"Profesor i szaleniec" nie jest tak naprawdę tym czego się spodziewamy, siadając do obejrzenia tego filmu. Jest to całkiem dobrze opowiedziana historia niemożliwej do spełnienia misji. W dzisiejszych czasach tak niepozorna rzecz jaką jest słownik mało kogo zachwyca i zachęca do refleksji. Kogóż może obchodzić tak powszechna i przyziemna rzecz. Jednak jak pokazuje ten film, jest to bardzo duży błąd.
Wielki trud jaki został włożony w stworzenie leksykonu zawierającego WSZYSTKIE słowa w języku angielskim odjął mi mowę na dłuższą chwilę. Dokładne i konsekwentne pokazywanie widzowi jak wiele pracy trzeba włożyć, ażeby zdefiniować i wyczerpująco podać historię słów. Od tych najprostszych po te najtrudniejsze. Mel Gibson wykonał kawal rzemieślniczej roboty powołując do życia profesora Murray'a.
Z drugiego planu możemy doświadczać zmagania tytułowego szaleńca. Dramatyczna historia mordercy posądzanego o szaleństwo również przykuła moją uwagę. Stopniowo tworząca się się więź pomiędzy tytułowymi bohaterami zapadnie mi w pamięci na długi czas.
Do tego scenografia i charakteryzacja w moim odczuciu jest po prostu wspaniała. Może to nie jest kreacja na miarę oskarową, ale jest bardzo bardzo blisko.
7 / 10