PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=868478}

Wieloryb

The Whale
7,2 54 314
ocen
7,2 10 1 54314
6,2 56
ocen krytyków
Wieloryb
powrót do forum filmu Wieloryb

będzie to bardzo niepopularna opinia, ale nie podobał mi się ten film, postacie są źle napisane, pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że zostały napisane na kolanie. uwypuklono u każdej po jednej dominującej cesze charakteru i tyle, jeśli chodzi o budowanie postaci, co nie pozwoliło mi się z żadną utożsamić. do tego ten wymuszony patos trwający przez cały seans był bardzo męczący i o wiele lepiej by było, gdyby twórcy go stonowali w niektórych momentach, aby w innych mógł lepiej wybrzmieć. tak bardzo wieloryb starał się mnie wzruszyć, że dokonał odwrotnego efektu i przez cały seans czułem apatie. muszę przyznać, że film mnie bardzo rozczarował i pozostawił nieusatysfakcjonowanego.

Alan_Marks

Wyszłam właśnie z kina i mam dokładnie takie same odczucia ;) nie potrafiłam tego ubrać w słowa gdy tłumaczyłam znajomym o co mi chodzi :)

awitas1987

Film powstał na podstawie sztuki... Może dlatego?

erna_pawlak

Sztuki czego?

ocenił(a) film na 6
NieMamSwojegoZdania

Mięsa ze spożywczaka. Zgadzam się z opinią - momentami starał się być tak smutny i wzruszający że aż to śmieszyło.

AndcRew

Mnie tam śmieszyło że taki grubol zezol, bo strasznie mnie brzydził i śmieszył tym chłop :D

ocenił(a) film na 9
NieMamSwojegoZdania

Musisz koniecznie zmienić nick na NieMamSwojegoMozgu ! I ewentualnie spróbuj go odnaleźć, może gdzieś leży nieużywany

ocenił(a) film na 6
patrykgol

Widuje jego komentarze tu i ówdzie na filmwebie i wnioskuję że to jakieś dzieciak z podstawówki bo zazwyczaj pisze takie debilizmy.

Krystian_Kuc_2

Po pierwsze - niepełnosprawnoinetektualizmy w stopniu lekkim, bo inaczej to co piszesz jest obraźliwe.
Po drugie - pewnie jak byłeś mały to chodziłeś do pani na skargę.

patrykgol

Aha! Jeżeli dobrze Cię zrozumiałem, to Ciebie nie śmieszył, tak jak mnie, ten zezol grubas, ale nawet jeżeli tak to i tak jest nie powód żeby obrażać tak. Jakbyś tak powiedział tak na prawdę, a nie w internecie to pewnie miałbyś mycie głowy w kiblu.

ocenił(a) film na 9
NieMamSwojegoZdania

Pisanie o tym ze śmieszy chory, wręcz umierający człowiek jest świadectwem upośledzenia umysłowego. To nie jest obrażanie, tylko stwierdzenie faktu. Jakbym chciał cię obrazić to musiałbyś długo smarkac w rękaw żeby sie z tego otrząsnąć. Zamiast tego polecam słownik ortograficzny bo ciężko się czyta te kalambury.

patrykgol

Nie jest świadectwem upośledzenia, jak już chcesz diagnozować to prędzej zaburzeń osobowości z okolic wiązki b, a grubasy są zabawne.
Dziewczyny też są zabawne i nawet Ty mnie bawisz pisząc takie fajne :)
A słownika nie cza bo podkreśla błędy - takie jak np. "cza"

ocenił(a) film na 6
NieMamSwojegoZdania

Czyli jakbyś na żywo zobaczył takiego otyłego gościa, to też byś miał kupę śmiechu co nie dzieciaku? Lepiej szykuj wyprawkę bo już za kilka dni do szkoły.

Krystian_Kuc_2

No grubasy mnie bawią chyba tylko trochę mniej niż karły, a Ty z tą szkołą, jakby nauka to ujma jaka mogła być w jakimkolwiek wypadku, wróć do szkoły może :D

Krystian_Kuc_2

No i pewnie że bym się uśmiał :D

ocenił(a) film na 6
NieMamSwojegoZdania

Powinieneś już spać dziecko bo jutro rozpoczęcie roku szkolnego :D

ocenił(a) film na 7
Krystian_Kuc_2

nie warto z bachorami wchodzić w dyskusje oni i tak wszystko wiedzą najlepiej

ocenił(a) film na 5
Alan_Marks

Film jest poprawny. Od połowy wchodzi w jakąś niepotrzebna teatralność. Wątek sekciarza zbędny

przewrotnie

Film powstał na podstawie sztuki. Może dlatego takie odczucia?

ocenił(a) film na 5
erna_pawlak

Wiem. I to jest problem. Czasem warto poprzestać na sztuce.

erna_pawlak

Nie tylko, sam schemat filmu oparty jest na wchodzeniu postaci do akcji : pizzaman, przyjaciółka, sekciarz, córka, eksmałżonka. Nawet wychodzenie postaci było teatralne : zatrzymywanie się, kwestia, wyjście. Charlie i jego mieszkanie to właściwie scena. Nie jest to zarzut, ale w opisnie rodzaju dzieła powinno być : dramat/teatr. Rola Frasera bardzo dobra, jego mimika podkreślała cechy głównego bohatera.

ocenił(a) film na 10
Mrcn

Kwestia odczucia co do tej teatralności. Według mnie w "Rzezi" Polańskiego faktycznie mocno widać, że jest to sztuka teatralna, ale w przypadku "Wieloryba" nie. I nie zgadzam się co do tego, że powinno się tu nadawać jakiś specjalny gatunek, bo film jest montowany i inaczej kręcony niż widowisko teatralne, a "na podstawie" może mieć bardzo szerokie znaczenie w tym sensie, że mogą być minimalne zmiany w scenariuszu względem przedstawienia teatralnego, a mogą być bardzo duże. Z drugiej strony istnieją filmy nie będące na podstawie sztuk, a mające teatralny styl. Nie jestem pewna, ale chyba np. "Dogville" zostało stworzone od razu jako film, a ma styl maksymalnie teatralny. Kiedy oglądałam je pierwszy raz w kinie niezbyt mi się to podobało, mimo że z czasem i kolejnymi seansami bardzo doceniłam ten film. Zgadzam się więc, że może to negatywnie wpłynąć na odbiór, bo w kinie nastawiamy się zwykle na coś innego, aczkolwiek "Wieloryb" nadal nie jest dla mnie zbyt teatralny. Jestem w stanie dostrzec jakieś teatralny rysy w nim, ale dopiero kiedy już wiem, że mam się ich spodziewać.

przewrotnie

Ten sekciarz spowodował że Charlie w końcówce pogodził się z tym że odciągnął swojego faceta od Boga, więc jak mógłbyć zbędny? Więcej uwagi, mniej popcornu. ;)

ocenił(a) film na 5
piotr_poranek

Drażnił. Niepotrzebna, irytująca postać.

przewrotnie

taka miała być, dlatego mel gibson jest mało popularny xD

przewrotnie

Ty nie czaisz nic z tego filmu jeśli ta postać jest dla ciebie zbędna.

ocenił(a) film na 10
przewrotnie

Ależ właśnie był wręcz kluczową postacią. Dzięki niemu poznajemy fragment z Biblii, tak ważny dla ukochanego Charliego, który to fragment pozwala widzowi zrozumieć z czego wynikła autodestrukcyjność Charliego. Wątek chłopaka misjonarza nie tylko pozwala opowiedzieć o przeszłości, ale też nakreślić stosunek głównego bohatera do przeszłych wydarzeń, by wyjaśnić z czego wynikają jego zachowania i w tym tak pierwszoplanowa w tym filmie autodestrukcja. Siostra partnera Charliego obwiniła za śmierć brata wspólnotę religijną, z której jest chłopak. Sam Charlie obwinił siebie. I nie dość, że dzięki obecności tej postaci chłopaka, przez Ciebie uważanej za zbędną, poznajemy przyczynę autodestrukcji głównego bohatera, to jeszcze potem odgrywa ona kluczową rolę w transformacji Ellie i wyzwoleniu się Charliego.
Nie wiem co robiłeś podczas seansu, ale filmu raczej nie oglądałeś...

ocenił(a) film na 5
Eleonora

Ech, dlaczego uznawanie przeze mnie jakiejś postaci za zbędną jest uznawane przez Was za tożsame z
niezrozumieniem filmu? Mnie, po prostu film podobałby się bardziej bez tego odkupienczego wątku. Chyba mogę tak uważać i nie oznacza to, że czegoś nie rozumiem.

ocenił(a) film na 10
przewrotnie

Chodzi o to, że postać uważana za Ciebie za zbędną jest kluczowa dla całego filmu. Po prostu nie byłoby możliwe jej skasowanie. Jeśli tego nie rozumiesz, to siłą rzeczy nie rozumiesz treści filmu. Równie dobrze mógłbyś napisać, że postać Charliego jest w tym filmie zbędna. Byłoby to tak samo rozsądne z Twojej strony.

ocenił(a) film na 8
przewrotnie

Wydaje się, że nie rozumiesz znaczenia postaci Thomasa dla Charliego. Zacznijmy od początku - to jest jakiś randomowy przybłęda chodzący od drzwi do drzwi, żeby nauczać nowej drogi prowadzącej do zbawienia. Powtarza non stop, że chce tylko pomóc Charliemu, żeby tylko mógł coś dla niego zrobić. To co trzeba zrozumieć, to motywacje Charliego żeby utrzymywać relację z człowiekiem, który jednocześnie identyfikuje się z organizacją która była światem i jego końcem dla Alana. Po części widzi w nim pewnie swojego partnera, pragnie go uratować "drugi" raz, po części nienawidzi go bo zatruwa ludziom głowy ideologią o końcu świata, ale ta relacja jest też metaforą społeczną... prawicy (thomas) i lewicy (ellie) które utopione w swoich idealistycznych/destrukcyjnych wierzeniach głoszą prawdę objawioną, ale za uszami mają swoje występki które chowają na strychu... Dopiero po przekroczeniu przepaści, upada kurtyna poprawności i wyrzygują swoje prawdziwe ja.

ocenił(a) film na 9
piotr_poranek

Dokładnie, jak u u tego reżysera, kazda postać i kazda scena jest niezbędna - a to ze ktoś tego nie rozumie, to już nie problem twórców :) niestety dla niektórych widzów powinna być instrukcja obsługi do filmów które posiadają oprócz formy jeszcze treść

ocenił(a) film na 8
przewrotnie

Film ma konwencję sztuki teatralnej i to nie od połowy filmu, tylko od samego początku. Trzeba lubić takie przegadane filmy, dziejące się na jednej przestrzeni.
Pro tip dla Ciebie: warto sprawdzić obsadę przed seansem. Jeżeli będzie mało aktorów, to istnieje spore ryzyko że będzie to bardziej teatralne widowisko ;-)

ocenił(a) film na 5
Scrach

Ale ja nie mam nic przeciwko filmom o konwencji sztuki teatralnej. Lubię przegadane filmy, ale to tak jak z każdą rzeczą, nie wszystko w danym gatunku musi Ci się podobać i nie wszystko musisz uważać za dobre.

ocenił(a) film na 8
przewrotnie

Jasne, zawsze to indywidualna kwestia, ale też momentu w życiu. Przynajmniej u mnie

ocenił(a) film na 5
Scrach

Nadal się nie rozumiemy. Po prostu: są przegadane filmy genialne i słabe. Właśnie odświeżyłam sobie "12 gniewnych ludzi". Czysta konwencja teatralna. Przegadany w całości. Akcja tocząca się w jednym pomieszczeniu. Wszystkie nagrody filmowe zasłużone. Mija ponad 60 lat, a Aronofsky wyjeżdża z "Wielorybem" w tej samej konwencji, który nie umywa się do tego pierwszego. To że uważam film za denny, nie znaczy, że go nie rozumiem, albo mam jakiś inny moment w życiu. Kino może być: złe, przeciętne lub dobre. "Wieloryb" jest mniej niż przeciętny.

ocenił(a) film na 8
przewrotnie

W ogóle nietrafione porównanie. Te dwa filmy są tak od siebie różne, że sam fakt teatralności czy rozgrywania się na jednej scenie nie ma tu nic do rzeczy. Konwencje tych filmów są totalnie różne. Nie rozumiem twojej opinii o Wielorybie, ale akceptuję że Ci się nie podobał i nie spodoba. Tyle...

ocenił(a) film na 5
Scrach

Oj, ma wiele, bo twierdzisz, że "Trzeba lubić takie przegadane filmy, dziejące się na jednej przestrzeni". Zarówno jeden i drugi spełniają te warunki. Są inne treściowo, ale podobne pod względem formalnym. Próbuje Ci udowodnić, że ktoś, kto nie cierpi "Wieloryba", nie oznacza, że ma problem z przegadanym filmami.

ocenił(a) film na 8
przewrotnie

Udowodniłeś

ocenił(a) film na 5
Scrach

Ok.

ocenił(a) film na 9
Scrach

Udowodnił, ze nic nie rozumie :) może wróci za 15 lat i obejrzy jeszcze raz a może nie. Jego problem. Film jest znakomity a porównywanie do 12 gniewnych ludzi to jak dżem i musztarda - jedno i drugie w słoiku, ale raczej nie do tego samego obiadu :)

ocenił(a) film na 8
patrykgol

Dokładnie. Dylemat co lepsze: Kawa czy wino?

przewrotnie

Nie do końca zbędny, bo otwiera wątek jakiejkolwiek dobroci córki, albo jej totalnego zepsucia.

ocenił(a) film na 6
Alan_Marks

Mam podobne odczucia! Nie wiedziałam, dlaczego nie mogę się emocjonalnie zaangażować (a zwykle angażuję się aż za bardzo). Faktycznie, postacie naszkicowano dość powierzchownie, mimo pozornej głębi. Ja się czułam przytłoczona (i to nie otyłością głównego bohatera). Takie to było tragiczne i patetyczne i przesadne.

ocenił(a) film na 5
Alan_Marks

Zgadzam się całkowicie z wszystkimi przedmówcami tutaj. Takie emocjonalne slow cinema bardzo często mnie bardzo angażuje a tutaj miałam ochotę wyjść z kina bo nie mogłam przestać ziewać. Gra aktorska ( poza głównym bohaterem) to była katastrofa. Młoda ze stranger things gra dokładnie tak samo: nabuzowana, zła na cały świat nastolatka; przyjaciółka pielęgniarka miała na celu jakieś lekkie rozbawienie, a w rzeczywistości było to strasznie sztuczne i w gruncie rzeczy żenujące; wątek kolesia z New Life i matka..brak mi słów na bardzo, ale to bardzo słabe aktorstwo. Do tego jeszcze jakaś dziwna ścieżka dźwiękowa prawie bez przerwy cały czas w tle. Nie, nie i nie...a szkoda bo szłam na ten film z wielką nadzieją.

ocenił(a) film na 8
liliadriana

Nie zgodzę się z waszymi opiniami. Chciałabym wytłumaczyć dlaczego według mnie mogą fe postacie wydawać się Wam przerysowane.

Po 1 spotkania tych osób są u pewnego skraju, to są punkty kuliminacyjne. U głównego bohatera: u schyłku życia dopiero pokazuje swoją "prawdę" (nawiązuje do prowadzonych przez niego wykładów i przekazu, który chciał wpoić córce - autentyczność); u córki niesmowita agresja, frustracja wynika z poczucia odrzucenia które narastalo 9 lat - to nie jest tylko zbuntowana g*wniara - "dałeś mi lekcje życia jak mialam 8 lat"; chlopak na siłę trzymający sie wiary, bo myślał że tylko to mu zostało, że stracił rodzinę; ex żona wychowujaca samotnie córkę ze świadomością, że mąż ja zostawił dla faceta; pielęgniarka przyjaciółka, która straciła brata a teraz patrzy na umierającego przyjaciela, który nie chce dać sobie pomóc.

To mieszkanie to punkt kulminacyjny tych ludzi, wynik nie przepracowanych i wstydliwych wydarzeń. Jakie w Was bylyby emocje na miejscu tych ludzi? Zawsze jesteście opanowani i racjonalni?

Jest to całkiem normalne i spotykane na codzień w społeczeństwie. Ludzie udają, że wszystko jest ok. Wyłączają kamerkę i udają, że nie działa. A w sobie trzymają mase wstydu, wyparcia, wściekłości, żalu, bezsilności.

Czasem coś pęka i jest już za późno (oblicze śmierci). Główny bohater odchodzi w sposób przerysowany bo to jego ostatnia wizja - w końcu staje naprzeciw swojej córki w pełni sił i... się unosi z lekkością.

Na ten film trzeba spojrzeć szerzej bo to tylko ułamek z życia bohaterów.

ocenił(a) film na 4
deadvoice

Problem tkwi w źle napisanym scenariuszu, który sprawił, że te postacie, mimo że na papierze ich historia brzmi fascynująco i aktorzy dają z siebie 110%, są nudne, mdłe, a sama historia jest przewidywalna i mało angażująca między innymi dlatego, że nie można kibicować postaciom, których los jest ci obojętny.

Alan_Marks

źle napisany scenariusz ?... a pokaż mi jakiś polski dobrze napisany scenariusz, budowanie postaci, mocne utożsamianie się z bohaterem itd.
Polacy umieją tylko krytykować i się przemądrzać a sami nie stworzyli jeszcze niczego, co by filmowo zachwyciło świat czy powaliło ten świat na kolana ...

ocenił(a) film na 4
wolto

Krytykując Wieloryba, nie stawiam automatycznie tezy, że polskie filmy stoją na wysokim poziomie. Niezależnie od kraju produkcji filmy mogą być albo dobre, albo złe, a w mojej opinii Wieloryb jest słabym filmem z okropnym scenariuszem.
Również nie mogę się z tobą zgodzić z tym, że Polacy "sami nie stworzyli jeszcze niczego, co by filmowo zachwyciło świat czy powaliło ten świat na kolana". Panuje przekonanie, że polskie filmy to głównie niskojakościowe filmy z Karolakiem lub przerażająca twórczość Patryka Vegi, lecz Polacy kręcą również jakościowe kino. Dla przykładu zeszłoroczne IO Jerzego Skolimowskiego zachwyciło zagranicznych krytyków (spójrz na RT, gdzie film ma 96%) oraz zdobyło nagrodę jurorów w Cannes i jest nominowane do Oscarów, bądź Chinatown Polańskiego, które jest uznawane za klasyka (który nawiasem mówiąc, dostał Oscara za najlepszy scenariusz) albo Człowiek z żelaza Wajdy, który zastał nagrodzony Palme D'or w Cannes. Wymieniłem tylko trzy filmy, ale na tym lista się nie kończy. Powstają, powstawały i będą powstawać dobre jakościowe polskie filmy, ale trzeba umieć je znaleźć, bo nie mają takiego budżetu na samoreklamę jak 365 dni czy Kobiety mafii.
Zanim zaczniesz krytykować polską kinematografię, poznaj to, co wchodzi w jej skład i nie powielaj krzywdzących stereotypów na jej temat.

wolto

a co do dyskusji ma wnieść temat polskich filmów? lol ale skoro już chcesz to warto nadrobić filmy chociażby kieślowskiego czy wajdy...ktoś widzę zatrzymał się na polskim kinie na filmach wegi i robaczewskiej skoro uważa, że nie ma u nas dobrze napisanych scenariuszy

ocenił(a) film na 8
solarzsylwia

a wczesniejsze? Pamietnik znaleziony w Saragossie który w dzisiejszej koniunkturze byłby pewniakiem na Oscara, filmy z Cybulskim, Prawo i Pięść i wiele innych...

wolto

Co to za logika, że należy pokazać dobry polski scenariusz, gdy się krytykuje amerykański? :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones