Nie rozumiem po co robić sezon 4 jednocześnie mówiąc, że jest on ostatni skoro jest w nim tyle niedokończonych, nierozwiniętych wątków - wręcz idealnie pasowałby jako pierwszy z 2 ostatnich sezonów.. Zbyt wiele zaczętych tematów sprawiało, że oglądanie bywało irytujące a fakt, że wiele z nich nie zostało dokończonych pozostawia straszny niedosyt i ostatecznie wychodzi na to, że były one strasznie płytkie skoro nie warto było ich rozwijać. Nie pierwszy raz na Netflixie widać, że kończenie seriali nie wypada za dobrze. Mam wrażenie, że z jednej strony ktoś zaczyna tworzenie fabuły a z drugiej ktoś kompletnie niezależnie stwierdza, że dobra robimy 8 odcinków i kończymy a potem jak trzeba to nagrać i domknąć to te 2 założenia się nie spinają i potrzebne są jakieś ogromne kompromisy..