PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=687079}

Niebo istnieje... naprawdę

Heaven Is for Real
6,6 46 526
ocen
6,6 10 1 46526
Niebo istnieje... naprawdę
powrót do forum filmu Niebo istnieje... naprawdę

Jeżeli chodzi o niebo to niebo istnieje . Jestem osobą która akurat przeżyła śmierć kliniczną nie tak jak ten chłopczyk , bo ja
umarłam . Ale niebo istnieje , czułam jak do niego szłam po drodze spotkałam moją babcie z którą rozmawiałam. Gdy
lekarze mnie wybudzili , nikt mi nie uwierzył , dopiero teraz kiedy wyszła książka i film , wiem że nie jestem sama . On nie
umarł , ale czuł się tak jak ja . Ja nie chciałam wracać tam było pięknie . Z mojej strony to nie bajka , napisałam tak jakby
swój pamiętnik o tym ale nigdy nie pokazałam tego ludziom , Polska inaczej odbiera takie coś . Jezusa nie byłam godna
zobaczyć , ale wiem że jest . I jeżeli wy wszyscy chodzicie do kościoła modlicie się to uwierzcie ! Ja pewnie też bym w to nie
uwierzyła gdybym nie przeżyła tego na własnej skórze w 2010 roku .

TorcidaTiger

Dokładnie. Krótko z dziaduwą

little_wolf

Niestety nie SYNKU. Smoki są faktem.
Niestety SYNKU, synku, synku, cholerny synku ale duchy, kryptydy, NIEBO, reinkarnacja, paranormalia, wilkołaki, chupacabry, yeti, wielkie stopy, mothmany, potwory z Loch Ness, syreny, ogry, krasnale synku, jednorożce, hobbici, homo florensiesis, smoki, dinozaury i wiele innych są OCZYWISTYM faktem naukowym, mózg jest wyłącznie odbiornikiem i nadajnikiem, nie twórcą danych, świadomość jest FALĄ I NIE GINIE ZGODNIE Z PRAWAMI NATURY. Nie ma rzeczy niemożliwych ani naturalnych ani absurdalnych. Natura i pojęcie "naturalny" to wyłącznie konstrukt ludzki. Wszystko jest w rzeczywistości paranormalne, nadprzyrodzone, nadnaturalne, magiczne, cudowne, niesamowite, nadzwyczajne i niezwykłe. I nie ma rzeczy niemożliwych. Tyle w realnym, naukowym, RZETELNYM Temacie.

izabela12110

Fajnie że opowiedziałaś nam o tym. :) pozdrawiam. Mam nadzieję że kiedyś wszyscy spotkamy Jezusa.

ocenił(a) film na 5
izabela12110

Nie znam się w sumie,ale jeżeli naprawdę istniej Bóg i wpuścił cie do raju tylko po to,by zaraz z niego wypuścić,to tak na logikę:nie zrobił tego do jaj !! Miał w tym jakiś cel. I mi się wydaję,że tym celem było to,abyś podzieliła się ze wszystkimi swoimi przeżyciami. To nie przypadek,że Ty jedna na miliard dostąpiła zaszczytu przekroczenia bram niebios. Także olej,że to Polska i ciężko byłoby Ci o tym opowiadać(bo to siara),tylko dawaj info,przeskanuj te pamiętniki,wrzuć na neta,zrób coś.

użytkownik usunięty
Gladiator1000

"to Polska" - gościu, ty w ogóle wiesz co piszesz? Polska jest religijnym rajem - najbardziej katolicki kraj w Europie, również w światowej czołówce najbardziej religijnych krajów. Dwie publiczne telewizje religijne ( w skali światowej to ewenement), co zakręt to krzyż, co dzielnica to minimum dwa kościoły, kler traktowany jak szlachta, kościół powszechny z ogromem zgromadzonych bogactw i majątków ziemskich na terenie całego kraju, wtrącanie się kościoła w politykę, sprawy kraju i życie ludzi, Jezus - król Polski, Maryja (zawsze dziewica) - królowa Polski - a tu piszesz "to Polska"?? Hahaha dobre :D

ocenił(a) film na 5

Nie zrozumiałeś. "Także olej,że to Polska i ciężko byłoby Ci o tym opowiadać(bo to siara)".O to mi chodziło. Co z tego,ze to kraj katolicki ? Kto by uwierzył ? W filmie "Niebo istnieje naprawdę" nawet pastor,ojciec tego dziecka,co odwiedziło niebo,przez długi czas miał wątpliwości co do autentyczności opowiedzianej przez niego historii. A to przecież pastor,sługa Boży,ten,co powinien wzbudzać wiarę w przeciętnych ludziach. I teraz,mając to na uwadze,jak zareagowaliby ludzie na wieść o takich rewelacjach,skoro nawet taki pastor długo się wahał. No ale wracając do tematu. Wyobrażasz sobie,jak zareagowaliby hejterzy,gdyby założycielka tego tematu poszła za moją sugestią i dajmy na to,w komentarzu pod moimi wypocinami zamieściła obszerną relację ze swojego pobytu w zaświatach ? Ludzie by ją zjedli. Dlatego posłużę się raz jeszcze cytatem z poprzedniej wypowiedzi: "Także olej,że to Polska i ciężko byłoby Ci o tym opowiadać(bo to siara)". Posłużyłem się nim aby nie było wątpliwości:wiem w jakim kraju żyjemy :)

użytkownik usunięty
Gladiator1000

Ok, kontekst jest już jasny. Jednak uwierz mi, nie tylko w Polsce a w innych krajach też przeważyłyby raczej sceptyczne opinie na temat takich "wizji", jakie opisane są w tym temacie. Mamy XXI wiek, a ludzie nadal wierzą w przesądy i baśnie z ciemnych wieków. W trakcie śmierci, a nawet szoku np. spowodowanym wypadkiem - w niektórych przypadkach można sobie uroić pewne rzeczy. Jednak błędem jest nazywanie tego później "wizją". Chrześcijanie wtedy zazwyczaj "widzą" - Jezusa/Maryję/Aniołów/Niebo, a przedstawiciele innych religii twierdzą iż "widzieli" swoich bogów czy obiecane po śmierci krainy.
I jeszcze jedno. Nie łykaj jak małe dziecko wszystkiego, co twierdzą duchowni. Pastor, ksiądz - jeden pies, nie ma żadnej różnicy. O księżach nie muszę mówić, bo temat Polakom jest znany. Napiszę o pastorach.
Osobiście znam kilku pastorów, którzy wręcz pławią się w luksusie - wysokie wypłaty, wakacje co 3 miesiące w ciepłych krajach, ładne domy, firmowe ciuchy i mnóstwo czasu w tygodniu - a pracują TYLKO w niedzielę, odwalając niespełna 2- godzinne nabożeństwa w swoich zborach. W tygodniu nie pracują poza wyjątkami (modlitwa w środę czy inspekcja włości), nieraz widywałem w środku tygodnia pastora z małżonką na zakupach w galerii, z furą torb ubrań z najdroższych sklepów. W niedzielę taki człowiek jest witany przez swoją spracowaną ciężkim tygodniem trzodę jak idol, bohater. A ludzie głupi, dalej wrzucają im na ofiary.

ocenił(a) film na 5

Rozumiem,ale to nie powód by np przestać wierzyć. Wielu twierdzi,że odeszło od kościoła,bo jak ma wierzyć,skoro widzi pijanego księdza na ambonie,słyszy o księżach-pedofilach czy tak jak w przytoczonych przez Ciebie przykładach,przedstawiciele kościoła żyją sobie ponad stan jak pączki w maśle i guzik tam wiedzą o pobożnym życiu,do prowadzenia którego tak bardzo namawiają. Jest pismo Św,jest dekalog,prawdy wiary itd. Wyraznie tam pisze,jak mamy żyć,w co wierzyć,co nam wolno a czego nie. Idąc tym tropem,co mielibyśmy powiedzieć Bogu,kiedy zapytałby nas na dniu sądu o powody,dla których go olaliśmy ? Że zaprzestaliśmy chodzenia do kościoła,bo nasz klecha to kretyn ? Wyobrażasz to sobie ? :) P.S jesteś ateistą ? Wiem,że to nie moja sprawa. Nie odpowiadaj,jeśli nie chcesz :)

użytkownik usunięty
Gladiator1000

Wiesz co, często mam ważenie w rozmowach z wierzącymi że sami usiłują usprawiedliwiać bierność czy nieudolność boga. Powiedzmy sobie szczerze - historia boga (istoty wszechmocnej, z całym asortymentem najwyższych cech, wzór moralności) który prowadzi od tysięcy lat śmieszną wojnę ze swoim zbuntowanym aniołem kosztem miliardów swoich dzieci - brzmi niewiarygodnie głupio i naiwnie. Ludzie którzy wymyślili ten system wierzeń z pewnością musieli być posikani ze śmiechu że prosty lud to kupił i mało tego - zrobił sobie z tego najwyższy życiowy cel :) I do dziś ten sam naiwny, śmieszny system wierzeń z ciemnych wieków dalej sprzedają pastorzy, księża, kapłani - którzy mają z tego niezłą kasę.

"Jest pismo Św,jest dekalog,prawdy wiary itd. Wyraznie tam pisze,jak mamy żyć,w co wierzyć,co nam wolno a czego nie." - a to bez świętych pism nie wiedziałbyś że to źle jest kraść, robić komuś krzywdę, zabić? Zastanów się. Religia odbiera ludziom wszelką godność - od narodzin jesteśmy grzeszni i niegodni, a jedyne koło ratunku to wielostronicowa księga sprzed stuleci. No błagam :)

"co mielibyśmy powiedzieć Bogu,kiedy zapytałby nas na dniu sądu o powody,dla których go olaliśmy ? Że zaprzestaliśmy chodzenia do kościoła,bo nasz klecha to kretyn ?" - Załóżmy teoretycznie że bóg istnieje. Jeśli jest wszechmogący i wszechwiedzący, to czemu ustanowieni przez niego kapłani są w dużej mierze zdemoralizowani? Czemu pozwala na to żeby ci ludzie działali w kościołach, do których uczęszcza setki, nawet tysiące ludzi? Przecież według biblii wszelka władza na Ziemi pochodzi od boga. Więc to on jest odpowiedzialny za stan i owoce jego kościoła, czyż nie? A co mogą zrobić zwykli ludzie, przecież wierzący - owieczki potrzebują pasterza z laską, który powie im co robić. Od kogo mają brać tą wiedzę skoro przeciętny duchowny to bogaty ignorant?

Czy jestem ateistą? Prawdopodobieństwo istnienia boga pozostawiam w symbolicznym 1% "tej niewiadomej" razem z resztą dostępnych bóstw świata, więc raczej odpowiedź jest oczywista ;) Nie będę się bawić w nazewnictwa jak np. użytkownik impactor (tak, fanatyczni ateiści też istnieją) typu ateista czy agnostyk skierowany bardziej na ateizm - więc powiem krótko - jestem człowiekiem niewierzącym :)

ocenił(a) film na 5

Mówią,że życie to próba. Czemu Bóg zsyła księży-pedofili i bogatych ignorantów ? Żeby przetestować ludzi. Wystarczy spojrzeć na efekty. Mam sporo znajomych,którzy przestali chodzić do kościoła,bo nie podobało im się zachowanie naszego miejscowego proboszcza(często odprawiał msze po pijaku itd.). Widzisz ? Wystarczy jeden pijaczek na ambonie i już sporo wiernych przestaje wierzyć w pana. To działa jak sitko,przez które przechodzą tylko najsilniejsi. Ksiądz-pedofil także został poddany testowi. Bóg zna jego słabości i poddał go próbie. Oczywiście oblał test,i to z kretesem...Dlaczego wierzymy w starożytne pismo Święte ? Ktoś kiedyś powiedział,że gdyby dzisiaj Jezus zstąpił na Ziemię i ogłosił siebie mesjaszem,synem Boga,to najprawdopodobniej zostałby zamknięty w zakładzie dla umysłowo chorych. I myślę,że jest w tym sporo racji. Po za tym są pośrednie dowody na istnienie Boga. Oczywiście nauka je kwestionuje i zawsze będzie kwestionować,ale moim zdaniem to wystarczy,aby uwierzyć.Mówię tu o opętaniach

użytkownik usunięty
Gladiator1000

"Czemu Bóg zsyła księży-pedofili i bogatych ignorantów ? Żeby przetestować ludzi." - w tym momencie kończę naszą dyskusję. Skoro tak twierdzisz to jesteś człowiekiem wysoce niemoralnym i jak widać - wyszło szydło z worka - wiara często wypacza w ludziach moralność. Usprawiedliwianie księży pedofilów bożym planem czy "próbowaniem" ludzi jest bezczelne, chore i złe jak sam nazizm. Człowieku, wstydź się. Ciekawe czy pisałbyś to samo, gdyby to twoje dziecko zgwałcił jakiś kapłan w najbardziej wyuzdany sposób? A jeśli nie posiadasz jeszcze dzieci - to ani się za to nie zabieraj, tylko byłoby ich szkoda.

Pozwolę sobie jeszcze na krótką notkę komentarzu.
Napisałeś: "Ktoś kiedyś powiedział,że gdyby dzisiaj Jezus zstąpił na Ziemię i ogłosił siebie mesjaszem,synem Boga,to najprawdopodobniej zostałby zamknięty w zakładzie dla umysłowo chorych." - I jak najbardziej, dobrze by się stało. Szpital psychiatryczny to najodpowiedniejsze miejsce dla takich ludzi, typu mesjasze, zbawcy świata czy samozwańczy króle. A biorąc pod uwagę "nauki" takich "mędrców" i to co robią z ich wyznawcami (m.in. twój przykład) to i niejeden "wierny" powinien dzielić w tym szpitalu pokój obok.
Teraz możesz się oburzyć - i mam nadzieję że to zrobisz.

Żegnam.

ocenił(a) film na 5

Nie usprawiedliwiam księży pedofili. Nie jestem okrutnym barbarzyńcą. Moim zdaniem wszyscy tacy powinni skończyć na krześle elektrycznym. Rzecz w tym,że inaczej postrzegamy Świat.Ty patrzysz na niego z typowo ludzkiej perspektywy. Takie sprawy jak gwałt,obrażanie innych ludzi czy kradzież mienia innego człowieka traktujesz jako wysokie przewinienia. I dobrze:świadczy to o tym,że masz wysoko rozwinięte poczucie moralności. Ale,choć zabrzmi to dziwnie,nie potrafisz patrzeć wymiarowo. Nie dostrzegasz Bożego planu. Widzisz tylko dwa ruchy na szachownicy,podczas gdy on przewiduje każdy ruch,aż do końca samej gry. Po pierwsze,on nigdy nie ześle na człowieka takiego brzemienia,którego ten nie zdołałby udzwignąc. Po drugie,cierpienie to wcale nie jest najgorsza rzecz,jaka może spotkać człowieka,tylko wręcz przeciwnie:najlepsza.Pozwolę sobie zacytować słowa Jana Pawła drugiego: "Cierpienie bowiem zawsze jest próbą, czasem nad wyraz ciężką próbą, której poddane zostaje człowieczeństwo". Tak więc cierpienie ma swój głęboki sens. Pozwala wykazać się człowiekowi miłością i wybaczeniem. Jak wiemy,w chrześcijaństwie miłość i wybaczenie to dwie najwspanailsze cechy. Gdyby zgwałcona dziewczyna wybaczyła swemu oprawcy,to w oczach Boga byłby to akt najwyższego człowieczeństwa. To samo tyczy się rodziców zgwałconego chłopca czy dziewczynki. Oni także poddawani są próbie.Mają możliwość wybaczenia,co byłoby wyrazem najwyższej miłości i oddaniu Bogu. Najłatwiej się "wierzy" i wychwala Boga,kiedy ma się syto zastawiony stół i życie pełne przyjemnych wygód. Dlatego są te próby. Aby sprawdzić,jak jest ta nasza wiara. Czy aby nie jest na pokaz ? Przypomniał mi się jeszcze cytat z hrabiego Monte Christo "Wartości marynarza nie poznaje się podczas cichej,gwiezdzistej nocy na statku,tylko podczas szalejącego sztormu"-(mam nadzieję,że niczego nie przekręciłem). I na koniec jeszcze jedna złota myśl papieża polaka: "Cierpienie nie jest karą za grzechy ani nie jest odpowiedzią Boga na zło człowieka. Można je zrozumieć tylko i wyłącznie w świetle Bożej miłości, która jest ostatecznym sensem wszystkiego, co na tym świecie istnieje". Bóg nie jest sadystą,którego rajcuje zadawanie nam bólu. Ten ból sprawia,że albo stajemy się lepszymi ludzmi(np.poprzez wybaczenie temu naszemu nieszczęsnemu kapłanowi zboczeńcowi),albo stajemy się barbażyńcami(np. lincz na księdzu pedofilu za zrobienie tego,co zrobił). To jest życie. A życie to jedna wielka próba

ocenił(a) film na 5
Gladiator1000

Od tego,jak przez nią przebrniemy,zależy nasze życie wieczne

Gladiator1000

To zależy jak kto to widzi. Jestem osobą wierzącą. Niestety przez wieki historii to przecież ludzie zawsze byli chciwymi i zboczonymi psami. Mocne stwierdzenie ale prawdziwe. Czasami trudno jest uwierzyć w Boga bo takie bydle jak człowiek nie może przecież od niego pochodzić. Ja sama często zadaję sobie to pytanie. Nie zrozumiesz bólu tych ludzi których dziecko umiera na raka, lub matki której córka nie będzie już żyć normalnie przez skrzywienie psychiczne z powodu wykorzystania jej przez pedofila. Nie tłumacz im że to próba bo kto normalny by cię wtedy słuchał? Są rzeczy niewybaczalne. Człowiek nie może na tym zboczonym świecie moralnie żyć bo nie poradzi sobie w brutalnym życiu.
Pomyślisz pewnie że promuję zło? Nic z tych rzeczy. Odnoszę się do tego co jest. Ten kto się nie dostosuje do reszty jest słaby( więc musi być po prostu tylko człowiekiem). A ten doktor Judym z powieści Żeromskiego to tragiczny człowiek. Nikomu nie życzę by był na jego miejscu.

ocenił(a) film na 5
Tropicielka

Co zrobić. Pogadaj z bogiem :) On patrzy na na nas jak na pasażerów pociągu ekspresowego. Podróż liniami kolejowymi,jaką odbywamy na co dzień,nazywamy życiem. Podróż ta trwa bardzo krótko,podczas gdy życie po śmierci nie ma końca(miliardy miliardów lat do kwadratu itd). Nasze ciała zaś są tylko maszynami,bezwartościowymi workami mięsa,które dzierżawimy do określonego czasu. Czymże jest te powiedzmy 80 lat naszego zywota w obliczu całej wieczności ? Można porównać je do mrugnięcia powieką. Cierpienie kiedyś się skończy,a potem nastąpią napisy końcowe i nastąpi koniec naszego filmu,zwanego życiem. Wiem,jak to brzmi. Jasne,że nie znajdzie się słów na pocieszenie zrozpaczonej matki itd.Oczywiście,że nic ziemskiego nie ukoi jej bólu. Trzeba jednak wierzyć. Wszystko ma sens. Jesteśmy składową wielkiego planu,który wymyślił ktoś biliony razy od nas inteligentniejszy. Chcesz go przeklinać ? Wyzywać ? Pytać "dlaczego ja ?" Nie masz prawa,gdyż nie wiesz co czeka na Ciebie "po drugiej stronie tęczy". Jaka nagroda spotka Cie,gdy dopełnią się już wszystkie Twoje dni.Innymi słowy,nie panikuj,gdy przegrywasz 1:0 na początku meczu,bo do końca spotkania jeszcze wiele czasu i wszystko może się jeszcze zmienić. Po zwycięstwie wygrasz grube miliony,staniesz się sławna i zamieszkasz w willi.

Przestałaś wierzyć w zwycięstwo,bo przewróciłaś się na murawie w 10 minucie ? Już się poddajesz ? Wow,to chyba coś słabo z tą Twoją wiarą :)
Może dziwne porównania,ale mam nadzieję,że przekaz jest jasny :D

Gladiator1000

Ciekawy z Ciebie użytkownik . Ciekawie się wypowiadasz. Dobrze ująłeś to że my nie rozumiemy czasoprzestrzeni wokół nas i leżących na mapie naszego życia innych niewidzialnych światów. Zamysł Boży nigdy nie będzie dla nas ludzi do końca zrozumiały więc może lepiej go nie rozumieć tylko się mu poddać? Odpowiedz mi jeszcze na inne ciekawsze pytanie- Dlaczego Jezus kocha ludzi i za nich umarł?

ocenił(a) film na 5
Tropicielka

He widać,że jesteś doświadczona :) Pewnie odbyłaś już nie jedną taka pogawędkę :)
Zadałaś dwa pytania. Odpowiedz na pierwsze jest banalna,za to na drugie...masakra (osz Ty gigancie ! :D)
1). Dlaczego nas kocha ? A kto do szpiku kości dobry nie kocha swoich dzieci ? XD
2). Sądzę,że żaden człowiek nie jest w stanie w 100 procentach satysfakcjonująco odpowiedz na to niespotykanie trudne pytanie. Jest wiele teorii. Jedna z nich twierdzi,że Bóg jest istotą doskonałą i dlatego nie może pogodzić się z tym oceanem grzechów,który wypełnia codziennie nasz chory świat. Sposobem miało być odkupienie grzechów za pomocą umowy zawartej między Bogiem a jego synem Jezusem(również Bogiem):Śmierć Chrystusa w zamian za darowanie nam długu w postaci niezliczonych grzechów. To rodzi jednak kolejne pytania. Czy trzeba było aż tak ekstremalnie ? Czy nie było bardziej pokojowych rozwiązań ? Czy rzeczywiście tak niewyobrażalnie mądry i kochający Bóg nie mógł wpaść na bardziej przebiegły pomysł ? Inna teoria mówi o przykładzie. Przekonuje,że Jezus celowo dał się ukrzyżować,ponieważ chciał nam pokazać jak bardzo nas kocha i ile jest w stanie poświęcić,aby ta miłość nie poszła na marne. On,najpotężniejszy z najpotężniejszych,najinteligentniejszy z inteligentnych,absolutny władca i dyktator wszystkiego,istota,która sama stworzyła Świat,dała się ukrzyżować a przedtem okrutnie torturować prehistorycznym małpom,aby raz jeszcze dać im kolejny dowód na jego nieograniczoną miłość. Owy dowód,jest równocześnie przykładem. Powinniśmy tak jak on miłować swoich bliznich,poświęcać się dla nich,żyć w przekonaniu,że można razem współistnieć bez zadawania sobie wzajemnego bólu. Jezus był nauczycielem,wzorem do naśladowania. A który nauczyciel sam nie powinien świecić przykładem ? Oczywiście żaden.
Nie wiadomo,która teza jest prawdziwa. Może jedna nie wyklucza drugiej ? Może upiekły się dwie pieczenie na jednym ogniu ? Myślę,że jesteśmy po prostu za mali,aby w pełni zrozumieć tok myślenia Boga. Poza tymi wszystkimi zawiłościami są przecież jeszcze inne wątpliwości:np ok jest Bóg. A kto stworzył Boga ? W Świecie ludzi samo "ja jestem alfą i omegą" nie wystarczy. Trzeba czegoś więcej. Ale czy to dostaniemy ? Niestety nie. Właśnie na tym polega wiara..
A jak Ty to wszystko widzisz ? :)

Gladiator1000

Myślę że prawdziwa jest i jedna i druga teoria. Pytanie kto stworzył Boga zadawali sobie starożytni Grecy bo nawet oni nie mogli pojąć teorii wiecznego bytu-czyli bytu nad bytami.
Jednak poszukiwali prawdy o stworzeniu świata i powołaniu człowieka tworząc mity i filozofię (nawet jako poganie).
Podobne pytania o sens zadawały sobie też celtyckie plemiona północy oraz Neandertalczycy. Może dlatego Jezus szukał choć odrobiny dobra w każdym człowieku i postanowił dać każdemu szansę bo jest sprawiedliwy.
Najciekawsza opowieść biblijna to moim zdaniem opowieść o potopie i arce Noego. Bóg jednak ratuje go a sam Bóg był rozgoryczony własnym dziełem stworzenia. I zadawał te pytania co ja -bardzo ciekawe:-) Ale skoro Bóg wierzy we mnie jako człowieka to nie jest chyba tylko Jego subiektywny punkt widzenia...

Gladiator1000

Czy ty jestes normalny? Zgwalcona dziewczyna NIGDY nie wybaczy oprawcy, bo ten musialby najpierw jej zadoscuczynic. Jak zamierza tego dokonac? Powie ''przepraszam'' i przyniesie jej kwiatka? Czy ty, czlowieku, masz pojecie czym jest gwalt? Masz pojecie jak to jest czuc sie upokorzonym, nie miec znikad wsparcia, miec porozrywane najintymniejsze narzady, a do tego byc w ciazy lub byc zarazonym jakims swinstwem? I ty smiesz mowic o wybaczaniu? Zycze ci, bys trafil na zboczenca, ktory cie skrzywdzi. Ciekawe czy mu wybaczysz...

ocenił(a) film na 5

"Załóżmy teoretycznie że bóg istnieje. Jeśli jest wszechmogący i wszechwiedzący, to czemu ustanowieni przez niego kapłani są w dużej mierze zdemoralizowani? Czemu pozwala na to żeby ci ludzie działali w kościołach, do których uczęszcza setki, nawet tysiące ludzi? Przecież według biblii wszelka władza na Ziemi pochodzi od boga. Więc to on jest odpowiedzialny za stan i owoce jego kościoła, czyż nie? A co mogą zrobić zwykli ludzie, przecież wierzący - owieczki potrzebują pasterza z laską, który powie im co robić. Od kogo mają brać tą wiedzę skoro przeciętny duchowny to bogaty ignorant?"
Chciałeś w ogóle odpowiedzi na te pytanie czy od razu, nawet nie czytając napisałeś kolejny durny komentarz. Zakładasz, że Bóg istnieje, a nie zakładasz, że jest mądrzejszy od ciebie. Jeśli jest wszechmocny to jak chcesz go teraz zrozumieć skoro nawet nie sprawiasz wrażenia wszechmocnego. Najlepsze jest to, że teraz nie wierząc w Boga nie wiesz czy za 20 lat nie będziesz bardzo w niego wierzył.

użytkownik usunięty
jeykey1543

Ja piszę durne komentarze? Ciekawe czemu przyczepiłeś się akurat mojej strony w tej dyskusji, a nie gladiatora1000 w stwierdzeniach sięgających absurdu że bóg zsyła na Ziemię księży - pedofilów by testować ludzi. A no tak, film oceniony na 9 - czyżby kolejny wierzący, któremu nie podoba się tylko to że nie podziela się jego poglądów i neguje co najmniej dyskusyjną kwestię boskiej moralności?
Ps. twoje filozofowanie jest delikatnie mówiąc - komiczne :)

Człowiek dostał tego zaszczytu, że ma wolną wolę tak? Może robić co chce. Bóg daje nam szanse na poprawę, ale jak mamy wolną wolę to nie przymusi nas do czynienia dobra, bo wtedy byśmy nie mieli wolnej woli. Wg logiki Kościoła na Ziemi jesteśmy ułamek naszej egzystencji, więc nawet tutaj cierpiąc zostaniemy wynagrodzeni w niebie jeśli będziemy wierzyć w Boga. Bóg nie zsyła księży pedofili, bo ci księża sami wybrali złą ścieżkę życia. Wszystkie jednak niedogodności to jest test, ale zwykle stoi za tym diabeł. Bóg może nas testować, ale raczej nie robi tego za pomocą drugiego człowieka.

użytkownik usunięty
jeykey1543

"Masz wolną wolę dziecko, ale jak zjesz budyń a nie kisiel, to cię obedrę ze skóry". Zaprawdę, wolna wola ;) Wy chrześcijanie macie tak wypaczone pojęcie wolnego wyboru że aż mi was żal.
A gdzie wolna wola gdy ktoś wybiera pójście do nieba już po śmierci - wtedy już wolnego wyboru nie ma, bo jest przezroczystym dymkiem a nie bryłą mięsa z kostnym szkieletem, z temperaturą 36,6 i ciśnieniem w okolicach 120/80. Bo gdy żył jeszcze w postaci żyjącego, dychającego, ruszającego się mięska - to jeszcze miałby szanse i "free will". No przecież to takie logiczne :))

"A gdzie wolna wola gdy ktoś wybiera pójście do nieba już po śmierci", "Bo gdy żył jeszcze w postaci żyjącego, dychającego, ruszającego się mięska - to jeszcze miałby szanse i "free will". No przecież to takie logiczne". Taki z ciebie człowiek stąpający twardo po ziemi, a nie rozumiesz, że istnieje takie coś jak sąd. Wolna wola to nie jest możliwość wyboru tego co sobie tylko wymarzysz (chcę samochód - mam samochód) tylko wybieranie z tego co jest możliwe (zarobię na samochód i go kupię albo ukradnę samochód - liczę, że mogę zostać ukarany i kradnąc samochód już się z tym muszę liczyć). Tak samo jest z Sądem Ostatecznym, mogę robić co tylko chcę, ale potem staję przed sądem i zostaje albo nagrodzony albo ukarany za to co zrobiłem świadomie, mając wybór.

użytkownik usunięty
jeykey1543

Owszem, stąpam twardo po ziemi - sugerujesz że jest to jakaś wada? Widać że w ogóle nie rozumiesz pojęcia kary - jak większość wierzących, z którymi miałem okazję rozmawiać. Kara z założenia ma czegoś nauczyć - jest to narzędzie, które ma na celu raczej, powiedzmy - resocjalizację, wzbudzenie poprawy w człowieku. Skazywanie kogokolwiek na wieczne męki jest absurdalną parodią i wypaczeniem pojęcia sądu, kary - to bezmyślne torturowanie, mające na celu jedynie absolutne pognębienie i sprawianie cierpienia istotom, które cierpią za skończone przewinienia, popełnione w czasie dokonanym - czyli krótkiej, ziemskiej egzystencji. Jeżeli nie jesteś w stanie tego pojąć, to szczerze współczuję twej definicji moralności oraz sprawiedliwego sądu.

Nie do końca odwołałeś się do mojej wypowiedzi - więc jak człowiek z mięska staje się jedynie duszyczką - automatycznie kończy mu się limit wolnej woli? Uważasz że to jest logiczne? :)

Jest to bardzo nielogiczny argument. Przecież ci pisałem co to jest wolna wola. To wola wyboru z tego co możliwe. Nie spełnianie życzeń bez względu na konsekwencje. Dam ci przykład z życia, człowiek jest uwięziony w celi bez drzwi, okien, niczego, nikt go nie słyszy. Czy może wyjść? Tylko ktoś może go uwolnić. Tak samo jest z grzesznikiem, jak stanie przed sądem ostatecznym.
Co do kary. Może za kradzież roweru kara ma czegoś nauczyć, ale jak ktoś wymorduje 100 osób tą jedyną słuszną karą jest odizolowanie takiego człowieka od reszty i w moim mniemaniu nakazanie mu ciężkich robót, by mógł odpłacić się społeczeństwu. Nie każdy cierpi z powodu, że zabił mnóstwo osób, taki Stalin był z tego dumny, a na tym bardzo sprawiedliwym świecie jak ty uważasz uniknął kary. Breivik też ma się dobrze, czy uważasz, że taki człowiek powinien wyjść na wolność, a więzienie go czegoś nauczy. "Kara z założenia ma czegoś nauczyć" uczyć się można, ale jak ktoś się nie nauczy niczego przez długi okres to myślisz, że można go uczyć w nieskończoność? Poza tym do piekła trafiają źli ludzie, a znaczna większość siedzi pewnie w czyśćcu, więc mają szansę na poprawę.

użytkownik usunięty
jeykey1543

Teraz to już prezentujesz poziom argumentacji typowej baby spod wiejskiego warzywniaka. Czyściec? Gdzieś w temacie - Ojciec Pio? - wierzysz w nauki kleru, które nawet nie stoją obok nauczania biblii. Jestem przekonany że biblii to raczej do rąk nie bierzesz zbyt często - o ile w ogóle? I jak z takim człowiekiem starać się dyskutować logicznie, skoro brak nawet podstaw do rozsądnej dyskusji?
Twoje to niby "odpowiedzi" - do bólu przewidywalne - jasne, bo w piekle siedzą sami mordercy, ze 100 ofiarami na koncie. Popadasz w niesamowite skrajności, zamiast logicznie, z rozsądkiem ustosunkować się do tego, co ci napisałem. Stalin Breivik? - to też ludzie, bardzo nieszczęśliwi. Produkty twego stwórcy. Mają zdychać przez wieczność w piekle bo nie potrafili poradzić sobie ze swoimi słabościami?
Kto kogo uczy - człowiek człowieka. Prawo nigdy nie wygląda tak samo - jest ruchome. To co 100 lat temu było absolutnie zakazane - dziś jest dozwolone. O jakim niby "uczeniu w nieskończoność" ty mówisz? Piszesz coś, ale chyba sam nawet nie wiesz co.

"Mają zdychać przez wieczność w piekle bo nie potrafili poradzić sobie ze swoimi słabościami? " Rozumiesz co napisałeś? To wg ciebie bd zdychać przez wieczność aż do śmierci, bo nikt mordercy z więzienia nie wypuści. Bóg daję szansę na poprawę, bo ktoś w tym więzieniu może się nawrócić. Człowiek ma wolną wolę i do końca życia może się nawrócić, a jak nie chce tego zrobić i nie żałuję swoich przewinień to niech spotka go za to kara. Poza tym chyba muszę skończyć z tobą dyskusję, bo nie ma ona sensu. Jeszcze te twoje rozdwojenia jaźni (czy ja z tobą rozmawiałem o Ojcu PIo, że mi z nim wyskakujesz?). Może lepiej odpocznij i twardo stąpaj po ziemi, bo zaczynasz pisać herezje i mieszać fakty: "Prawo nigdy nie wygląda tak samo - jest ruchome." Boże prawo jest niezmienne, a to że udzie wymyślają różne głupoty to tylko wada tego świata. Ten świat jest gówniany, bo każdy mając odpowiednie wpływy może ustalać co jest dobre, a co złe.

użytkownik usunięty
jeykey1543

Bóg daje szanse na poprawę, ale tylko w skórnej skorupce. Jak człowiek porzuci ciało - kończy się wolna wola. Ależ to logiczne :)) No mówiłem, twój poziom dukania jest typowym przykładem religijnego zaślepienia i otumanienia zabobonem. Do tak zindoktrynowanych ludzi ciężko dotrzeć, będą bronić swoje obiekty kultów nawet wtedy, kiedy dostaną logiczne dowody na tacy.
O ojcu Pio nie pisałeś ze mną, ale t tym temacie o nim pisałeś z kimś innym - zaprzeczysz? Dodam że rozpuszczasz mity katolickiego ciemnogrodu, no ale cóż - skoro bawisz się w filmwebowego farorza, to się baw - wolna wola :D
Prawo jest niezmienne? :D To idź kamienować nieposłuszne dzieci, zabijać pracujących w szabat, mordować niewiernych i kończyć życie kobiet, które zdradziły mężów. Ale pieprznąłeś głupiego posta na koniec :)

X Przykazań ci się zmieniło? Bóg kazał "kamienować nieposłuszne dzieci, zabijać pracujących w szabat, mordować niewiernych i kończyć życie kobiet, które zdradziły mężów."? To ludzie to wymyślili.

użytkownik usunięty
jeykey1543

Szok... i ja silę się na gadaninę z człowiekiem który niby wierzy, a w ogóle biblii nie zna :) Radzę ci: nabierz trochę wiedzy, przynajmniej tej podstawowej o religii, którą wyznajesz. Bo bez tego ani nie szarżuj na takie dyskusje - tylko się skompromitujesz, jak teraz.

To jak znasz, to mnie oświeć, bo piszesz bzdury, potem, że Biblii nie znam, a te twoje rewelacje się z Biblią nie pokrywają wcale.

użytkownik usunięty
jeykey1543

Odpowiedź na ten post jeykey1543. Cytuję:
"X Przykazań ci się zmieniło? Bóg kazał "kamienować nieposłuszne dzieci, zabijać pracujących w szabat, mordować niewiernych i kończyć życie kobiet, które zdradziły mężów."? To ludzie to wymyślili."

bóg każe zabijać pracujących w szabat:
“Gdy Izraelici przebywali na pustyni, spotkali człowieka zbierającego drwa w dzień szabatu. Wtedy przyprowadzili go ci, którzy go spotkali przy zbieraniu drew, do Mojżesza, Aarona i całego zgromadzenia. Zatrzymali go pod strażą, bo jeszcze nie zapadło postanowienie, co z nim należy uczynić. Pan zaś rzekł do Mojżesza: "Człowiek ten musi umrzeć - cała społeczność ma go poza obozem ukamienować". Wyprowadziło go więc całe zgromadzenie poza obóz i ukamienowało według rozkazu, jaki wydał Pan Mojżeszowi.” Lb 15;32-36

bóg każe Kamienować nieposłusznych dzieci:
“Ktokolwiek złorzeczy ojcu albo matce, będzie ukarany śmiercią: złorzeczył ojcu lub matce, ściągnął śmierć na siebie.” Kpł. 20;9

bóg każe mordować niewiernych:
"I rzekł do nich: «Tak mówi Pan, Bóg Izraela: "Każdy z was niech przypasze miecz do boku. Przejdźcie tam i z powrotem od jednej bramy w obozie do drugiej i zabijajcie: kto swego brata, kto swego przyjaciela, kto swego krewnego" Synowie Lewiego uczynili według rozkazu Mojżesza, i zabito w tym dniu około trzech tysięcy mężów." Wj 32; 27 - 28

i koniec życia kobiety która zdradziła męża - a nawet lepiej - u której nie znaleziono "oznak dziewictwa" :D :
"Jeśli ktoś poślubi żonę, zbliży się do niej, a potem ją znienawidzi,zarzucając jej złe czyny, i zniesławi ją mówiąc: Poślubiłem tę kobietę, a zbliżywszy się do niej, nie znalazłem u niej oznak dziewictwa, jeśli oskarżenie to okaże się prawdziwym, bo nie znalazły się dowody dziewictwa młodej kobiety,wyprowadzą młodą kobietę do drzwi domu ojca i kamienowaćją będą mężowie tego miasta, aż umrze, bo dopuściła się bezeceństwa w Izraelu"
Pwt 22;13-14 ; Pwt 22;20-21

Cytuję ostatnią wypowiedź jeykey1543:
"To jak znasz, to mnie oświeć, bo piszesz bzdury, potem, że Biblii nie znam, a te twoje rewelacje się z Biblią nie pokrywają wcale."

Takich właśnie mamy wierzących w tym kraju - "wielcy obrońcy wiary" - którzy nie znają nawet podstawowych założeń, nie mówiąc już o znajomości biblii. Dlatego kler łatwiutko może manipulować takimi lemingami jak ty - i wciskać każdą bzdurę - bo przecież "wierni" tacy jak ty i tobie podobni łykną wszystko. Ciekawe czy choć będziesz mieć choć odrobinę honoru i będziesz w stanie przyznać się do błędu - choć nie spodziewam się tego po tobie, biedny naiwniaku.

Jestem pod wielkim wrażeniem twojej znajomości Starego Testamentu, ale Nowego to chyba nie czytałeś albo nie zrozumiałeś.
"Bóg każe Kamienować nieposłusznych dzieci:"
Odpowiedź NT - "Przypowieść o synu marnotrawnym"
"Bóg każe mordować niewiernych:"
Odpowiedź NT - "Rozmowa Jezusa z Samarytanką"
"i koniec życia kobiety która zdradziła męża - a nawet lepiej - u której nie znaleziono "oznak dziewictwa" :D "
Odpowiedź NT - "Kobieta cudzołożna"
Jak poczytasz Nowy Testament to każdy twój przykład jest obalony.

użytkownik usunięty
jeykey1543

Koleżko, nie przekręcaj teraz kontekstu wypowiedzi - zarzucałeś mi że wymienionych wyżej przykładów nie ma w BIBLII, nie było mowy tylko o nowym testamencie. Że wymyślam głupoty. I co, wyszło na to że zbłaźniłeś się ostro i pokazałeś jak mało znasz świętą księgę swojej religii - i to nie pierwszy raz.
Nic nie obaliłeś:
"Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. (Mt 5:17-19)"

Chrześcijaństwo jest jednym wielkim stekiem bzdur, sprzeczności i zapożyczeń ze starszych religii - to są fakty. Pogódź się z tym, albo na swoje życzenie - trwaj dalej w ciemnocie.

użytkownik usunięty
jeykey1543

I co, jak się dostało wyczerpującą odpowiedź na cwaniackie "pewniki" - to najwygodniej było się ewakuować z tematu, tak? Nawet nie masz honoru by przyznać mi rację.
Wstyd.

Wg chrześcijaństwa wolną wolę mamy tylko tu na ziemi. Po śmierci jest sąd boży. Tak to wygląda.

A kiedy to Bóg ustanowił szlachtę w kościołach? I od kiedy to Bóg zsyła księży pedofili? Porąbało was ludzie? Czy tylko udajecie takich głupich? Bóg żadnych pedofili nie zsyła, ani morderców, ani żadnych innych degeneratów i przede wszystkim nie miesza się ani w sprawy duchowieństwa ani religii. To co ludzie czynią na ziemi to jest wina tylko i wyłącznie ludzi. Każdy ma rozum i wolną wolę. Zdrowy człowiek odróżnia dobro od zła. Ludzie potworzyli te wszystkie religie jakby one były Bogu do czegoś potrzebne. Na co Bogu, który jest wszechmocny chrześcijaństwo? Na co mu te wszystkie obrzędy, jak chrzest, komunia, bierzmowanie, małżeństwo? Jemu to do niczego nie jest potrzebne, tylko my ludzie tego potrzebujemy. Spójrzcie na Indian w Ameryce lub Australii. Żyją sobie w swoim własnym kręgu, mają swoje własne odrębne obrzędy i wierzenia i chrześcijaństwo nie jest im do niczego potrzebne. Mało tego. Indianie w Ameryce Północnej w XVI i XVII wieku mieli o wiele lepszy system prawny niż ten, który panował w ówczesnej Europie. Kobiety w tamtych czasach w społecznościach indiańskich odgrywały bardzo ważną rolę i miały wiele do powiedzenia (zasiadały w radach plemienia), zupełnie odwrotnie niż w Europie, gdzie kobiety marginalizowano. Potem przyjechali biali i starali się Indianom narzucić chrześcijaństwo i chrześcijański model życia. Ci ludzie żyli w zgodzie z naturą przed najazdem białych, byli szczęśliwi, wolni, a potem to wszystko się nieopacznie zmieniło przez chrześcijańskich oszołomów, którzy z Bogiem nie mieli nic wspólnego tak naprawdę. Po prostu religia była wymówką w celu podbicia nowych ziem.

Wolna wola rządzi. Taki układ, pamiętasz? Fundament. Dlatego ludzie mogą być źli. Co się dziwisz? Jesteś ochrzczony? Przystąpiłeś do Sakramentu Eucharystii? W którymś momencie się pewnie zgubiłeś. Zdarza się. Wystąpiłeś może z Kościoła, aby być konsekwentnym niewierzącym? Pewnie nie. Świętujesz w Boże Narodzenie i Wielkanoc, czy jako poprawny ateista (człowiek niewierzący) pracujesz wtedy w ramach konsekwentnego buntu? A może obchodzisz zamiast tego Święto Zimowego Drzewka lub Święto Kurzego Jajka, albo Święto Zająca? Dziadek Mróz przynosi Ci prezenty? Kto tu jest zabawny, chrześcijanin czy ateista?. :) Sądzisz, że Jego istnienie zależy od tego czy Ty w Niego wierzysz? Gdy przyjdzie ponownie, ugnie się każde kolano. Załóżmy, że Bóg nie istnieje - wówczas wierzący i wiary nie mający kończymy tak samo żałośnie, tj. umieramy i to już jest koniec naszej pieśni. Ale jeśli Bóg istnieje, to bracie, masz przerąbane, a my idziemy do Raju. Dla pragmatyka wybór jest oczywisty, bo kto tu ryzykuje? Zasady wiary pomagają nam lepiej żyć i pokonywać trudy życia - dają nam szczęście. Jaki sens ma ten cały ogromny wysiłek Kosmosu, jeśli po śmierci nie ma nic? Po co to wszystko? Ziemia, galaktyka Mlecznej drogi, pozostałe miliardy galaktyk - wszystkie one skazane są wg wszelkich teorii naukowych na zagładę. Skoro zatem nie uciekniemy, to samo przedłużanie i ratowanie gatunku ludzkiego w ostatecznej perspektywie zdaje się nie mieć sensu. Zatem jaki jest sens naszego istnienia? Jeść, spać, kopulować? Tyle i pies potrzebuje. Zatem co? Posiadanie dzieci, rodziny? Po co - za trzy, góra cztery pokolenia nikt o nas nawet nie wspomni. No może jakiś zapaleniec drzewa genealogicznego. Proch i pył. Zatem co? Dlaczego wszystkie, odseparowane od siebie kultury "wytworzyły" taką czy inną wiarę w absolut, bóstwo? Może jednak jesteśmy skrojeni na obraz i podobieństwo i bez Niego nie dajemy rady ogarnąć swojego jestestwa? Po co żyjesz?

użytkownik usunięty
geralt22

Szczerze? Jeśli bóg istnieje to masz tak samo przesrane jak i ja ;) Kto wie, czy nawet i nie gorzej.
Dlaczego? Domyśl się sam bo powinieneś to wiedzieć, wielki chrześcijaninie i znawco czyichś intencji.
Ale pocieszę Cię - takich "chrześcijan" jak Ty jest większość, jeśli piekło by istniało to byłoby właśnie pełne "wiernych" takich jak Ty.

Zatem, jeśli Bóg istnieje, a my obaj mamy u niego "przesrane", to czy nie warto coś z tym zrobić? Jeśli nie istnieje, sprawę mamy załatwioną - nie ma czego tu w zasadzie rozwijać. Rzecz w tym, że nie ma żadnego dowodu na Jego nie istnienie. Ten, który by go dostarczył, zostałby najsłynniejszym człowiekiem w dziejach ludzkości. Dzięki niemu miliardy ludzi wyszłoby z Ciemnogrodu i przestało tracić czas na brednie. No ale tkwią tam, bo taki mocarz się do tej pory nie znalazł. Za to jest wiele przekonujących dowodów, a jeszcze więcej poszlak, na fakt istnienia Absolutu. Bez Niego ja nie potrafię logicznie wytłumaczyć sensu naszego życia. Wiek Ziemi to ponad 4 mld lat. Dinozaury panowały ok 150 mln lat. Nasze dzieje liczymy raptem w tysiącach, a ileż więcej od nich już dokonaliśmy :). Tak po nic, bez sensu? Nie jesteśmy wyjątkowi? Po co żyjemy? Nie atakuję Cie, to szukanie odpowiedzi. Zatem po co? Jako gatunek zamieszkujący Kosmos zginiemy (nie znalazłem teorii naukowej, która pozostawia nam szansę), zatem argument o konieczności przedłużania gatunku i jego rozwijaniu mnie nie przekonuje, nie tłumaczy sensu istnienia, nie wystarcza. Ciągle pozostaje wg mnie pytanie "po co to wszystko"?

użytkownik usunięty
geralt22

Nie do końca mnie zrozumiałeś. Aby to zrobić, powinieneś zagłębić się nieco we własną wiarę. A z tego co i jak piszesz wnioskuję żeś człowiekiem niegłupim, więc powinieneś znaleźć przyczyny pewnych sprzeczności, które zdążyłeś już napisać.
"Po co to wszystko?" - to pytanie można zadać zawsze i wszędzie, do każdej najdrobniejszej dziedziny życia i wszechświata. Jest tylko jedno "ale"... po co?
Nie zrozum mnie źle, jestem za tym by poszerzać horyzonty myślowe i dociekać prawdy. Ale "po co" szukać jej na siłę i błądzić w mrzonkach? Są pytania, na które człowiek nigdy nie znajdzie odpowiedzi - i to jest fakt. Tylko pokorny i mądry człowiek może powiedzieć iż jest zbyt ograniczony na pewne odpowiedzi. Jednak... bóg nie jest żadną odpowiedzią. Żadne bóstwo z szerokich panteonów - nie są odpowiedzią na pytanie początków istnienia czy tzw. "życia po śmierci" (zastanów się jak absurdalnie to brzmi). Brak w tym podstawowej rzeczy - logiki.

Staram się zgłębiać swoją wiarę i pracować nad sobą. Uważam, żeby nie wpaść przy tym w pychę i samozadowolenie i nie potępiać innych jak nawiedzony neofita. "Są pytania, na które człowiek nigdy nie znajdzie odpowiedzi - i to jest fakt." - to wg mnie jedna z lepszych definicji wiary. :) Są rzeczy, które pojąć możemy i takie, które możemy przyjąć na wiarę. Długo szukałem logiki w tym wszystkim. I nadal nie odpuszczam. Mam masę pytań. Logika spina mi sens naszego tu przebywania właśnie w oparciu o Absolut. Logicznym bowiem się wydaje, że skoro tu jesteśmy, a Wszechświat wg naukowców zgładzi wszystko co w nim żyje za 5-100 mld lat, to sens naszym staraniom nadałby właśnie fakt (a jest "jedynie" wiara) bycia tu tylko czasowo, na próbę. Czy Niebo i Piekło są logiczne? Czy piekło byłoby tyranią Boga, który manifestuje się jako miłosierny i łaskawy? Może klucz jest w wolnej woli. Może sami siebie skazujemy na potępienie, a nie On nas. Może płacze, gdy źle wybieramy... ale przecież dał nam wolny wybór. Możesz zmusić dziecko by cię kochało? Staramy się je wychowywać, by tak było. Dajemy dzieciom zasady, obowiązki i zakazy, by nie zbłądziło. Dajemy im swój przykład, by były na nasze podobieństwo. Jest w tym logika. Stety czy niestety "Są pytania, na które człowiek nigdy nie znajdzie odpowiedzi - i to jest fakt." ;) Pytanie "Po co to wszystko" (dzieci ciągle pytają "a dlaczego?", "a dlaczego?" i po każdej odpowiedzi nadal "a dlaczego?" - aż do zrozumienia) napędza mnie do stawiania szczegółowych pytań i poszukiwań prawdy o nas, o Wszechświecie i Tego co być może dalej. Myślę, że ludzie za rzadko patrzą w gwiazdy. Trzeba się unieść, by zobaczyć więcej, szerzej. Jak nam się wydaje, że już wszystko wiemy, to jeszcze wyżej/dalej i znowu widać więcej. Więcej logiki i sensu. Takie tam z mojego doświadczenia. Zatem po co to wszystko? ;)

użytkownik usunięty
geralt22

""Są pytania, na które człowiek nigdy nie znajdzie odpowiedzi - i to jest fakt." - to wg mnie jedna z lepszych definicji wiary. :)" - Przypuszczałem, że tak to sobie przełożysz ;) Przeprowadzałem dziesiątki takich rozmów zarówno "face to face", jak i na forach internetowych, gdyż swego czasu przerzucanie się argumentami powiedzmy że w pewnym stopniu mnie ciekawiło. Jednak za każdym razem jest ten sam schemat - nie przekonamy się. W sytuacji, kiedy ktoś przekonałby mnie solidnymi argumentami co do istnienia boga, byłbym gotów zmienić zdanie. Powiedz szczerze, czy Ty byłbyś skłonny zmienić swoje poglądy? :) Pewnie jak 99,9% wierzących - nie. No chyba że jesteś tym mega wyjątkiem. Nieraz w takich dyskusjach dostawałem najbardziej absurdalne i do granic wytarte z logiki i człowieczeństwa tłumaczenia wierzących, którzy bronili swego niewidzialnego pana i władcę. Człowiek skazujący sam siebie na piekło? - Ile razy już to słyszałem... tyle że gdzie tu sens kary - karać kogoś przez wieczność? Kara w zdrowym rozumieniu ma czegoś nauczyć. Idea wiecznego potępienia jest najbardziej nielogicznym, bestialskim i przeżartym chorą manipulacją pomysłem na zachętę do wiary w dziejach - taki rynsztok pod przykrywką sprawiedliwości i wolnej woli mógł wymyślić jedynie... człowiek ;)
Nie będę się rozpisywać bardziej - prawda jest taka że nie masz żadnych dowodów na istnienie swojego boga. Uzdrowienia, cuda, objawienia? Bitch please, "występują" w niemal każdej z tysięcy religii całego świata.
Łaska, sprawiedliwość, miłosierdzie? Za manipulacje w stylu "kochaj mnie nawet jak mnie nie ma, bo wieki spędzisz w pustym dole" grzecznie podziękuję.
Pamiętaj o jednym. Jeśli chcesz przekonać kogoś że "coś" istnieje, ciężar zgromadzenia przekonujących dowodów spada na Ciebie, nie na człowieka który się z Tobą nie zgadza. Po co udowadniać nieistnienie niewidzialnych bytów? :) Jeśli nie potrafisz jasno udowodnić istnienia boga, to radzę Ci, nie wdawaj się w dyskusje, które do niczego nie prowadzą. Jednak największą bronią ateisty jest... sama religia. Logika w starciu z występującymi sprzecznościami miażdżą każdy mi znany system wierzeń. Moje pytanie, pewnie bezcelowe ale - zawierzysz prawdzie i logice, czy kłamstwu i zabobonom?

Naprawdę nie moja wina, że tak ładnie to ująłeś :) A Ty po co przeprowadziłeś dziesiątki takich rozmów? :) Chciałeś nawróć Ciemnogród? ;) Ciebie też coś nakręca do takich rozmów. Zgaduję, że także nie skończyłeś zadawać sobie pytań. Dla mnie najgorszym jest to, gdy człowiek zupełnie nie kontempluje świata, w którym żyje. To zapewne dlatego lepiej być zimnym lub gorącym. Zimny i gorący, atakuje, wkurza się, ale tropi, szuka i docieka. ;) I żal mu tej biednej drugiej strony za jej "błądzenie", więc czasem i jakąś misję może poczuje. Czyż nie?

Nie mam najmniejszego zamiaru Cię nawracać. Nie jestem Zbawicielem. Najdzie Cię ochota na nawrócenie, to zgłoś się proszę do Niego. Ja mam swoje sprawy. :) Do dylematu z wiecznym potępieniem (długo to męczyłem, podobnie zresztą jak wieczne szczęście w Niebie) dorzuciłbym Ci kilka innych moich ulubionych... ale to nie czas i miejsce na tyle dygresji. Zresztą nadal wymyślam dylematy nowe.

W kwestii okrucieństwa wiecznego potępienia ustaliłem, na swój użytek, co następuje: trafić mają tam ludzie, którzy jawnie w mowie i czynie wyrzekli się Boga, tj. z własnej, nieprzymuszonej woli, z pełną świadomością konsekwencji - jak Lucyfer (niosący światło) wykrzykując "Non serviam!". W swej pysze archanioł ten nie chciał podobno zgodzić się służyć ludziom, tracąc swoją nadrzędną pozycję. Stąd pycha i chciwość są nazywane ulubionymi grzechami szatana (hebr. przeciwnik). Rzecz wykorzystana doskonale w "Adwokacie Diabła" z Al Pacino. ;) Nie jest to zatem aż tak okrutne, skoro ktoś świadomie woli iść tam gdzie Boga nie ma, a jest za to Szatan, który tak jak i on Boga odrzuca. Czy w tym ujęciu rzecz nie jawi się nieco logiczniejszą? Pewnie, że fajnie byłoby móc robić co się żywnie podoba i zawsze liczyć na wybaczenie. To się zawiera w powiedzonku "hulaj dusza, piekła nie ma". Nadrzędna moc i przywilej - wolna wola. Wolisz iść do Jego Przeciwnika, to tam idziesz. Nie widzę w tym ujęciu okrucieństwa, które jawiło mi się na początku. Trochę w tym ataku jest naszej chęci asekuracji. Trzeba wziąć niestety pod uwagę, że Przeciwnik Boga jest też przeciwnikiem człowieka, więc sataniści nie powinni liczyć na względy w Antykrólestwie. Bajka czy nie - wkrótce się dowiemy. ;) Ja wolę zasłużyć na Niebo. Nie wiem czy istnieje, ale obecnie mocno wierzę, że tak. Mam jedynie dylemat braku wyłącznika - bo wieczność może być po zastanowieniu równie "przerażająca" jak nicość po śmierci. Taki wyłącznik (kolejna asekuracja) może by się tak po ludzku przydał - pstryk i znikasz całkiem "na żądanie". No ale Tam, jeśli Tam istnieje, nie ma być po ludzku... na szczęście. :) Koniec z końców wizja z Niebem bardziej mi się podoba niż z nicością. Chcę tam spotkać się z bliskimi i innymi co przed nami i po nas - to wspaniała wizja. Oglądałeś może "Życie Pi"? Która wersja opowieści Tobie się bardziej podobała, czy ta z tygrysem? :)

Przepraszam, jeszcze Twoje pytania:

1. "Powiedz szczerze, czy Ty byłbyś skłonny zmienić swoje poglądy? :) Pewnie jak 99,9% wierzących - nie."
Owszem, zdecydowanie TAK. Tylko udowodnij, że Bóg nie istnieje. Przedstaw dowód, a zostaniesz najsłynniejszym człowiek w dziejach i cały ogromny Ciemnogród zostanie wyzwolony. :)

2. "prawda jest taka że nie masz żadnych dowodów na istnienie swojego boga. Uzdrowienia, cuda, objawienia?"
Kościół niechętnie ogłasza cuda, jest w tym ostrożny - zawsze są przeprowadzane analizy naukowe zdarzenia. To już kwestia podważania dowodów naukowych.
Koniec z końców tu oczywiście zawsze pozostaje wiara w cud. Tu jest tak, że pewne rzeczy zaczyna się czuć, całym sobą. To tak jak z miłością (na niej jest to zresztą oparte)... wytłumacz komuś co to takiego, gdy nigdy naprawdę nie kochał. Żeby to w pełni zrozumieć, niezależnie od liczby ciekawych wykładów na ten temat i porywających rozmów, musi to sam poczuć, przeżyć, musi kogoś naprawdę pokochać. Inaczej nigdy nie zrozumie i żadne dowody naukowe mu w tym nie pomogą. ;)

3. "Moje pytanie, pewnie bezcelowe ale - zawierzysz prawdzie i logice, czy kłamstwu i zabobonom?"
Zawsze prawdzie i logice.
Gdy spotyka się wierzący i ateista na forum to co się dzieje? Obu puszczają w prędzej czy później nerwy. Obaj się okopują i obrzucają czym popadnie, zamiast pójść na współpracę, a ta jest jak chyba najbardziej logiczna. Logicznym jest bowiem dla mnie i prawdziwym, że PRAWDA jest tylko jedna. Logiczną tego konsekwencją, jest prawda, że jedna strona musi się mylić. Zatem, aby współpracować, każda ze stron powinna, w moim przekonaniu, wykazać się pokorą i założyć hipotetycznie, że może tkwić w błędzie. Wówczas na poszukiwanie tej jednej prawdy można pójść razem. Mam nadzieję, że to ciągle logiczne i prawdziwe. Przy wyższym używaniu rozumu obaj dotrą do prawdy jedynej i dla żadnej strony nie będzie uwłaczającą "zmiana poglądów", która z tego faktu logicznie wyniknie.

użytkownik usunięty
geralt22

Co kierowało moimi wcześniejszymi rozmowami? Ciekawość, jak w każdej rozmowie na przeróżne tematy. Uwierz, nie wszyscy wdający się w dyskusje na tematy mistyczne muszą od razu wojować czy próbować nawracać, jak to słusznie ująłeś "ciemnogród" ;) Gdyby ktoś w trakcie rozmowy przyznał słuszność idei świata bez boga, byłoby to owocne dla tej osoby, lecz dla mnie - bez większego znaczenia. Nie strzelałbym korkami z szampana, bo jakiś katolik porzucił wiarę. Na świecie istnieje miliardy ludzi i każdy ma swoje problemy, więc "nawracanie" wierzących na ateizm, delikatnie mówiąc.. mnie nie interesuje.
Owszem, zadaję sobie pytania. Lecz jak już wspomniałem wcześniej, jestem świadom ograniczonej ludzkiej natury i tego iż na pewne pytania odpowiedzi próżno szukać, więc mówię wprost - nie wiem. Za to wiem co innego - wiara chrześcijańska (bo o niej mowa) ma mnóstwo sprzeczności sama w sobie, więc nie może być prawdziwa. Część tego, co pisze w biblii to zwyczajne głupoty i absurdy. Mógłbym bawić się w przerzucanie postami z wersetami, ich opisem, lecz zwyczajnie na to nie mam czasu, więc skoro preferujesz "poszukiwanie" to zainteresuj się bardziej swoją wiarą, jestem pewny że mając otwarty umysł i odwagę do krytycznego spojrzenia - te niedorzeczności znajdziesz.
Co do tego nieszczęsnego potępienia... popełniasz błąd większości wierzących - stworzyłeś sobie własną definicję tego kto i za co trafi do piekła. Ale przecież będąc człowiekiem, który ufa bogu i wyznaje go powinieneś to wiedzieć. Nie martw się, nie Ty pierwszy i nie ostatni ;)
Teraz Twoje posty na pozór są nieco przyjemniejsze w odbiorze, lecz w pierwszym strzeliłeś chrześcijańskiego samobója - osądziłeś mnie. Biblia o takich ludziach mówi jednoznacznie. Dlatego też Ci napisałem że jeśli bóg istnieje, to mamy identycznie przesolone. To również powinieneś wiedzieć. I znowu nie Ty pierwszy, nie ostatni.
Pojęcie "Wolna wola" to chyba jedno z najbardziej nadużywanych i błędnie pojmowanych słów w historii. i to głównie przez wierzących. Schizofrenik - ma "wolną wolę" nie widzieć ognia w zlewie? Choleryk na "wolną wolę" być miłym, czułym gościem? Zachowania i decyzje tworzą głównie charaktery, które z kolei mamy nabyte od wczesnych lat przez uwarunkowania i doświadczenia - więc błagam, nie chrzań mi za przeproszeniem jak kolejny ślepo wierzący wyznawca Chrystusa że każdy ma tę samą "wolną wolę". Jeśli tak twierdzisz, to widocznie mało znasz życie.
Zresztą, kto normalny świadomie wybrałby wieczne męki? Pięknie się o tym rozpisałeś, ale proszę Cię, nie rób ze mnie idioty, nie zmuszaj mnie bym Ci musiał wyjaśniać tak oczywiste banały.
Wizja nieba czy nicości - szczerze? Z tych dwóch wybieram opcję numer 2. Przyznam, fajnie byłoby pożyć w miejscu z marzeń przez kilkaset lat. Nie jestem nieczułym dupkiem, mam marzenia i miejsca, rzeczy które sprawiają mi przyjemność. Ale wieczność? 1000000000000 lat * 100000000 lat + jeszcze wieczność w zapasie? Stanowczo odmawiam.

użytkownik usunięty
geralt22

"1. "Powiedz szczerze, czy Ty byłbyś skłonny zmienić swoje poglądy? :) Pewnie jak 99,9% wierzących - nie."
Owszem, zdecydowanie TAK. Tylko udowodnij, że Bóg nie istnieje. Przedstaw dowód, a zostaniesz najsłynniejszym człowiek w dziejach i cały ogromny Ciemnogród zostanie wyzwolony. :) "

Jako moją odpowiedź pozwolę sobie na cytat Epikura:

"Czy Bóg chce zapobiegać złu, lecz nie może? Zatem nie jest wszechmocny.
Czy może, ale nie chce? Jest więc niemiłosierny.
Czy może i chce? Skąd zatem zło?
Czy nie może i nie chce? Dlaczego więc nazywać go Bogiem?"

Moim zdaniem ten jeden cytat miażdży całkowicie każdą znaną mi religię. Plus wiele niedorzeczności w samej biblii, o których pojęcie będzie mieć osoba znająca temat i posiadająca jak już wcześniej wspominałem otwarty umysł.

Ludziom takim jak ty radzę iść na księdza czy pastora. Co za różnica, a będziesz miał hajs i luksusy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones