"Co gryzie Gilberta *Greypa".
Sorry.
<znaki, znaki>

Ja kocham Leosia, kocham, kocham, kocham, kocham itd.
Też jest moim wzorem a w przyszłości będę jego żoną !!! :D

Także moim ulubionym aktorem jest właśnie Leonardo DiCaprio. Na prawdę go cenię i podziwiam. Nie tylko świetnie wygląda, ale równie wspaniale wykonuje swój zawód. Dziwię się, że nigdy nie dostał Oscara, ale w końcu nie tylko na tym polega aktorstwo.

Jest fantastycznym aktorem. Osobiście nie przepadam za nim ale przekonują mnie filmy w których zagrał i jak to zrobił :)

Hmm, Leo może być idolem nastolatek. Dla mnie kiedys był ale teraz jest tylko zdolnym aktorem i przystojnym facetem. Fajnie, że bierze udział w akcjach ochrony środowiska.

"Ja kocham Leosia, kocham, kocham, kocham, kocham itd.
Też jest moim wzorem a w przyszłości będę jego żoną !!! :D "

Przez takie idiotyczne wypowiedzi, jak ta, którą zacytowałem, Leonardo bardzo traci w oczach widzów.

SpoPopkorniała nastolatko, opanuj się trochę na drugi raz i wiedz, że takim "aktorem" tj. Went Koffany, Śliczny Miler, a nie pan DiCaprio!

Co masz do popcornu?

Ja Leo po prostu uwielbiam. Jest moim ulubionym, ale tak zupełnie ulubionym aktorem. :D
Genialny talent aktorski po prostu.
I te oczy... mmm... :)

Hmm Leo jest dobrym, a nawet bardzo dobrym aktorem. Mimo tych nastolatek itd. zaczynam go coraz bardziej doceniać. Ostatnio za ,,Revolutionary Road"

A ja nie rozumiem dlaczego aktor miałby stracić w oczach widzów TYLKO dlatego, że podoba się kobietom.
Dobry aktor to dobry aktor, a że sposób jego gry potrafi w pewien sposób urzec płeć piękną, to ja w tym nic złego nie widzę.
Nie napiszę "kocham Leo", ale owszem, aktor ten poprzez swój talent potrafi i we mnie wzbudzić nieodkryte emocje. A gdyby DOBRYM aktorem nie był (co miałoby świadczyć niby to, że "kochają" się w nim nastolatki, bądź już dorosłe kobiety zostają uwiedzione jego urokiem) to owe panie chyba nie ulegałyby również tak jego osobą. Dlatego też, można uznać, że poniekąd jedno wyklucza drugie ;)
A Leonardo utalentowanym osobnikiem jest, bez dwóch zdań.

Jego OSOBIE. Tfu! (chyba muszę poratować się aromatyczną kawką...)

Jest NajjjLapszym aktorem jakiego znalam !!!!!!!!

Genialnie zagrał rolę Arniego w "Co gryzie Gilberta Breypa".
Te rychy, mimika i te krzyki :) Niesamowite :))

Jest fantastyczny, niesamowicie utalentowany i bardzo go cenię.
Szkoda tylko, że oceniany jest głównie przez pryzmat "Titanica", a jego najlepsze kreacje są bardzo często pomijane.

Uwielbiam go a wrecz kocham

swietny aktor , GENIALNY

do tego przystojny chociaz wolalalm go mlodszego^^
straos cnei radoscXD

Niewątpliwie zrobił ogromną karierę i w wieku 30 - stu paru lat osiągnął więcej niż niejeden aktor przez całe życie.
Ostatnio jednak zawodzi.. "W sieci kłamstw" okazał się typową strzelanką z USA z ubarwionymi efektami, a w "Drodze do ...." zagrał dobrze, z emocjami ale jednak Kate Winslet go przyćmiła, wystrzeliła jak supernova..to był koncert na jej skrzypce.
Ogólnie to myślę, że ciężko będzie dalej....Nastolatkom raczej bardziej podobał sie jako młodzieniec, a dojrzalszym widzom raczej kojarzy się z minionymi już latami 90-tymi i wizerunkiem chłopca z plakatu..
Liczę jednak, że będzie rozwijał swoją karierę i może w końcu uda się wygrac walkę o Oskara.......

Nie zgadzam się z tobą... Obyś się nie sugerowała nagrodami w swoim osądzie...

W "Drodze do szczęścia" DiCaprio zjadł Winslet. Dosłownie... Każda scena z ich udziałem była jego. Oprócz tego postać, którą grał, wymagała od niego dużo większych emocji niż April. Mimika twarzy, gestykulacja, sposób, w jaki wypowiadał swoje kwestie - był naprawdę fantastyczny. Tak naprawdę w filmie jest tylko jedna scena, w której ktoś jest od niego lepszy - i jest to Michael Shannon. Właśnie wtedy - w kuchni, podczas kłótni - DiCaprio dotrzymywał mu kroku jak tylko mógł, co było niezwykle trudnym zadaniem. A Kate? Zniknęła, bardziej rzucała się w oczy postać Kathy Bates oraz mężczyzna grający jej męża...

CO z tego, że Winslet dostała Oscara? Konkurencja była dużo mniejsza... DiCaprio miał pecha, bo trafił w ciężki rok. Moim zdaniem był lepszy zarówno od Jenkinsa, jak i Pitta... Walkę o nominację przegrał z dwóch powodów:
1. Ma na koncie już 3 nominacje, przez ostatnie 7 lat zagrał 7 dobrych ról (2x nominowany do OScara). Akademia wie, jak wygląda jego terminarz i jakie projekty wychodzą wkrótce. Shutter Island od Scorsese - jeden z najbardziej oczekiwanych obrazów roku. The Rise of Theodore Roosevelt - biografia takiego prezydenta, jednego z ulubieńców Ameryki... Jestem pewien, że za któryś z tych 2 obrazów otrzyma statuetkę. Ponad to, wszyscy wiemy, że na pewno któregoś dnia otrzyma wyróżnienie...
2. Brad Pitt - świetne role w latach '90, często pomijany z powodu bycia gwiazdą. Nie dostał nominacji za takie filmy jak Podziemny Krąg czy też Siedem, które są teraz kultowymi obrazami i do tego roku miał na koncie tylko jedną nominację pomimo tego, że praktycznie nie znajdziemy u niego źle zagranej roli (fakt, grał w komercji - ale za to jak! np. Rusty Ryan to esencja kina komediowego!).
3. Jenkins - przez wiele lat zagrał naprawdę dużo dobrych ról, a ta była może jedną z ostatnich nominacji w jego życiu...


W sieci kłamstw - naprawdę dobre kino sensacyjne, mało jest filmów na poziomie spod tego gatunku... Oczywiście, nie jest to obraz, który mógł walczyć o najważniejsze nagrody - mimo wszystko podobał mi się i spełnił pokładane w nim nadzieje. Leo był w swojej roli naprawdę dobry, bardzo przekonujący i naturalny, ale... Mark Strong miażdżył :D


To tyle ode mnie. Pozdrawiam starą znajomą ;)

Masz po dużej części rację, ale właśnie tak to jest, że niestety pieniądze decydują o wszystkim......a uwierz mi słabo sprzedający się film to dla aktora dużo większa porażka niż brak oskarowej nominacji....
Bo jeżeli film nie odniesie sukcesu komercyjnego to może być znak dla reżyserów czy też producentów, że może nie warto na tego aktora stawiać, sygnał że znudził się widowni...a przecież to widzowie kupując bilet do kina decydują kto będzie gwiazdą....
Co do planowanej "Wyspy skazańców" to mam nadzieję, że nie zawiedzie i spodoba się widowni. A na Oskara dla filmu i L.D. raczej nie liczę .....No chyba, że Scorsese zrobi coś, co autentycznie da w kości.....W tym roku jest planowane tyle ciekawych premier i tylu znakomitych twórców pojawi się z nowymi projektami, że w 2010 roku na gali będzie bardzo bardzo tłoczno. A w tym temacie to odsyłam do bloga Albertino- wszystko rewelacyjnie ujął.

Bardzo trudno określić tego aktora. Z jednej strony wydaje się być osobą, która gra podobnie...ale teraz zaczęłam zastanawiać się nad kilkoma filmami w których zagrał fantastyczne role - Gilbert'a Grape'a, w Aviatorze a przede wszystkim w Drodze do szczęścia, tu popisał się swoimi zdolnościami.

Po przemyśleniu daję mu 9/10.

świetne role w "Co gryzie Gilberta Grape'a?" i "Infiltracja"

I ♥ LEO!

Ja również sądzę, że Leonardo to wspaniały aktor.
Mój ideał :)

Jest fantastycznym aktorem, jednym z moich ulubionych, ale niestety niedoceniany przez wielu...
Urzekł mnie w filmie "Co Gryzie Gilberta Greypa", po filmie "Titanic" zakochałam się w nim hehe, a jako profesjonalnego aktora do głębi doceniłam po obejrzeniu filmu "Złap mnie jeśli potrafisz". Właśnie jestem w trakcie oglądania "Drogi do szczęścia" i jestem jak zawsze nim mile zaskoczona... marzy mi się jeszcze obejrzenie filmu "Aviator" :)

Był jeszcze nadzwyczajny, urzekający Romeo-krotko przed niezapomnianym "Titaniciem". Rzadko jest ten film wspominany a to była niekonwencjonalna,wzruszająca adaptacja szekspirowskiego dzieła z ujmującą rolą Leo.

Niezwykle zdolny aktor, po pamiętnym Titanicu przez wielu zaszufladkowany jako "amant dla małolat", bardzo niesłusznie. Widziałam sporo filmów z tym aktorem, zawsze gra równo, na wysokim poziomie, nawet w słabych produkcjach. Czasem zdarza mi się oglądać film tylko ze względu na udział diCaprio - nigdy się nie zawiodłam. Wszystko może być kiepskie, ale ten gość zawsze porządnie zagra:) Raz jedyny nie zdzierżyłam - na "Aviatorze", i po 40 minutach darowałam sobie ciąg dalszy. Uczciwie jednak trzeba powiedzieć, że to nie wina aktora, tylko reżysera - rzadko kiedy trafia się na takie nudne flaki z olejem:/

Z filmu na film doceniam go coraz bardziej. Wczoraj miałem przyjemność obejrzeć "Infiltrację" i jeszcze bardziej mnie umocnił w przekonaniu, że jest bardzo dobrym aktorem. Szkoda tylko, że jest oceniany przez pryzmat "Titanica" a mało osób oglądało takie filmy jak: "Złap mnie jeśli potrafisz", "Szybcy i Martwi" no i wspomniany wyżej "Gilbert Grape". Póki co ma u mnie mocne 8/10. Jeśli obejrzę jeszcze jakiś film, w którym zagrał tak dobrze jak w w/w filmach to nie zawaham się dać 10. Pozdrawiam!

Bardzo dobry aktor, najlepiej zagrał w Infiltracji 9/10.

Nie do wiary :) Jeszcze niedawno przez niego znienawidziłeś "Titanica" ??;]

Uważam,że Leo jest niezwykle utalentowanym aktorem, jego gra jest bardzo naturalna i wiarygodna. Film, w którym wystepuje zyskuje na pewno na wartości, nie tylko komercyjnej( co jest oczywiste ze względu na jego status super gwizdy Hollywood), ale również artystyczną.
W moich oczach nie traci na niczym ze względu na histeryczne małoletnie fanki, ponieważ sama uważam,że jest bardzo przystojny. Jak był młody, fakt,był "sliczny", jednak teraz jest zdecydowanie bardziej męski.

Niestety u mnie zaszufladkował się razem z TITANICIEM i nigdzie indziej mi nie odpowiada :). A szkoda.

Kiedyś nie byłem do niego przekonany.Ale ostatnie filmy pokazują,że jest to bardzo dobry aktor.10

On jest fantastyczny , genialny , cudowny , utalentowany, najlepszy i w ogóle naj;)

Ja również uważam, że Leo jest najwspanialszym aktorem. Oglądałam z nim 12 filmów, ale jednak najbardziej mi się podobał film ROMEO I JULIA.
Rozbrajają mnie takie komentarze typu cyt."kiedyś będę jego żoną". Nie róbcie sobie nadziei. !
Pozdrawiam wszystkich fanów Leonardo DiCaprio. <33

Jest przereklamowany