ANIMATOR 2013: Rakiem

Informacja nadesłana
https://www.filmweb.pl/news/ANIMATOR+2013%3A+Rakiem-97456
Na wczorajszych pokazach animacja niespodziewanie okazała się być w odwrocie, a pozycjami festiwalowymi zawładnęły muzyka i krótki film aktorski. Wszystko to za sprawą małżeństwa Themersonów i młodego, poznańskiego artysty multimedialnego Piotra Bosackiego. Ich kompletnie odmienne estetyki okazały się znakomicie ze sobą korespondować i nawzajem objaśniać.


(Centrum Kultury Zamek / Klub Festiwalowy)

Franciszka i Stefan Themersonowie to nie tylko prekursorzy kina czystego na polu polskiej kinematografii, o czym mogliśmy się przekonać oglądając pokaz obrazujący siłę wpływu ich filmu "Oko i ucho" na polskie kino abstrakcyjne, ale również filmowego surrealizmu. Nie byłoby takich polskich klasyków jak "Dwóch ludzi z szafą" Romana Polańskiego, "Domu" Jana Lenicy i Waleriana Borowczyka czy "Bloku" Hieronima Neumanna bez "Przygody człowieka poczciwego" – surrealistycznej krótkometrażówki małżeństwa Themersonów, inspirowanej sławnym "Antraktem" René Claira. Punktem wyjścia jest zbyt dosłowne potraktowanie przez poczciwego urzędnika usłyszanego przez telefon sformułowania: "nie będzie dziury w niebie, jeżeli pójdziesz tyłem". Na takie dictum ten nie pozostaje obojętny i momentalnie odchodzi od biurka, by ruszyć na przechadzkę po mieście krokiem raka. Tam napotyka dwóch ludzi niosących dwudrzwiową szafę i zastępuje jednego z nich. Do ich spaceru z ciężkim meblem przyłącza się utworzona naprędce pikieta niosąca hasła: "Na pewno będzie dziura w niebie", "Precz z chodzeniem tyłem!" i "My wszyscy chodzimy przodem". Te i dalsze przygody poczciwego bohatera stały się wzorem surrealistycznej wyobraźni dla kolejnych pokoleń polskich filmowców.


(Agnieszka Taborska / "Wokół Themersonów. Tyłem do przodu")

Najbardziej oczywiste nawiązanie w rodzimym kinie do dzieła Themersonów odnajdziemy u Polańskiego, którego tytułowi bohaterowie niosą szafę w hołdzie właśnie dla twórczości małżeństwa, podobnie jak dwaj mieszkańcy bloku u Neumanna. Jednak na tym polski surrealizm się nie kończy. Odnajdziemy go w estetyce krótkich metraży Janusza Majewskiego ("Rondo", "Kapelusz"), Piotra Dumały ("Wolność nogi", "Ściany") czy choćby Krzysztofa Krauzego ("Symetrie"). Dla nich irracjonalność to przede wszystkim klecenie fabuły z wykorzystywaniem metody automatyzmu, operowanie klimatem snu i czerpanie z surrealistycznej rekwizytorni – stąd wszechobecne kapelusze, manekiny i peruki. Porzucili oni natomiast eksperymentowanie formalnymi chwytami, które charakteryzowały pierwsze surrealistyczne i dadaistyczne próby filmowe. Themersonowie wykorzystywali lustra, by mnożyć i deformować reprezentacje rzeczywistości, nie bali się odwracać do góry nogami kadrów, przyśpieszać czy zwalniać ruchu na ekranie. Dzięki tym technicznym kombinacjom dodatkowo zagęszczali atmosferę absurdu, która i tak była przecież wystarczająco stężona, dzięki irrealności przygód człowieka poczciwego.

Zupełnie inną wrażliwość, przynajmniej na pierwszy rzut oka, reprezentuje twórczość Piotra Bosackiego, którego utwory skomponowane na obsadę sześciu smyczków, mogliśmy wczoraj odsłuchać podczas koncertu zatytułowanego "Zwoje". Usłyszeliśmy cztery utwory inspirowane tradycją europejskiej polifonii i serializmu. Nie było w nich miejsca na surrealistyczną przypadkowość i chaos. Królowała matematyczna wręcz precyzja i porządek. Kompozycje zostały zbudowane, wykorzystując tak zwany "układ raka". Jest to technika kompozytorska, dzięki której zapisane klasycznie nuty – czytane od lewej do prawej – można również zagrać w ich lustrzanym odbiciu. Dla Bosackiego najbardziej interesujący okazał się efekt harmoniczny, jaki można osiągnąć, gdy transformacje tego samego motywu muzycznego będą wykonywane równocześnie.


("Zwoje" Piotra Bosackiego)

Obecność tego poznańskiego artysty na Animatorze nie jest przypadkowa. Obok muzyki zajmuje się on również tworzeniem animacji, które także mieliśmy szanse obejrzeć podczas tegorocznej edycji festiwalu. Są one owocem tej samej fascynacji strukturą i geometrycznym porządkiem, co utwory muzyczne. Wykorzystywany w nich ruch nigdy nie jest przypadkowy, lecz podporządkowany konkretnemu algorytmowi jak w "Filmie bez dźwięku" czy "Sztabach i zegarach". Mimo strukturalnego rygoryzmu jego prace odznaczają się liryzmem, a czasem ocierają się wręcz o surrealizm, dzięki korzystaniu z poetyki absurdu i marzenia sennego. Bosacki balansuje na granicy śmiertelnej wręcz powagi i zgrywy, których widz nie jest w stanie jednoznacznie od siebie rozdzielić.

Często warstwie wizualnej towarzyszy czytany przez autora tekst, który, jak twierdzi sam twórca, może funkcjonować również jako oddzielne dzieło sztuki. Te filmy o podłożu literackim pełne są mądro brzmiących dywagacji na temat porządku wszechświata, zaawansowanej fizyki czy geometrii. Wykorzystywany przez Bosackiego język upodabnia się do specjalistycznego slangu akademickich matematyków. Wynika z tego pewien paradoks – kategorie, które powinny opisywać podstawowe prawa rządzące naturą, brzmią jak oderwany od rzeczywistości bełkot, jawnie zbliżający się do szyderstwa. Najdosadniej zostało to ujawnione w filmie o znamiennym tytule "Kompletne bzdury". Niemniej jednak znaczna większość jego animacji, jak zabawny "Film o kostuchu" czy "Szechina", opisująca jeden ze snów artysty, nieustannie nas zwodzą – zachowując powagę śmieją się, a wywołując rozbawienie, wprowadzają w problemy metafizyki.

Nie tylko chaotyczny porządek snu i przypadkowość logiki podświadomości mogą stać się inspiracją dla tworzenia dzieł surrealistycznych. Utwory Bosackiego, choć trudno je nazwać w pełni irracjonalnymi, korzystając ze ścisłości geometrii i wycyzelowanych struktur muzycznych, również naznaczone są atmosferą absurdu. Być może to przypadek, że sekcja poświęcona surrealnym dokonaniom Themersonów została zaprezentowana tego samego dnia, co koncert Bosackiego.  Niemniej jednak ich twórczość zgodnie maszeruje odwróconym krokiem raka – tyłem do przodu – ku klimatowi nadrzeczywistości. A jeżeli to faktycznie czysty zbieg okoliczności, to jeszcze lepiej!

Michał Piepiórka

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones