolatków".
Albo że jak na netflixa przystało - każdy kadr, w którym mieści się grupa 20 osób - będzie musiał zawierać poprawnie co najmniej 3 czarnoskórych, dwóch azjatów, 2 hindusów i reszta białych. Czy to na zebraniu wojska polskiego czy na uczelni. To tak wymuszone i wykalkulowane, że aż boli. Zupełnie nie chodzi o rasizm.

No można wyliczać w nieskończoność na bezdechu, bo dosłownie każda postać i każdy wątek to zbiór takich bzdur. Już nie wspominając ogólnie o scenariuszu i tym, że dziewczyna chce zbadać super-naukowo i super-poważnie coś, co już zostało zbadane miliard razy, jakby wczoraj spadła z nieba. "ooo, hmm, tętno rośnie podczas orgazmu! o teraz 129, o teraz 135. Gdybym tylko wiedziała co to może oznaczać!!!" ;))