Rozdział siedemdziesiąty czwarty: Wstrętne miasteczko

Juz sam sezon 4 nie zapowiadał się za ciekawie natomiast też odcinek był chyba najgorszy że wszystkich.
Ja osobiście lubie odcinki musicalowe Ale ten był okropny, piosenki nudny nie wpadały w ucho w porownaniu do wcześniejszych. Fabuła nudna, nic ciekawego w tym odcinku nie było.
To już zależy od gustu Ale nie...

Nie lubię zbyt bardzo tych odcinków musicalowych ale już pomijając to ten odcinek strasznie mnie rozczarował, nie wyciągamy z niego prawie nic. Dowiadujemy się może trzech czy czterech ciekawych informacji a reszta to muzyka pewnie oceniła bym ten odcinek wyżej jakby nie to że to ostatni odcinek tego sezonu i niesmak...

Okropnie nudny odcinek praktycznie cały przewinęłam, nie znoszę tych musicalowych odcinkow. Tyle czekania i nic ciekawego....porażka...i teraz znów czekanie na 18 odcinek z nadzieją na coś lepszego. Ze wszystkich sezonów moim zdaniem najlepszy był 1 potem to juz tylko przeciąganie historii na siłę.. wątek black hooda...

Z każdym następnym odcinkiem robi się z tego serialu coraz bardziej tandetny musical.... zero akcji za to masa tandetnych piosenek

Czy przy tej scenie to jughead rozwalę to zdjęcie to on się o tym pocałunku dowiaduje i czy do końca tego odcinka jughead i Betty są razem czy nie

jeden wielki festiwal cringu, odcinek nie wprowadza nic do fabuły, wręcz przeciwnie, sprawia ze nie chce mi się tego oglądać wogole. wszystko wydaje się tu strasznie wymuszone i choć chęci i pomysł był dobry nic fajnego nie wyszło. jedyne co mogę pochwalić to muzyka, choć do nie do końca mój gust nie wyszło bardzo...

Piosenki są świetne i chętnie puszczam sobie "RIVERDALE CAST - SEZON 4" na apple tunes, ale co do pocałunku Betty i Archiego odejmuje dwie gwiazdki