Tam nic się nie dzieje. Na drugą godzinę szkoda mi było życia i efektu cieplarnianego z zużytych kilowatogodzin.
pierwsza godzina sluzy poniekad jako preludium przyszlych wydarzen - pozniej jest bardziej dynamicznie wiec namawiam zeby sie przemoc
Tam dzieje się więcej niż w Avengersach lub innych komercyjnych filmach. Tylko jest to podane subtelnie i nie każdy będzie w stanie to dostrzec. To kino artystyczne.
Ktoś tutaj przesadzil, porownujac te kino do Avengersow... Lubie ambitne kino ale w Romie akcja toczy sie tak mizernie i bez polotu, że na 2 razy oglądałem tą produkcje...
pierwsza połowę można było streścić do pięciu min i było by to samo
wiec powiedz mi po co tyle razy pokazywać psie kupy.?
Nic się nie dzieje nawet jak by ktoś chciał na siłę to dostrzec. Film jest po prostu nudny i dla mnie przy okazji słaby. I nie chodzi tylko o brak akcji, bo przykładowo film "Prosta historia" w którym również "nic się nie dzieje" był dla mnie świetny. Więc na ocenę ogólna składa się wszystko.
Od kiedy "kino artystyczne" to synonim dłużyzny i braku treści? Roma mogłaby trwać 45 minut a nie 135 i można było wszystko w niej zmieścić co dostaliśmy teraz. Film może i chce poruszyć istotne tematy, szczególnie dla tamtego regionu świata i tamtych lat, ale nie do końca robi to moim zdaniem we właściwy sposób. Nie są to też na tyle uniwersalne i aktualne problemy żeby dawać za to Oscara (tu porównuję tematykę choćby do Kafarnaum). Do tego rozpływanie się niektórych osób nad zdjęciami... które po prostu są dobre. Mam wrażenie, że panuje ostatnio jakiś fetysz czarno-białego kina, które jest porządnie nakręcone... ale tylko porządnie, nic wspaniałego.