PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=878161}

Rozdzielenie

Severance
8,4 28 954
oceny
8,4 10 1 28954
8,2 17
ocen krytyków
Rozdzielenie
powrót do forum serialu Rozdzielenie

Hej, jestem świeżo po skończeniu finałowego odcinka. Właśnie przeczytałam informacje, że 2 sezon będzie kontynuowany, co bardzo mnie cieszy, bo tak dobre produkcję niestety mają czasem problem niskiej popularności i zostają scancelowane.

Przede wszystkim chciałabym Was spytać o wrażenia o jakieś ewentualne teorie wobec tego, co jeszcze nie zostało wytłumaczone.
Ja tak od siebie powiem że:

1. Trochę martwi mnie ilość nieporuszonych/niewyjasnionych rzeczy. Rozumiem, że napięcie końcówki sezonu musiało zostać podniesione zwolnionym tempem fabuły, a cliffhanger też dobrze zrobił na wznowienie 2 sezonu. Jednak to, czego się obawiam, to że twórcy nieco stracą swój polot i świeżość pomysłu przy drugim sezonie. Widziałam już podobne produkcje które traciły część swojego je ne sais quoi, im dalej były kontynuowane.
2. Mimo wszystko przeciąganie catharsis bardzo mi się spodobało. Dzięki temu na samej końcówce naprawdę miałam ciary, a emocje bohaterów były moimi emocjami.
3. Najbardziej intrygują mnie "straszne liczby". W serialu jest już parę sporych tajemnic, ale ta jest, no właśnie, najbardziej tajemnicza. Bardzo ciekawi mnie co one reprezentują i liczę tutaj na jakieś smart rozwiązanie rodem z Black Mirror, a nie masło maślane w stylu "eee, no, testowali taka technologie, która wzbudza strach".
4. Nawiązując nieco do poprzedniego punktu, ciekawi mnie w ogóle czy świat biura jest światem rzeczywistym. Chyba dużo więcej sensu miałoby gdyby okazało się, że to taki "matrix". W biurze wszyskto jest dość absurdalne, korytarze, liczby, dziwnie wyglądająca stara technologia, a do tego baby goats rodem z jakiegoś narkotycznego tripa. Wydaje mi się, że twórcy faktycznie mogą pójść w ta stronę, chociaż tutaj widzę już loophole w postaci tego, że przecież nierozdzielni Milchick i Cobel normalnie się po tym biurze poruszali i wychodzili schodami. Podobnie alties pierwszego dnia wybiegali na klatkę schodową gdzie już byli swoimi "zewnętrznymi" wersjami. Nie jest to coś, czego nie dałoby się załatać dodatkowymi wyjaśnieniami, ale możliwe że jednak biuro jest realne. Ciekawi mnie bardzo, co o tym sądzicie.

Ogólnie rzecz biorąc, serial bardzo mi się podobał, szczególnie że względu na niezwykle trafne zadawanie filozoficznych pytań bez przesadnego roztkliwiania się. To serial o życiu, śmierci, świadomości i pytaniu o tym, czym jest "self", ale jednocześnie nie mamy wrażenia że słuchamu buddyjskiej rozprawy. Jest ciekawie, jest napięcie, jest rewolucja. Bardzo fajne i inspirujące dzieło, nawet jeśli zobaczyłabym w nim ciut więcej.

Bardzo liczę na kreatywność twórców, i że w 2 sezonie dostaniemy parę zgrabnych i sensownych rozwiązań tajemnic. No i oczywiście garść kolejnych filozoficznych refleksji.

użytkownik usunięty
Alicja_Klara

Cześć
Zbyt dużo nie odpiszę na Twój komentarz, ale jestem z tych widzów, którzy są zachwyceni tym serialem (właśnie obejrzałem finałowy odcinek i nie mogę się już doczekać kontynuacji)

Co do natomiast poruszonych przez Ciebie kwestii, to ja osobiście na ten drugi sezon czekam bez nastawienia się na to czy owo. Ten pierwszy sezon chłonąłem bez większego snucia domysłów, nawet w kwestii tych "strasznych" liczb. Bo co do nich wyjaśnienia mogą być w sumie bardzo różne, np. zupełnie nic mogą one nie oznaczać i są ot po prostu przykładem wykonywania jakiejś pracy, która tylko Bóg raczy wiedzieć, czy ma jakiś sens. Ale równie dobrze ci nasi pracownicy wyławiając te liczby mogą powodować tym jakieś skutki np. nawet wręcz decydujące o czyimś losie - życiu.
Co do innych spraw, to ciekawi mnie wątek Marka i jego żony i to co chyba w sumie najważniejsze wypływa z tego serialu, to refleksja dotycząca tego rozdzielnia (czy gdyby była taka możliwość, to czy człowiek by się temu poddał, a jeśli tak, to jakie to pociąga za sobą konsekwencje itp.).

Podczas oglądania tego finałowego odcinka zastanawiałem się, czy nie skończy się tym, że ci alterzy nie dojdą do wniosku, że nadal chcą być rozdzieleni, że nie tyle podoba im się to pracownicze życie, ale że w tym swoim gronie kilku osób czują się tam, jak rodzina i że to życie na zewnątrz jest gorsze od tego, które mają w pracy. Bo w owej pracy są na swój sposób pozbawieni wielu codziennych trosk.

O kreatywność twórców możemy być raczej spokojni. Te kolejne seriale od Apple trzymają poziom, choćby The Morning Show 2 sezon jak dla mnie lepszy od pierwszego, podobnie Home before dark, tudzież jeszcze inne.

Tak więc tylko czekać na wzowienie :)
Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 8

jednym z odcinków jak Mark tłumaczył Helly które liczby ma wyrzucać/zaznaczać, padł tekst "szukaj liczb które powodują u Ciebie strach, są straszne" Możliwe że oni dzięki tym liczbą poprawiają swoje chipy?

ocenił(a) serial na 9
Alicja_Klara

Severance to genialny serial i dla mnie jeden z lepszych w historii!!

Finałowy odcinek trzymał mnie cały czas w niepewności z tętnem 95 :D

Obawiam się trochę, że sezon drugi może stracić swoją tajemniczość i ogólne uczucie niepokoju, ale obym się mylił.

Jestem ciekaw jak wytłumaczą postać Gemmy/Terapeutki biurowej czyli żony Marka, która istnieje w biurze a w realu zginęła i co będzie teraz, gdy wszyscy obudzili się w swoich 'prawdziwych ja' po takich akcjach.

Znakomity Cliffhanger i tylko szkoda, że zapewne poczekamy do przyszłego roku.

Brawo Ben Stiller i wspaniale dobrana obsada :)

ocenił(a) serial na 10
aren_filmweb

Jeżeli serial od razu był rozpisany na kilka sezonów to jestem spokojny. Gorzej gdyby tak nie było i dopiero gdy drugi sezon dostał zielone światło scenarzyści będą kombinować co dalej....

ocenił(a) serial na 9
rbej

No, dosyć późno ogłosili zamówienie na 2 sezon. Mam nadzieję, że scenariusz przynajmniej w podstawie był już gotowy a nie będzie robiony teraz na fali sukcesu na szybko bo szkoda byłoby zniszczyć geniusz pierwszego sezonu

ocenił(a) serial na 9
rbej

Jeden ze scenarzystów (nie pamiętam, który) dodał tweet, w którym wyraził radość ze wznowienia serialu, bo "od początku była to historia na parę sezonów". Inna sprawa, że nie wiadomo, w jakim stopniu ta historia jest już wymyślona. Sama pracuję nad serią tomów powieści, i dobrze wiem, że jak już wydam pierwszy, to kolejne mogą ze sto razy się zmienić, bo nie mam ich jakoś mocno doprecyzowanych. I właśnie tego się obawiam - że twórcy trochę spanikują i zaczną zmieniać, niekoniecznie na korzyść. Albo wcale nie mają dobrze wytłumaczonych tajemnic i pójdą na jakieś deux ex machiny, czyli tak jak mówi aren, fala sukcesu może historii niestety zaszkodzić...

Alicja_Klara

Mam nadzieję, że Twoja pierwsza książka, będzie pozbawiona amerykanizmów, które aż kłują w oczy w głównym poście, przez co jest on dla mnie częściowo niezrozumiały.

perun_6

To nie tylko "amerykanizmy". Również francuski i łacina.

Sprawiają wrażenie osoby elokwentnej. Dbającej o bogaty język. Trochę doceniam, ale jednak mam mieszane uczucia. Bowiem z drugiej strony chociażby "scancelować" rzeczywiście zabrzmiało, jakby te starania, były robione wręcz na siłę. Zamiast być użyte bo brak polskiego odpowiednika czy wynikające z kontekstu rozmowy.

Tak czy inaczej doceniam wypowiedź bardzo inteligentnej kobiety. Niestety ciągle jest to rzadkość. Zresztą nawet głupia wypowiedź kobiety to rzadkość w obecnym ciągle patriarchalnym świecie...

aren_filmweb

Wydaje mi się, że skoro żona Marka żyła w biurze, to w realnym świecie również. Czyli wypadek samochodowy, w którym niby zginęła został ukartowany, żeby Mark miał powód poddania się procesowi severance. Wg mnie osoby w biurze to te same osoby poza nim (w niektórych komentarzach tutaj niektórzy uważają inaczej) mają to samo ciało tylko ‚rozdzieloną’ pamięć. Wnoszę po tym że Helena miała ślady po linie na szyi.

ocenił(a) serial na 10
kochamczeresnie

No właśnie myślę że z żoną jest inaczej, cała reszta to dla mnie oczywiste że te osoby poprostu się przełączają pomiędzy świadomościami, ale z żoną musi być inaczej, raczej na pewno umarła Ponieważ:
1. Chyba wie kogo pogrzebał, nie da się na w pół żywa osobę ukryć przed całą rodziną.
2. Gdyby żyła, musieli by więzić jej altera, mimo że to megakorpo to jednak tych ludzi nie pozbywają się jak mafia. Nawet gdzieś tam była mowa o odszkodowaniach.
3. I najważniejsze, kiedy ja zwolniono , to nie wysyłano jak resztę, tylko kazano jej przenieść do pokoju testów, a więc
to musi być jakiś klon w rodzaju tych z Łowca Androidów, mają jej dna żeby stworzyć osobę identyczną ale z przeszczepioną tożsamością, jakiś nowy ich produkt. Specjalnie wybrali jego żonę jako model, żeby przy okazji sprawdzić czy chip działa dobrze.

TomaszN87

To byłoby bez sensu gdyby wszyscy w biurze byli żywi i prawdziwi, a ta jedna osoba nie. Na koniec sezonu Mark krzyknął 'ONA ŻYJE' co jasno dowodzi tego w jakim kierunku podąży drugi sezon i motywacja Marka. Co do Twoich argumentów:
1. Ukartowanie śmierci jest proste. Wystarczy, że w szpitalu powiedzą, że to drzewo, w które wjechała jego żona, urwała jej połowę głowy. W takim przypadku trumna jest zamknięta i na 100% nie masz pewności kogo chowasz.
2. Dla świata Gemma jest martwa, więc jaki problem więzić jej altera?
3. Sytuacja z odesłaniem pokazuje, że te altery 'są resetowane'. Skąd to wiadomo? Prawdziwy Irvin maluje jak opętany dokładnie ten sam obraz przedstawiający ten korytarz, a to oznacza że był w nim wielokrotnie. Altar Irvin sam o sobie mówi, że pracuje tam najdłużej, kilka lat. Czy w kilka lat znałby od deski do deski kilkutomicowe dzieło Kiera? Nie sądzę. Zajęłoby mu to o wiele więcej czasu. No więc wracając do tego korytarza - Altar Gemma wchodząc do niego zostanie zresetowana i trafi pewnie z powrotem do biura do innego działu (stąd też te działy są tak daleko od siebie i nie mają ze sobą kontaktu).

ocenił(a) serial na 9
Alicja_Klara

"Straszne liczby" i generalnie tajemnica działania biura przywodzi mi na pamieć serial Lost.

użytkownik usunięty
blissful_ignorance

To skojarzenie można też podeprzeć czołówką. Jeśli dobrze znasz LOST, to pewnie się domyślisz, który fragment mam na myśli :)

Jeśli nie, to poniżej odpowiedź

.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
W LOST w stacji badawczej drukowali "wyniki" i wkładali je do tuby ssącej i lądowały one potem bezużytecznie na powierzchni wyspy, tworząc wręcz wysypisko.
W czołówce tego naszego serialu, aż nadto pewien fragment budzi skojarzenie z tym.
Poza tym można też pomyśleć o Matrixie, gdy twarz Marka zalewa czarna substancja.

Myślę, że te elementy czołówki miały wywołać te skojarzenia z tymi powyższymi tytułami. A jeśli nie był to celowy zabieg, to osobie tworzącej ją musiało to siedzieć w podświadomości :)

Inna kwestia to "stare komputery", loga czy materialy szkoleniowe wlasnie rodem z LOST.

ocenił(a) serial na 8
Alicja_Klara

> 1. Trochę martwi mnie ilość nieporuszonych/niewyjasnionych rzeczy.

A mnie nie. Zresztą aż tak dużo ich znów nie było, aby przyćmić główną oś fabuły. No może wątek kobiety, która zabiła Granera, wątek Peteya oraz najnowszy, który rzeczywiście zastanawia - skąd u "oryginalnego" Irvinga w kufrze szczegółowe dane n/t Burta ?

ocenił(a) serial na 8
schellenberg

Najmocniej przepraszam za zamieszanie z postami. Od południa próbuję wrzucić mój komentarz - bezskutecznie. 
Dopiero po wrzucaniu go w częściach doszedłem do tego, że skrypt filmwebowski jest wyczulony na jedno słowo, które pojawia się poniżej (o czym oczywiście nie raczył mnie poinformować).
Jeszcze raz przepraszam. Jeśli czyta to moderator - proszę o usunięcie tego konkretnego wpisu.

ocenił(a) serial na 8
Alicja_Klara

> 2. Mimo wszystko przeciąganie catharsis bardzo mi się spodobało. Dzięki temu na samej końcówce naprawdę miałam ciary, a emocje bohaterów były moimi emocjami.

Fakt.
Pierwsze odcinki potrafiły nużyć, ale też to odbieram jako celowy zabieg, aby uwypuklić ten irracjonalny ekosystem Lumona.
Co do końcówki, cieszę się, że początek ostatniego odcinka był de facto kontynuacją zdarzeń z poprzedniego. Spodziewałem się, ze najpierw dostaniemy 30 minut "opisów przyrody" - jakiegoś pie#$ololo o dziecku siostry Marka, czy przedłużaniu w nieskończoność odczytu szwagra Marka.
Ale nie.
Fabuła od razu przeszła do rzeczy i oto dzięki temu dostajemy 40 minut pełnych emocji od gwizdka do gwizdka. Chwała twórcom za to !

> 3. Najbardziej intrygują mnie "straszne liczby". W serialu jest już parę sporych tajemnic, ale ta jest, no właśnie, najbardziej tajemnicza.

Ja odbieram to jako robotę wykonywaną dla samej siebie. Bez konkretnego celu. Przelewanie z pustego w próżne. Jak można wywnioskować z finalnej gali - to rozdzielenie jest clue wszystkiego. To wokół niego toczy się cała ta mistyczna przebieranka w Lumonie. Wykonywana praca - nie ma znaczenia, chodzi li tylko i wyłącznie o zachowanie i obserwację ludzi poddanych rozdzieleniu.
Stąd też podejrzewam te "błędy matrixa" z facetem karmiącym kozy, czy budzące niepokój muzeum figur woskowych z dość przerażającym mottem "Zapamiętany człowiek nie rozkłada się". (Creepy).

> 4. Nawiązując nieco do poprzedniego punktu, ciekawi mnie w ogóle czy świat biura jest światem rzeczywistym. Chyba dużo więcej sensu miałoby gdyby okazało się, że to taki "matrix".

Zwróć jednakże uwagę, że serial nie podaje dokładnego czasu i miejsca akcji. Nie wiemy, czy to końcówka lat '90-tych, czy pierwsza dekada nowego millenium . Z jednej strony - mamy płaskie telewizory (chyba u Marka w domu - poprawcie jeśli się mylę), bezprzewodowe słuchawki bluetooth, ale mamy także komputery z monitorami kineskopowymi z trackballem zamiast myszki czy telefony komórkowe "z klapką". Milchick robi zdjęcia analogiem, Miss Cobel jeździ Golfem 1gen z lat 80-tych (Mark i Irving też nie maja najnowszych aut). A w ostatnim odcinku z mapy Irvinga dowiadujemy się, ze miejscowość nazywa się Kier (czyli tak, jak lumonowy guru)

>W biurze wszyskto jest dość absurdalne, korytarze, liczby, dziwnie wyglądająca stara technologia.

Mnie z kolei uderzył kompletny brak okien. Całkowita izolacja od świata zewnętrznego, tylko sztuczne oświetlenie. Może stąd nazwa korpo - Lumon :-)


>Bardzo liczę na kreatywność twórców, i że w 2 sezonie dostaniemy parę zgrabnych i sensownych rozwiązań tajemnic. No i oczywiście garść kolejnych filozoficznych refleksji.

Ja także.
Boję się jednak, że z cliffanger'a jaki sobie zafundowali twórcy, strasznie trudno będzie im się wyplątać, ot chociażby jak zareaguje siostra Marka na wiadomość, że jego żona żyje, czy też co będzie z bohaterami, gdy ponownie staną się "alterami" (zwłaszcza Helly, po tym jak się dowiedziała kim jest i co tak naprawę "was ist los" w Lumonie).

Oby bez straty dla jakości.

PS. A propo's jakości.

Czy tylko ja zauważyłem wzrost tejże w produkcjach od Apple ? Po infantylnym "For All Mankind" dosyć średnim bym powiedział "Defending Jackob" czy słabym drugim sezonie "Servant'a" dostajemy perełki w postaci "The Last Days of Ptolemy Grey" dobrze rokującym "Slow Horses" czy rzeczonego "Severace" ?
Oby tak dalej apple :-)

ocenił(a) serial na 9
schellenberg

Mnie akurat Ptolemy zaskoczył negatywnie i z odcinka na odcinek coraz mniej ciekawił. Liczyłem na jakąś mega interesująca historię a zrobił się z tego ckliwy, nudny dramacik ze sztucznie ucharakteryzowanym Samuelem, którego gdyby nie było w obsadzie to serial mógłby być uznany za B-klasowy.

ocenił(a) serial na 10
schellenberg

Zgadzam się odnośnie pracy: to nie ma mieć sensu. To testowanie i obserwowanie ludzi po rozdzieleniu i tyle. Cokolwiek tam jest, wszystko może być częścią eksperymentu. Szczególnie widać to po scenie z podrzuceniem strasznych obrazów do kserokopiarki, kiedy okazuje się, że i takie działanie ma swój numer procedury. Przekopują liczby i zaczynają dostawać na łeb. Jedyne co mnie dziwi to to, że Helly przeorano tak jak innych. Odnoszę wrażenie, że jako osobę "z góry", traktowano by ją i chroniono bardziej niż innych. Nie sądzę, aby pozwolono jej targnąć się na życie.

Domitronic

no właśnie nie pozwolono jej targnąć się na życia. Colbet miała za to odpowiadać. I właśnie dlatego została zwolniona, gdy zarząd dowiedział się, że do tego dopuściła.
A przeorano ją tak jak innych, ponieważ musieli 'złamać' jej ducha wewnątrz. Inaczej byłaby nieznośna i ciągle próbowałaby nowych sztuczek.

ocenił(a) serial na 10
schellenberg

Jeszcze jedno - serial nie podaje dokładnego czasu akcji, niemniej bohater ma np. współczesny telefon komórkowy. Możemy spokojnie domniemywać, że dzieje się to współcześnie.

schellenberg

W przedostatnim odcinku pokazana jest plakietka z datą urodzenia Cobel - 17 marca 44. Zakładając że ma ona około 60 lat, możemy przypuszczać, że akcja dzieje się w pierwszej dekadzie tego wieku.

giermo

Na plakietce było imię Charlotte. Albo zmieniła imię na Harmony, albo chodziło o kogoś z jej rodziny.

schellenberg

"Mnie z kolei uderzył kompletny brak okien. Całkowita izolacja od świata zewnętrznego, tylko sztuczne oświetlenie. Może stąd nazwa korpo - Lumon :-) "

Dział rozdzielonych jest w piwnicy. W polskim tłumaczeniu ani razu nie padło to słowo, ale w oryginale mówią "down here", "in the basement" - winda jedzie na dół, nie w górę.

ocenił(a) serial na 10
Alicja_Klara

1. Obecnie seriale planuje się na 3 sezony. Wagonik raczej nie wyhamuje.
2. Biuro nie może być matrixem. W przeciwnym wypadku takie rzeczy jak przełączanie świadomości poza biurem nie byłoby możliwe. Nie byłoby też możliwe to co przeżywał Petey.
3. Ilość wątków spora właśnie po to, żeby było o czym opowiadać w kolejnych sezonach.
4. Moim osobistym zdaniem liczby nie mają żadnego znaczenia, natomiast to co działa to efekt psychologiczny
5. Z finału wiemy, że Lumon chciałby zachipować wszystkich. W związku z tym moja teoria jest taka, że ten cały zakład nie ma niczego wytwarzać, ani produkować. No, może poza samymi chipami właśnie. Biuro jest po to, aby tresować ludzi w odosobnionym środowisku. Metody wymuszania posłuszeństwa wskazują na typowe pranie mózgu.
6. Kobieta w ciąży to doskonały przykład praktycznego zastosowania chipu.

ocenił(a) serial na 8
Domitronic

Zgadzam się ze wszystkimi podpunktami. Po obejrzeniu całości, też uważam, że ich praca nie ma żadnego znaczenia, chyba że faktycznie gdzieś ktoś robi jakieś przedmioty użytku domowego również. Wg mnie Lumon patrzy tam, na ile mogą sobie pozwolić w stosunku do pracowników, po jakim czasie, da się pracownika tak wyszkolić, że będzie "idealny" nieważne co by się działo. Ta cała ich filozofia pracy jest jak Biblia, mają swoje książki przecież nawet, a założyciel jest traktowany jak Bóg. Pracownik ma być jego wyznawcą i stosować się do doktryn. Są zresztą stosowane nawet tortury psychiczne, a może i fizyczne - Mark miał raz zranioną rękę.
Co do czarnej farby, którą widział Irving, myślę, że to mogło pokazać, że nie da się całkowicie rozdzielić umysłu. To też porusza serial, że ucieczka od problemów to nie to samo, co poradzenie sobie z nimi. I czy aby na pewno da się uciec od nich naprawdę?
Irving w domu ciągle maluje obrazy z break roomu, a w pracy widzi czarną farbę - taką, której używa w domu. Też Mark raz po w wizycie w break roomie co chwila zamawia drinki na randce i wypija duszkiem.

ocenił(a) serial na 10
sznurowadlo_7

Widzę, że podobnie odbieramy całość. Z tą farbą dokładnie jak piszesz to taki symbol, że pamięć to nie wszystko. Temat z resztą nieco wchodzący na poletko Robocopa. Tam podobnie - skasowana pamięć nie wystarczy. Są jeszcze emocje i coś co można nazwać duszą, co wykracza ponad samo rozumienie, świadomość i pamięć. Z tymi problemami i radzeniem sobie z nimi też bardzo trafna uwaga.

sznurowadlo_7

A mi się ta ich praca wciąż kojarzyła z "Ender's Game". ;)

sznurowadlo_7

Irving nie maluje break roomu tylko wejście do test roomu - pokoju do którego z jakiegoś powodu wysyłają Gemmę. Będzie ważny w S2 myślę :)

Domitronic

Dlaczego Petey nie mógłby przezywać tego, co przeżył gdyby biuro było w matriksie? Czy coś przeoczyłam? dlaczego niby przełączanie świadomości byłoby niemożliwe, gdyby biuro nie istniało fizycznie tylko było w matriksie? Nie ważne w sumie czy oni tam się dostają fizycznie czy podłączają się do jakiegoś kabelka siedząc w szafie lub kazać w łóżku. W każdym razie czy tak czy tak to są out podczas godzin pracy.

Alicja_Klara

Czy było poruszone jak zginęła Gemma w życiu prywatnym Marka? Bo niby w jaki sposób miałaby się znaleźć w Lumon? No i czy Gemma też jest zachipowana skoro wysłano ją na poziom niżej/wyżej?

ocenił(a) serial na 10
Taio

1. Tak, była mowa o tym, że Gemma zginęła w wypadku samochodowym. Jest nawet scena jak Mark jedzie opłakiwać drzewo o które rzekomo się rozbiła. Natomiast na drzewie nie było widać śladów po wypadku. Sądziłem, że to przeoczenie, ale może to była wskazówka?
2. Gemma musiała być zachipowana i nie ma innej opcji. Nie pamiętam jednak czy była mowa o tym gdzie pracowała. Inaczej nie byliby w stanie tak jej kontrolować. Ona prawdopodobnie w ogóle nie posiada "Alta" i jest "wyciągana z szafy" tylko kiedy jest potrzebna. Póki co to w mojej ocenie największa ofiara Lumiona.

Domitronic

No tak, zaczynam sobie przypominać, ale i tak nie rozumiem jak to możliwe, że Gemma żyje, a Mark nic o tym nie wiedział, w jaki sposób upozorowano jej śmierć, skoro musiało po tym wypadku być gdzieś ciało. Siostra Marka też powinna to wiedzieć, szkoda że zostało to podane w taki dosyć naiwny sposób.

ocenił(a) serial na 10
Taio

I tego mam nadzieję się dowiedzieć w 2 sezonie, bo też się zastanawiam. Natomiast zwróć uwagę na jeszcze jedną rzecz - Mark pracuje na osiedlu, którego właścicielem jest Lumion. Na osiedlu nie ma nikogo poza nim oraz sąsiadką - jak wiadomo jego przełożoną w firmie. Można domniemywać, że oboje z żoną mieszkali tam już wcześniej. Wtedy miałoby sens, że Gemma miała chip wcześniej, a dom miał być "benefitem". Być może jej urządzenie miało jakąś awarię, albo też Gemma zaczęła rozpracowywać firmę tak jak teraz to robi Mark - w końcu nie musi być pierwszy. Nie mogło to wyjść na światło dzienne, więc firma upozorowała wypadek z całkowitym spaleniem auta i podrzuceniem innych zwłok.

Domitronic

To już są raczej takie domysły, trochę raziło w ostatnim odcinku jak alter Marka zwrócił się do postaci granej przez Arquette - Pani Cobel. Rozumiem, że się spieszył, nie chciał z nią w tej chwili rozmawiać, ale mógłby w tej chwili zachować czujność, no ale bez tego nie było by aż takiego finału i Dylanowi by nikt nie przeszkodził. A co do Dylana i pomieszczenia ochrony, to też trochę głupota z tą instrukcją, że aż tak skomplikowane było by aktywacja świadomości alterów poza Lumon, aż ciężko uwierzyć że Dylan był w stanie tak długo trzymać te 2 przekrętła.

ocenił(a) serial na 10
Taio

Ale tam - on po prostu nie wpadł na to, że ona może mieć inną tożsamość. A Dylan trzymał długo, bo był zasilany mocą gofrów ;) Żartuję. Mnie dziwi, że ten pokój nie miał normalnego zamknięcia mechanicznego. Ale może tam wszystko działa na karty. No to skomplikowane to akurat ma sens - wykwalifikowany personel, funkcja administratora używana w bardzo rzadkich sytuacjach. Po prawdzie znacznie bardziej pretensjonalne jest to, że coś tak mało istotnego jak karta mogło spowodować konieczność wykonania procedury. Akceptuję dlatego, że było to takie pójście na skróty, żeby dać możliwości bohaterom.

ocenił(a) serial na 8
Taio

>A co do Dylana i pomieszczenia ochrony, to też trochę głupota z tą instrukcją, że aż tak skomplikowane było by aktywacja świadomości alterów poza Lumon, aż ciężko uwierzyć że Dylan był w stanie tak długo trzymać te 2 przekrętła.

Po ochłonieciu po finałowym szoku pytań nasuwa się więcej.

Skoro wcześniej wybudzili Dylana w jego domu w garderobie, Milchick był z nim - to kto trzymał te pokrętła ? Grainer z kim ? Z Miss Cobel ? Wątpię, żeby się zniżyła do poziomu zwykłych ochroniarzy.

Speaking of which - nie wydaje Wam się dziwne, jakim cudem Mark przemycił kartę Grainera do Lumonu ? Przecież było powiedziane na początku - że nie można nic przenieść, żadnych przedmiotów, zapisków - ba nawet prześwietlają im trzewia.
A tu nagle Mark na całkowitym legalu wnosi sobie cudzą kartę chipową do roboty. Trochę mi się to kupy nie klei.

A na koniec stawiam nieśmiałą tezę - a co byście powiedzieli gdyby ta cała azjatycka piękność okazała się być nie rozdzielona.
W pełni świadoma.
Cała akcja z wypadkiem okazałaby się być odpowiednio sfabrykowaną ściemą tylko dla Marka, po to aby obserwować jego zachowanie w kontaktach z żoną, której nie zna, czy podświadomie nie występują jakieś powiązania ze swoim alterem.

A Gemma koniec końców to wyrachowana i cyniczna #$@ (nie powiem kto, bo znów mi nie zamieszczą posta).
Wiem, że bije ode mnie niechęć do tej bohaterki, ale subiektywnie - dużo sympatyczniejsza osoba (mimo tego, kim jest naprawdę) to Helly.

ocenił(a) serial na 10
schellenberg

W pokoju "administratora" pewnie pracują techniczni. Pytanie raczej czemu akurat wtedy nikogo nie było. Ale to raczej ktoś spoza kadru, Nie musi to być ktoś nam znany. Jak wiemy jest cala masa innych działów. Nam przedstawiono tylko wierzchołek góry lodowej.

Z kartą też mnie to zastanawia. Tzn. to że przemycił to nic dziwnego. Tak jak noszą swoje karty, tak mogą cudze. Natomiast wiedzieli, że Grainer nie żyje i wiedzieli czyim dostępem były otwierane drzwi. Zdecydowanie mogliby to powiązać. I to faktycznie jest jakaś luka.

Patent z Gemmą bardzo mi się podoba. Jest przewrotny. Gemma jako kluczowa część spisku kapitalnie wywraca sprawy do góry nogami. Wydaje mi się, że nie jest tak, ponieważ ona sobie pozwoliła na przekroczenie protokołu i wyminę osobistych wrażeń z Markiem, ale jeśli to udawane, to intryga ponownie się zagęści!

Helly jest sympatyczna nawet jeśli Helen nie jest. I to chyba w ogóle jest clue tej opowieści. Fajna w tym temacie była rozmowa tej hakerki z Markiem w podziemiach. Kiedy ona zapytała Marka ile ma jego Alt, on powiedział, że 2 lata, a ona - to jeszcze dziecko. Moim zdaniem właśnie badaniem tego zajmuje się Lumion.

ocenił(a) serial na 8
Domitronic

>Tzn. to że przemycił to nic dziwnego. Tak jak noszą swoje karty, tak mogą cudze

No, nie.
Skoro Lumon dysponuje taka techniką, to powinien przy "prześwietlaniu" delikwenta widzieć, ze ma on przy sobie nie swoją kartę.

>Natomiast wiedzieli, że Grainer nie żyje i wiedzieli czyim dostępem były otwierane drzwi. Zdecydowanie mogliby to powiązać. I to faktycznie jest jakaś luka.

Tu pełna zgoda.
Otwierali sobie Grainerowską kartą drzwi ile wlezie, a system tego nie wychwycił.
Ba, Milchick nawet nie zadał sobie trudu, żeby sprawdzić jakim cudem Irving się wydostał z MDR i przyszedł na imprezę Burt'a.

ocenił(a) serial na 10
schellenberg

Słusznie. Faktycznie nawet się nie zdziwił jak obeszli zabezpieczenia. A powinien. Sam tę klatkę zamknął.

ocenił(a) serial na 9
Domitronic

Gemma jest rozdzielona bo Cobel mówi oglądając monitoring they don’t remember each other.

Istnieje szansa ze pracowali wszyscy razem na uniwersytecie (zbuntowana doktorka tez jest stamtąd) i jest to jakoś powiązane z prototypami chipa. Dla takiego np. żołnierza rozdzielenie na czas misji to genialna sprawa - brak ptsd i sumienia - można mu wmówić wszystko dlaczego wróg jest zły.

A co do karty szefa ochrony to doktor mówi Markowi ze ta karta nie rejestruje się nigdzie.

ocenił(a) serial na 10
szela81

Masz rację. Z tą kartą nie pamiętam, ale reszta zdecydowanie dobre kombinujesz. O tym wojsku to nawet nie pomyślałem, a przecież to pierwsze do czego by użyto takiego chipu, gdyby istniał!

ocenił(a) serial na 8
Domitronic

Myślę, że pomysł z wojskiem jest słuszny ale za bardzo by się ocierał o plagiat innego serialu że stajni Prime Video ;)

ocenił(a) serial na 10
Fragaria

Zaintrygowałaś mnie. Którego?

ocenił(a) serial na 8
Domitronic

Homecoming

ocenił(a) serial na 10
Fragaria

Dzięki!

ocenił(a) serial na 10
Domitronic

Agencie Cooper, jest też odcinek Black Mirror pt. Men Against Fire o tej samej tematyce. Jeśli ktoś nie widział Black Mirror to dobrze nadrobić :D

ocenił(a) serial na 10
szela81

dokładnie też pomyślałam o misjach wojskowych

szela81

Gemma może być rozdzielona ale z podobnych powodów jak Helly - może też być jakoś zamieszana mocniej w knowania Lumon, a rozdzielona dla dobra własnej firmy i testowania relacji z "ukochaną" osobą

Domitronic

Gemma, tak jak Mark, wykładała na uniwersytecie. On - historię I wojny światowej, ona - literaturę rosyjską (z tego co pamiętam). Kiedy po ostatnim spotkaniu z Markiem Milchick zabiera ją do pokoju testów wyraźnie widać, że boi się tam wejść. Nawet pyta go czy poza Lumon jest szczęśliwa. Po co miałaby cokolwiek udawać, skoro on jest we wszystko wtajemniczony?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones