Żaden sąsiad nie zauważył niby ,że facet wchodzi do mieszkania z kolesiami ale już oni z tego mieszkania nie wychodzą ,udawali ,że nic nie słyszą i nie widzą przez tyle lat ,nie wierzę ,że odgłosy wiertarki ,piły,krzyki,jęki itd. były niesłyszalne ,to był blok z dykty. Szkoda też,że ta adwokatka nie zapytała go ,a może to zrobiła ale w dokumencie nie powiedzieli ,czemu nie więził swoich ofiar bez ich zabijania ,przecież mógł ich skutecznie zakneblować,przywiązać i by z nim "byli" skoro tak tego pragnął ,dużo morderców tak robiło z swoimi ofiarami ale może tak naprawdę pragnął mordować choć ciągle powtarzał ,że nie to było jego zamiarem
Bylo pow, ze sasiadka zglaszala wiele razy, ale ja ignorowali.wtedy jeszcze byly czasy duzego rasizmu w usa
Może dlatego, że nad żywymi nie mialby takiej kontroli… Mowil nawet, ze nad odurzonymi osobami nie mial jak calkowicie zawładnąć. Przetrzymywanie by go nie usatysfakcjonowało.