Ed Wood w swej najlepszej formie. Bawi i uczy. Uczy jak filmów kręcić nie wypada, bawi do rozpuku. Ten film jest jak lody Magnum - czysta przyjemność. W roli głównej, szalonego naukowca zza żelaznej kurtyny - nieśmiertelny Bela Lugosi. Kino, owszem, złe, ale nie niestrawne. Wręcz przeciwnie. Godzina z okładem wartkiej akcji, tanich efektów i drugoligowych aktorów. Bezapelacyjny mus.
Ogladam filmy Wooda po obejrzeniu Burtona i myślę, że jeżeli nie wiadomo o chodzi to chodzi o pieniądze - gdyby Ed dostał jakiś konkretniejszy fundusz na ten film, mogło by to być naprawdę coś. Oberzałam parę produkcji horror/sci-fi z tamtych czasów i serio "Narzeczona Potwora" to całkiem przyzwoity film:D Lugosi rządzi!