A poważnie. Film taki sobie, niestety nudne dłużyzny, miejscami chciałam przewinąć. Że na podstawie sztuki to żadne alibi. Teatr tak, film tak, ale nie taki.... W skrócie: tak się dzieje gdy z dobrobytu, nudy i nicnierobienia w dupach się przewraca, ona najpierw prowokuje, zachęca, a potem zdziwiona i płacze. A ten nie lepszy opowiada bajki, dostaje co chce a potem wściekły, że ona liczyła na coś więcej. Do tego oczekuje od drugiej dziewczyny gratulacji.....Oboje naiwni, śmieszni i oderwani od rzeczywistości (i nie chodzi mi o to, że tak się w życiu nie dzieje) I ta końcówka....W niej niby tkwi jakiś zaczątek walki o siebie (miałam naiwnie nadzieje, że sobie powie: o ty dziadu, ja ci jeszcze pokażę kto tu jest silny, kto tu górą ;)) jednak mimo ostrzeżeń matki (może ze względu na słaby z nią kontakt ) i obrazu jego jako słabego, nikczemnego człowieczka daje się zmanipulować. A on wraca do gry jakby nigdy nic.
Ktoś powie, że to o samotności, szukaniu miłości, różnicach społecznych lub ich braku, o obalaniu pomników własnych fantazji i nadziei, o tym że w każdym człowieku bez względu na pozycję i status tkwi to samo, że obdzierając człowieka z nadziei i godności zostaje tylko prawda, czasem niewygodna i trudna do zniesienia. Może i tak, ale wg mnie zalatuje to patosem, a prawda jest taka, że oboje są szurnięci, słabi i nie wiedzą czego chcą, co jest dobre i właściwe.
A tak poza tym od razu widać, że pisał to facet: Kobieta przedstawiona jako przyczyna całego zła, daje zmanipulować się facetowi jako rzekomo ta słabsza, głupsza. O naiwni....
ps. Farrell starał się mocno, ale bez szału. Dziewczyny wiodły prym.
Tytuł twojego posta zasługuje na lepszą ocenę niż film. Właściwie to mógłby to być podtytuł. Jedno zdanie a wszystko wiadomo.
A ileż to filmów powstało na historiach, które napisało życie? Gdyby tak nie było czy kinematografia byłaby ciekawsza? Zanim obejrzymy film możemy przeczytać opis o czym jest i go nie oglądać bo ...TA HISTORIA, ŻE KOMUŚ SIĘ PRZEWRACA W DUPIE mi nie pasuje, prawda? Jeśli chcemy przyjmować do wiadomości, że wszystko jest poukładane, szlachetne i moralne to takie książki czytajmy, takie filmy oglądajmy (chociaż osobiście uważam, że taki gatunek jak horror czy sci-fi niewiele wnosi wartości do kultury, no, ale cóż...). Takie było i jest życie i takie będzie. Ludzie z różnych pobudek robią różne rzeczy chociaż często tego nie można zrozumieć. Bo ciężko czasem zrozumieć stan umysłu drugiej osoby. Nie próbujemy się nad tym choć na chwilę zatrzymać... A wszelkie zło tego świata? To kasa i chęć bogacenia się. To sprawia, że są różnice między ludźmi i to się nigdy nie skończy. Niestety.
Halo, on ją zgwałcił. Zmusiłeś mnie brzmi chyba dość jednoznacznie. To też historia o tym, jak chora na depresję, wrażliwa, beznadziejnie samotna, pozbawiona matki dziewczyna zostaje bezwzględnie wykorzystana i zgwałcona przez kolesia, który wmawia jej, że to wszystko tak naprawdę jej wina i teraz to przede wszystkim ona musi ponieść konsekwencje. Tu jest kilka wątków, ale ten wybrzmiewa najtragiczniej. Facet, choć też z pewnością nieszczęśliwy i niewątpliwie rozgoryczony swoją niską pozycją oraz światem w ogóle, wraca po prostu do codzienności. Dla niej konsekwencje są tragiczne. A tak zwani ludzie symbolizowani przez kucharkę - choć przecież dobrzy, wierzący i z zasadami - jak zwykle nie robią nic.
"Zmusiłeś mnie brzmi chyba dość jednoznacznie" - a kto wierzy kobiecie? ;-)
Zdaje się, że nie oglądałaś (zakładam, że K) zbyt uważnie tego filmu albo zaczęłaś oglądać w "drugiej połowie", bo inaczej takich bzdurek byś nie wypisywała. Oczywiście to jest Twój punkt widzenia, niemniej film się różni od rzeczywistości tym, że pewne fakty są utrwalone i nie pozostawiają wiele do interpretacji.
A co do słów, to któż wie co w nich było prawdą, a co bajerem czy zmyślaniem? Z obu ust.
Widziałam ten film czterokrotnie. Od pierwszej do ostatniej minuty. Często do niego wracam, bo jest świetny. I to chyba tyle, jeśli chodzi o niezbyt uważne oglądanie.
I naprawdę nie widziałaś, że to właśnie Julia uwodziła Johna??
Czy Ty myślisz, że mężczyzna to jakaś zabawka, która ma guziczek i można ją wyłączyć? ;-) Nie wiemy jak daleko zaszły sprawy, ale wiemy, że bardzo daleko.