Norman Stansfield to dla mnie najbardziej wyrazista kreacja aktorska jaką kiedykolwiek
widziałem i myślę że też jedna z najlepszych w historii kina.
Zgadzam się, Niesamowicie charyzmatyczna postać i to powinien być Oscar do cholery. Oscary są nic nie warte - samo to że Brad Pitt nie dostał za żadną swoją rolę, a zasługiwał. Di Caprio nie dostał za "Co gryzie Gilberta...", a dostał Tommy lee Jones za "Scigany" gdziue zgrał zwyczajnie. Wiele takich pomyłek było. Oscary nic nie znaczą podobnie jak Złote Maliny