Najbardziej mi utkwiła sprawa z diamentami w głowie łosia tudzież jelenia które leżały tam miesiącami a potem w ostatniej chwili jak się wszyscy zorientowali, to nie zdążyli ich zabrać :]
Ja pamiętam jak jakaś kobieta - czarny charakter otruła młode, sympatyczne małżeństwo dosypując czegoś do deseru. Ale co, kto, kiedy i po co - nie wiem. Miałem ze 4 lata, kiedy to leciało. ;)
Ja pamiętam ostatnią scenę z irytującym napisem "To Be Continued" (nigdy nie było "continued" :P ), romans Adama i "Ewy" (która miała męża i jeśli się nie mylę serial skończył się na tym, że ten mąż przyłapał ich w łóżku) i jakąś "wazę z dynastii Ming", która się stłukła, ale być może się nie stłukła, bo to była kopia. :P W każdym razie - jako malec śledziłem ten serial namiętnie. :P
Tą wazę też pamiętam. Stłukła się bo jakiś facet podłożył jakiś wibratorek pod nią. I ten motyw jak starsza babka zwiała z forsą z samolotu - skoczyła na spadochronie przebrana za zakonnice.
Też to pamiętam, no dobra jako tako, to był główny antybohater Jordan(taki Lex Luthor z Supermana), a waza(tak naprawdę fałszywa) pochodziła z czasów dynastii Ming. Ogólnie serial klasy B lub C, ale chyba drugi tak ssący widownie po Dynastii w tamtym okresie.
Jeśli nie poprzestawiały mi się seriale, to w ostatniej scenie główny bohater (trochę podobny do Blake'a Carringtona, także w jego wieku) dostał nagle ataku serca, co było ogromną komplikacją fabularną, kreującą mnóstwo różnych perypetii. Także urwało się w najciekawszym momencie,jakby w przerwie na reklamę, ale tu zamiast reklamy pojawiły się końcowe napisy i to nie odcinka, ale całego serialu. W najciekawszym momencie! film się urwał. Tak to zapamiętałem.