Chyba pora by zmienić tytuł serialu właśnie na taki. Jej wszechobecność jest przytłaczająca. Nie mam
pojęcia co się dzieje w głowach scenarzystów, ale nie jest to nic dobrego.
No, prawie co drugi odcinek Bishop albo wszystkich dookoła ratuje albo okazuje się że cała sprawa głównie jej dotyczy. Ogólnie historia z Parsą od początku mi się nie podobała i ze wszystkich terrorystów których NCIS ścigało ta historia jest wg. mnie najsłabsza. Co do Bishop jeszcze to mam wrażenie że tak szybko "rozwijają" jej postać (szybko została praktykantem) i w ogóle że widać od razu że to postać na 2 , góra 3 sezony. I wydaje mi się że na taki okres to idealna postać. Ale ogólnie mimo tego co napisałem akurat odcinek 11x14 mi się podobał najbardziej z historii Parsy. Teraz będzie lepiej chyba bo niedługo ojciec DiNozzo, potem agenci z Nowego Orlean i może trochę przestaną we wszystko mieszać i robić bohaterkę z Bishop wiecznie.