Doskonały przykład na to, że polska kinematografia należy/należała do światowej czołówki.
Główny bohater. Narzędzie komuny i cenzury już w pierwszym monologu wypowiada niezwykle aktualne dzisiaj słowa: ?Z chwilą zlikwidowania cenzury jako instytucji, obowiązek cenzurowana spadnie na was?.
Główny bohater. Zniszczony przez życie, którego nieodzownym elementem był wykonywany zawód. Człowiek z depresją na plecach, którego życie rodzinne całkowicie się rozpadło.
Marczewski udowadnia, że jest lepszy od Allena. Pokazuje co by było, gdyby ?Purpurowa róża z Kairu? była wyświetlana w Polsce. Wplątuje w ten cały wątek organy państwa komunistycznego, portrety psychologiczne bohaterów, wreszcie dochodzi do pytania: Czy spalić taśmę, a tym samym zabić aktorów grających w filmie? Czy to nie przekracza granicy moralności? Strasznie szkoda, że ten wątek nie zostało poszerzony i rozwinięty. Bardzo on mi się spodobał.
Nie ma zbrodni bez kary. Dowiaduje się o tym cenzor zaglądając do świata, w którym nie czuje początkowo strachu. Wchodzi do filmu, a tam znajduje go przeszłość.
Dlatego buntujmy się, bo jeżeli my tego robić nie będziemy, zrobi to na materia.
Świetny film.