mnie osobiście od momentu wybrzmienia kapitalnej piosenki "Transwestyta z Transylwanii" (xD)
film nieco męczył. gra aktorska bezbłędna, Tim Curry fenomenalny, większość piosenek wcale
przyjemna dla ucha i sam pomysł odjechany od początku do końca ale jak dla mnie za dużo było
przejść i tego typu rzeczy, mało okazji do wytchnienia. cieszę się, że sięgnęłam po tę pozycję, bo jest
to niewątpliwie klasyk, ale nie przypadła mi ona do gustu tak, jak się tego spodziewałam.
Osobiście najbardziej lubię piosenkę "Time warp" - tutaj bardziej wykazał się świetny Riff Raff, a i melodia była weselsza i bardziej skoczna.
Time Warp jest muzycznie po prostu genialny. Najlepszy utwór. Sweet Transvestite jest prześwietny, ogólnie. no i dzięki Timowi. Tima kocham w tym filmie. Touch Me jest super.
Dobra jest też piosenka Meat Loafa, ta pod kościołem z początku filmu. Reszta spoko albo słaba.
(wise up janet wise your apple pie dont taste too nice)
Miałem dokładnie to samo :/ Moim zdaniem najlepsza piosenka, a potem to już tylko gorzej i wypatrywałem końca. Mimo wszystko kreacja Curry'ego genialna i dlatego moja ocena to 6, a nie 5. Pierwszy musical w życiu i chyba nie będę kontynuował tej przygody xd
Na szczęście pierwszy musical u mnie nie był - bo jako 'pierwszy raz' z gatunkiem filmowym rzeczywiście może być trudny. Parodia chyba wszystkiego, czego się dało, a żeby załapać parodię, trzeba wiedzieć z grubsza, jak wygląda rzecz parodiowana.
Na start polecam filmy z Lizą Minnelli albo z Fredem Astaire na przykład. To są bezpieczne filmy do wejścia w klimat.