PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=780186}

Castle Rock

7,3 19 572
oceny
7,3 10 1 19572
7,5 6
ocen krytyków
Castle Rock
powrót do forum serialu Castle Rock

Final- jedno wielkie wtf

ocenił(a) serial na 6

Kto juz po? Jak wrazenia? Jakie interpretacje?

Po chwili ochloniecia, mam dwie luzne teorie, choc przyznam szczerze, finalowy odcinek byl dla mnie wielkim niezrozumieniem, zagadka.

1. Dzieciak faktycznie byl zlym, demonem i nie powinien znajdowac sie w tym swiecie, bo sprowadzal zlo. A caly odcinek 9, ktory byl de facto swietny, byl wielka bajeczka zmyslona przez niego (choc to dla mnie bezsens). Dzieciak jako demon, zna przeszlosc kazdego, ale za to nie zna przyszlosci. Ruth postrzegala go jako jej zmarlego meza, Molly opowiedzial bajeczke, ze rzekomo jest Henrym, Lecy’a oszukal i doprowadzil do samobojstwa. Wypuszczenie go z klatki spowodowalo wielki chaos, tak jak powiedzial Henry „zrobiles to wszystko”, podczas sceny na komisariacie, gdy on stal przerazony, a Dzieciak z podziwem patrzyl na swoje dzielo. Przedostal sie do tego swiata zapewne w czasie schizmy jako ktos zly, a nie biedny zagubil sie w innej rzeczywistosci. Przywolal Henremu list do Koryntian, ale to Henry jako dobry syn odwazyl sie na probe zabojstwa ojca, by ratowac matke. Dzieciak nie zrobil niczego w tej „innej rzeczywistosci”. A w lesie, gdzie wlasnie dzialy sie te niezwykle rzeczy, moglismy ujrzec jego prawdziwa twarz. Koncowa scena z jego usmieszkiem na twarzy rowniez nie wskazuje na to, zeby byl kims dobrym. Jeszcze co do tego zaginiecia Henrego- moze byl u tego faceta na odludziu, moze go przetrzymywal/schronil, bo widzial co zrobil Henry swojemu ojcu i chcial go chronic.

2. Dzieciak faktycznie zagubil sie w innej rzeczywistosci, wszystko zle co sie dzialo, bylo pzez to, ze nie nalezal do tego uniwersum. W lesie moglismy zobaczyc jego twarz z innej rzeczywistosci, tej w ktorej zyl, tej w ktorej sie zestarzal i moze orzez ulamek sekundy sie tam przeniesli. Mimo wszystko, malo to prawdopodobne, ale polubilam Dzieciaka i jego smutne wielkie oczy sklonily mnie do mysli „Henry, ty idioto, czemu mu nie pomogles!”

ocenił(a) serial na 6
03fem

Jeszcze dodam, ze finalowy odcinek byl dla mnie rozczarowujacy pod tym wzgledem, ze historia zatoczyla kolo. Zaczelo sie od znalezienia Dzieciaka w klatce, przez caly sezon probowalismy sie dowiedziec kim tak naprawde jest, Henry staral sie mu pomoc, a skonczylo sie na tym, ze wciaz nikt nic nie wie, nie jest niczego pewien, a Dzieciak znow bedzpodstawnie laduje w klatce, tylko tym razem sprawca jest Henry. Po ostatnich slowach Dzieciaka mozemy sie jedynie domyslec, ze Henry skonczy tak samo jak Lacy.
Nie wiem, co o tym myslec?

Szkoda jeszcze, ze Billa nie bedzie w 2 sezonie. Byl najciekawsza postacia i ciekawie zagrana.

ocenił(a) serial na 5
03fem

Od wielu lat nie mogę pojąć, co ludzie widzą w powieściach Stephena Kinga. Nie wiem może jestem na nie za głupia? Jednak wydaje mi się, że nie bo powieści grozy innych autorów, które miałam okazję czytać nie pozostawiają mnie z tak zwanym "WTF".

Zazwyczaj zaczynam czytać i na początku jest nieźle, powiedzmy, że wciąga. Jednak im dalej tym bzdurniej, a finał to właśnie WTF. Zostaję pozostawiona bez jakiegoś konkretnego wyjaśnienia sprawy. Owszem może ktoś mądry zaraz mi powie, że nie zrozumiałam "że trzeba mieć wyobraźnię, że trzeba to czytać między wierszami, że można różnie interpretować". Sorry sama jestem artystą co prawda rysownikiem, ale zapewniem, że mojej wyobraźni nic nie dolega poza tym, że nie ma ona granic i niektóre moje pomysły wolę pozostawić w głowie, przynajmniej na razie.

No i podobnie z ekranizacjami Kinga, szczerze nigdy na nie nie czekami i nie oglądam od razu. No ale, że teraz jakoś nie miałam nic bardziej interesującego a HBO GO zaczęło wrzucać 2 sezon Castle Rock to stwierdziłam a co tam obejrzę. Ok serial jest fajnie zrealizowany pod względem klimatu i pod względem wizualnym, ale co z tego. Właśnie skończyłam 1 sezon, który pozostawił mnie oczywiście z jednym wielkim WTF. Na początku było ciekawie, potem dziwnie, potem gdzieś przy odcinku 8 chyba stwierdziłam "o no niezle pomyślane", niestety końcówka bez sensowne WTF. Tak jakby koleś miał pomysł, dobrze idzie mu pisanie początku i części centralnej, ale przy końcówce sam nie wie jak to rozwiązać. Nie chodzi mi o jakieś super logiczne rozwiązanie bo jak mawiał Einstein "Logika zaprowadzi cię od punktu A do punktu B, wyobraźnia może zabrać cię wszędzie", tak więc nie o logikę mi chodzi tylko coś co pozostawi mnie bez, aż tak wielu pytań. np. Dlaczego ta cała Molly czy jak jej tam w 1991 roku kiedy Henry grany przes Skarsgarda pojawia się w domu jest no powiedzmy w jego wieku, natomiast kiedy na początku jest mowa o zaginięciu Henrego granego przez czarnoskórgo chłopca ma mniej więcej tyle lat co on też w 1991, a potem kiedy czarnoskóry Henry wraca do domu ona jest nadal jego równolatką czyli od 1991 do bodaj 2006 się nie postarzała, przy czym w opowieści Henrego Skarsgarda podobno została zastrzelona, jednak nadal żyje. Poza tym widzimy ją kiedy jako nastolatka wyciaga rurkę z gardła ojca Henrego, a w opowieści Henrego Skarsgarda pastor popełnia samobójstwo przez zastrzelenie się. Ok, ok wiem, że zaraz mi tu ktoś wyjedzie ze zwróceniem uwagi na Ruth która figurami szachowymi radzi sobie z odnalezieniem się w czasopszestrzeni, ale też nie jest to dla mnie wystarczające wyjaśnienie. Ja po prostu chciałabym się dowiedzieć , która wersja była tą prawdziwą.

No i końcówka, już se mogli darować tę scenę. Tak jak mówię według mnie King dobrze zaczyna, ale niestety nie wie jak skończyć i plącze się sam w swojej historii. W jakich kolwiek książkach, czy też ekranizacjach jego powieści jest dla mnie za dużo "ale". Nawet w tak reklamowanym "It" ok nowa wersja daje nam genialny wygląd klauna, i tyle, bo sam film jest dla mnie bez sensu, nie wiem nawet, w którym momencie powinnam się bać. Każda książka czy ekranizacja pozostawia zbyt dużo pytań, tak więc jako całokształt i książki i ich ekranizacje są dla mnie bez sensowne jako całość, momentami robi sie ciekawie, ale na końcu pozostaje jedno wielkie WTF?, które nawet nie zmusza mnie do zastanawiania się nad rozgryzieniem historii.

ocenił(a) serial na 5
kamarza

Dodam jeszcze, że ok można stwierdzić, że dzieciak rzeczywiście był demonem, ale i tak nie jest to dla mnie wystarczające wyjasnienie, bo oczekiwałabym czegoś bardziej utwierdzającego mnie w tym niż scena z wystrzelaniem sie strażników i głupi uśmieszek na końcu.

ocenił(a) serial na 5
kamarza

Książki Kinga to tandeta, dość podobne jedna do drugiej.
Serial to kompletny przerost formy nad treścią. Niby jest strasznie i klimatycznie - tylko co z tego, jeśli kompletnie nic się za tym nie kryje głębszego.

Upakowanie strasznych wątków, scen, schizofrenii z dużym zagęszczeniem - musi dać efekt pseudo - klimatu i przerażenia. I niestety kompletnie nic więcej.
Dla mnie podobny przerost formy nad treścią stanowi chwalony serial Dark (chociaż mimo wszystko trochę lepszy).

Nawet mi się nie chce rozkminiać i analizować co autor miał na myśli, kto z którego świata, kto jest demonem i tak dalej. Szkoda czasu.

ocenił(a) serial na 5
aa2xa

Zaczełam ogladać sezon 2 ale po 15 minutach wyłączylam.............tak mnie zaineresowało.Co do "Dark" kompletnie mnie ten serial nie zainteresował tak więc nie ogladałam więc się nie wypowiem, ale skoro piszesz tak jak piszesz to czasu na to tracić nie będę.

ocenił(a) serial na 8
kamarza

Osobiście jestem jego wielkim fanem i do dziś pamiętam jak w 1szej klasie liceum przyjaciel zapoznał mnie z King'iem, Koontz'em i Masterton'em. Wsiąkłem od razu i do dziś czekam na każdą nową książkę. Podchodząc do twórczości King'a dużo osób oczekuje horroru/thrillera ponieważ taką łatkę ma przypiętą od początku. To co mnie pociąga w jego książkach to psychologia postaci, to jak rozkłada każdego bohatera na czynniki proste, to jak pokazuje ludzkie zachowania pod wpływem przeszłości / sytuacji w której bohaterowie się znaleźli. Polecam książkę "Wielki marsz" którą wydał pod pseudonimem Richard Bachman, która jest w mojej top 5 najlepszych książek które kiedykolwiek przeczytałem.
Z tych powodów uważam że książki King'a są bardzo trudne do przełożenia na ekran. Rzadko kiedy wychodzą świetne adaptacje takie jak "Skazani na Shawshank" czy "Zielona mila". "Castle Rock" nie jest oparte na jednej książce czy opowiadaniu. Scenarzysta wybrał z całej twórczości co mu się podobało i pakuje to w serial i dlatego całość wychodzi tak nierówno. 7 odcinek pierwszego sezonu to perełka i moim zdaniem kwintesencja prozy King'a a ostatni odcinek to jest to co u niego uwielbiam, zostawia Ci pole do interpretacji, do własnych przemyśleń! Niektórym się podoba, innym nie, jedni lubią mieć wszystko podane na tacy, inni lubią mieć pole do interpretacji i to jest to co uwielbiam w jego twórczości że nie zostawia Cię obojętnego po przeczytaniu książki i pozwala wrócić do niektórych jego pozycji po pewnym czasie i odkryć coś nowego czy też zinterpretować koniec w inny sposób pod wpływem np. nabierania życiowego doświadczenia.

ocenił(a) serial na 5
michalcyrklewicz

Ale ja u kinga nie szukam trillera czy horroru, ja też lubię zastanawiać się nad psychologią postaci im bardziej złożona tym lepiej. Niestety moim zdaniem co z tego że autor stworzył interesujaca postać, którą potem prowadzi w taki sposób, że bardziej chce mi się śmiać niż zastanawiać. No i wiedziałam, że ktoś wspomni o różnym polu interpretacji końcówki, dla mnie to nie jest żadna racja. Chociażby porównując tegorocznego Jokera który też jest filmem psychologicznym, i można by stwierdzić że nie wiadomo co tam jest fikcja imaginacja bohatera a prawdą, film nie pozostawił mnie z WTF. Też można końcówkę zinterpretować na kilka sposobów, tyle że tu każdy sposób ma sens. A jezeli King jest trudny do ekranizacji to po co sie za to biorą. Żresztą tak jak pisałam książki też mnie nie ruszają i czytałam powieść o której wspomnialeś napisana pod psełdo nie widzę w niej nic szczególnego. Jest wiele powieści czy też filmów psychologicznych które nie pozostaawiają mnie z takim odczuciem. Dla mnie ten serial, czy też It 1 i 2 czy inne zekranizzowane powieści (poz a Skazanymi na Shawshang i Zieloną milą) to strata czasu. Nie zmienie zdania dla mnie gościu na koniec nie umie wybrnać z sytuacji więc zasłania sę sławnym "każdy interpretuje jak mu się podoba". No w ten sposób myśląc to ja sobie wszystko mogę interpretować tak jak mi się podoba.

ocenił(a) serial na 8
kamarza

z jednej strony masz rację, ale z drugiej mam wrażenie jakbyś pisała to na*ebana xd

ocenił(a) serial na 5
Mr_Tabaca

Wiesz co może byś mnie nie obrażał bo koleżanką twoją nie jestem. S jeśli cię to tak interesuje nigdy w życiu nie miałam w ustach alkoholu (poza tym który dodaje się do tortu lub syropu na kaszel) o innych ożywkach nie pomnę. Uważam że wypowiedziałeś sie w ten sposób pisząc "że z jednej strony mam racje, a zdrugiej masz wrażenie że jestem naje*ana" dlatego, że zabrakło sie argumentów. Jak się nie ma argumentów to najłatwiej drugą osobę obrazić. Ja nic do ciebie nie mam skoro lubisz Kinga to twoja sprawa, ja tylko wyraziłam swoją opinię na ten temat.

ocenił(a) serial na 8
kamarza

przepraszam.

ocenił(a) serial na 5
kamarza

Aż tak On Cię uraził? O rany, ucierpiała duma i majestat pani hrabiny.

ocenił(a) serial na 8
kamarza

W tym miejscu powinniśmy zakończyć naszą wymianę argumentów bo prowadzi to donikąd. Oboje mamy różny punkt widzenia i żadne z nas nie wpłynie na zmianę zdania drugiej osoby. Jak mówią amerykanie "let's agree to disagree" i skończmy dyskurs nim pobudzimy trolle :) Wesołych świąt!!

ocenił(a) serial na 5
michalcyrklewicz

No i też zakończyliśmy :)

ocenił(a) serial na 7
kamarza

Zgadzam się z koleżanką. Czytałem 4 zbiory opowiadań Kinga, oglądałem wiele ekranizacji (ostatnio Smętarz dla zwierząt, To, Doktor Sen), jestem świeżo po pierwszym sezonie Castle Rock oraz Outisdera i stwierdzam, że twórczość Kinga jest jedną z najbardziej przereklamowanych i przegadanych we współczesnej popkulturze.

Co do samych seriali to oba zaczynają się ciekawie ale im dalej w las tym gorzej. Mam wrażenie, że autorzy sami nie umieją wybrnąć z wykreowanych scenariuszy i dlatego muszą uciekać w kuriozalną fantastykę oraz ostateczny brak odpowiedzi, który głupkowato tłumaczy się 'wieloznacznością' albo 'różnymi interpretacjami'. Prawda jest dużo prostsza, parafrazując główny motyw Z archiwum X 'the truth is NOT out there'.

Trafna jest także uwaga, że w zasadzie nie wiadomo...czego się bać. Dotyczy to w szczególności flagowego 'To'. Inna sprawa to powtarzające się i krzywdzące stereotypy których kurczowo i obsesyjnie trzyma się King. Wszelkie zło tkwi w białych, heteroseksualnych mężczyznach, najlepiej duchownych. Potwierdza to też serial Castle Rock, co czyni go jeszcze bardziej płaskim, wtórnym, czarno-białym a przez to rozczarowującym...

maro21

maro21, to trochę mało czytałeś ;) Większość opowiadań Kinga jest baaardzo przeciętna, ale za to stworzył kilka arcydzieł, jak Lśnienie, Bastion, To, Smętarz dla zwierząt itd. Jeśli dobrze wywnioskowałem i przeczytałeś tylko 4 zbiory opowiadań, to poznałeś może 5% twórczości...Polecam przeczytać chociaż jedną z powyższych i dopiero potem krytykować ;) Ja przeczytałem ponad 50 książek Kinga, obejrzałem pewnie 90% ekranizacji i uważam, że ten człowiek powinien dostać literacką nagrodę Nobla. Dlaczego? Bo w przeciwieństwie do wielu autorów, Jego książki są wyjątkowe. Nawet jak ktoś przeczyta daną pozycję raz, to zapamiętuje na długo. Jakiś czas temu czytałem książkę "Czwarta małpa". Wielki bestseller, wiele osób polecało. I co ? Dziś nie pamiętam z niej NIC. Smętarz dla zwierzaków czytałem raz, kilka albo już kilkanaście lat temu i przed pójściem na remake do kina pamiętałem nazwisko głównego bohatera...Nie jestem ślepo zapatrzony w Kinga. On ma też ksiażki i opowiadania SŁABE, ale ma też perełki. Nawet jeśli są często przydługie, przegadane, mają mnóstwo opisów, to i tak są JAKIEŚ.

maro21

"Wszelkie zło tkwi w białych, heteroseksualnych mężczyznach, najlepiej duchownych." - jak dobrze pamiętam to w "Miasteczku Salem" ksiądz był bohaterem pozytywnym (?). W takiej "Carrie" zła była matka, a tak generalnie to zło było najczęściej bytem odrębnym i kryło się to w hotelu ("Lśnienie"), to w "Samochodzie", to w jakiejś istocie ("To")... King prezentował zresztą dość dualistyczne podejście - absolutne zło vs absolutne dobro, takie chrześcijańskie, biblijne. I szczerze mówiąc te jednoznaczne podziały zawsze wydawały mi się u niego dość banalne i wyświechtane, stąd nigdy nie byłem jego fanem. Choć pisarsko potrafił być bardzo sprawny i udanie portretować te mroczne zakątki stanu Maine. ;)

ocenił(a) serial na 6
aa2xa

Książki KInga często są świetne psychologicznie, wciągające, podobnie jak ekranizacje (niektóre) jego powieści czy opowiadań. Tak mi się wydaje, że tu nastąpił przerost formy nad treścią, rozjechanie wątków...nie sądzę, że to "wina" Kinga...czasem zapominamy, że król jest nagi i tyle, ochy i achy tym większe im nie wiadomo, o co chodzi- chyba zbyt często o zrobienie 10 zamiast 5 skoncentrowanych odcinków.

aa2xa

Prawda. King to mistrz sprzedazy. I tyle. Takie mam wrażenie ze próbuje wszedzie wcisnac jakim to on nie jest zajebistym pisarzem - czesto wstawiajac do historii fikcyjnych pisarzy, badz nauczycieli (jego alter ega) ktorzy rzekomo sa wybitni w swojej dziedzinie. I potem jakos ta kreowana przez kinga wyjatkowosc tych bohaterow wcale nie ma odzwierciedlenia w ich poczynaniach. Np w sezonie 2 annie wilkes staje sie wielka fanką prozy jakiegos sheldona. I slyszymy fragmenty jego twórczości ktore sa zupelnie przecietne. Jednak akcja filmu toczy sie dalej tak jak by ten sheldon pierwszorzednym, rozchwytywanym powiesciopisarzem - dowiadujemy sie ze na wieczorku autorskim brakuje wolnych miejc. Wiec king jest po prostu mocno zakompleksiony o czym koniecznie musi poinformować odbiorcow swojej makulatury :)

rhc89

Widać jak słabo znasz powieści Kinga. Sheldon to nawiązanie do powieści Misery, a nie "jakiś tam pisarz". Jeśli chodzi o serial, to ma on niewiele wspólnego z Kingiem. Tak naprawdę tylko imiona postaci są i nazwy miasteczek są z jego książek.

kamarza

Tak bardzo się z Tobą zgadzam! Oglądałam cały sezon z napięciem, w 2 dni licząc na to, że w ostatnim odcinku sie wszystko wyjaśni albo chociaż otworzy się portal w którym Nick zniknie.
Same pytania bez odpowiedzi...
-czemu Molly znartwychwastala i o tym nie wie?
-kim byli leśni Desgardens i co to za tajemna szopka?
-gdzie był Henry przez 11 dni
-kim byli i po co ci ludzie z pensjonatu, te trupy
Mogłabym mnożyć i mnożyć i mnożyć.
Popieram - King zaczyta z górnego C a potem zaczyna się kakofonia

kat_g

2 zezon wyjasnia pare spraw

kamarza

Prawda

03fem

Lacy w pewnym momencie dotknal Dzieciaka i czy to nie zawazylo na tym ze sie zabil? Mozna porownac sytuacje do "zolwika" ze straznikiem. Sezon bdb, Spicek miodzio rola. A to co pierwszego postu. Albo byl czystym zlem albo byl tak zdesperowany zeby wrocic ze nie wahal sie wykorzystywac anomalii. Czyli de facto stal sie zly po tym siedzeniu w klatce.

ocenił(a) serial na 9
03fem

Dzieciak może jest opętany, zna Karmazynowego Króla bo wspomina o nim w 4odc. rozmawiając w celi z gościem od pani naczelnik.
Ciekawe skąd o nim wie? Może przy przechodzeniu między wymiarami coś w niego weszło.

ocenił(a) serial na 9
03fem

Obstawiam na pierwszą teorię i taka mnie satysfakcjonuje. Widzę że jestem w mniejszości, ale mnie pomysł z wymiarami nie przypadł do gustu. Może w Dark ten motyw był świetnie przedstawiony, ale tutaj za bardzo w stronę SF zaczął by serial odchodzić. Wytłumaczenie, że dzieciak jednak był demonem jest bardziej mroczne i lepiej pasuje do twórczości Kinga.

ocenił(a) serial na 9
goddam

Niby masz rację i wszystko wskazywałoby na to, że jest tym demonem czy diabłem, ale znowu druga teoria z tymi drzwiami (portalem) też pasuje, dlatego że np. te katastrofy i inne zdarzenia mogłyby być zarówno czymś w rodzaju apokalipsy i złe siły doprowadzały do zniszczeń i tak dalej właśnie przez pojawienie się białego Henrego , ale równie dobrze mogą to być skutki przejścia przez ten portal i wiadomo materia z tamtego świata nie może być w drugim, bo może to doprowadzić do jakiś dziwnych i nieprzewidzianych zdarzeń. Wydaje mi się, że jednak teoria z wymiarami jest bardziej prawdopodobna, ponieważ jako demon (diabeł) raczej wiedziałby, by gdzie się udać w tym lesie, bądź słyszałby ten dźwięk i w ogóle, po co miałby wracać ? A jako człowiek z tamtej rzeczywistości to już miał jakiś powód, bo chciał po prostu wrócić do siebie no i też za bardzo nie wiedział i nie słyszał tego gdzie ma się udać a wiedział, że drugi Henry będzie znał drogę, bo przecież już przeszedł tam i z powrotem (no i słyszał też ten dźwięk coraz głośniej) możliwe też, że skoro w tym wymiarze był już rok 2018 taki jak u białego Henrego gdzie był ostatni raz, to ten czas musiał mieć jakieś znaczenie, że akurat w tym momencie znowu zaczyna się dziać coś złego. Oczywiście jest więcej takich rzeczy choćby to, że the Kid czekał na drugiego Henrego przed grobem, w którym to jego odpowiednik zmarł po urodzeniu czy jakoś tak i może chciał mu to jakoś wyjaśnić i potwierdzić, że mówi prawdę. Inna sprawa to znowu wspomnienia czarnego Henrego w momencie, gdy był zamknięty w tym pomieszczeniu przez tego kolesia co się ogłuszył i widać, że faktycznie był w tamtym wymiarze, jest nawet moment gdzie widać jak go the Kid znajduje i się wystraszył, są to dosłownie urywki wystarczy sprawdzić klatka po klatce, a więc ta historia faktycznie musi być prawdziwa (Molly zresztą też miała coraz większe wizje z tamtej strony), no i samo to, że gdy się przeniósł to nie było zimy a Molly przecież to czuła, było jej gorąco jak jemu, a to, że ten pastor z tamtej strony uśpił go i zamkną w klatce to dlatego chciał jego śmierci, w sumie to już wcześniej chciał go zabić, gdy go zrzucił z urwiska, czyli jeszcze jak był po swojej stronie (nie jestem też pewny czy on czasami nie zabrał jakieś figurki, czy coś do swojego świata, kiedy wrócił a może oni obydwoje coś poprzenosili czy jak?). Znowu na koniec ten uśmiech białego Henrego może świadczyć o tym, że po prostu wie, że nie zestarzeje się tutaj a drugi tak, bądź się zabije jak Lacy i znowu ktoś go odnajdzie i będzie mieć kolejną szansę na ucieczkę (o ile portal będzie otwarty, a może cały czas jest?). A z tym, co się dzieje w całym mieście i umieraniem wszystkich to raczej się nie przejmuje, bo w sumie jako zwykły człowiek też mógł trochę zwariować, a kto wytrzyma w zamknięciu prawie 30 lat w klatce i ciemnościach w dodatku jak ktoś będzie Ci czytał Biblię przez ten cały czas i w ogóle ta akcja z tym przeniesieniem, zwyczajnie chciał stąd spierdzielać do siebie nie przejmując się czy ktoś tu umrze, czy nie (chociaż wcześniej gdy stał na dachu wydawał się zasmucony, nawet Molly coś takiego poczuła, no a wątpię w to, aby diabeł się przejmował takim czymś). To samo z Ruth która to niby ma alzheimera i 7 odcinek pokazał, że ona błądzi po prostu w swoich wspomnieniach, zaś jej słowa w ostatnim odcinku na moście, gdzie powiedziała do Molly, że ta ''pierwszy raz mówi co innego'' (chodziło o te spakowane walizki itd.) to możliwe, że ona też wpadła w jakąś pętlę czasową ? wymiarową ? ciężko powiedzieć. Oczywiście jest więcej tych momentów, w których można je przydzielić do jednej teorii, jak i drugiej, ale kilka z nich jednak pasuje bardziej do tej z przeniesieniem w inną rzeczywistość. Tak czy inaczej, trzeba obejrzeć jeszcze raz na spokojnie z tą wiedzą, jaka jest teraz i spróbować to poukładać w jakiś sposób.Kurde trochę się zamotałem w tym wszystkim, jak obejrzę ponownie to Ci napiszę o tych momentach, w których to właśnie podróż między wymiarami jest bardziej prawdopodobna.

ocenił(a) serial na 9
gringo_89

Według mnie to dzieciak mieszał wszystkim w głowach. I na tym polegał jego demonizm. Nie myśl o nim jako o diable czy szatanie ale o jakiejś istocie, która wprawdzie sama nie może fizycznie nikogo skrzywdzić, ale może wpływać na zachowanie innych podstępem a nawet podsuwać im wizje, które wydają się realne. Dokładne to robi w dwóch przedostatnich odcinkach najpierw przychodzi do domu Ruth i jego obecność powoduje, że ginie Pangborn natomiast cały kolejny odcinek to tylko jego opowieść i mieszanie w głowie Molly. Była ta opowieść tak dobra, że większość z nas zastanawia się "a może on miał rację i jest z innego wymiaru".

Co do zakończenia i wyprawy do lasu. Sam Henry stwierdził, że zawsze ktoś ginie podczas wyprawy do lasu za dźwiękiem i po to dzieciak chciał go tam zaciągnąć. Jego uśmiech na końcu mówił wszystko i jednoznacznie pokazuje z kim mamy do czynienia. Z demonem/istotą, którą bawi mieszanie ludziom w głowach i wie że ma na to całą wieczność. Dlatego się uśmiechał, wie że zaczął grę od nowa.

ocenił(a) serial na 6
goddam

Tworcy przyznaja, ze zakonczenie mozna interpretowac jak sie chce: https://www.esquire.com/entertainment/tv/a23069482/castle-rock-finale-twist-endi ng-recap/
Mozna uznac caly 9 odcinek za zmyslona bajeczke, badz uwierzyc w teorie o innej rzeczywistosci. Aczkolwiek mnie zastamawia to, ze Dzieciak jesli faktycznie by z niej pochodzil, powinien byc bardziej zdesperowany, by do niej wrocic po prawie 3 dekadach, a nawet w lesie Henry latwo go pokonal. Potem w klatce tak samo, nie wydaje sie zrozpaczony. Nawet jesli nie wprowadzi chaosu w calym miescie, to z pewnoscia namiesza w psychice Henremu i moze dlatego usmiechnal sie na samym koncu.

ocenił(a) serial na 9
03fem

Dokładnie o tym samym pomyślałem. Nie mówię że po wypuszczeniu od razu miał rozpowiadać, że jest nie z tego świata wszystkim w okół, ale on w żaden sposób nie podejmował próby powrotu. Zamiast tego szwendał się po dachach domów mieszkańców :). Nie mówiąc już o braku reakcji na widok swojej jakby nie było matki.

ocenił(a) serial na 9
goddam

Może po przejściu z tego drugiego wymiaru do pierwszego traciło się całkowicie pamięć. To by wyjaśniało teks w wiezieniu do tego czarnego "Twoje wspomnienia też wrócą, może w kawałkach, ale wrócą"

ocenił(a) serial na 8
gringo_89

Twoja teoria pokrywa się z moją, tylko nie potrafię sensownie wytłumaczyć kierownika więzienia. Skąd wiedział o tym wszystkim i gdy pojawił się biały Henry po drugiej stornie, ten go od razu porwał i uwięził.

ocenił(a) serial na 8
Bokciu

To samo było z Pangbornem, który przecież wiedział z kim ma do czynienia gdy otworzył bagażnik. Zdaje się, że oboje przestraszyli się, bo tyle o nich wiedział.

ocenił(a) serial na 8
Bokciu

To ciekawe pytanie. Byc moze juz cos wczesniej sie dzialo, od dluzszego czasu. Miasteczko mialo mroczna przeszlosc, do tego wiezienie. Nagromadzenie zla bylo tam bardzo duze. Z cala pewnoscia Lacey od lat szukal wyjasnienia, latami "Bog" sie do niego nieodzywal. Byc moze taki zblakany podroznik pomiedzy wymiarami, zogniskowal ta zla energie, Schizme, dzialal jak soczewka. Dlatego kiedykolwiek ktos go dotknal, czy z nim przebywal, dzialo sie cos zlego. To nie byla wina bialego Henrego, tylo fakt ze stal sie ta soczewka. W tym swiecie wszystko zdawalo sie isc zle, nie tak jak powinno, dlatego tez w koncowce, bialy Henry laduje w bezpodstawny w klatce. Nie ma to sensu, ale czarny Henry robi wlasnie to cos co jest nie takie jak byc powinno. Mysle ze bloga koncowka i spokoj w miescie sa tylko pozorne, problem jest tylko czesciowo zazegnany, soczewka jest schowana i z dala mniej zagraza.

ocenił(a) serial na 9
goddam

Zgadzam sie w 100%

ocenił(a) serial na 9
03fem

Za motywem równoległych światów zdaje się przemawiać Ruth i jej wielokrotne przeżywanie tych samych zdarzeń oraz próby wpłynięcia na to co już się stało/ ma się się stać. To w ogóle bardzo ciekawy motyw w tym serialu. Trochę, jak dla mnie, nie do końca wykorzystany potencjał.

piotrekkozik

A ja jestem zawiedziona finałem. Domyślam się i akceptuję, że nie zostało wszystko podane na tacy i każdy może wybrać swoją wersję wydarzeń, co było prawdą. Jednak każda strona ma nielogiczne niedociągnięcia i to mnie denerwuje.
1. Jeśli dzieciak był diabłem/demonem czy kimtam to czemu tak łatwo dał się złapać w klatkę Lacy'emu i potem Henry'emu? Ewidentnie ma nadprzyrodzone umiejętności, umie wpływać na działania ludzi, a tu nie mógł?
2. Jeśli był człowiekiem to skąd Lacy sobie ubzudrał, że akurat on jest diabłem? Czemu się nie starzał przez te 27 lat? Skąd może umieć wpływać na ludzi? I czemu ta stara twarz na końcu w lesie?
Wydaje mi się, że przez te wszystkie niedopowiedzenia najsensowniejsze wytłumaczenie to jest połączenie obu możliwości. Że muszą istnieć różne rzeczywistości, Henry też spędził 27 lat w klatce, że dzieciak tu się przedostał, a że nie należy do tego świata to dzieję się chaos. Ale może też przy przejściu coś faktycznie w niego wlazło. W tym lesie jak są pokazane wizje to same jakieś straszne sceny. No i przez to że wlazło to dostał te nadprzyrodzone umiejętności i stał się też trochę zły, ale jednak ciągnie też do swojego świata. Tylko zostają wtedy nadal dwa pytania: czemu Lacy uważał, że to on jest diabłem i czemu dzieciak dał się złapać. Chyba że na początku jeszcze nie miał mocy, ale z Henrym na końcu już miał.

ocenił(a) serial na 9
sznurowadlo_7

ad 1. Jak pisałem, nie myśl o nim jako o diable/ szatanie bardziej jak o jakiejś istocie pokroju dżina, który nie może zrobić fizycznie szkody, może wpływać tylko na psychikę ludzi i którego łatwo uwięzić.

ocenił(a) serial na 9
goddam

Jakoś gościa w celi pozamiatal bez wpływu na psychikę.

ocenił(a) serial na 9
sznurowadlo_7

Wydaje mi się, że jeśli coś w dzieciaka wlazło podczas przechodzenia ze świata do świata, to przejęło nad nim kontrolę dopiero w pewnym momencie trwania serialu, po tym jak opuścił klatkę. Myślę, że on wiedział, że to coś w nim siedzi i czasem dochodzi do głosu. Widać to trochę w scenach np. z tym nazistą, gdy dzieciak mówi do niego, że tamten nie chce go dotknąć, bo wiedział jak się to dla niego skończy. Ta jego dobra człowiecza część nie chce tych nieszczęść. Potem z czasem zaczyna być widoczne, że śmierć coraz mniej go obchodzi, a co częśćiej świadomie ją wywołuje. Może jego człowiecza część też tak desperacko chciała przejść do swojego świata bo wtedy by się uwolnił od tego zła w swoim wnętrzu, jednak przegrał i zło nim zawładnęło, na co mogą wskazywać ostatnie sceny dziesiątego odcinka. Mógły się wydostać teraz łatwo wpływając na zachowanie Henry'ego jednak tego nie robi bo zło, które przejęło nad nim władzę woli czerpać radość z rosterek i nieszczęścia.

ocenił(a) serial na 8
sznurowadlo_7

Moim zdaniem, Dzieciak to Randall Flagg . King umieszczał Randall Flagg`a w wielu swoich powieściach (np. mroczna wieza, sztorm stulecia). W "Sztormie stulecia" Randall Flagg ma imię Andre Linoge i sami zobaczcie sobie jak wyglada jego twarz - jak ten trup z 10 odcinka castle rock. W "Mrocznej wieży" jest z kolei Walterem (człowiekiem w czerni). Wszyscy oni nikogo nie zabijają osobiście tylko wpływają na ludzi siejąc zamęt i zniszczenie czyli to pewnie jest jedna i ta sama postać, która (jak nawet na wikipedii pisze o Randall Flagg`u) przybiera różne formy, miedzy innymi amerykańskiego zwykłego chłopaka i sieje zło i zniszczenie. Karmazynowy Król to jedno z jego określeń, tak jak diabeł, belzebub itp itd. po prostu demon zła :P
Wydaje mi się, że wszystko co opowiadał 'biały' Henry działo się naprawdę i w momencie, w którym wylądował w równoległym wymiarze wszystko było ok, aż do jakiejś konkretnej chwili. w której "dorwał" go ten Randall Flagg (Walter, Andre Linoge, Karmazynowy Król, Belzebub itp itd). Wszedł pewnie w niego w jakiś sposób jak w każdego kto bawi się przechodzeniem przez wymiary, i może im dłużej w kimś siedzi tym ma nad nim większą kontrolę.
Te rzeczy jak : sianie zniszczenia (przez samą obecność) , twarz trupa (która wyszła z niego gdy wiedział, że nie wpłynie na Henrego i znów wyląduje w celi), uśmiech na końcu (wiedział, że gra po prostu toczy się dalej) ... wskazują moim zdaniem, że to Randall Flagg, który potrafi podróżować między wymiarami jak Walter w Mrocznej Wieży .. itp itd.. pewnie ta postać pojawi się znowu w niejednym filmie na podstawie książek Kinga :)

re4s0n

Książulek nazwał szatanem Czarnego Henrego także gdy ten wylądował w wymiarze Białego Henrego.

ocenił(a) serial na 9
re4s0n

Flagg nie jest Karmazynowym Królem, raczej jego sługą który ginie z ręki Mordreda, syna Rolanda i Karmazynowego Króla w "Mrocznej Wieży VII"

ocenił(a) serial na 8
re4s0n

Randall Flagg był też jedną z głównych postaci w "Bastionie"

ocenił(a) serial na 7
re4s0n

Coś jest na rzeczy. W ostatni odcinku w scenie na komisariacie, postrzelony Willie mówi do Henry'ego, żeby nie wychodził bo jest sztorm, w zasadzie od razu skojarzyło mi się z Andre Linoge.
Poza tym, wydaje mi się, że spore znaczenie dla teorii o równoległych światach i ich przekraczaniu jest miejsce w lesie, nad jeziorem. To jest chyba to samo miejsce. Tam mały Henry zrzucił Matthew, Lacy popełnia samobójstwo, i na tej granicy przepaści zatrzymuje się Henry (Skarsgard), kiedy rzekomo gubi się w lesie po śmierci Molly. Stojąc tam widzi też jak mały Henry biegnie po zamarzniętym jeziorze. W innej rzeczywistości chwilę później znajduje tam chłopca Alan (który ewidentnie wie, gdzie należy szukać, mimo, że minęło 11dni to nadal wraca do miejsca gdzie znaleziono Matthew).

ocenił(a) serial na 8
sznurowadlo_7

Ad 1. Można podejść do sprawy nieco inaczej. Mianowicie, demon to wszystko ukartował i chciał trafić do tej klatki, by czarny Henry nigdy się od niego nie uwolnił i w końcu poddał jak naczelnik. Po prostu był cierpliwy i wolał go trawić jak najdłużej.
W każdym filmie czy serialu, można zadać sobie pytanie dlaczego bohaterowie byli akurat tam, gdzie być powinni(by np. zginąć, bronić, walczyć itd.). I najczęściej odpowiedź brzmi "bo gdyby się tam nie pojawili, to filmu by nie było". Ten serial jednak wszystko bardzo logicznie wyjaśnia. Powiedziałbym, że cały ciąg przyczynowo skutkowy, pomimo iż skomplikowany, to jest wyjątkowo spójny i chyba kompletny. Demon daje się uwięzić, by krok po kroku złamać naczelnika. Ten po latach pęka i popełnia makabryczne samobójstwo. Demon zadowolony, ale to dopiero preludium do tego, co czeka miasto. W efekcie śmierci zostaje wybrana nowa naczelniczka, która po znalezieniu tajemniczego więźnia, zamiast zgłosić sprawę na policję i go wypuścić lub też przenieść do jakiegoś szpitala psychiatrycznego, zaczyna kombinować, by go jednak przekwalifikować na legalnego więźnia, a nawet zabić. To z kolei rozjusza młodego strażnika, który informuje Henrego o nadużyciach. Henry robi swoje, ale gdy przyszło co do czego, wycofuje się, a że młody strażnik był idealnym kandydatem na zabójcę, to prowadzi do polowania na strażników. Zaryzykuję stwierdzenie, że tak można odpowiadać po kolei na każde pytanie zaczynające się od "dlaczego". A przynajmniej mi nie udało się znaleźć takiego, na które odpowiedzi by nie było. No może poza "dlaczego Castle Rock?" :D Podsumowując, w serialu tym nie ma miejsca na zbiegi okoliczności.

ocenił(a) serial na 8
piotrekkozik

Ruth i jej wielokrotne przeżywanie tych samych zdarzeń, to po prostu Alzheimer moim zdaniem.

03fem

Ogółem była scena gdy Biały Henry stoi nad grobem. Ruth wspominała, że starała się z pastorem o dziecko ale poroniła. W takim razie on stał nad grobem siebie samego? To wszystko jest takie pokręcone.

03fem

A może ta starcza twarz w lesie na końcu oznaczała po prostu, że po tamtej stronie, po tych wszystkich latach, był już starcem? Czy tam czas miał się zatrzymać? Czy podróżują także w czasie? Przecież minęło 30 lat, odkąd Lacy uwięził go w klatce. Może nie miał już do czego wracać? Może po tym, jak zajrzeli do tamtej rzeczywistości, postanowili razem, że jednak zostanie w tym świecie, gdzie jest wiecznie młody, ale jednak w klatce, żeby nie siał spustoszenia... Taka tam kolejna refleksja do rozkminy :)

ocenił(a) serial na 8
DrHofmann

Przecież mały czarny Henry był w innym wymiarze również przez 27 lat i wrócił do swojego świata jako 11 latek. Po prostu w obcym wymiarze się nie starzeje, a czas biegnie dużo wolniej (no bo w końcu wrócił jako dziecko, a w jego świecie zaginął na 11 dni)

ocenił(a) serial na 8
03fem

Właśnie jestem po 10ep i moim zdaniem, The Kid - biały Henry, to dziecko Deaverów ze wszechświata równoległego - takiej rzeczywistości, gdzie wszystko układa się dobrze. Ruch nie poroniła, uordził się syn, nie musieli adoptować innego dziecka, kiedy pastor zaczął świrować za bardzo, Ruth odeszła z Alanem, Henry został naukowcem, Molly była spełniona zawodowo. W drugiej rzeczywistości, wszystko szło źle, inaczej, stąd poronienie i pojawienie się czarnego Henryego. Czarny Henry spędził w rzeczywistości białego Henryego jakiś czas, a kolejno dzięki pomocy Molly i białego Henryego powrócił do swojej, przy okazji zabierając białego Henryego do siebie (w tej kiepskiej rzeczywistości biały Henry już nie mógł wrócić).
Dzieciak ma wpływ na myśli ludzi, ale to czarny Henry słyszy głos Boga i potrafi podróżować między wymiarami. Ale ponieważ jest w gorszej wersji wszechświata, nic się nie kończy dobrze, nie pomaga wrócić białemu Henryemu do jego rzeczywistości.

Myśle, ze tak skonstruowane wątki i postaci czarnego i białego Henryego to taka metafora nawiązująca do postępowania każdego z nas - w zależności od tego, jaka decyzje podejmiesz, sam kreujesz nie tylko swoją rzeczywistość, ale także wszystkich ludzi wokół; to od jednostki zależy, co wybiera, jak kształtuje świat.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones