PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=800686}

Nawiedzony dom na wzgórzu

The Haunting of Hill House
7,8 56 225
ocen
7,8 10 1 56225
7,2 9
ocen krytyków
Nawiedzony dom na wzgórzu
powrót do forum serialu Nawiedzony dom na wzgórzu

Zakończenie

ocenił(a) serial na 10

Ostatnie 20 minut tego serialu, który jest zdecydowanie największym zaskoczeniem i jednym z najlepszych seriali od Netflixa, jest czymś, co powinno pójść szerzej świat, nie tylko po to, żeby podzielić historię, sposób prowadzenia historii, sposób jej napisania, umieszczenia w bohaterach i umieszczeniu bohaterów w niej, ale też żeby pokazać, jak się temat horroru powinno poruszać.
Widziałem niemal wszystko od Netflixa, ma dobre, ma świetne, ma arcyświetne seriale, ale nie oglądałem jeszcze żadnego, który poprowadził mnie przez zakończenie w taki sposób, przez samą historię - zagmatwaną, pełną zwrotów fabularnych, zagłębień w psychikę - i to wszystko bez tej nachalnej, wszędobylskiej sztucznej straszności, sztucznie kończących happy endów.
Oczywiście, ten serial też ma happy end, ciężko, żeby go nie było, ale to ciężki happy end.

Historia w sumie jak każda inna, nawiedzony dom, straszna historia za nim, chodzące duchy i ich historie wpływające na innych, ale sposób, w jaki zostało to ubrane powoduje, że prostota historii nie wydaje się taka nieskomplikowana, jaką w rzeczywistości jest.

Podobał mi się praktycznie brak muzyki - mimo, że Netflix zawsze świetnie dobiera artystów. Tutaj było parę numerów, ale tylko parę. Kończący utwór wpasował się idealnie w koncepcję.

Z czystym sumieniem mogę polecić ten serial każdemu, niesamowite przeżycie.

kultfest

Podpisuje się obiema rękami. Niesamowity serial.

ocenił(a) serial na 1
N4f4l3m

uup

ocenił(a) serial na 8
kultfest

Serial naprawde dobry, mi sie bardzo podobal (jeszcze takiego serialu w telewizji nie bylo), ale wlasnie zakonczeniem jestem rozczarowany. Te "zwroty akcji" byly wlasnie malo zaskakujace, wiekszosci rozwiazan mozna bylo sie latwo domyslic znacznie wczesniej. Trzymajacy w napieciu, choc wg mnie mogliby go skrocic o odcinek lub dwa, bo momentami wydawal sie rozciagniety, przegadany.

gikkiri

Mnie również zakończenie rozczarowało. I to bardzo. Brakowało tylko baloników i imprezy pożegnalnej zorganizowanej przez duchy bo nagle wszystko zrobiło się takie przyjazne, niestraszne, do bólu ckliwe. Czy to taka wielka sztuka napisać zakończenie, które widzem wstrząśnie? Wbije w fotel? Sprawi, że przez tydzień będzie o tym rozmyślał jak np. w Szóstym Zmyśle? Ku** wystarczyło ich przecież wszystkich zabić. Nie zostawić nikogo. I jakoś tak bym to lepiej zniosła niż odurch wymiotny od ckliwych i patetycznych banałów zaserwowanych na sam koniec.

ocenił(a) serial na 6
ambiwalentna

Podpisuję się, bardzo rozczarowujące i mdłe zakończenie naprawdę niezłego serialu.

schaufensterpuppe

Tak jak pierwsze 5 odcinków wchłonęłam jak gąbka, tak na 2 ostatnich nudziłam się jak mops.
Spuścili z tonu i jedynie końcówka ostatniego odcinka mnie zelektryzowała.

ambiwalentna

Pozabijac wszystkich to by był dopiero banał. Tak Przynajmniej jest szansa na drugi sezon. Ci aktorzy pasują jak ulał do swych ról. Swietna gra aktorska.

ocenił(a) serial na 6
marecki9

Ja po cichu liczyłam na to, że jednak matka wszystkie dzieci potruła w tym pokoju gdy były małe, a wszystko inne jest pośmiertną fikcją. To byłby niezły zwrot akcji

ocenił(a) serial na 6
nairin

Ano, byłem przekonany, że tak właśnie się to skończy...nigdy nie wyszli z tego pokoju jako dzieci...i wlasnie to ckliwe zakonczenie z 'nadzieja' netflixa wlasnie na sztuczne przeciaganie tego w kolejne sezony jest fatalne

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
miroll

Nie pomyliła się, tylko ma swoje zdanie. A pisanie do kogoś per "dziewczynko" nie sprawi, że staniesz się nagle ważniejszy w tej dyskusji ;) Polecam uzbroić się w nieco więcej szacunku dla drugiego człowieka i nie umniejszać jego osoby dla własnego ego.

ocenił(a) serial na 10
kiyori

jeżeli w Twoich kręgach pisanie do kogoś 'dziewczynko' ma na celu wywyższanie kogokolwiek to wybacz - ja nie jestem z Twoich kręgów :). Nie ma co się tak triggerować przez internet :).

Jasne że ma swoje zdanie, dlatego skonfrontowałem je z moim bo uważam że pasuje jak baba do kopalni :).

Dziękuje za zwrócenie uwagi, ja polecam mniej nerwów przed ekranem z okazji czyjegoś komentarza :) Z moim szacunkiem do drugiego człowieka jest wszystko ok :)

ocenił(a) serial na 9
miroll

Jeśli chodzi o sam fakt pozostawienia przy życiu bohaterów, to ma to dla mnie sens. Ojciec powiedział Steviemu, że teraz to oni muszą opiekować się domem, dlatego duchy nie chciały to zabic, ponieważ dzięki nim mogłyby dalej w domu przebywać. Taka jest moja opinia. Ogółem serial jest świetny, ale mam nadzieję, że nie będzie kolejnych sezonów, bo niszczylyby one klimat tego miejsca, tej opowieści.

ocenił(a) serial na 8
miroll

"jeżeli w Twoich kręgach pisanie do kogoś 'dziewczynko' ma na celu wywyższanie kogokolwiek to wybacz - ja nie jestem z Twoich kręgów :)"

Zwracanie się do kogokolwiek "dziewczynko", czy "chłopczyku" z akcentem na pobłażliwy uśmieszek ":)" w każdym kręgu jest traktowane jako poczucie wyższości z negatywnym wydźwiękiem. Bez urazy, bo może nie uważasz tego za coś złego, ale tak to właśnie brzmi i jest odbierane.

Moim zdaniem zakończenie było bardzo zrównoważone. Początkowo liczyłam na to, że dom dosięgnie życia każdego członka rodziny, ewentualnie zostawi jedno lub dwa, ponieważ lubię dobijające i smutne zakończenia, ale ostatecznie takie zakończenie i tak było smutne samo w sobie, jak cały serial. Postacie były tak dobrze napisane i rozbudowane i świetnie zgrywały się z całokształtem. To tylko i wyłącznie kwestia gustu i nie ma co pisać, że ktoś jest płytki, bo woli taki scenariusz, a nie inny, ale nie kieruję już tego do ciebie, tylko do innych osób w tym użytkowniczki poniżej, którym wydaje się, że zrozumieli sens istnienia, bo spodobał im się dany scenariusz. Żałosne, że ludzie pokazują, jak bardzo są w sobie zadufani i czują się lepsi dlatego, że ktoś ma niezbyt popularną opinię na temat czegokolwiek.

miroll

No właśnie nie jest - i dlatego słusznie zwrócono ci uwagę .

ocenił(a) serial na 10
Kama7

ojojo :( Kama7 tylko nie bij.

ocenił(a) serial na 6
miroll

Zwrot "dziewczynko" jest równie protekcjonalny co "panienko". I taki rezolutny chłopczyk powinien to wiedzieć

ocenił(a) serial na 10
nairin

Ja raczej rozumiem, że w ostatnich latach 'wypływają' śmieszni ludzie którzy zawsze znajdą sposób żeby zrobić z siebie ofiarę. Nieważne czy powie się 'dziewczynko', 'chłopczyku', panienko, koleżanko - wystarczy że coś się nie spodoba i już zaczyna się lament.

Nawiasem mówiąc - protekcjonalność jak najbardziej wskazana :).

ocenił(a) serial na 8
miroll

No właśnie. Bo przecież teraz dead end taki modny, zabić wszystkich, ponury, wielce "mhroczny" finał, niech nie będzie niczego - ależ wstrząsające... Smutne, że ludźmi tylko takie oklepane i pierdołowate motywy wstrząsają, no ale cóż - jak kto lubi. Jakby w taki sposób zakończyli ten serial to bym uznała, że to kolejne typowe gówno i pożałowała, że obejrzałam. Ja nie mówię, że każdy dead end jest zły, bo w wielu przypadkach i niektórych filmach/ książkach rzeczywiście się sprawdza (Dajmy np. Requiem dla Snu - mega film, depresja i rozkminy po obejrzeniu go przez tydzień albo dłużej) ale według mnie - nie tutaj. Dla mnie cały ten serial był dość przytłaczający, niepokojący, duszący - lubię taki klimat, ale zakończenie było miłym zwieńczeniem całej tej dłużącej się przykrej historii - bo i dlaczego koszmar nie może skończyć się dobrze? Czemu wszystko od początku do końca ma być jednakowe, złe? Ja raczej spodziewałam się, źe to skończy się ch*jowo. Happy endu mniej się spodziewałam, wydawało mi się, że chodzi o to żeby dom pożarł ich wszystkich i dopiął swego. Zło zwycięża, bla bla bla. I fajnie, że jednak tutaj stało się inaczej. Nawet żem łezkę uroniła, cieplej na sercu się zrobiło, bo wrażliwy ze mnie człowiek ;) I wcale nie czuję się przez to fanką cukierkowatości - nie czaję co jest cukierkowatego w owym zakończeniu w obliczu całej tej tragedii jaka spotkała tą rodzinę? Co jest cukierkowatego w samobójczej śmierci kolejnego członka rodziny? Co jest cukierkowatego w tym, że reszta musiała się pogodzić z prawdą, z przeszłością, ogarnąć swoje demony i żyć dalej? No bo dla mnie nic. Wystarczy spojrzeć na to z trochę szerszej perspektywy, a nie tylko z poziomu kilku ostatnich scen. One nie przekreślają nagle ciężaru tej opowieści.
Obawiałam się, że serial będzie typowym straszakiem o nawiedzonej chałupie, produkcją jakich wiele, kolejnym shitem dla nastolatków nastawionych na same jump scare i inne rzeczy z dupy powodujące darcie ryja, babskie piski, zakrywanie oczu i obsypywanie się popcornem. A okazało się, że to nareszcie jakiś przyzwoity serial prowadzony w zupełnie inny sposób niż reszta, dobrze opowiedziana historia.
Ja go oceniam bardziej w kategorii dramatu niż horroru, ale tak czy siak bardzo fajnie wyszło to połączenie gatunków. I choć przez te 10 odcinków jak zwykle przywiązałam się do tego serialu, to również mam nadzieję, że nie będzie jako takiej kontynuacji.

ocenił(a) serial na 9
ambiwalentna

Powiem Ci że byłem przekonany że zabiją wszystkich a tutaj jednak nie - zamiast tego moralizatorstwo. Odbieram to pozytywnie. To co kiedyś było standardem teraz zaskakuje, poobracało się to ;-)

ocenił(a) serial na 8
ambiwalentna

Całość prawie idealna, prawie ponieważ finał trochę banalny. Jak dla mnie, było oczywiste, że brat pojedzie, że pojada inni, że będzie jakaś ofiara. Przepraszam, że tak ogólnie ale nie chce psuć innym frajdy podczas oglądania. Idę szukać teraz tych duchów - co to ponoć sa poukrywane w każdym z odcinków!

ocenił(a) serial na 9
ambiwalentna

Jednych wbija w fotel zabijanie wszystkiego, innych właśnie takie jak w serialu, zręczne odejście od akcji na rzecz wyjaśnienia przyczyn. Zapewniam Cię, że to zakończenie wielu ludzi wbiło w fotel. Szczególnie tych, co posiadają nadopiekuńczych rodziców, lub zetknęli się z tym zjawiskiem. Ten serial powinien być obowiązkowo puszczony kilkuset tysiącom rodziców w samej tylko Polsce. Szczególnie tym, którzy własne lęki projektują na dzieci, wpędzając je w borderline, traumatyzując, odbierając własną decyzyjność. My Cię ochronimy, córeczko, Ty się o nic nie martw. Co z tego że masz już dwadzieścia(kilka) lat, ten świat jest taki zły że nie zasłużyłaś na to żeby Cię pożarł. Tak właśnie działa dziś 1/3 rodziców. Tworząc w swoich dzieciach straszne zjawiska psychologiczne, maski, ucieczki i lęki. Świetnie to było pokazane w tym serialu. Wielki szacunek dla Twórców.

ocenił(a) serial na 8
antykonformista

Masz rację. Jestem mamą - podczas oglądania tego serialu co najmniej kilka razy mimowolnie zrobiłam rachunek sumienia, czy nie buduję szklanego klosza. Nigdy bym nie pomyślała, że do takich refleksji skłoni mnie "horror".

ocenił(a) serial na 10
iwonrud

Jestem matką z borderline. Zgadzam się w stu procentach.

ocenił(a) serial na 6
antykonformista

Zgadzam się, to bardzo ciekawy psychologiczny aspekt tego serialu.

ocenił(a) serial na 9
ambiwalentna

Moim skromnym zdaniem jest zupełnie odwrotnie, właśnie to co wydarzyło się w ostatnim odcinku było bardzo zaskakujące. Ten serial ciągle ewoluował, od przepełnionego jump scare horroru, po coś zupełnie innego. Do 6 odcinka mieliśmy trochę kalkę z innych tego typu produkcji, później ten serial naprawdę nabierał coraz większej głębi. Sam 6 odcinek był naprawdę niesamowity, był jednym z lepszych motywów jakie widziałem w horrorach. w 7 odcinku coś się zmieniło, dalsze wydarzenia straszyły coraz mniej, za to stawały się coraz bardziej smutne, strach ustąpił zupełnie innym emocjom. Kulminacją tego był odcinek 9 ukazujący genezę szaleństwa jakie ogarnęło Olivie. Naczytałem się tutaj wcześniej narzekań na zakończenie tej historii (na szczęście beż większych spojlerów) i nastawiłem się na coś totalnie sztampowego. Byłem niezwykle zaskoczony tym, że po mrokach poprzednich odcinków, ostatni był tak bardzo przepełniony nadzieją. Brak happy endu byłby dla odbioru całości szkodliwy i chyba nie jestem sobie w stanie wyobrazić lepszego zakończenia.

ambiwalentna

Gdyby dom zabił wszystkich to było by dopiero głupie zakończenie, bo dom nie zabijał... dom pasożytował na ludzkich duszach. Karmił się nimi i zostawiał jedynie refleks człowieka... nie każdy duch jest zły, bo nie każdy człowiek, był za życia morderca i przestępcą. Jedynym agresywnym duchem jest Pipper, która również za życia była niepoczytalna. Reszta jest po prostu straszna z samego faktu, że są duchami i nie oszukujmy się, ale każdy człowiek w takiej sytuacji reaguje strachem. Ja rozumiem, że na filmwebie są tysiące terminatorów, którzy wiedzą jak postąpić w takich sytuacjach i biorą wiążą czerwoną szmatkę na czole i jadą z łukiem na wilkołaki, woda święcona na demony i karabinem na zombie do akcji... ale bez przesady...

ocenił(a) serial na 6
gikkiri

Dokładnie-gdyby NIE cukierkowate zakończenie byłoby naprawdę 8+!

użytkownik usunięty
gikkiri

Ja się chyba cieszę z tak łagodnego zakończenia. Obejrzałam wszystkie horrory świata, ostatni przeraził mnie kiedy miałam 7 lat i były to szczęki, a tutaj, po przedostatnim odcinku modliłam się o miłe zakończenie, bo byłam tak przerażona, że wiedziałam, że jeśli serial skończy się strasznie, to będzie mnie prześladował do końca życia.

ocenił(a) serial na 5
gikkiri

Przyłączam się do rozczarowanych ckliwym, banalnym zakończeniem.

ocenił(a) serial na 8
kultfest

Podpisuję się pod komentarzem wyżej.

Zakończenie nie było w mojej opinii złe, ale też liczyłem na coś więcej, także mam mieszane uczucia. Między innymi miałem nadzieję, że twórcy jakoś rozsądnie uzasadnią milczenie Hugh i jego odsunięcie się od rodziny, a tak ten wątek jest dla mnie mocno naciągany. OK, rozumiem, że chciał, żeby dzieci pamiętały matkę w najlepszym wydaniu, ale to była gromadka, które swoje już przeżyła i widziała, także naprawdę nie widzę problemu w wytłumaczeniu im, co się wydarzyło. Czym różniłoby się to od wersji z samobójstwem matki? Wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem byłoby właśnie wyjaśnienie im, że jest to przeklęty dom, do którego nie wolno im wracać i który opętał ich mamę, która była wspaniałym rodzicem itd. i że w ten sposób mają ją pamiętać.

Zwłaszcza, że jak wyżej - te dzieci swoje w tym domu przeżyły, także z ich perspektywy miałoby to ręce i nogi. Może poza Stevenem, który był w tej kwestii sceptyczny, niemniej, nadal niewiele to zmienia w porównaniu z wersją oficjalną pod tytułem "wywiozłem was w środku nocy z domu, bo działo się coś złego, nie mogę powiedzieć co, ale gdy wróciłem okazało się, że mama popełniła samobójstwo, przykro mi, nie mogę wyjaśnić nic więcej, bo nie, a teraz będzie was wychowywała ciotka i w dużej mierze stracimy kontakt". No c'mon, który rodzic, kochający swoje dzieci ponad życie, zachowałby się w ten sposób, bez właśnie w zasadzie żadnego konkretnego powodu. :)

I to mój główny zarzut wobec serialu, aczkolwiek jak napisał/a gikkiri wyżej, mógłby mieć 8, a nie 10 odcinków, ciut więcej dynamiki (może też trochę więcej grozy) i wyszłoby to moim zdaniem nieco lepiej.

Niemniej, serial na pewno fajny i warty obejrzenia.

ocenił(a) serial na 9
Bet_Fold

W serialu było kilka razy wspomniane, że ojciec próbował przekonać dzieciaki że dom był zły i pełen duchów i to on spowodował śmierć matki. Ale dzieciaki myślały, że to tylko urojenia ojca.

ocenił(a) serial na 8
Mlodzik91

Kojarzę jedynie, że Steven wspominał, iż ojciec wciskał im swoje - z jego perspektywy - urojenia dot. domu, i że matka była stuknięta, natomiast nie sądzę, żeby to była wersja oficjalna całego rodzeństwa, biorąc pod uwagę ich doświadczenia z dzieciństwa ale również z życia dorosłego (nie sądzę, że ta wersja była super dziwna dla widzących duchy Nell, Luke'a czy Theo, która miała super moc w dłoniach ;) ).

Co za tym idzie, nadal wykluczenie go z rodziny nie ma moim zdaniem większego sensu. Miałoby, gdyby trafił na jakiś czas do więzienia, wyszedł po wielu latach, ale milczał, dzieci myślały, że to on zabił matkę itd.

Natomiast oddanie gromadki ukochanych dzieci pod opiekę ciotki i oddalenie się od nich nie ma moim zdaniem uzasadnienia, a przynajmniej na tę chwilę go nie widzę. :) Można jedynie dorabiać jakieś ideologie, że przeżył traumę, nie potrafił po tym wszystkim zająć się dziećmi itd., natomiast zakończenie raczej wyraźnie pokazuje, że milczenie wynikało z zawartego układu z państwem Dudley, czyli "ty nie niszczysz domu, a my nie mówimy nikomu o tym, co tutaj zaszło". Pan Dudley nawet argumentuje ich propozycję, że obowiązkiem Hugh jest by dzieci zapamiętały matkę "taką, jaka była naprawdę" i że nie muszą one poznawać prawdy o tym, co tam zaszło.

Po czym Hugh przystaje na ten układ i postanawia zachować to w tajemnicy.

W serialu padało jedynie, że wedle jego wersji dom był nawiedzony (tej wersji nie akceptował Steven), ale samego zajścia z nocy nigdy dzieciom nie wyjaśnił, oddał je pod opiekę ciotki i tyle. Pokazał prawdę dopiero Stevenowi po swojej śmierci, po czym usłyszał "mogłeś mi powiedzieć", na co odpowiedział, że "można to jedynie przeżyć, ale opowiedzieć nie" i przekazał sekret synowi. Co chyba wskazuje jednoznacznie, że wcześniej nic nie wyjaśniał. ;)

ocenił(a) serial na 8
Bet_Fold

A to nie było tak, że po zeznaniach został uznany za niepoczytalnego i przez to nie mógł opiekować się dziećmi? To by wyjaśniało scenę na pogrzebie, kiedy wyraźnie nie jest zachwycony tym, że to ona wychowywała rodzeństwo. Ja to tak obedrałem, ale mogłem coś przegapić albo pomieszać.

ocenił(a) serial na 8
samwise_6965

Szczerze mówiąc nie kojarzę, żeby to wyjaśnili w ten sposób, także jako interpretacja późniejszych zdarzeń ok, możemy przyjąć, że tak było,ale to właśnie dorabianie ideologii przez widzów do czegoś, co można było po prostu wyjaśnić/przedstawić.

Chociaż nawet na komisariacie starał się wykręcić z wcześniejszych zeznać pt. "to dom zabił moją żonę" tłumacząc, że był/jest bardzo zmęczony czy coś w tym stylu, także raczej nie dałby z siebie zrobić niepoczytalnego wiedząc, że zabiorą mu przez to dzieci. Wystarczyłoby powiedzieć policji, że żona popełniła samobójstwo, więc niepoczytalność raczej nie była powodem rozstania z dziećmi.

ocenił(a) serial na 8
Bet_Fold

Głowy nie dam, ale wydaje mi się, że gdzieś w pierwszych odcinkach bohaterowie mówili, że przez to, co zrobił ojciec, musieli mieszkać z ciotką. Zresztą, gdyby nie miał odebranych praw, co stałoby na przeszkodzie, żeby mieszkał z dziećmi? Ojciec nie wyglądał na osobę, która z własnej woli odcięła się od rodziny.
Jest jeszcze opcja, że to ciotka ograniczyła mu kontakt z dziećmi.

samwise_6965

Masz rację, po tym jak ojciec wezwał policję już nie opiekował się dziećmi i z poczucia wstydu, że złamał obietnicę, że wszystko załatwi nie ma z nimi kontaktu do chwili, gdy Nell do niego dzwoni. Wie co u nich, ale fizycznego kontaktu nie mają (poza ślubem Nell, na który został zaproszony). W odcinku z pogrzebem jego żona (duch/urojenie) mówi mu żeby pożegnał się i urwał kontakt na kilka kolejnych lat, jak to ma w zwyczaju.

Należy zwrócić uwagę, że Steve tłumaczy, że duchy to wyrzuty sumienia, grzeszki, winy, smutki i żale... i należy zwrócić uwagę jak często każdy z bohaterów składa przysięgi bez pokrycia innym... niedotrzymana przysięga może wywołać wyrzutu sumienia... Olivia boi się, że utraci dzieci, więc Nell znika, Nell boi się być niedostrzegana, więc nikt jej nie widzi a ona widzi siebie ze złamanym karkiem, Luck obiecuje Nell, że będzie o nią dbał jako starszy brat i spotyka mężczyznę od melonika (melonika dla dużych chłopców), a on nigdy nie czuje się na tyle dojrzały by radzić sobie z własnym życiem. Shirley zdradziła męża, więc wszędzie widzi mężczyznę z baru, Steve okłamuje żonę, więc widzi swoją matkę...

ocenił(a) serial na 9
Bet_Fold

No ale czekajcie, czy Luke i Nel nie pamiętali że mamusia zaserwowała Abigail herbatkę z wkładką? Więc jaka to tajemnica?

ocenił(a) serial na 8
amfre

Jak odjeżdżali to Luke zobaczył w oknie już ducha Abigail i powiedział na głos "o jednak nic jej nie jest". Tego, że dziewczynka nie żyła miał nikt nie wiedzieć, bo jej rodzice tego dopilnowali. Niestety ja nie wiem o jakim drugim ciele mówił policjant na komisariacie podczas przesłuchania? Bo na pewno nie Abigail. Dlaczego duch ojca wyszedł poza dom jak odprowadzali dzieci do auta? Serial super, trzymający w napięciu, ale niestety zakończenie słabe dające więcej pytań niż odpowiedzi. Coś co nie było powiedziane w serialu a ktoś w komentarzach się tylko domyśla niestety nie jest wytłumaczeniem - każdy może w końcu domyślać się w inny sposób.

ocenił(a) serial na 9
EryK2013

Ok nie wyłapałem tego stwierdzenia.

EryK2013

Chodziło o te zwłoki faceta zamurowanego, to ten sam policjant przyjeżdżał do domu po te zwłoki

ocenił(a) serial na 8
gosia888

Nie sądzę, to już było wcześniej wyjaśnione. Zresztą chwalił za dzięki niemu udało się rozwiązać jedną z najstarszych nierozwiązanych spraw

ocenił(a) serial na 8
EryK2013

chodziło o zwłoki za ścianą, zresztą ojciec przecież na przesłuchaniu skontrował tę uwagę, że "to nie ma z nimi nic wspólnego". o zwłokach Abigail nie mógł nic wiedzieć, bo rodzice ją do lasu wynieśli i tam zakopali.

ocenił(a) serial na 8
EryK2013

to właśnie o faceta za ścianą chodziło

amfre

Shirley i Steven pytają Luka czy pamięta matkę, bo miał wtedy tylko 6 lat i on przyznaje, ze nie bardzo...

ocenił(a) serial na 8
Bet_Fold

Przecież główną jego ideą było zatajenie przed dzieciakami, że to ich Matka zabiła niewinne dziecko i chciała zabić również ich i z tej perspektywy jego zachowanie ma sens i końcówka idealnie wszystko tłumaczy.

ocenił(a) serial na 8
pawelASR

Ma sens właśnie jedynie przy założeniu, że dzieci nie uwierzyłyby w opętanie, co jest dla mnie naciągane biorąc pod uwagę, że każde z nich doświadczyło w tym domu dziwnych zdarzeń/zjawisk (włącznie ze Stevenem, który też zauważył, że z matką dzieje się coś dziwnego, co w dorosłości tłumaczył jej chorobą psychiczną). Miałoby to większy sens, gdyby historia przedstawiała doświadczenia z duchami/zjawami itp. tylko przez rodziców, wtedy faktycznie ciężko byłoby to wytłumaczyć sensownie rodzeństwu.

Summa summarum, rozumiem, że jego życiową misją stało się dbanie o wizerunek Olivii w oczach dzieci, o to, żeby pamiętały ją w najlepszym wydaniu, ale ja tego po prostu do końca nie kupuję. Aczkolwiek nie odbieram tego prawa innym. :)

ocenił(a) serial na 8
Bet_Fold

własnie w tym jest cały sens, dzieci ne wierzyły ojcu. Steve nigdy nie wierzył, Theo także ani Shirley, a wierzyły małe 6-0cio letnie dzieci które szybko zostały przekonane ze to tylko zwidy a ojciec był chory.

ja sie cieszę ze nie wszytsko jest wyjasnione, zostaje sporo do przemyslenia.

ojciec zeznawał na policji prawdę, policja ani nikt mu nie uwierzył, moze nawet bbył oskarżony o zabicie żony, moze nawet odsiedział jakąs karę, tego nie wiemy i dobrze, jak powiedizałam spore pole dla wyovbrażni zostawiono

ocenił(a) serial na 7
kaczkulec

Dla mnie to, że nikt oficjalnie nie wierzył ojcu w to, co się stało było najsłabsza rzeczą w serialu (który mi się podobał ogólnie). Ewidentnie Luke i Nell widzieli najwięcej i za dzieciaka i w życiu dorosłym. Stąd Luke ćpał, a o Nell mówili , że zawsze coś z nią było nie tak. Do tego Theo i Shelly miały epizod z tym jak waliło po ścianach. OK, można to było jakoś wytłumaczyć. Ale potem za dorosłego zaczęli też widywać duchy. Ewidentnie. I nikt nic nie mówił nikomu, chociaż wiedzieli, co na ten temat myśli ojciec i jaką mają historię. Steve też widział, a szedł w zaparte przez pół serialu. Rozumiem, że chce sie wyprzeć takie rzeczy, ale to nie była normalna rodzina. Nawet przed nimi, to ojciec, Luke , Nell i Theo (z magicznymi dłońmi, która też myśli o duchach nie dopuszcza, szok) to już 4 do 2. To chyba większość nie może być szalona ;)

ocenił(a) serial na 9
sznurowadlo_7

Policzmy.
Hugh - sprawa ewidentna
Shirley – nie wierzyła w duchy. Prawie do samego końca. Jest to sensowne z punktu widzenia jej osobowości i postawy wobec reszty rodziny. Gardziła Lukiem i Stevem, a ojcem to już gardziła wybitnie. Dlatego też odrzucała jego twierdzenia o opętaniu. Gdyby Hugh powiedział że śnieg jest biały, ta twierdziłaby że ojciec kłamie, i śnieg jest czarny.
Steven – nie wierzył w zjawiska nadprzyrodzone. W sumie w domu w dzieciństwie widział najmniej, a w dorosłym życiu zainteresował się zjawiskami nadprzyrodzonymi. Dlatego też jego nie wiara wydaje się sensowna. Robiąc resaerch do książek nigdy nie zyskał potwierdzenia istnienia takich zjawisk, wręcz odwrotnie, wszystkie historie jakie spisywał okazywały się urojeniami.
Luke – ciężko stwierdzić, czy uwierzył czy nie ojcu. Przez całe życie zmagał się narkotykami, jednak w trakcie wydarzeń w serialu relatywnie szybko przyjmuje wersje wydarzeń ojca – bo już w momencie, gdy dowiaduje się, że Nell zmarła.
Theo – mnie wydaje się, że sama nie była przekonana co do tego, co zaszło w domu. Dlatego też gołą ręką dotyka ciała siostry. Aby ostatecznie przekonać się, jaka jest prawda. I doświadcza nicości. Skoro sama przekonuje się, że po śmierci jest nicość, to jak ma wierzyć w duchy?
Nell – ewidentnie wierzyła w duchy! Dlatego zrobiła karczemną awanturę Stevenowi, że okłamuje czytelników. Dlatego gdy zdecydowała się na konfrontację z domem, zadzwoniła do ojca, któremu wierzyła.
I, zwróć uwagę proszę, że Nell była JEDYNĄ osobą która między latem 1992 roku a wydarzeniami z „teraz” serialu doświadczała nadprzyrodzonych manifestacji. Tylko do niej, a nie do reszty rodzeństwa wracała zjawa z Domu Hillów – Pani Z Krzywą Szyją.
Statystyka wygląda więc tak:
2 osoby które ewidentnie nie wierzyły w duchy aż do pogrzebu Nell. Ale też nie miały powodu wierzyć.
1 osoba o której nie wiadomo czy wierzyła czy nie. Ale tą osobą był uzależniony od heroiny ćpun.
1 osoba, która posiadała nadprzyrodzone zdolności, ale ostatecznie te same zdolności dały jej powód, żeby nie wierzyć.
2 osoby które ewidentnie wierzyły w duchy.
Podsumowując, wydaje mi się to wiarygodne.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones