Ktoś napisał ze Gary jest drugoplanowym szaraczkiem, moge sie zgodzic tylko z tym ze jest drugoplanowym, ale kameleonem, grane przez niego postacie często przyćmiewają te pierwszoplanowe. Wydaje mi się też że jest jednym z niewielu aktorów całkowicie świadomych swoich ciał, możliwości twarzy i głosu. Pojawiając się na ekranie dosłownie hipnotyzuje. A ja uwielbiam być przez niego hipnotyzowana...