Przy okazji różnych festiwali czy przeglądów filmowych trafiam na dzieła, których w normalnych warunkach bym nie obejrzał. Większość z nich nie doczekuje się bowiem oficjalnej polskiej premiery albo przemyka przez nasze kina w ekspresowym tempie. W trakcie tegorocznego cieszyńskiego Kina Na Granicy los chciał, że zapoznałem się ze słowackim dramatem Rasťo Boroša.
więcej