Nie wiem, czy nadejdzie dzień kiedy oni wrócą. Jak czytałam wywiady to niby ci z produkcji chcą, żeby wrócili, aktorzy też, ale jakoś suma sumarum tak się nie dzieje,
Ja jako widz czuję się trochę oszukana. Po co tworzyć coś o tytule The Originals, gdzie tak naprawdę prawie ich nie ma?

Zgadzam się w 100 %.... :/

Dla przykładu odcinek 1x16 TO był moim ulubionym, ten gdzie Rebekah odchodzi. Tam poświęcili trochę czasu pierwotnym i ich problemom rodzinnym, może nie było jakiejś akcji, ale ciekawe rozmowy, można było trochę ich poznać od środka. Żałuję, że nie ma tego typu odcinków więcej i niestety nie zanosi się no bo z kim?

Hah no racja.. Może jednak wrócą na stałe.. Bądźmy dobrej myśli :) :)

Jeszcze dodam, że w ostatnich dniach przypominałam sobie trochę TVD i zaczęłam normalnie oglądać od jednego z moich ulubionych odcinków czyli 14 sezonu 3. Powiem Ci, że mnie tak wciągnęło, że oglądam do końca sezonu. Żałuję, że nie zaczęłam od 1 odcinka,ale teraz jak jestem przy końcu to bez sensu się wracać do początku. Jest sporo odcinków, które mało co pamiętam, a są naprawdę ciekawe jak np. 16, gdzie jest dużo retrospekcji z Damonem i Stefanem, pokazane ich relacje. Jest też dużo powiedziane o pierwotnych, aż sama jestem zaskoczona. Haha odkrywam ten serial na nowo.
Szkoda, ze TO nie jest takie jak 3 sezon TVD.

Ja na tvn 7 ostatnio zobaczylam jeden odcinek z 2 sezonu i co? Tak samo haha ogladnelam wszystkie sezony :)

Ja też oglądam czasem na tvn7 odcinki z drugiego sezonu - tam to był klimat... aż chciało się oglądać.

Akurat 2 sezon oglądało mi się najgorzej, około 6 odcinka 2 sezonu, zrobiłem sobie pół roku przerwy, Dopiero końcówka 2 sezonu naprawdę była niesamowita.

6 sezon naprawdę był słaby pod wieloma względami, jak na przykład - 0 wytłumaczenia jak Damon przetrwał w tym 1994 bez krwi, nic nie wspomnieli. Ale końcówka sezonu była chyba najlepszym odcinkiem serialu i postać Kai'a genialna.
7 sezon będzie bez takiego natłoku romansów, więc będzie się lepiej oglądało.

(i akurat to są świeże przemyślenia bo od połowy 2 sezonu do 7, oglądnąłem w miesiąc) :)

Dla mnie końcówka 2 i 3 sezon to było to ;) a później już coraz więcej nowych wątków, niektóre bardzo słabe. 7 sezon faktycznie zapowiada się nie najgorzej, choć nie mogę zrozumieć dlaczego ta rodzinka to wampiry i czarownicy w jendym... kiedyś to było tak, że jest się albo jednym, albo drugim.

Tu chodzi że oni nie są tak na prawdę czarownikami, są jak Kai. Czyli nie posiadają własnej magii, ale mają zdolność wysysania :)

Ogólnie szukanie dziur w takim serialu to tak psucie sobie oglądania :)

Odnośnie wątków z 4 sezonu, to był Silas, mój ulubiony "złoczyńca" więc oglądało się świetnie.

Uwielbiałam ten serial do 3 sezonu, potem przestało być już zabawnie, a ostatnie dwa sezony to porażka totalna, ciągle powielane wątki z poprzednich sezonów na różne sposoby, więcej dialogów rodem z brazylijskich telenoweli, bohaterowie nie mają już nic do zaoferowania poza powtarzaniem ciągle tych samych kwestii i robienie tych samych min, ogólnie twórcy odcinają kupony i stawiają już nie na jakoś ale ilość a szkoda, bo serial miał potencjał

o ile pierwszy sezon byl troche mroczny ( mroczny jak na serial o nastolatkach) to im dalej tym gorzej , niektore watki w ogole porzucili od razu ( mistyczne moce Damona jak zamienianie sie w kruka) niektore splycili jak wlasnie ta potrzeba krwi czy nutka tajemniczosci

niestetym im dalej w las tym w Mystic Falls wiecej osob nadprzyrodzonych a mniej zwyklych a teraz to juz praktycznie ludzi nie ma ( jeden Matt sie ostal) i pewnie gdyby nie fakt, ze co jakis czas jakiemus bohaterowi wbija sztylet , skreca , kark czy zwyczajnie zabija i wskrzesza to mozna by z tego zrobic serial o ludziach bo te wampiry to tutaj tylko z nazwy

No i zapomniano o takim wątku jak słońce... Teraz już każdy wampir bez przeszkód biega sobie po świecie za dnia nawet ten nowo przemieniony i światło dnia, słońce nic z nim nie robi... :P
Czyżby wszystkie wampiry nagle po przemianie dostawały magiczne pierścienie ?????? A myślałem, że jest to towar deficytowy, poszukiwany. Okazuje się, że taki pierścień ma chyba każdy możliwy wampir i można go zdobyć łatwo niczym mlecz na polanie.... :P

Hahahah widzę, że nic się nie zmieniło w serialu.. Przestałam oglądać ale chyba do niego wrócę.. Jest jakiś taki sentyment.

Jeszcze pozostaje kwestia tego, że cokolwiek się dzieje, jakieś zabójstwo, nigdy nie ma światków, ludzi. Kiedyś w poprzednich sezonach było więcej statystów, wymazywania pamięci, a teraz zabijają się na środku miasta i zero ludności (i nie mówię tu o MF).

Co do szczegółów...
Katherine zażyła lek, umarła, Stefan też to zrobił i z przebitym bogiem jakimś pogrzebaczem pije Burbona 3h późnej..

Katherine zaczęła się w przyspieszonym tempie starzeć i umarła dopiero PO TYM, jak Silas wyssał z jej żył całe lekarstwo. Wcześniej nic jej nie dolegało.
Stefan nadal ma w sobie cjura i dlatego tak radośnie hasa po MF :)

dla mnie serial umarł gdy zabili Jenny, za krótko była żałoba po niej