Moim zdaniem Foxcatcher powinien znaleźć się na liście nominacji zamiast Boyhooda. Gyllenhaall absolutnie rewelacyjny, nie rozumiem, czemu Carell znalazł się wśród nominowanych zamiast niego.
Twoja interpretacja mojego komentarza jest nietrafiona, stąd miałem wątpliwości. Gra Tajemnic mało co wnosi do życia poza obrazem skrzywdzonego geja. Film broni fajnej idei - tolerancji - ale nijak się ma do historii. Ponadto Cumberbatch kolejny raz zagrał Sherlocka.
Twoim zdaniem nic nie wnosi, zdaniem innych wnosi coś więcej i dlatego dostaje nominacje ze wszystkich stron.
To chyba Doctora raczej, bo przecież postać Sherlocka to z niego kalka(i to zresztą największa wada serialu) xD
czy wam tak trudno zrozumieć, że nie każda nominacja oznacza docenienie samego filmu jako całości? Też uważam, że "Gra tajemnic" nie jest wybitnym filmem i nominacja za najlepszy film czy reżyserie to przesada, ale i tak zawsze znajdzie się ktoś, narzekający, że "ten aktor/film był lepszy". Poza tym ważniejsze jest to o jakich kategoriach mowa (choć trzeba przyznać, że Oscary działają często na zasadzie przyznawania filmom nominacji w mniej ważnych kategoriach, jak montaż dźwięku, tylko po to, żeby je "docenić"). Np. bez względu na to czy uznać "Hobbita" (mówię tu głównie o pierwszej części) za film dobry czy zły trzeba przyznać, że w kategoriach takich jak charakteryzacja, efekty czy scenografia zasługuje przynajmniej na nominacje. Słaby film nie oznacza, że aktorzy zagrali słabo, a wybitny film nie musi być wybitny pod każdym względem...
8 nominacji to raczej docenienie całego filmu, który jest słaby (gra tajemnic). Nie małbym nic przeciwko jakby dostał 2 lub 3 ale nie 8.
Jezuu, wreszcie jakieś głosy rozsądku. Gra tajemnic nie była zła, ale na litość boską, skąd te zachwyty, to ja nie wiem :p
Najbardziej zaskoczył mnie brak nominacji dla Foxcatchera w kategori najlepszy film oraz brak nominacji dla Turysty.
Zdecydowanie. Taka przekozacka i hipnotyzująca rola to pewniak po oskara powinien być. tym bardziej dziwi nominacja dla Carrella - lubię go i dobrze zagrał, ale cały film tak samo przymulono-zasmucony gra, po jakimś czasie to męczy.
Nominacja dla Carella mnie nie dziwi, dla filmu owszem. Carell został doceniony jako aktor i dobrze bo może postrzegać jako pana od komedyjek. ;) Ale nie mogę się nie zgodzić co do reszty. ;)
Te Oscary ogolnie są trochę pomyłką dla mnie w tym roku....
Dokładnie, moim zdaniem to Gyllenhaal powinien otrzymać nominację zamiast Carrella. Postać, którą stworzył była elektryzująca, a od pewnego momentu wręcz przerażająca.
A ja odnoszę wrażenie, że zachwyty nad rolą Carella wynikają tylko z tego, że w końcu odszedł od komedyjek i zagrał w dramacie. Tylko przy takiej komparatystyce zyskuje, natomiast rola w oderwaniu od tego jest ok, aczkolwiek nie na tyle, by trafić na listę nominowanych. Jest dobrym aktorem, ale na Oscara dla niego za wcześniej.
Fakt, nawet bukmacherzy nie dają mu szans, ale jeśli chodzi o mój zachwyt to nie raczej nie wynika on ze zmiany repertuaru. Dlaczego? Bo zwyczajnie go nie poznałem :) Obsadę sprawdziłem dopiero po obejrzeniu filmu. Nagrodziłbym go za to, że już dawno żadna rola nie wzbudziła we mnie tak negatywnych uczuć.
hehe, a no widzisz. Ja co prawda poznałam go od razu, ale z kolei zniesmaczyła mnie jego kiepska charakteryzacja. Kto mu tyle silikonu na łeb nałożył :D Wyglądał mega nienaturalnie.
Za charakteryzację też mają nominację ;) ale nie ważne. Z wazeliną na łbie czy bez rola moim zdaniem była świetna. Z resztą schwartz charaktery są ciekawsze :)
o ile w zeszłym roku większość nominacji i wygranych Oskarów była zasłużona, o tyle w tym roku to jedna wielka pomyłka z niewielkimi wyjątkami.
Niestety, Jake zasługiwał na nominację. Podobnie Gone Girl chociaż za scenariusz adaptowany czy muzykę. Mam wrażenie też, że akademia pewnych twórców faworyzuje, pewnych omija... Stąd też z roku na rok mam coraz mniejsze ciśnienie na Oscary czy inne nagrody...
zgadzam sie. ponadto uwazam, ze nominowany powinien byc rowniez Ralph Fiennes(!) za Grand Budapest; przeciez to, co pokazal w tym filmie, to mistrzostwo swiata
dokładnie tak, jak zobaczyłam GBH, to od razu poleciałam sprawdzić czy Ralph jest nominowany i szczerze się zdziwiłam, że nie ma go na liście.. nie ujmując aktorsko np. benedictowi c. - bo niech mu tam będzie - ale on po raz kolejny odgrzewa tego samego kotleta (szalony geniusz), a ralph jako gustav NAPRAWDĘ pokazał coś zupełnie innego
Gyllenhaal był zdecydowanie lepszy od Carella. Mam wrażenie, że osoby głosujące nie oglądają filmów na które głosują..
Albo po prostu mają inne zdanie? Ocena gry aktorskiej to subiektywna kwestia. Może według Ciebie był lepszy. Według członków akademii (i według mnie również) Carell był lepszy.
Może nie mam racji, ale chętnie dorzuciłabym jakieś nominacje dla Bardzo poszukiwanego człowieka, zgadzam się z tym, że Zaginiona dziewczyna zasłużyła na więcej uwagi, Jake za aktora pierwszoplanowego - bezsprzecznie. Brakuje mi również nominacji za Sędzię… to jeden z moich ulbionych filmów, ta chemia między bohaterami, wielowątkowość, genialna obsada... naprawdę poruszający film, zresztą idealnie doprawiony humorem Roberta. Niektóre sceny były po prostu rewelacyjne, zresztą jak i cały film. Żałuję, że nie dostał więcej nominacji.
Dokładnie! Naprawdę nie rozumiem za co Carell otrzymał nominację. Według mnie - cały Foxcatcher baaardzo dużo stracił przez tego aktora. Aż głupio porównywać go do Gyllenhaala... Carell nie dorasta mu do pięt. Mocne słowa, ale po Foxcatcherze byłam zniesmaczona, właśnie przez tego aktora! Dlatego jeszcze bardziej zaskoczyła mnie jego nominacja. Gyllenhaal zagrał tak, jak wszyscy widzieli - bezbłędnie.
Bardzo poszukiwany człowiek - tu też jestem zawiedziona brakiem nominacji.
Sędzia za aktora drugoplanowego - należy się, jednak mocno trzymam kciuki za Simmonsa :)
Dla mnie największe nie porozumienie to nominacie dla Boyhood nie zasługuje na żadną no może jedynie Eathan sobie zasłużył ;)