Każdy ma swoje zdanie i prawo do merytorycznej krytyki. Film nudny? Rozumiem, nie każdemu odpowiada nieśpieszne tempo, naturalistyczne podejście do tematu. Ale totalnie bujdy chłopie piszesz o "nijakich" 45 ostatnich minutach filmu! Fenomenalna scena z zamieszkami ulicznymi (przedstawiona oczyma osoby postronnej) i niesamowicie sugestywna i genialna scena porodu. Może i dla niektórych to jest nudne i nieciekawe, ale cholera - na pewno nie nijakie! Film nie trafił w gusta każdego. I to nie zależy od "inteligencji" czy "znawstwa" co wielu "mędrków" próbuje tłumaczyć w jej obronie. Po prostu Roma jest dziełem (takiej akurat nomenklatury będę się trzymał) trudnym i gatunkowo ryzykownym. Nie podoba się - ok, taki gatunek. Ale skreślając tego rodzaju produkcje od razu powinniśmy wrzucić na śmietnik historii malarstwo Gierymskiego, Chełmońskiego, literaturę Zoli czy polskich pozytywistów.