Ten postęp byłby znacznie większy, gdyby mężczyźni dopuścili kobiety do głosu. Jednak mimo patriarchalnych ograniczeń i tak sporo kobiet wiele wniosło w postęp cywilizacyjny.

Natomiast zasady patriarchatu sprawiły, że osoby mające bardzo duży potencjał intelektualny, ale niestety mające płeć żeńską nie mogły się uczyć. Nie mogły studiować. Nie miały prawa głosować itp. Musiały mężowi prostakowi prać brudne gacie. Bo miały pecha urodzić się kobietami.

A nawet nie chce mi się odpisywać na ten infantylne wypociny, za wyjątkiem krótkiej wzmianki - znacznie większy wkład kobiet w postęp cywilizacyjny był w czasach, gdy faktycznie musiały one zabiegać o równe prawa obywatelskie, niż w obecnych czasach wypaczonego i patologicznie rozszczeniowego pseudo -feminizmu (w głównej mierze przez bycie ustawowo uprzywilejowaną płcią)

Jedyne znane mi ustawowe rozwiązanie dyskryminujące mężczyzn w Polsce, to znacznie wyższy wiek emerytalny (o 5 lat). Zresztą jest ono niezgodne z Konstytucją w kwestii równego traktowania ze względu na płeć. Kiedyś miało ono uzasadnienie z powodu macierzyństwa kobiet (zachęta dla kobiet do posiadania dzieci), bowiem urlop macierzyński i wychowawczy  nie były wliczane do lat pracy. Obecnie te okresy nie pracowania na etacie, lecz wychowywania dzieci są wliczane jako pełnoprawne okresy pracy. Więc brakuje uzasadnienia do nierównego traktowania płci w tej kwestii.

Trudno zgodzić się z Tobą w kwestii wkładu kobiet w naukę. Obecnie kobiety mając równy dostęp do edukacji, stanowią - naturalną koleją rzeczy - znacznie bardziej liczne grono naukowczyń niż kiedyś. Aktualnie sukces naukowy coraz częściej jest efektem pracy zespołowej. Tym niemniej kobiety we współpracy lub samodzielnie dokonują wielu odkryć. Za które otrzymują nagrody czy wyróżniania. W tym nagrody Nobla jak ostatnio Carolyn Bertozzi w 2022 roku w za rozwój chemii „click” i bioortogonalnej”. Jennifer Doudna w 2020 roku za rozwój metody edycji genomu. Czy Andrea Ghez w 2020 roku z dziedziny fizyki za odkrycie supermasywnego obiektu kompaktowego w centrum naszej galaktyki.

Nie byłeś jeszcze na kwalifikacji wojskowej, że jest wiek emerytalny to jedyna znana Ci ustawowa nierówność społeczna? Niższe normy z egzaminów sprawnościowych we wszelkiego rodzaju służbach mundurowych, mimo identycznych warunków pracy i obowiązków to również sprawa, która uciekła Twojej uwadze?

W kwestii finansowo-emerytalnej jest to jeszcze warunek minimalnej ilości przepracowanych lat, by mieć zagwarantowane przez państwo wypłacanie minimalnej emerytury po osiągnięciu wieku emerytalnego (niższego dla kobiet aż o 5 lat).

A więc nie dość, że panie mogą otrzymać tę emeryturę gwarantowaną przez państwo w kwocie minimalnej 5 lat wcześniej, to jeszcze nie muszą pracować na ten przywilej 25 lat jak mężczyźni, a 20 lat. Czyli aż 5 lat krócej.

W praktyce wygląda to tak: żona może urodzić dwoje dzieci mając dzięki temu zaliczone 8 lat pracy w ramach sprawowania opieki nad nimi (mimo, że nie świadczyła pracy na etacie - przeciwko temu akurat nic nie mam).

2 lata będzie zaliczone jako składkowe, a 6 lat jako nieskładkowe. Jeśli ukończy jakąkolwiek szkołę, to dobije sobie nieskładkowe na maksa (jako 1/3 z lat składkowych), czyli daje to 6 lat i ok. 8 miesięcy nieskładkowych. 2 lata składkowe posiada z tytułu urodzenia dzieci. Więc do 20 lat brakuje jej 11 lat i 4 miesiące pracy na etacie.

Mężczyzna kończąc tę samą szkołę i wychowując tę samą liczbę dzieci, musi przepracować na etacie o 7 lat dłużej, by państwo raczyło mu zagwarantować również emeryturę w kwocie minimalnej. I oczywiście musi czekać o 5 lat dłużej (do 65 roku życia), by mieć prawo ubiegania się o nią.

Niedawno grupa rosjanek strajkowała, że już połowę ich mężów Ukraińcy wybili a one nadal nie dostały żołdu po mężach od rosyjskiej armii.

I nie, to nie żart, choć tak brzmi.

No bitches?

Po po obejrzeniu tego filmu:
-Kobiety które prawdopodobnie raz w życiu padły ofiarą jakiego kolwiek "napastowania" lub mężczyzna sprawił że poczuły się zagrożone albo usłyszały to od koleżanki.

"o mój bożem jaki ten film realistyczny, jaki on z życia wzienty"

Mężczyźni którzy nigdy nic takiego nie zrobili
"Co to za gówno?"

ROUND 1!
FIGHT

Tak z innej beczki to jakiś czas temu powtórzyłem sobie Menów oraz Vertigo i zauważyłem że tak jakoś dziwnie się miejscami rymują tematycznie, a nawet i kolorystycznie. Z tym że o ile Vertigo po drugim seansie zyskuje wręcz niebotycznie, tak Men z efektu "no ciekawe trochę" przechodzi do "meh".

dla mnie to 95% dzisiejszych filmów przechodzi do meh bo są to przeładowane dzisiejszymi problemami gnioty w których w durny wręcz sposób pokazuje się głównych bohaterów w dzisiejszych z sytuacjach które nie maja w większości przypadków nic wspólnego z fabułą filmu. Za przykład podam Nowego Candymana który jest po prostu zlepkiem (słabych) scen mordu na nie czarnoskórych bohaterach filmu za to jak bardzo są niegrzeczni wobec głównego bohatera. Gdzie w pierwszym filmie dzieje się dokładnie to samo, wszystkie ofiary to biali ludzie ,wiec jaka jest różnica ? Różnica jest w tym nie co zostało pokazane tylko jak ...https://www.youtube.com/watch?v=e3h6es6zh1c

W punkt XD