PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=199691}

Doktor Who

Doctor Who
8,1 32 567
ocen
8,1 10 1 32567
8,8 4
oceny krytyków
Doktor Who
powrót do forum serialu Doktor Who

Zacznijmy od tego, że wiele osób przestało oglądac z nim odcinki, tylko dlatego, że nie mogli sobie poradzić z odejsciem Tennanta, który zdaniem wielu był najlepszy (no i jego ciągłe całowanie się, krótkotrwałe związki jak w operze mydlanej przyciągnely całe rzesze fanek). To prawda, że 10 był wyśmienitym Doctorem, ale nie najlepszym. Zaprzestanie oglądania odcinków z 11 to jest błąd, który wiele osób popełniło. Załóżmy, że odstraszył ich dość młodzieżowy pierwszy odcinek, ale to słaby powód, by zrezygnować z 11, tym bardziej, że on po prostu rządzi na ekranie i nietrudno zauważyć, kto tu jest Doctorem. Przede wszystkim Matt był najlepszy, ponieważ paradoksalnie po nim WIDAĆ prawdę- że Doctor jest już stary, nie jest młodzieniaszkiem. To fakt, że wiele razy zachowuje się jak nastolatek, ale nie wynika to z tego, że Doctor zdziecinniał i jest do niczego- on po prostu cieszy się z życia, z małych rzeczy. Jak jestem smutna, często oglądam z nim odcinki, bo nikt z Doctorów z New Who nie afirmuje życia tak bardzo jak on. A w chwilach prawdziwego zwątpienia w obliczu trudnego wyboru nie widać po nim ciągłego gniewu i nie obraża on wszystkich dookoła, tylko pokazuje prawdziwe emocje- że jest smutny, przygnębiony, zdeterminowany, bo tak naprawdę mu ZALEŻY. Na innych rasach, cywilizacjach. Wiele razy zamiast pokazywać wszystkie uczucia naraz, skrywa je, ale przez to jego wyciszenie jeszcze bardziej widać, że cierpi. Tego żaden wrzask lub groźna mina nie odda. Ten Doctor też nie jest próżny, co bardzo mi w Tennancie przeszkadzało. Choć znany jest z muchy i fezu, są to tylko symbole i wspaniale pokazują jego indywidualność, charakter. Symbolizują fakt, że w zasadzie on niesie pomoc, jest niczym taki clown w szpitalu, który przynosi baloniki dzieciom – nie zastrasza innych, nie traktuje ludzi bez szacunku tylko dlatego, że ich nie lubi- nawet do wrogów odzywa się z klasą (patrz- Wielka Inteligencja). Dodać do tego jego wspaniały humor i śmieszną gestykulację- mamy Doctora. Tennant był zbyt ludzki, jak na Doctora, nie było w nim widać tego kosmity, dla którego całowanie się z ludźmi jest jak dla nas całowanie się z kotem.

ocenił(a) serial na 10
Epoxide

Dla mnie najlepszy jest Tennant ale to pewnie przez zwykły sentyment. Na drugim miejscu genialny Capaldi który pokazuję okrutność doktora i Smith na zaszczytnym 3 miejscu który wniósł coś nowego do serii ale to pewnie też dzięki Moffatowi który przejął ster po Russelu T. Davisie i zmienił całkowicie rodzaj kręcenia , co nie zmienia faktu że Matt Smith odwalił kawał dobrej roboty i miło mi będzie wspominać odcinki z nim.

ocenił(a) serial na 8
Epoxide

Nie, nie, nie. Z przykrością muszę się nie zgodzić. Smith stworzył postać sympatyczną, zabawną (naprawdę lubię Jedenastego), ale na mój gust zupełnie pozbawioną charyzmy. Na ekranie nie ma tych iskier, które leciały, gdy grał Tennant, a większość odcinków ze Smithem jest strasznie nudna, co było nie do pomyślenia za czasów Dziesiątego. Naprawdę mi przykro, że muszę to przyznać, bo pierwsze cztery sezony były absolutnie genialne, także piąty zapowiadał się nieźle, ale wyszło, cóż, przeciętnie.

ocenił(a) serial na 8
Pink_Phink

Tak naprawdę w 'ludzkim' zachowaniu Dziesiątego tkwi jego siła.

Pink_Phink

Jak na razie całkowicie się z tobą zgadzam. Tennant posiadał charyzmę, miał coś, co przyciągało widza do ekranu. Dodatkowo pierwsze 4 sezony naprawdę trzymały poziom, ciągle miałem uczucie niedosytu i musiałem sięgać po następny odcinek. Teraz jestem w trakcie oglądania 5 sezonu, właśnie obejrzałem 5 odcinek. Wrażenia? Nudzę się jak cholera, a wręcz usypiam. Nic ciekawego się nie dzieje, wtórność, ciągle te same schematy, zaś nowy doktor mnie rozczarował, jest nijaki. Sam fakt, że serial zerwał powiązania z poprzednimi seriami wcale nie pomaga, bo polubiłem poprzednich bohaterów. Naprawdę zaczynam rozważać przerwanie seansu.

ocenił(a) serial na 8
grimmjow1990

Ze swej strony mogę Ci polecić ostatni sezon Dwunastego Doktora, był chyba jedynym z ery Moffata, który naprawdę mi się podobał.

ocenił(a) serial na 8
Epoxide

Dla mnie najlepsza postać to Peter Capaldi a najlepszą podróżniczka jest ostatnia ew. Pond. Ale tak naprawdę nikt tego nie wspomina że Eccleston zmienił wizerunek doktora i to on powinien być na pierestale. Capaldi i Eccleston zrobili najgorszą robotę oczywiście nikt tego nie mówi. Jak dla mnie tych dwóch poprzednich to nie wiele wnieśli. www.eksprespożyczka24.pl

ocenił(a) serial na 8
sokoleokoo2

Eccleston był genialny, a Capaldi jest moim zdaniem lepszy od Smitha :)

Tennant > Eccleston > Capaldi > Smith

ocenił(a) serial na 10
Epoxide

Osobiście niezbyt przepadam za jedenastym i bez bicia przyznaję że zrobiłam sobie długą przerwę gdy Tennant odszedł(dopiero teraz nadrabiam zaległości) Szczególnie mi brak melodyjki z intro :) Każdy doktor jest inny, ma inną osobowość przez co serial nieco się zmienia. Eccleston był intrygujący, Tennanta uwielbiałam i choć w po dziesiątym, jedenasty nieco zawiódł moje oczekiwania(brakuje ikry), to wciąż jest to fajny serial, tylko inny.

ocenił(a) serial na 9
Anaterka

"...to wciąż jest to fajny serial, tylko inny..." Dokładnie. ;)

ocenił(a) serial na 9
Epoxide

Nie potrafiłbym zdecydować kto był lepszym Doktorem. Smith pasował wizualnie, dziwna twarz, kościste ruchy, kupowałem go jako szalonego obcego. Tennant był lepszy aktorsko i miał w sobie jakąś tajemnicę. Reasumując Smith to lepszy Doktor dla mało wymagającego odbiorcy.

ocenił(a) serial na 10
siLk_2

Bardzo płytko potraktowałeś w swojej ocenie Matta. Jakbyś zobaczył tylko plakat lub gif-a. Szalone ruchy, też mi coś. Dla przypomnienia: David też wydawał z siebie to "Ojja!" i wytrzeszczał dziko oczy, szczerzył zęby, biegał w różnych kierunkach, więc pod tym kryterium "wizualności" są do siebie mocno podobni- jakby mieli ADHD. Ocenianie Matta tylko na podstawie wyglądu jest niesprawiedliwe- jest tak dobry, że w wielu scenach można prawie wyczuć namacalnie jego emocje, wszystko widać w jego oczach. Co do tajemniczości- Tennant był tak naprawdę najbardziej nieprzewidywalny dopiero pod koniec swego panowania- szczególnie w "the waters of mars" i w odcinku z Masterem. Był to czas, kiedy mogliśmy najczęściej zadawać sobie pytanie: czy Doktor jest "dobrym człowiekiem"?- jak to robił Capaldi. Doktor Matta, choć już po regeneracji i niby mający ten upadek zasad Tennanta za sobą, nadal ma w sobie "tą ciemną stronę", która, obudzona, staje się coraz silniejsza i którą najlepiej widać w trakcie sezonu szóstego, gdy jego postać staje się trochę emocjonalnie nieprzewidywalna w związku z jej nadchodzącą domniemywaną śmiercią (np. ta mocna scena w "the Almost People", kiedy napada na Amy, krzycząc: "Why??" lub gdy nie pozwala starszej wersji Amy wejść na pokład Tardis). Lubię Tennanta, obejrzałam całe Broadchurch z nim i był dobry, w "Jessice Jones" aktorstwo na wysokim poziomie, ale to Matt był lepszy jako Doktor- zamiast (trochę sztucznych wg mnie...) minek na podryw Tennanta Smith dał nam całą paletę różnych emocji i skupiliśmy się wreszcie na złożoności postaci Doktora, eksplorując przy okazji jego wspomnianą ciemną stronę. Wiem, że to wygląda na paradoks- Doktor Matta wydaje się być dzieciakiem, ale tylko z wierzchu, nie wewnątrz. Nie jestem mało wymagającym odbiorcą, jak widać. Nie lubię oper mydlanych.

ocenił(a) serial na 10
Epoxide

Podpisuję się - Doktor p. Smitha ma mnóstwo fenomenalnie napisanych i zgranych scen, gdzie widać jak na dłoni, ile ta postać ma lat, scen, gdzie dziecięcość znika a spod niej ukazuje się ktoś dojrzały i śmiertelnie groźny, ale też i bardzo, bardzo zmęczony wiekami ryzykownych eskapad. (Dobrych kilka razy powtarzane przez samego Doktora "Silly me, silly old Doctor") W połączeniu z młodym wiekiem ale i ogromniastym jak wnętrze Tardisa talentem p. Smitha czyni to Jedenastego Doktora wcieleniem więcej, niż dobrym, a także do czasów Petera Capaldiego najlepiej zagranym - na równi z kilkoma tuzami z serii klasycznych. (Inna sprawa, że Doktor pana Capaldiego, choć zagrany lepiej, nie jest równie cudownie napisany - dobrze, ale nie aż tak dobrze.)

ocenił(a) serial na 10
Capitano_S

Zgadzam się z Tobą we wszystkim. Co do Capaldiego, trochę czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do niego jako Doktora -pewnego dnia po prostu się nim STAŁ i jednocześnie zauważyłam, że już nim był od dawna- dziwne uczucie ;). Dziewiąty sezon jest zdecydowanie jego najlepszym jak dotąd, a na odcinkach pożegnalnych z Clarą poleciało trochę łez (co jest do mnie BARDZO niepodobne). Poza tym Clara była mniej irytująca w tym sezonie dla tych, dla których była irytująca w poprzednim (np. moja siostra). Może to źle, że tak myślę, ale gdyby wyjąć z 8 sezonu Danny'ego Pinka, odcinki byłyby lepsze (a były tam też perełki!). Mimo, że jego postać miała chyba być uosobieniem stateczności, prawdomówności, dorosłości, której brakowało w tandemie Clara- Doktor, jego ciągłe przypominanie o tym i równie ciągły brak zdecydowania ze strony Clary, która chciała mieć ich obu- odwracał naszą uwagę od Doktora. Sposób, w jaki chcieli się pozbyć Clary w 8 sezonie też nie był fajny (w moim przypadku w ogóle "niełzogenny") i nie dziwię się, że Jenna postanowiła dopracować tę postać. Dziewiąty sezon miał jakieś tchnienie z lat 80-tych, nie wiem, czy czułam to w muzyce, czy w scenerii, ale Siódmy Doktor majaczył mi w pamięci (uwielbiam go). Teraz, wraz ze wprowadzeniem nowego towarzysza/szki jest szansa, jak powiedział Moffat, na napisanie DW na nowo (jeśli dobrze cytuję). Liczę na to, że Capaldi dostanie więcej takich perełek, jak Heaven Sent.

ocenił(a) serial na 10
Epoxide

Siódmy to też i mój ulubieniec :)

ocenił(a) serial na 9
Epoxide

Bardzo emocjonalnie podchodzisz do tematu. Ja obu bardzo lubię i nie umiałbym wybrać między nimi.

ocenił(a) serial na 10
siLk_2

Ja też obu lubię, ale nigdy bym nie nazwała fanów Matta "mało wymagającymi odbiorcami", bo to niesprawiedliwe. Wytłumaczyłam Ci już dlaczego tak sądzę.

ocenił(a) serial na 9
Epoxide

No nie wiem. Mam wrażenie, że sezony z Mattem były bardziej młodzieżowe.

ocenił(a) serial na 7
Epoxide

A ja musze powiedziec ze moj osobisty ranking nowych Doctorow wyglada tak:
1. David Tennant
2. Matt Smith
3. Christopher Eccleston
4. Peter Capaldi
5. John Hurt.

Jak liczymy Klasycznych Doctorow to:
1. Tom Baker
2. William Hartnell
3. Colin Baker
4. Jon Pertwee
5. David Tennant
6. Sylvester McCoy
7. Patrick Troughton
8. Matt Smith
9. Paul McGann
10. Christopher Eccleston
11. Peter Capaldi
12. Peter Davison
13. John Hurt

ocenił(a) serial na 9
Epoxide

http://www.petycjeonline.com/do_bbc_w_sprawie_jedenastego

Jezeli ktos ma podobne odczucia podpisujcie

ocenił(a) serial na 10
eurydyka77

Oby ta petycja była żartem... Może i moje zdanie nie ma znaczenia, ale mimo, że podziwiam Matta za talent i uwielbiam jego Doktora, nie chcę, by wracał na stałe teraz, co nie oznacza, że nie może wracać okazjonalnie, jak Tennant lub Tom Baker w "The Day of the Doctor". W tym samym odcinku było wspomniane, że w dalekiej przyszłości Doktor wróci do swoich ulubionych twarzy, więc wtedy też czemu nie. ALE: pragnienie na siłę powrotu którejś z jego twarzy i nieakceptowanie tego, że serial ewoluuje, niedawanie szansy kolejnym aktorom na dodanie czegoś od siebie postaci Doktora jest jak zachowanie niektórych osobników typu "przestałem/am oglądać, gdy odszedł". I to są fani? Matt odszedł, ale za to JAK ;)

ocenił(a) serial na 10
Epoxide

Dokładnie. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, to raz. Dwa, Jedenasty Doktor odszedł w genialnym stylu. Trzy, regeneracja i zmiany są fundamentalną częścią serialu.

ocenił(a) serial na 9
Epoxide

Chciałam zostawić to bez kom. , ale nie tak zrobie . Kiedy przeczytałam co napisaliście poczułam się niezrozumiana zniechęcona zdradzona i jeszcze smutniejsza.... Chciałam nawet usunąć posty i petycje , ale pomyślałam sobie ; Ja? A WYOBRAZCIE sobie , potraficie ... co Jedenasty , co Matt... którego najpierw tu na forum uwielbiacie , traktujecie tak jak River jak półboga... a potem po paru dobrych scenariuszach Moffata i dobrych, bo technika poszła do przodu - efektach specjalnych w odcinkach z dwunastym , zmieniacie zdanie - wymieniacie ...Jak wypisany długopis ...ze zrobie takie grzeczne porównanie choc inne przychodzą mi do głowy. Dzieki powyzszym chwytom BBC przyzwyczajacie sie tracąc własne zdanie ... Matt kiedy grał doktora -stawał się nim Miał niesamowicie prawdziwe doktorowskie spojrzenie siegające duszy. Kiedy jedenasty był smutny tez to czułam ,kiedy był wesoły śmiały sie jego oczy i ja, a kiedy doktor miał złamane serce....to bolało
Ja dopiero niedawno zdecydowałam się na odcinek Regeneracji Matta, co odkładałam jak mogłam i co mi sie na filmach nie zdaza tej nocy kiedy oglądałam ten odcinek wylałam morze łez ...,a moje serce pękło ...., i chyba mam drugie i dzieki temu zyje ale z jednym ciezko mi..... Sinusoida mojego nastroju poleciała w dół...i zdarza mi się płakać i po czasie uswiadomic sobie powód.... Czuję się tak jakbym straciła dobrego i kochanego przyjaciela... To ze widywałam Jedenastego sprawiało ze sie usmiechałam razem z nim , jego doctor pozwalał mi zapomniec o tęsknocie ,zalu ,smutkach ,złosci. Chciało mi sie spacerować w pochmurne dni,śmiałam się do obcych a nawet do siebie, poszłam na warsztaty plastyczne i dodatkowe zajęcia....nie mówiąc już o tym ile energi spotkania z serialem za kadencji Jedenastego miałam na zwykłe swoje zajęcia
Wspominacie w kom. że są reguły że są zasady ,ale,jak wspomniałam w petycji...., a Jedenasty w tym nieszczęsnym odcinku regeneracyjnym - Nie ma zadnych !

ocenił(a) serial na 8
eurydyka77

Trochę późno odpisuję, ale muszę się nie zgodzić. Smith jest dobrym aktorem, ale był jednym z gorszych Doktorów. Doktor to nie przystojniaczek ratujący wszechświat co 5 minut za pomocą (w pewnym momencie już żałosnego) timey-whimey. To stary i rozważny kosmita, który potrafi nagiąć zasady i którego ukształtowało wiele tragedii- w old who śmierć wielu towarzyszy, w new who zniszczenie rodzinnej planety. To niosło za sobą ogromny ładunek emocjonalny, ale i ostrzeżenie- Doktor zawsze będzie gotowy a wszystko. Era Smitha zniszczyła- powtórzę- ZNISZCZYŁA dosłownie wszystko. Wszyscy żyją. Już nie raz, za czasów Ecclestona, kiedy autentycznie się cieszyłem, że choć raz wszyscy mogą żyć, tylko racze: jeeeezu, znowu wszyscy żyją. I tak wygląda kazdy sezon, do tego robienie z Tennanta na siłę narcyza i pyszałka, jakby smith miał jakiekolwiek szanse w porównaniu z nim. Matt pokazał klasę jako doktor dopiero pod sam koniec swojej kadencji, ale to zdecydowanie za późno, żeby był dobrym Doktorem. Oczywiście twoje posty sugerują bardzo młody wiek i emocjonalne podejście, zapewne przez to, że Matt ma interesującą urodę i ''czarujący'' uśmiech, ale jak każdy prawdziwy fan old i new who stwierdzam- nic poza tym.

ocenił(a) serial na 10
eurydyka77

Czy was już doszczętnie p******o? Peter Capaldi jest o stokroć lepszy od Matta Smitha jako Doktor. Ja wolałabym petycję o to, aby Capaldi został na długie sezony z nami. Jak was nie przekonał jeszcze po Heaven Sent, to wam współczuje. Genialny aktor, najlepszy jaki ten serial mógłby dostać i nie wyobrażam sobie już innego odtwórcy Doktora w przyszłości. Szanuję i kocham Smitha i wcale nie uważam, że był zły. Z nowego Who Capaldi>Tennant>Eccleston>Smith

Epoxide

Kurczę, nie zgadzam się z tobą, widać, że masz coś chyba do Tennanta jako aktora - przynajmniej tak to wyczuwam w twoim komentarzu+ jeśli mylę się to przepraszam ale zauważyłam taką tendencje wśród dziewczyn które zaczęły oglądać doktor who od 2010-11 (czyli od 11 doktora), że ich ulubieńcem jest Smith - i ( o ile się nie mylę ) na twoim profilowym oceniłaś Doktora dopiero w 2013 roku więc chyba z tobą jest podobnie. Mam racje czy nie? bo mnie to ciekawi :)
A co do samego Smitha czyli 11 nie trawiłam go na początku teraz go toleruje - choć moje 1 miejsce to Eccleston i Tennant.
Nie uważam żeby to była wina Smitha, raczej Moffata - bo od 5 sezonu widać zmiane w sposobie kręcenia odcinków, a trzeba pamiętać że wiele wspaniałych odcinków w pierwszych 4 sezonach to dzieło Russela T. Daviesa.
A Moffat- sorry ale mam wrażenie że chciał wymazać poprzednie sezony, stworzyć coś pełnego akcji niczym star wars - demons run i bezgłowi mnisi przypominają mi walkę z Jedi.
A co do " człowieczeństwa" 11-go to było to mocno podkoloryzowane, i to skupienie się tylko na Amy, i czemu usunął face of Boe- czyli Jacka?- naprawdę czekałam aż on się pojawi - a Moffat po prostu odciął swojego doktora od poprzednich sezonów.
Ale w sumie, teraz nie umiem przetrawić 12-go, zobaczymy co będzie- bo szczerze nie cierpię Clary i mam nadzieje, że nowy towarzysz będzie lepszy od niej .

ocenił(a) serial na 10
tsukinoalice7

DW zaczęłam oglądać pod koniec 2013 roku (zachęcili mnie fani Merlina ;)) i zaczęłam od - i tu Cię zdziwię- Tennanta, a konkretnie obejrzałam jeden odcinek: "The Runaway Bride" i to zachęciło mnie do rozpoczęcia przygody z tym serialem. Po obejrzeniu tego odcinka zaczęłam od 1 sezonu i tak wchłaniałam kolejne sezony, aż do najnowszych.
Zatem- nie, Matt nie był moim pierwszym Doktorem, tak naprawdę był nim Eccleston, bo jego sezon był pierwszym, który w całości obejrzałam (i nadal uwielbiam...).
Stwierdzenie, że mam coś do Davida Tennanta jest nieprawdziwe, bo jego jako aktora uwielbiam, ma ogromny talent. Czepiam się tylko tego jak napisali jego postac Doktora. Kiedy widzę go na ekranie, coś mi nie pasuje... a szczególnie nie lubię jego i Rose, choć ją i Ecclestona lubiłam, trzymałam za nich kciuki, wtedy nadszedł Tennant i coś się zepsuło, można to porównać do pojawienia się Danny'ego Pinka w 8 sezonie. Dziesiąty jest znacznie lepszy w 4 sezonie, wg mnie to jego najlepszy sezon.
Z perfekcyjnych odcinków napisanych przez RTD mogę jedynie wymienić "Midnight", reszta jest przyzwoita jak "Rose" lub bardzo zła (jak Love and Monsters...). Nie zapominaj, że w erze RTD najlepsze perełki napisał właśnie Moffat- "Silence in the Library", "Forest of the Dead", "Blink", "The Girl in the fireplace", "The Doctor Dances" itd...
Czy Moffat odciął się zupełnie od poprzednich sezonów? I tak, i nie, bo zauważ, że ze zmianą showrunnera powinna iść jakaś zmiana, w końcu nie można stać w miejscu i kopiować poprzedników. Poza tym nie odciął się zupełnie, bo przywrócił wiele postaci, także Tennanta i Rose, dodał do uniwersum jeszcze jednego Doktora, wydłużył życie samego Doktora (o kolejne regeneracje- i to w fantastyczny sposób) i zrobił wiele innych rzeczy.
Co do bezgłowych mnichów, to wszechświat jest duży, ja bym się bardziej czepiała Slitheenów- pierdzących potworów, wymyslonych przez RTD.
Przeszkadzało ci, że skupiali się tylko na Amy? A Rose? Odkąd rozstała się z Doktorem przez 2 sezony ciągle o niej wspominali, co sprawiało, że Doktor własciwie zamiast zaakceptować jej stratę ciągle ją opłakiwał i przez to jego kolejne towarzyszki czuły się jak piąte koło u wozu (szczególnie Martha- bo wszyscy ją porównywali z Rose, zawsze na niekorzyść). Gdy odeszli Pondowie, Jedenasty rozpaczał z tego powodu, ale i tak gdy poznał Clarę nie dawał jej do zrozumienia, że nie dorasta komuś innemu do pięt i nie kazał jej "konkurować z duchem".

użytkownik usunięty
Epoxide

na jakiej stronce mozna go obejrzec?

ocenił(a) serial na 10

Sezony z Mattem czy ogólnie DW? Odcinki bez polskich napisów/lektora są dostępne w wielu miejscach, m.in. Dailymotion, Watchepisode lub Anyfiles. Wystarczy pewnie wpisać "Doctor Who" i nazwę odcinka lub np. s05e01 (series 5 episode 1). Napisy możesz ściągnąć osobno i wczytać w plik (taką możliwość daje np. VLC Media Player), jesli uda ci się go ściagnąć.

użytkownik usunięty
Epoxide

Zalezy mi na nowen serii. Od sezonu 8

ocenił(a) serial na 10

na "cda" widziałam 8 sezon z lektorem (wpisz w google "Doctor Who s08e01 cda" dla pierwszego odcinka), a z 9 sezonem w wersji polskiej bedzie trudniej (bo nie puszczali go na bbc u nas), więc polecam stronę "watchepisodes1", tam jest dużo linków dla każdego odcinka, wybierz te najczesciej ogladane i przygotuj się na przechodzenie z okna do okna ;) (tylko są całkowicie po angielsku, więc napisy trzeba ściągnąć).

ocenił(a) serial na 10
Epoxide

" (no i jego ciągłe całowanie się, krótkotrwałe związki jak w operze mydlanej przyciągnely całe rzesze fanek)" że co?

ocenił(a) serial na 10
kejki

Era RTD w skrócie ;)

ocenił(a) serial na 10
Capitano_S

No tak, ale ja nie odebrałam tych odcinków z D. Tennantem jako ciągłe całowanie się i krótkotrwałe związki :D

ocenił(a) serial na 8
Epoxide

oczywiście nie był, ponieważ najlepszy był eccleston. zamykam temat.

Epoxide

Najgorszy raczej.

ocenił(a) serial na 1
Epoxide

Nie zgadzam się, najlepszy Doktor to 10-tka. 11-tka to chłopczyk z cyrku wzięty żywcem.

ocenił(a) serial na 9
Epoxide

Obaj byli świetni w nieco inny sposób. Nie potrafiłbym wybrać który lepszy. Po prostu 2 różne świetne kreacje.

ocenił(a) serial na 8
Epoxide

Właśnie ja popełniłam ten błąd, którym mówisz na początku, jednak po roku coś mnie przekonało i znów zaczęłam oglądać. Wtedy go pokochałam. Teraz oglądam z Capaldim i średnio (moim zdaniem) mu idzie rola doctora.

ocenił(a) serial na 10
Epoxide

A ja nie miałem ulubionego. Eccleston, Tennant i Smith byli dla mnie na równi, każdy miał w sobie to coś, co różniło go od pozostałych. Ale po skończeniu 10 sezonu muszę jednak przyznać, że Capaldi jest obecnie dla mnie numer 1 :)

ocenił(a) serial na 9
Epoxide

Jest świetny wymiata, nadal minimalnie bardziej lubie 10 ale 11 jest mistrzowski

Epoxide

Eccleston mi imponował (mogłabym go pokochać), Tennanta bardzo polubiłam (jak przyjaciela), te same uczucia przyjaźni miałam do Smitha ale głębsze, w Capaldim sie zakochałam bez reszty ,baby nie ścierpię nie jestem les ale rozumiem jego przemiane
najbardziej ludzki był Smith,lecz ludzi najlepiej rozumiał Tennant
najbardziej obcy był Capaldi ,ale Doctor to kosmita (z naszego pnt widzenia) a nie chłopak (jak traktują to pewne osoby-czytałam rozne fora)

ocenił(a) serial na 9
sistermary1

Świetne podsumowanie:) Zgadzam się całkowicie - zwłaszcza co do oceny doktorów.

Ciężko znoszę zmianę doktorów (chyba zwłaszcza zmianę Ecclestona w Tennanta - przeżyłam wyjątkowo brutalnie:) - i zawsze musi minąć kilka odcinków, zanim się przyzwyczaję - ale zawsze to następuje - po prostu za chwilę doctor już jest doctorem:).

nan_s

zmiany znosiłam dość dobrze bozrozumiałam że to ta sama osoba tylko zmienia twarz,pokochałam jego wnętrze nie twarz, zmiane Ecclestona w Tennanta przyjęłam dośc spokojnie,ale zmiana w Smitha mnie jakos powaliła bo Smith mi sie nie podobał,dopiero gdy zobaczyłam jak jest ludzki przekonałam sie do niego,ale gdy nastąpiła zmiana w Capaldiego i go zobaczyłam to sobie pomyślałam "oto mój facet" ;) prawdziwy Szkot co tam wiek,raz sie żyje :D a że obcy był i wyalienowany to nic,Doktor Capaldiego był chyba najtwardszym Doktorem od Ecclestona ( Eccleston miał w sobie ten cień,troche okrucieństwa ale on był bezpośrednio po Doktorze wojny) wiele osób twierdzi że Doktor Capaldiego był ostry i podszyty obojętnościa okrucieństwem i że nie potrafil kochać ale ja sie nie zgodze,owszem był nieco obojętny to fakt ale nie był ani zły ani ostry i potrafił kochać,a kochał chyba najmocniej z Doktorów (poza Tennantem który to kochał Rose) przeciez Doktor Capaldiego kochał Klare (z River był z obowiązku ,pokonała go lojalnością,ale mysle że tez ja kochał na swój sposób) ale Klare kochał bardzo tylko że inaczej,jest wiele twarzy miłości i nie jest to łatwe ani oczywiste uczucie,oglądałam wiele razy odcinki 7 , 8 i 9 sez i wyraznie widze pogłębiające sie uczucie (Smith ją poznawał,mam wrazenie że nie rozumiał do końca miłości,chyba że człowieka do człowieka,Capaldi inaczej) Doktor Capaldiego wyraznie ma obsesje na punkcie Klary,gdzie sie nie pojawi a jest zagrozenie to słyszymy "Klara,gdzie jest Klara" albo "ty?nie wazne,gdzie jest moja Klara" albo "nie lubie dotykania,dotkne tylko ręki Klary" albo "nie jest najgozej,Klara nie widziała (dobrze ze sie przed nią nie zbłazniłem..)" kochał ja i taka jest prawda,a nie trzeba z kimś sypiać aby go kochac a nawet zakochac sie

ocenił(a) serial na 10
Epoxide

Matt Smith jest najlepszym 11 Doktorem, D. Tennant jest najlepszym 10 Doktorem, Eccleston jest najlepszym 9 Doktorem...ekhem, załapaliście? Wszyscy dotychczasowi aktorzy zagrali Doktora (moim zdaniem) idealnie. Nie potrafię stworzyć rankingu "od najlepszego do najgorszego", każde wcielenie jest inne, niepowtarzalne i absolutnie wyjątkowe. Owszem do niektórych przywiązuje się bardziej (Czwarty, Dwunasty), innych ciężko mi zaakceptować nawet przez całe sezony (Jedenasty), ale to wciąż jest ten sam zwariowany kosmita, nie? :D

ocenił(a) serial na 10
Zyphire

Ja kiedyś próbowałem się bawić w taki ranking - trwale wyszły mi trzy pierwsze miejsca, jedno ostatnie. A pośrodku... Z każdą chwilą miejsca się zamieniały ;)

ocenił(a) serial na 10
Zyphire

Ja teraz już też kocham wszystkich Doctorów, każdego za coś innego. Nie umiałabym powiedzieć, który jest najlepszy. Ale trudno, niech już mój post żyje własnym życiem ... Przynajmniej umiem się przyznać do błędu. :D

Epoxide

Ja natomiast zauważyłem, że od 5 sezonu jest znaczny spadek jakości serialu. Jestem w trakcie oglądania 5 odcinka i jak dotąd strasznie się nudzę. Odcinki wtórne i zupełnie bez pomysłu. Matt Smith jakoś nie szczególnie mnie zachwycił jako doktor. Wydaje się taki miałki, bez wyrazu. Przyznam, że poprzednie sezony bardzo przyjemnie mi się oglądało. Racja, zdarzały się odcinki słabsze, ale zaraz potem znów robiło się ciekawiej oraz ogólnie poziom był równy. W sezonie piątym obejrzałem już 5 odcinków i szczerze usypiam. Nie mam pojęcia co się z tym serialem stało. Czy ktoś tutaj da mi nadzieję, że z czasem będzie lepiej?

ocenił(a) serial na 10
grimmjow1990

Oczywiście, że będzie :). 5 sezon jest dość spokojny, najwięcej akcji się dzieje w finale tego sezonu (ale ja bardzo lubię to wolne tempo na początku). Nie przestawaj oglądać, przed Tobą jedne z najlepszych odcinków w DW (np. Vincent and the Doctor w tym sezonie).
Kolejne sezony są też świetne, po prostu trochę inne niż u Daviesa. 6 sezon jest pełen zaczepistej akcji, normalnie jak Star Warsy, 7 sezon jest naprawdę dobry, finał jest jednym z najbardziej emocjonalnych odcinków DW. 8 sezon niestety trochę kuleje przez parę kiepskich postaci, ale finał ma też dobry. 9 sezon jest mroczny, ale świetny, a Heaven Sent to chyba jeden z najpiękniejszych odcinków DW, pięknie porusza temat żałoby i samotności. 10 sezon jest bardziej przygodowy, pełen optymizmu, a finał (World Enough and Time i the Doctor Falls) jest po prostu wspaniały (chyba jedyny na którym ryczałam, a obejrzałam wszystko z New Who). Także naprawdę zachęcam do dalszego oglądania, tego nie można przegapić :D. Uwielbiam ten serial!

ocenił(a) serial na 10
grimmjow1990

Mi też ciężko było przebrnąć przez 5 i 6. Wręcz zmuszałam się do oglądania (jak wszystko to wszystko). Nie lubiłam ani obecnego Doktora, ani towarzyszy, a odcinki jak już napisałeś- nudne. Wizja Moffata na ten serial nie przypadła mi do gustu, ale od 7 serii jest coraz lepiej.

Zyphire

Jest naprawdę ciężko. Siedzę przy odcinku s05e08 i dalej okropna nuda. Troszkę mnie załamałaś tym, że i szósty sezon wypada blado. Moffat nie radzi sobie ze scenariuszem od kiedy odszedł RTD. Odcinki są bardzo, bardzo słabe i z tego co czytam, to dalsze sezony nie zwiastują poprawy. Zobaczę, obejrzę obecny do końca i zacznę szósty, jeżeli nic się nie zmieni, zostawię ten serial w cholerę. Jestem naprawdę wściekły, bo "Doctor Who" był jednym z moich ulubionych seriali. Teraz to jakaś parodia. Dawno nie byłem aż tak rozczarowany.
Sezony od 1-4 mocne 8/10
piąty waha się między 3 a 4/10
Kogoś powinni skazać za tę profanację.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones