Ale mega odcinek. Generalnie to ciekawe co by się stało gdyby ludzie naprawdę przestali ściemniać i mówili tak jak jest. Mogło by być to ciekawe ale myślę że tak jak w tym odcinku doprowadziło by to do katastrofy, W odcinku zawarta jest głęboka prawda że prawda nas wyzwala ale ma również ogromną niszczącą moc.
Poświęćmy chwilę, aby docenić wybitną pracę oświetleniowca i operatora: pokrzywione kąty, klaustrofobiczne ujęcia, aberracje, nieostrości, barwne światła malujące nastrój sceny i poszczególnych postaci. Sen na jawie. Wybitna robota.
Rzygam poprawnością i lewactwem netflixowym szczególnie w tym odcinku. Sam serial do tej pory wydawał się być dobry i bardzo pomysłowy, ale to co tu się dzieje, to już w oczy gryzie. Same lesbijki, geje, bi, azjaci, czarni i to wszystko w tym jednym odcinku! Kto wie czym nas jeszcze zaskoczą. Oprócz tego Lucyfer...
Nic. Jest bez sensu. John sprawia, że ludzie zaczynają mówić prawdę (nie wszyscy - tylko kilkoro klientów zwykłego baru). W efekcie zaczynają się zabijać i r***ć bez sensu. Potem żałują i zabijają się z tego żalu. Do Johna przychodzi Sandman i jednym machnięciem ręki go pokonuje (nie ma tu nawet żadnej walki). Koniec....
więcejPowiedzieć że nuda to nic nie powiedzieć, zastanawiam się czy nie pozwać Netflixa za straty moralne po obejrzeniu tego czegoś. Jeżeli ktoś to czyta to pomiń ten odcinek, bez niego serial zasługiwałby na mocne 9
Mamy w jednym pomieszczeniu przedstawicieli mniejszości czarnoskórej, żółtoskórej, homoseksualną kobietę, homoseksualnego mężczyznę, osoby bi, a gdzie są osoby transseksualne i niepełnosprawni ja się pytam? Gdzie hindusi, arabowie, muzułmanie i eskimosi? Gdzie grubi i niscy? Łysi, rudzi? Nie ma ich. Prawacki,...