Kolejna wspaniała rola Romana Wilhelmiego + beznadziejna gra pozostałych aktorów. Miejscami przypomina teatr telewizji.
Gdy go oglądalem na mysl mi przychodzil jeden tytul, a mianowicie 12 gniewnych ludzi,
debiut rezyserski Sidneya Lumeta.
Postac Wilhelmiego jest bardzo zdyscyplinowana,opanowana, emanuje od niej
spokojem, choc potrafi wybuchnać, w zaleznosci od tego z jakim "swiadkiem" ma do
czynienia, potrafil calkowicie
zmieniac...