Cobra Kai
powrót do forum 2 sezonu

Jestem właśnie świeżo po obejrzeniu drugiego sezonu i trzeba przyznać, że scenarzyści odwalili kawał dobrej roboty.

Początek sezonu może nie porywa wieloma zwrotami akcji i tym co byśmy chcieli zobaczyć, ale za to końcówka kompletnie zmienia nasze odczucia. Sporo się dzieje, sporo się zmienia. Dzieją się rzeczy, które chcielibyśmy widzieć.

Nie pozostaje nic innego jak czekać z niecierpliwością na sezon 3. A już widać, że sezon zapowiada się wyjątkowo interesująco.

Mimo, że w Polsce wciąż mało popularny to za granicą pnie się w rankingach na szczyt.

Jedyne co może smucić to, że odcinki są stosunkowo krótkie i jest ich zaledwie 10. Ale może to i lepiej, przynajmniej sporo się dzieje.

A co najgorsze? Zapewne to, że trzeba czekać kolejne 12 miesięcy na kolejny sezon, ale zdecydowanie warto.

Zmieniam ocenę po drugim sezonie z 8 na 9. I jeśli się postarają w kolejnym sezonie, możliwe że zasłużą i na 10.

ocenił(a) serial na 9

Dobrze, ze wprowadzają więcej dramatyzmu i nie robi się z tego opera mydlana dla nastolatków. Plusem ze wszystko jest wypośrodkowanie i dla starszych i dla młodszych.

użytkownik usunięty
gloszuk

No dokładnie. Równowaga jest zachowana.

Dobór aktorów tych młodszych w sumie też ciekawy. Sporo dzieciaków z nadwagą, czy jakimiś niedoskonałościami. Na pewno wielu widzom jakoś lepiej się wczuć w takich bohaterów.

ocenił(a) serial na 7

Spoiler:






























Możliwe, że w trzecim sezonie powróci Elisabeth Shue jako Ali i zajmie się leczeniem Miguela, jeśli ten przeżyje oczywiście.
Ja przede wszystkim czekam na to co powinno być w kolejnej części "Karate Kid" czyli Johnny i Daniel połączą siły przeciwko Kreese'owi oraz może Hilary Swank powróci jako Julie Pierce i dołączy do obsady serialu.

użytkownik usunięty
Wiencor

Możliwe, aczkolwiek jeszcze nie nie jest pewne. Dwa sezony jakoś bez Niej się obyły i możliwe, że nie będzie im się chciało kombinować jeszcze bardziej wprowadzając nową postać.

Co do twojej wizji dotyczącej kolejnej części to też wydaje mi się, że ich współpraca jest możliwa. Aczkolwiek wiele tam kwasów jest obecnie. Początkowe odcinki mogą być dopiero dążeniem do ich współpracy i do tego całkiem burzliwą drogą.

Wiele też zależy od tego na ile sezonów planują produkcję. ;) Bo jeśli Sezon 3 okaże się finałowym to zapewne wszystko będzie przebiegać dość szybko.

Ja osobiście jestem za tym, żeby jeszcze jednak kilka sezonów serial trwał. Ale z tego co mi się wydaje, maksymalnie możemy liczyć na 4-5 sezonów. Mam nadzieję, że Miguel się jeszcze zawalczy nie raz. ;)

Co do Hillary Swank to raczej nie chciałbym. Jakoś słabo mi pasuje do serialu.

ocenił(a) serial na 9

Hilary Swank to jednak Oscarowa aktorka, która wątpię, by miała chęć wrócić do seriali. Chyba, ze wpadnie na jeden dzień, odegra scenkę i tyle. Co do Elisabeth Shue to bardziej prawdopodobne. Twórcy zostawili furtkę, a sadze podchody pod jej występ były robione. Nie jest to już tak rozchwytywana aktorka co dawniej wiec dlaczego nie. No i jednak ma na koncie kilka młodzieżowych produkcji. Myśle, ze z czasem mogą odkurzyć Barnesa z trzeciej części.
Co do różnych dzieciaków to mądry zabieg. Każdy może znaleźć kogoś z kim będzie się identyfikował.

użytkownik usunięty
gloszuk

Powiem Ci, że akurat o Swank tego nie wiedziałem. :D Ale, że aż dwa Oscary to już wgl. Wydaje mi się, że w takiej sytuacji raczej bez szans. I w sumie ja jej nie widzę w tej historii. ;) Dwóch Głównych aktorów na moje oko zasługuje na więcej czasu, bo prezentują bardzo wysoki poziom gry aktorskiej.

Shue nawet jeśli to będzie raczej trzecioplanową postacią. ;) Co do Barnesa to byłoby to ciekawe, ale pytanie ile jest w stanie dać z siebie jeszcze?

Zobaczymy, póki co nie wiadomo jeszcze czy będzie wgl 3 sezon. Ale raczej powinien być, bo sezon równie dobry jak pierwszy przynajmniej.

ocenił(a) serial na 9

Póki co ten serial to kura znosząca złote jajka. Co do aktora co grał Barnesa to bardzo dobrze się trzyma. Jest z nim gdzieś w miarę świeży wywiad na YT.

użytkownik usunięty
gloszuk

Mogliby w sumie trochę przyspieszyć z produkcją. ;) Może kolejny sezon na święta? Fajnie by było. Aktorzy wiecznie młodzi nie będą. :P

ocenił(a) serial na 7

"Aktorzy wiecznie młodzi nie będą"
Niestety producenci "Karate Kid 3" o tym zapomnieli.

ocenił(a) serial na 9
Wiencor

Powrót Ali jest prawdopodobny ale tak naprawdę nie wiemy co jest Miguelowi wiem tylko że najbliższe 24h mogą być decydujące równie dobrze może umrzeć bo np. Aktor chciał większą gażę ja bym stawiał że ma uraz kręgosłupa
To pojawiła by się Ali przyprowadzona przez Johna wtedy zrehabilitował by się w oczach Carmen
Połączenie sił Daniela i Johna bardzo prawdopodobne
Ciekawe co z Robym po tym jak ucieka ze szkoły nie ma już go
MIguel świetnie się zrehabilitował niestety zapłacił wysoką cenę

"Sporo się dzieje, sporo się zmienia. Dzieją się rzeczy, które chcielibyśmy widzieć."
Wydaje mi sie, że to jest sedno tego serialu - niby człowiek wie, czego się spodziewac a jak już to dostaje to jest, po prostu, zadowolony, że to dostał :D Chociaż, akurat w przypadku s2, jest wiele nowych rozwiązań i założeń i już nie mamy do czynienia ze stricte formułą-kalką "Karate Kid" jak w przypadku s1 co mnie niezmiernie cieszy.

Zacznę może od tego, że twórcom serialu zależało na tym, aby skupić się na tym wszystkim, co czyniło s1 dobrym i jeszcze bardziej to uwypuklić w s2. I muszę przyznać, że cholernie im się to udało - na tyle, że s2 spokojnie oceniam wyżej jeśli nie ze względu na rozwiązania fabularne, zmyślne wykorzystywanie starych kawałków muzycznych, to po prostu za techniczną stronę serialu i formuły każdego odcinka (świetnie tym operują już w s1 ale tutaj widać to dobitnie: niby jedna historia ale każdy odcinek opowiada jakiś 'zamknięty motyw' i to mi się cholernie podoba). Wchodząc w szczegóły:

Plusy lub po prostu rzeczy, które bardzo mi się podobały w s2:
- bez wątpienia numero uno to Johnny i Miguel; jeśli po s1, a zwłaszcza drugiej połowie tamtego sezonu człowiek miał już namieszane, kto jest 'głównym' bohaterem tego serialu, to bez wątpienia s2 to pokazuje: Johnny jest głównym bohaterem tego serialu a Daniel robi za 'tego drugiego', za drugi plan, za to, że był oryginalnym 'karate kid'. Oczywiście to, co czyni i rozpoczyna ten serial tak fantastycznie to spotkanie i relacja na linii Johnny i Miguel i to było widać w tym sezonie. Cieszę się, że nadal jest obierany kierunek w tym serialu w ten sposób bo za to polubiłem s1.
Nie mniej muszę od razu wspomnieć; Robby dalej mnie wqrwia i tak jak sądziłem po s1 - nie chodzi o rozpisanie tej postaci w scenariuszu sezonu a po prostu aktora. Po prostu cały czas mam nieodparte wrażenie, że on nie umie grac i w jego wykonaniu choćby uśmiech to coś sztywnego. Propsy jednak aktor dostanie za scenę w finale, kiedy Miguel robi 'mercy' i Robby się wqrwia - to akurat mu wyszło, lol :)
Aha, gwiazdą sezonu jest też Hawk i Stingray ale jeśli pominąć tego drugiego bo 'nowy' to sympatycznie, że uwypuklono postać Hawka - jeden z moich ulubieńców po s1 i dobrze, że dostał więcej czasu ekranowego :D
- prologi każdego z odcinków: po prostu MIAZGA! Takie sceny jak z "Back in black" z okularami przeciwsłonecznymi jak wychodzi Diaz i Johnny, czy Johnny ponownie w lombardzie, czy Demetri odwiedza dojo Cobra Kai i zastaje Kreesa, czy "That's my girl" z Sam i Tory, czy motyw z Hawkiem, czy mokry sen Johnny'ego - coś pięknego :D I nadają ton o czym będzie opowiadał mniej więcej odcinek, jaki motyw będzie się przewijał. Lepiej im to wyszło niż w s1, znacznie lepiej :)))
- więcej o bohaterach z Karate Kid, że jednak to byli tylko chłopcy itp.itd. Po raz kolejny, jeśli już s1 z Johnnym nie był tego wydźwiękiem, mamy pogląd na sprawy z drugiej strony. Gdy oglądało się oryginalne "Karate Kid" łatwo było to posegregowane: Daniel ten dobry, Johnny i spółka ci źli, i tak się oglądało. Oczywiście były też te mądre rady Miyagiego, że to nauczyciel blabla ale nie zmienia to faktu, że tak to się odbierało. Nawet w s2 serial za sprawą dawnych przyjaciół Johnny'ego pokazuje, że nie wszystko jest czarno-białe. Poza tym był to świetny dramatyczny odcinek.
- nowe postaci: Raymond czy Tory - kapitalne postacie. Dodają świeżości dla 'starej' obsady i są przeciwwagą dla innych postaci np. Tory, którą już po trailerze oceniałem na obiekt westchnień dla Miguela (bo teen drama, bo kogoś musi mieć jeśli nie Sam itp.), a przy tym są świetnie wykreowane (Tory fajnie wpasowała sie w Cobra Kai i Miguela, kiedy dali background z nizin), a Ray.. well, Stingray to z pewnością wprowadzony dla elementów humorystycznych i gagów :D Nie mniej warta odnotowania scena to ta, w której mieliśmy chyba tutaj do czynienia z czwarta ścianą, kiedy komentuje, że 'robi Hawka' (czy jakoś tak) i już nie będzie Chum tylko Stingray - ewidentnie postać wiedziała co i jak z Hawkiem a czego nie powinna wiedzieć i scenarzyści świetnie to sparodiowali z s1 :D
- na uwagę zasługuje aktor od Miguela - mówcie co chcecie, ale s2 udowodnił, że najlepiej rusza się z całej obsady :p Świetnie się go ogląda na ekranie (oczywiście zdaję sobie sprawę, że pewnie są tu też i kaskaderzy/dublerzy ale zacnie to wygląda) gdy tłucze się z.. kimkolwiek. Pomijając nieziemski battle royale w finale to najbardziej podobało mi się starcie wewnątrz Cobra Kai, i to nie byle jakie bo nawet nie chodziło o samą wygraną w 'treningu' w lesie, co scenarzyści dowalili jeszcze ten motyw z medalem honoru przez co Diaz miał większy powód aby dokopać Hawkowi a Hawk.. no walczył o swoje skoro przyjaciel go nie rozumiał. Przez to walka była nadzwyczaj emocjonująca, dynamiczna i strasznie podobało mi się starcie dwóch uczniów Cobra Kai.
- mocne zakończenie: battle royale w szkole i dramatyczne zakończenie przy piosence "Cruel summer".. wow, tutaj wszyscy przeszli samych siebie. Nie wiem od czego zacząć i nawet chyba nie mam zamiaru ale jeśli finał s1 był 'przewidywalny' ze względu na kopiuj-wklej z Karate Kid (tylko z innym punktem odniesienia), o tyle finał s2.. no, ciężko będzie pobić ten finał w przyszłych sezonach (o ile będą). Takiej dawki emocji to ja dawno nie widziałem, a gdybym był gówniarzem to pewnie strasznie bym to przeżył :p Kompletnie się tego nie spodziewałem - znaczy, po trailerze zanosiło się, że będzie jakaś naparzanka w pierwszym dniu szkoły ale nie, że to będzie coś takiego. A przy tym każda postać dostała swoje '5 min.' i nawet Stingray zaszalał pokazując, że może pełnić funkcję ochroniarza (bezbłędna scena jak robi swoje, w pewnym momencie przybija piątkę Hawkowi i idzie dalej naparzać przez korytarz :D).
Szkoda, że na koniec w telefonie zrobili 'Ali' z zaproszeniem do znajomych na fejsie, w sensie: wiem, że wałkowali tą Ali w tym sezonie dosyć często w ustach Johnny'ego (trochę szkoda, podobał mi się podryw Carmen przez Johnny'ego) i pewnie Elisabeth Shue pojawi się w s3 jako Ali skoro tyle tych odniesień ale.. lepiej finał by dla mnie wybrzmiał gdyby zamiast typowego cliffhangera dostaliśmy, że na ekranie widnieje, że np. dzwonił do Johnny'ego Robby :) Takie, bardziej zagmatwane, bardziej dramatyczne zakończenie tego smutnego wręcz finału.

Warte odnotowania i które pamiętam:
- pierwszy odcinek: Johnny mówi o 'swoim' Cobra Kai i różnicy między no mercy a honorem = punkt odniesienia dla finału; Kreese też mówi w pierwszych scenach pilota s2, że 'showing mercy to an old man? That's honorable.. but stupid". Ciekaw jestem, skoro już znamy reakcję innych podopiecznych, Kreese po filmowemu przejął dojo, jak na 'mercy' zareaguje Miguel tak naprawdę;
- scena w windzie wymowna - zawsze, ale to zawsze do tej pory Johnny i Daniel sobie docinali a tutaj.. wymowne milczenie.
- 9 odcinek skupiający sie na relacji Johnny'ego i Daniela - drugi sezon, druga taka zagrywka.. podejrzewam, że s3 będzie miał podobnie. Fajna formuła :)

I rzeczy, które mi się nie podobały/przypuszczenia do ew. s3:
- Daniel dalej jest wqrwiający na swój sposób, może mniej niż w s1 ale nadal widzi wszystko na bialo-czarno; johnny widzi 'szarośc' o czym mówił do swoch uczniów po tym, jak Kreese'a się pozbył (a przynajmniej tak wtedy sądził). Wiem, że Daniel reprezentuje sobą to, co reprezentował w Karate Kid i na naukach Miyagiego to wszystko bazuje, ale naprawdę nie sposób nie lubić Johnny'ego i przepadać za Danielem, kiedy ten za wszystko na pierwszym miejscu obarcza Cobra Kai. Nie wiem, ale to chyba ma bazować na jakiejś traumie z dzieciństwa? W każdym razie koleś wydaje się sympatyczny i w ogóle, ale gdy w grę wchodzi Cobra Kai to odbija mu, dosłownie.
- to, co sobie życzyłem po s1 a czego tu nie było: jakiejkolwiek interakcji Miguela z Danielem. Chciałbym, tak po ludzku, aby Daniel zobaczył, że Miguel nie jest złym chłopakiem mimo, że uczy się w Cobra Kai. Mieliśmy już motyw ze zwrotem medalu honoru Miyagiego, Sam się dowiedziała, teraz czas na Daniela. Akurat dobrze się składa, że skoro w tym sezonie tego nie było to teraz, gdy Miguel jest w szpitalu, jest lepsze pole do popisu: raz, że Sam może odwiedzic szpital z ojcem i odwiedzają Miguela = rozmowa, i fakt, że Miguel może powiedzieć, jak sensei Lawrence nauczył go 'mercy' i odróżniać no mercy i honor i Daniel jeszcze bardziej przekona się do Cobra Kai Johnny'ego (odcinek 9 był tego typu odcinkiem, gdzie na podwójnej randce Johnny i Daniel zaczęli jak zwykle ale skończyli z pewną dozą obopólnego porozumienia).
- wiele niedopowiedzeń w sezonie: oskarżenie Tory o kradzież portfela - Sam nie wie co poźniej miało miejsce, że tak bardzo jej się nie podoba? Daniel atakujący Johnny'ego z dupy za atak na jego dojo bo napisy.. dobrze chociaż, że Miquel oddający medalik zrobiono tak, że Sam się o tym dowiedziała (chociaż reakcja na Robby'ego za szybko i słabo potraktowana ale teen drama w s3 co się zowie może z tego wyjść).
- brak Kylera - mógł ze swoją bandą przewinąć się w jednym odcinku, a co :P Chociaż tą blondynę dziewczyny skomentowały ale szkoda, że nikt z chłopaków nie skomentował Kylera i jego ekipy :p tak, czepiam się :p
- jeśli serial cierpiał na brak poprawności politycznej to po s2 już nie cierpi: Moon okazał się bi :) Nie, że to wada serialu, wyszło całkiem śmiesznie z Hawkiem uderzającym do dziewczyny Moon ale.. pewnie komuś tam w Jutubie brakowało tego, że w serialu nie ma kogoś z mniejszości takiej czy srakiej.
- tytuł 'No mercy' pasował do finału s1 a 'Mercy' do finału s2 - taki szczegół i dziwię się, że odwrotnie to wyszło;
- Diaz 'kocha mnie, a nie ciebie' - ziewww, po co to walnęli Miguelowi w usta w finale? Jedynie to, że Robby się wqrwia i robi to, co robi tłumaczy te słowa..
- Kreese i Cobra Kai, przychodzi i zabiera a tamten wypromował lolol Nie wiem, takie to filmowe zagranie, bez polotu..
- wydźwięk dramatu Johnny'ego z 'No more Cobra Kai' jest znacznie mocniejszy niż córka LaRusso w szpitalu i żona z jej 'No more karate'. Szkoda, że nie poświęcili tu więcej czasu aby 'dramat' wyglądał podobnie z obu stron barykady bo tak to widać, że Johnny w jednym momencie traci wszystko to, co udało mu się osiągnąć od s1: dojo, renome, swoją 'drugą szansę', może coś więcej z Carmen, Miguel nie wiadomo jak zareaguje na okazanie litości, na koniec Johnny rzuca w cholere nawet samochód, no i Robby, gdzie nie wiadomo co gdzie jak.. a Daniel ma tylko córkę z zadrapaniem na ręce i z tego powodu żona zakazuje mu karate.. straszna różnica ale finał pokazywał to tak przy Danielu (i scena w windzie) jakby obaj doznali nie wiadomo jakiego dramatu.

Takie tam: smutno po finale po dosyć powiedziałbym lajtowym sezonie :) Ląduje na koniec taka dramatyczna petarda, że wszystko to, co było wcześniej wydaje się miałkie. Nie, że słabe, nie złe, ale po prostu.. poziom dramatu w trakcie sezonu z elementami humorystycznym był bardzo wyważony a finał ewidentnie celował, aby narobić jak najwięcej emocji. Jeśli w s1 emocje brały górą w trakcie trwania całego sezonu i finał nie zmieniał w tej materii praktycznie nic, o tyle w s2 postanowiono zrobić 'atomowe zakończenie'.

Podsumowując: s2 Cobra Kai to coś fantastycznego. Twórcy serialu umieją zagrać na moich emocjach, na sentymentach i nie sposób nie oglądać tego serialu, każdego odcinka z wypiekami na twarzy. Dawno żaden serial nie dostarczał mi takich emocji. Polecam każdemu fanowi oryginalnego "Karate Kid"! :)

Aha, "Cruel Summer" :)))

użytkownik usunięty
matiiii

Bardziej właśnie chodziło mi o sceny, których się nie spodziewałem, ale na nie liczyłem. Czyli takie przyjazne relacje między Johnnym, a Danielem. Jakiś powrót związku Miguela i Sam. To jest coś czego się nie spodziewałem, ale bardzo na to liczyłem i cieszy, że to jednak się wydarzyło.

Ogólnie serial na wysokim poziomie, chyba najlepszy serial z obecnej oferty YT. Na IMDB jest bardzo wysoko w Rankingach u nas niestety nisko, bo jeszcze Youtube Premium u nas mało widoczne i jest problem z polskimi napisami na YT, ale myślę że z czasem ludzie się zakochają w tym serialu, jak wiele osób tutaj.

Mnie osobiście nużyły lekko pierwsze odcinki, ale to może dlatego, że miałem dość spore oczekiwania co do scen które pojawiły się właśnie w środku sezonu czy pod koniec, dlatego właśnie określiłem się, że początek dla mnie był słaby. Ale może właśnie taki był zamiar twórców, żeby zrobić małe wprowadzenie przez kluczowymi scenami.

Mi się podoba za to lekkie obrócenie ról w stosunku do Karate Kid I, gdzie to Daniel był dobry, a Johnny zły. Teraz o wiele więcej sympatii mam do Johnnyego, który mimo że ma w życiu pod górkę i spada na niego wiele problemów nie z jego winy to wydaje się po prostu spoko gościem, który nie dąży do konfliktów i ma dobrze w głowie poukładane. Danielowi za to wydaje się, że ma monopol na tego dobrego i że on ma zawsze rację, a Johnny jest złym człowiekiem. Możliwe, że to bogactwo mu też trochę w głowie namieszało. Trochę negatywnie widzę jego postać z tego powodu, ale nie mam jakiegoś większego urazu do Niego. Przede wszystkim nie chciałbym, żeby Johnny nagle z dupy stał się złym gościem, bo w mojej ocenie jest dużo lepszy jak Daniel jako człowiek.

Co do postaci Robby'iego to musisz mieć po prostu jakiś prywatny afekt do Niego, jak dla mnie ze swoich zadań wywiązuje się całkiem dobrze. Ale ja mam za to podobnie jak Ty z Sansą z GoT. Totalnie nie trawię aktorki i dla mnie psuła ona bardzo serial i filmy w których grała. Ale to widocznie każdy ma jakiś typ aktorów, którzy im nie leżą.

Stingray racja, dodaje sporo humoru. ;) Odcinek ze starymi znajomymi Johnnyego też wydał mi się ciekawy, taki przerywnik od tego wszystkiego co tam się działo, ukazanie że nie można nikogo oceniać na podstawie pojedynczych złych decyzji życiowych. Scenarzyści wiedzą co robią. ;)

Wydaje mi się, że ciężko się do czegokolwiek doczepić tutaj. Mimo, że może i nie pasowało mi to wolne tempo z początku to koniec końców na koniec dostaliśmy dość dynamiczne zmiany, które mogłyby trwać dłużej i być bardziej rozbudowane. Ale wydaje mi się, że scenarzyści odwalają kapitalną robotę i kolejne sezony będą również udane. Raczej kolejne sezony będą powstawać bo jest to hit, przynajmniej za granicą bo Polska raczej nie jest dla nich docelowym rynkiem.

Z rzeczy które mnie martwią to to, że możemy nie zobaczyć już Miguela na ekranie i to jest największe zmartwienie z mojego punktu widzenia, bo ta postać robiła sporo pozytywnej roboty. ;) A co do reszty to jestem spokojny na pewno będzie to dobrze przemyślana kontynuacja, zapewne z wolnym początkiem, ale zakończenie znów będzie dramatyczne i intensywne.



Możliwe, że tak jak piszesz, początek taki właśnie miał być. Nie mniej trzeba też zaznaczyć, że pomijając chyba drame na linii Johnny - Kreese to były te pierwsze odcinki dosyć 'lajtowe'. Owszem, rywalizacja Johnny - Daniel a raczej dojo vs dojo mogłaby się wydawać bardzo poważna ale pokazano to w taki sposób, że nie sposób było się choćby nie uśmiechnąć, jak np. Johnny 'dowala' Danielowi na festiwalu ze swoją ekipą (przy tym fajny, po raz niezliczony już raz, motyw z nawiązaniem do Karate Kid z kostką lodu).

"Mi się podoba za to lekkie obrócenie ról w stosunku do Karate Kid I, gdzie to Daniel był dobry, a Johnny zły. "
Również mi się to podoba. Dlatego też początek tego serialu tak bardzo mi się spodobał, że wykorzystano znaną formułę z "Karate Kid" ale odwrócono role i z Johnny'ego zrobiono takiego Miyagiego dla młokosa Miguela. No i nie da się ukryć, że Daniel bywa irytujący i może dlatego uważam, że skoro serial nazywa się Cobra Kai, punktem wyjścia był Johnny i Miguel, to Daniel w serialu musi siłą rzeczy robić za 'tego drugiego'. I dobrze.

Znaczy, ja staram się oddzielac grę aktora od rozpisanej postaci. Robby jest dobrze rozpisany ale sam aktor mi nie leży w tym, jak gra. Nie mam do niego nic ale wydaje mi się, że najsłabiej gra w całym serialu, wieje, nie wiem, taką sztucznością od niego (i tak jak wyżej napisałem, naturalnie i kiedy podobała mi się jego gra aktorska to moment wqrwienia na Miguela po jego "I'm sorry" z finału - autentycznie to wyglądało).

Po takiej końcówce tego sezonu musi być kolejny sezon, hehe :) Szkoda jednak, że Youtube chyba nie potwierdza od razu czy daje zielone światło czy też nie na kolejny sezon ale tak jak piszesz, to chyba(?) najlepszy serial w ich bibliotece więc zdziwiłbym się, gdyby anulowali.

Mam nadzieję, że jednak Miguel się ostanie. Dla mnie ten serial to nie tylko Johnny ale też relacja Johnny'ego z Miguelem. Poza tym to dobry punkt wyjścia na kolejny sezon, kiedy Miguel będzie musiał wrócić do formy (bo podejrzewam, że zostawienie go w 'sparaliżowanej' sytuacji byłoby słabe) i skonfrontowanie go z nauką Johnny'ego o 'mercy' i 'honor'. Wiemy, jak reszta ekipy Cobra Kai się zachowała i cholernie ciekawi mnie, jak Miguel zareaguje - więc musi, jak dla mnie, przeżyć to, co go spotkało :)

użytkownik usunięty
matiiii

Hah. Przespałem zapowiedź 3 sezonu. Już 10 maja była informacja. Ale dopiero w 2020. Pewnie na przełomie kwietnia i maja jak zwykle. ;)

matiiii

W obsadzie pojawiło się nazwisko tej dziewczyny z Cobra Kai, która ma na pieńku z córką Daniela - Tory Schwarber. Przypomnę, że była dziewczyna Daniela i Johnny'ego (Ali Mills) ma obecnie nazwisko po mężu... Schwarber. Przypadek? Nie sądzę :) Dziwne tylko, bo gość niby jest lekarzem, a dziewczyna musi dorabiać jako kelnerka. No i kradnie. A potem żali się, że całe życie musi walczyć o swoje, bo nie wszyscy dostają wszystko na tacy od życia. Wygląda to na jakiś konflikt w rodzinie (ucieczka z domu?)

ocenił(a) serial na 9

Ja tam obstawiam ze pierwszy odcinek bedzie dramatyczny, a pod sam koniec Miguel wybudzi sie ze spiaczki. Potem przez kilka odcinkow bedzie rehabilitowany. Beda go odwiedzac Johnny (konflikt z jego matka), oraz koledzy z Cobra Kai. Jako, ze jego koledzy sa teraz pod opieka Kreese'a, dojdzie do spiny z Miguelem. I teraz pytanie: czy Miguel i Johnny dolacza do Miyagi - Do przeciwko Kreese'owi? Tego nie wiemy...
Nie ukrywam, ze w tym serialu wieksza sympatie budzi u mnie Johnny. Danny i jego rodzinka sa poprawni politycznie az do porzygania :) coreczka ma sztuczne hollywoodzkie usmiechy a syn Johnny'ego przeszedl za szybka resocjalizacje - w kilka odcinkow z zagubionego cwaniaczka stal sie arcymadrym straznikiem sprawiedliwosci :)

ocenił(a) serial na 9
Bruce_Lee

ototo! Podpisuję się pod tym.

ocenił(a) serial na 7

Być może spojler:





Szczerze mówiąc liczyłem, że na "grande finale" przypadkowo trafi szkolna drużyna footballowa, nie mylić z soccerową i z siłą wodospadu oraz szybkością tornada posprząta zwaśnione sekcje. To byłoby dość amerykańskie i równie bliskie klimatowi lat '80.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones