W kinie science-fiction najbardziej liczą się efekty specjalne. Next poległ na tym gruncie. Choć film jest z 2007 roku to efekty są żywcem wyciągnięte z lat 90-tych. Kolejny minus dla scenariusza. Akcja filmu wielokrotnie jest powtarzana, co sprawia że w film nie sposób się wciągnąć. Pourywane i powtarzane ujęcia miały pokazać widzowi kilka zakończeń dla danej sceny. Niestety reżyser nie udźwignął tego trudnego zadania. I tak jak podobny zabieg w Biegnij Lola, biegnij okazał się strzałem w 10, tak tutaj to kompletna klapa. Podsumowując: film dla widzów mało wymagających.
Akcja wielokrotnie powtarzana, bo na tym polegał ten film. Popraw mnie jeśli się mylę, ale po przeczytaniu Twojego posta odniosłem wrażenie, że nie zrozumiałeś filmu.
Nie tylko Ty odniosłeś takie wrażenie. Ja dodatkowo, że autor wątku jest lekko nadętym dupkiem. ;o)
Akcja musiala byc wielokrotnie powtarzana, bo o to chodzilo, ale w barze to bylo strasznie glupie. Jakby mnie temat nie zaciekawil, to bym po tym wylaczyl film. Te pomysly na rozpoczecie rozmowy byly zenujace i gdydby nie wszedl jej byly to na pewno akcja by nie ruszyla z miejsca:)
Zgadzam się. Animacje tandetne, potencjał niewykorzystany. Dodatkowo, sztywne aktorstwo (głównie Moore). Widzę, że inni wypowiadający się nie umieją znieść słów konstruktywnej krytyki, poważnie nadinterpretując treść postu. Ludzie, są gusta i guściki.
moore mogłaby by być facetem byłaby wówczas mistrzem filmów porno, szkoda bo ją lubię każdy film z jej udziałem - rozczarowanie, brak emocji,
wobec cage mam podobne wrażenia(rozczarować), jedyny film z jego udziałem no moze dwa znośne filmy:
12 godzin - wciągający i naciągacze nawet w pamiętnym Pegy Sue nie wyszła za mąż był jakiś drętwy
taka mina, być może prywatnie jest inny... a moore była do zniesienia w kocha lubi szanuje(pomijając nadętą końcówke film spoko)
nie zgodze sie z tobą autorze. nie zrozumiales filmu, pomysl ciekawy i gra aktorska na prawde fantastyczna, Film super:)
polecam
Gdyby w kinie SF najbardziej liczyły się efekty to królami gatunku byłyby koszmary pokroju "Dzień w którym zatrzymała się ziemia", "Transformers", "Dzień Niepodległości" czy "Hulk" a nie 2001 Odyseja Kosmiczna, Obcy Ósmy czy Łowca Androidów. Tak samo jak w innych gatunkach musi być dobra fabuła i kreacje aktorskie, może większy nacisk trzeba położyć na scenografię i klimat.
A Next? rzeczywiście słabizna adekwatna do umiejętności Nicolasa Cage'a. PZ!
Też spodziewałem się gniota sf , ale o dziwo nie był taki zły, całkiem miło się oglądało. Oczywiście arcydzieło to nie jest.
Też spodziewałem się gniota sf , ale o dziwo nie był taki zły całkiem miło się oglądało. Oczywiście arcydzieło to nie jest.
Na potrzeby filmu 2001 Odyseja Kosmiczna specjaliści od efektów specjalnych wymyślili ponad 150 trików, które do dziś wykorzystywane są w kinie. To tylko potwierdza tezę, że w kinie S-F efekty specjalne są najważniejsze. Na tym buduje się tego typu film. Nawet najlepszy scenariusz filmu S-F, bez zaplecza technicznego i efektów specjalnych, nie ma szans na zaistnienie w kinowych annałach.
Pomijając całkowicie ten konkretny film...
W kinie science-fiction to najważniejszy jest pomysł, kolego. Fantastyka naukowa, tak?
Natomiast efekty specjalne najważniejsze nie są w żadnym kinie, mogą być co najwyżej bardzo istotnym dodatkiem.
Film oparty głównie na efektach jest z gruntu słaby, a jeśli ktoś takich właśnie filmów oczekuje oznacza to, że współczesne filmy 'o niczym' i robione dla ściągnięcia kasy od znudzonych ludzi (pojawiające się w kinach najczęściej w wakacje) zrobiły mu już wodę z muzgu.
Źle mnie zrozumiałeś.
Mnie jest wszystko jedno ale Ty miałbyś konstruktywne zajęcie, w którym jak widać się spełniasz.
Do wszystkich, którzy mają wątpliwości czy obejrzeć film patrząc na komentarze pod filmem - otóż śmiało stwierdzić mogę, że przy 95% filmów sugerowanie się komentarzami na filmweb.pl jest jak przyzwolenie na robienie z siebie idioty. Pseudo krytycy filmowi, którzy myślą, że krytykując większość filmów i czepiając się jakby nie mogli się od tego nałogu uwolnić czyni ich wiarygodnych i rzetelnych recenzentów, chyba zbłądzili na świecie i nie mają co ze sobą zrobić. Szczerze polecam oglądać filmy według własnego uznania i nastawienia a nie subiektywnej, żenującej, wszechobecnej krytyki takich właśnie popaprańców, przez których można by pominąć wiele wartych uwagi produkcji. Nie wiem czy to wina tego, że filmweb.pl w magiczny sposób ściąga takich Polaków ze spaczoną mentalnością, czy po prostu na świecie jest tyle chorych ludzi - na to zapewne nie uzyskam nigdy odpowiedzi. W każdym razie jak już wspomniałem - rzetelność opinii jest niemalże bliska zeru, więc pozwólcie im pastwić się w swoim własnym gronie :)
PS. konto założyłem tylko w tym celu, żeby ktoś kto natknie się na ten post był świadomy ubytków umysłowych większości ludzi narzekających na niemalże każdą produkcję.
Film zasługuje na minimum 7/10. Wahałem się pomiędzy 7 a 8, wybrałem jednak 7- może dlatego że nigdy za specjalnie nie przepadałem Cage'em. Ale nie mam zamiaru jak tutaj kolega zauważył leczyc swoich kompleksów życiowych tak zwanym trollowaniem i nie nazwe tego filmu "gniotem", bo ogląda się go całkiem przyjemnie i z pewnością nie jest to stracony czas przed tv. I tak jak mówię, u mnie 7/10 z racji mojego "nieprzepadania" za Nicholasem, jesli ktoś go lubi lub odpowiada mu jegoaktorstwo to z pewnościa rzuci ocenke nawet 8/10 :) pozdrawiam
Wow! Chciałem tylko napisać, że zgadzam się z Tobą w 100% Ja, na przykład, uważam że film jest świetny jeśli chodzi o filmy akcji. Nie przegadany, bez zbędnego romansu itp. Do tego zwroty akcji, a ja lubię nieprzewidywalne produkcje.
Ocena jako średnia z tysięcy głosów to już jakaś "recenzja".
Niestety pojedyncze wypowiedzi nie mogą być podstawą do oceny, czy warto obejrzeć czy nie...
Hmmmm... pisanie, że film poległ bo efekty są słabe to tak jak mówić, że kawior od Daniela Bouluda (może za grube porównanie) jest niesmaczny bo został podany na brzydko pomalowanym talerzu...
...za co dałeś te 2 pkt.?.Po co takie punktacje.Film jest albo dobry, albo nie.Można ewentualnie ocenić film na "średni", ale w tym momencie ocena i tak nie ma znaczenia,bo i tak nic nie wnosi do rankingu.
Katastrofa to pierwszy post gościa, który marudził już chyba w dzieciństwie, że pszczółka Maja zaczyna się zawsze tą piosenką. Ickysticky słuszne uwagi ale nie pisz takich długich postów. Ludzie generalnie czytają 3 do 4 linijek. Inaczej tylko początek i koniec :)
Zmechol popieram Cie 100%
Edgemoon masz mleko pod nosem i do tego traktuję cie jak zwykłego trolla
Ten film mi przypominał( to moje odczucia inni mogą mieć inne) skrzyzowanie Oszukać Przeznaczenie i DejaVu
A i najważniejsze dałem 8/10
Pozdrawiam wszystkich pozytywnie zakręconych wielbicieli filmów:)
Fajny film, przyjemnie się ogląda, właśnie widziałem go drugi raz i nie znudził mnie, pewnie dlatego, że jest bardzo krótki, ale to akurat plus tego filmu, bo nie nuży. Efekty mogłyby być lepsze, ale nie o to chodzi, film ma klimacik więc 7/10.
Ty edgemon czy jak ci tam jesteś mało wymagający. Zgadzam się z UniSylune. W filmie najważniejsze jest przesłanie. Niektórzy są ślepi i nie widzą co film chce im przekazać. Chcesz efekty specjalne to kup se telewizor 3D i w kółko oglądaj Avatara. Ten film daje do myślenia. Nakarmił mnie, uzupełnił niedobór z dziedziny filozofii. Popchnął do myślenia nad przeznaczeniem. Co ciekawe obejrzałem nawet napisy bo zająłem się przemyśleniami.
Next bardzo ułatwia nam zrozumienie jak ważne są nasze decyzje. To my decydujemy o naszym losie, ale czy nasze decyzje doprowadzą nas do punktu który jest nam od razu wyznaczony? Chyba nie bo zawsze możemy je zmienić, a punkt ten też wtedy będzie inny. Można by o tym napisać książkę, ale przecież jakby Bug wiedział jacy będziemy to od razu zrobiłby sąd ostateczny, ale dlaczego jeśli jest Bogiem miałby tego nie wiedzieć, ale , ale... Na końcu jest skutek naszych działań nie żadne przeznaczenie .
9/10
Cytat z kogoś innego, kto nie potrafi wyrazić swojego zdania bez obrażania innych - zajebisty argument, na pewno dowodzi jak genialny jest ten film :P A tak powazniej, to reczywiście, dowodzi - jak genialni są jego wielbiciele...
Rzeczywiście jest nadęty. Nie zdaje sobie sprawy z potęgi filozofii, ledwo co przestaliśmy realizować filozofię Marksa i Engelsa i w naszym kraju. Świadomie lub wbrew swojej woli, jego rodzice też ją realizowali.
"W kinie science-fiction najbardziej liczą się efekty specjalne."
Nie. W filmach liczy się głownie tresc.
Wcale takiego az przerostu nie bylo. Porownujac to z mnostwem dziadostw jakie wyszly pozniej.
"W filmach liczy się głownie treść" - potwierdzam, ale po to ktoś wymyślil filmy science-fiction, aby treść uzbroić w efekty specjalne. Bez tego mielibyśmy same filmy obyczajowe.
obejrzyj sobie "Moon", który jest SF i w ktorym liczy sie bardziej , wlasnie, tresc.
Nie przeczę, że istnieją film SF, w których treść jest ponad efekty specjalne. Takich filmów jest całe mnóstwo. A ja mówie: Dość! Komedia ma być śmieszna, dramat przejmujący, film noir - czarno-biały, a SF uzbrojony w efekty specjalne. W przeciwnym razie takie kino nie ma sensu.
w kazdym z gatunków są filmy najwyzszcyh lotów i filmy produkowane taśmowe. Taki jest ten biznes. Dziwne, żeby mialy powstawać same swietne rzeczy.
No to doszlismy do... początku dyskusji. I warto bylo zuzywac klawiature? 2/10, bo "Taki jest biznes"
Dla setek gorszych filmów proponuje ocenę 1/10. Rany, dziewczyno, kazda Twoja wypowiedz jest nielogiczna.