Chyba nie będzie zaskoczeniem jeśli napiszę że Eda Wooda "ożywił"Tim Burton :) - i dlatego warto poświęcić trochę ponad godzinę żeby zapoznać się z "dziełem" Wooda.
To mój drugi jego film po nieśmiertelnym "Planie 9..." i muszę przyznać że warsztatowo nie mogę się czepiać (!!!) Co prawda film to prosta historia i w sumie fabularna kaszana :) ale spodziewałem się większej :) Moim skromnym zdaniem naprawdę warto :D